Pytanie z kategorii pomroczność jasna, bo za cholerę nie mogę sobie przypomnieć tytułu, reżysera ani odtwórców głównych ról. Modernistyczna i sadystyczna wersja "Bonnie i Clyde". Kobieta i mężczyzna podróżują przez kolejne stany wiadomego kraju i brutalnie mordują ludzi, towarzyszy im rosnące zainteresowanie mediów nakręcających coraz większy podziw społeczeństwa z kulminacyjnym wywiadem wprost z więzienia. Po drodze Indianin ratuje facetowi życie swoimi czarami. Normalną akcję przenikają jakieś odjechane psychodeliczne sekwencje i ujęcia.
Natural Born Killers