Zapraszam do obejrzenia krótkiej prezentacji na którą przypadkiem trafiłem. Generalnie traktuje ona o tym, jak wielkie koncerny blokują rozwój alternatywnych źródeł energii w przemyśle motoryzacyjnym.
http://speedy.sh/7DdR6/AutoEl.pps 2 MB
Uważam że temat można przenieść na inne płaszczyzny: pierwsze wyprodukowane żarówki były w stanie pracować bez przepalenia praktycznie nieograniczoną ilość czasu, komunistyczny sprzęt RTV, AGD (pralki Frania, Zelmer itp itd) były praktycznie bezawaryjne (a już na pewno nie tak delikatne i wrażliwe jak współczesne gówienka), podobnie samochody, niemal pancerne duże fiaty czy polonezy, obecnie w nowym naszpikowanym elektroniką aucie co chwile coś się psuje. Podobnie telefony komórkowe - ile razy może spaść Nokia stara ceglasta Nokia 3210 żeby się popsuć ? Nie wiem ale na pewno kilkadziesiąt razy więcej niż współczesne telefony.
Kiedyś 15 letniego diesla można było zalać zwykłym olejem roślinnym, czy przepalonym na frytkach - i działał. Spróbujcie to zrobić w 3 letnim aucie - nie przejedziecie 10 kilometrów ...
Podsumowująć - część producentów tworzy zmowę (np. producenci żarówek) i celowo sztucznie obniżają trwałość swoich produktów. Po co ? - to oczywiste, aby napędzić rynek. Kiedyś rzeczy były bardziej trwale, a paradoksalnie, kiedy technika tak poszła do przodu, że człowiek niewielkim nakładem kosztów jest w stanie wytwarzać rzeczy zaprojektowane na 100 lat stało się coś odwrotnego - rzeczy psują się szybciej.
Mało tego - kiedyś popsuł się komuś telewizor - szło się do osiedlowego serwisu elektroniki, który naprawiał to w 2 dni. Obecnie jak komuś popsuje się nowa plazma to już jest praktycznie nie do naprawienia, a do wyrzucenia ... I jesteśmy zmuszeni kupić nowy TV. Wiele innych przykładów - na ile lat kupujecie parę butów ? Rok dwa ? Kiedyś chłop na wsi miał jedne na pół życia, i po 15 latach były stosunkowo mało zniszczone, przetarcze, dziurawe. Teraz ?
Świat poszedł w złym kierunku - to wszystko powoduje, że cywilizacyjnie stanęliśmy w miejscu, sztucznie ograniczamy rozwój. Możemy mieć więcej a mamy mniej niż kiedyś, po co żeby te 5 % najbogatszych miało jeszcze więcej. Oczywiście są też tego plusy - fabryki nieprzerwanie produkują (bo niska trwałość napędza sprzedaż) więc jest sporo miejsc pracy. Ale zastanówmy się - obecnie fabryki są mocno zautomatyzowane, a zamiast tego większość wspomnianych osiedlowych serwisów, 'naprawiaczy' poszło z torbami.
I idąc dalej: pewnie niektórzy z was słyszeli o tym jak nagle jakiś garażowy wynalazca odkrywa a raczej projektuje super wydajne źródło energii, pojemny akumulator, samochód na wodór itp itd. Nagle zjawia się u niego przedstawiciel wielkiego koncernu, wykupuje od niego patent po czym ... zaprzestaje jego badanie/rozwijanie tym samym blokując technologię.
Nie mogę pojąć dlaczego ludzie powszechnie godzą się na to, aby w 2012 roku w ich 5 letnich samochodach co kilka miesięcy trzeba było wymieniać drobniejsze lub większe elementy. Nie rozumiem dlaczego ludzie godzą się płacić 6 zł za paliwo. Nie rozumiem dlaczego cała masa ludzi co roku kupuje sobie nowsze generacje iPhonów, płacąc za niego kilka-krotność jego kosztów produkcji. Nie rozumiem, dlaczego już nawet nie wiem ilenaście razy czytałem o prawie ukończonych lekach na ciężkie choroby a do dzisiaj ich nie ma, albo jakim cudem na rynku farmaceutycznym jest MASA leków o nieudowodnionym jakimkolwiek działaniu. Stało się coś bardzo złego a najgorsze jest to, że taki stan rzeczy zgotował człowiek człowiekowi. Wszyscy jesteśmy oszukiwani, jesteśmy ofiarami marketingu. Jest to przykre i ja osobiście się z tym NIE GODZĘ !! Do tego inne sytuacje jak np. zmowy cenowe producentów itp itd. Działania tego typu powodują, że traci na tym 95 % społeczeństwa czyli po prostu my wszyscy.
Praktyki tego typu oczywiście obejmują branżę komputerową - nie zastanawialiście się nigdy dlaczego np. dane wejścia, złącza nie są ujednolicone, aby większośc urządzeń na rynku była kompatybilna ? Procesory AMD i Intela mają inne sockety nie bez powodu - i wcale nie są to wymogi technologiczne a względy marketingowe. Dlaczego każdy nowy Sony Ericsson ma inny wtyk do ładowarki / słuchawek - przecież aby naładować tel. wystarczą 3 piny (+/-/masa). Gry komputerowe - płatne DLC do gier, które w pierwotnym założeniu miały być w pełnej wersji ale zostały z premedytacją wycięte aby je potem sprzedać. Co dwa lata nowy Windows, nie wnoszący tak na prawdę nic a mający większe wymagania sprzętowe i spowalniający system (albo usprawniający go, jeśli mamy procka/grafe obsługującą nową 'technologię', która oczywiście jest w pełni wykorzystywana z nowym OS'em ...)
To moje luźne przemyślenia, powstałe na podstawie własnych obserwacji i kilkunastu publikacji jakie ostatnio czytałem (nie, w cale nie w 'Fakcie' czy na portalach o teoriach spiskowych). Zapraszam do dyskusji !!
Witamy w realnym świecie...
Zgodnie z twoją logiką najlepszym środkiem lokomocji są wozy drabiniaste, w końcu mało sie psuje, kołodziej czy cieśla w razie czego naprawi (tanio), owies tani, no żyć nie umierać...
W moim 6 letnim samochodzie na razie wymieniłem sprzęgło i rozrząd po 100k mil i alternator po jakichś 40k mil, żarówek, wycieraczek i innych takich pierdół nie liczę.
Troche przejaskrawione, ale częśc prawdy w tym jest. choć trudno oczekiwać, że zamienimy swoje smartfony z dotykalskimi wyswietlaczami i pełnym qwerty na twoja ceglastą Nokie - jednak nieco wiecej wymagam od telefonu, a zę do tej pory tylko dwa czy tam cztery tazy mi takowy upadł na circa 8 lat? - liczę ze moja nowa mini pro jakos przezyje dwa lata :D
Faktem antomaist jest ze w wielu branżach,zwłaszcza AGD, obniza sie ajkość, by częściej kupowano. Bio na zachodzie nei am tez z tym az tak wielkiego problemu - gdyby pralka kosztowała 300-400zł pewnie by ci to zwisało, prawda? no i w ptalkach i lodówkach nie siada raczej elektronika - ona poza przypadkami pechowmi, które moga sie zdarzyć ze wszystkim - od telefonu po nowego Radeona 9990 jest niezniszczalna, o ile jej nie zalejesz np - psuje se gorszej jakosci mechaniczne części...
Siliniki maja byc oszczędne i nowoczesne, a nie gniotsa-niełamiotsa na olej po grtykach, prawda?
Natomiast faktem jest, ze nie opłąca sie wymyslać nowych, dopóki mamy ropę - kapitalizm, nie? A ponoc niesamowite zderzaki wymślone przez jakiegos "garazowego wynalazcepolaka"? Ponoc odbierają 90% energii kinetycznej z uderzenia - ,mnoznaby zapomnieć o poduszkach,. strefach zgnipotu i katastrofach kolejowych... Tylko ... średnio to opłacalne...
Z telewizora działającego 15 rok po w sumie jednak czterech, ale drobnych naprawach, faktycznie bardzo się ciesze. I obraz w SD nadal piękny, kolory zywe... Ech, te stare Philipsy :D
Podobnie jest choćby z promowaniem diety opartej głównie na zbożach. Mimo że zalecenia dietetyczne wykorzystywane od 30 lat doprowadziły w Stanach do katastrofalnej otyłości społeczeństwa, a zgony spowodowane chorobami krążenia przewyższyły już chyba liczbą te spowodowane paleniem, to nikt oficjalnie nawet nie zająknie, że jedzenie dużych ilości skrobi może być szkodliwe.
Bo uprawy kukurydzy i pszenicy przynoszą duże zyski, nawet nie ze sprzedaży, ale z dopłat rządowych.
Nie negujac slusznosci niektorych stwierdzen - ale rozwoj technologii wymusza tez pewne rzeczy
np. naprawa sprzetu - kiedys serwisant wymienial lampe czy tranzystor, lutowal sciezki itd. Czy dzis jest w stanie lutowac sciezki wielkosci 40 mikronow albo stwierdzic ktory konkretnie trnazystor w procku majacym pojemnosc miliarda tranzytorow zeswirowal i go wymienic? (tak, naturalnie, to potezny skrot myslowy :P). Do tego koszt wytworzenia jakiegos ukladu - gdy trzaskany jest tysiacami przez roboty moze byc tanszy niz koszt paru godzin jego robocizny + czesci zamienne...
No i np. kiedys aparat analogowy starczal na 20 lat i wiecej (sam mam sprawnego Zenita E zakupionego przez ojca w czasach chyba jeszcze gierkowskich albo niewiele pozniej). Dzis po 4-5 latach aparat jest juz technologicznym zabytkiem. I nawet jesli dziala, to coz - te nowe sa lepsze, szybsze, mniej szumia itd. wiec nie oplaca sie go trzymac. Wiec jaki sens robic ten sprzet, zeby przetrwal 20 lat? czy ktos z was nadal uzywa "zawodowo" kompa sprzed 20 lat = nawet gdyby dzialal? No, pewnie ktos sie znajdzie, ale dla wiekszosci bylby to prehistoryczny zabytek.
Nadal ludzie lutują nawet procesory/scalaki po setki nóżek, z lupą, nietrzęsącą się ręką i dobrą lutownicą. O tych żarówkach był cały film dokumentalny :) To pomysł Niemców czy tam Holendrów, żeby zmniejszyć żywotność żarówki i zwiększyć sprzedaż, ale przecież o to chodzi w kapitalizmie :) Wolnym/nieregulowanym rynku itd. Z drugiej stroni giganci mają przerośnięte lobby, a ciemni politycy za pieniążki przytakują wszystko bo im się podrzuci. Efekt cieplarniany to wymysł Ala Gora, z którego jakiś czas temu się wycofał, ale ludzie łyknęli, lawina poszła, teraz wszyscy są eko, a on po prostu miałw tym interes, bo miał udziały w zyskach "eko" firemek :) Dalej producenci samochodowi zarabiają na serwisie... a sprzeaż samych aut to 1/100 ich zarobków. Dlatego teraz zamiast wymienić jednego czujnika w dolocie w mercedesie wymieniany jest cały dolot ze wszystkim dookoła.. w takich sprawach podobno najlepszy jest Quashkai (podobno).. że jak się zepsuje coś to najlepiej kupić całe auto a przykłady mozżna mnożyc i mnożyc...,
Jaki sens projektować AGD na cholera wie ile lat skoro już po kilku naprawa będzie kosztowała więcej niż nowe z półki? Mam 3,5-letnią lodówkę, kosztowała jakieś 200 funtów, na główę bym musiał upaść żeby ją w razie czego reanimować.
Gdybyś był producentem ubrań też by Ci zależało, by klient kupował od Ciebie nowego tiszerta raz na rok. W związku z tym robiłbyś ubrania gorszej jakości, by się szybciej zużywały. Proste.
Jesteś konsumentem, się przyzwyczaj. Zawsze można wrócić do cechów rzemieślniczych, tylko po co to przeciętnemu pracownikowi korporacji który chce żreć, ubierać się za drobne, chodzić do kina i na dodatek to wszystko w jednej galerii handlowej.
Nie mogę pojąć dlaczego ludzie powszechnie godzą się na to, aby w 2012 roku w ich 5 letnich samochodach co kilka miesięcy trzeba było wymieniać drobniejsze lub większe elementy. Nie rozumiem dlaczego ludzie godzą się płacić 6 zł za paliwo. Nie rozumiem dlaczego cała masa ludzi co roku kupuje sobie nowsze generacje iPhonów, płacąc za niego kilka-krotność jego kosztów produkcji. Nie rozumiem, dlaczego już nawet nie wiem ilenaście razy czytałem o prawie ukończonych lekach na ciężkie choroby a do dzisiaj ich nie ma, albo jakim cudem na rynku farmaceutycznym jest MASA leków o nieudowodnionym jakimkolwiek działaniu. Stało się coś bardzo złego a najgorsze jest to, że taki stan rzeczy zgotował człowiek człowiekowi. Wszyscy jesteśmy oszukiwani, jesteśmy ofiarami marketingu. Jest to przykre i ja osobiście się z tym NIE GODZĘ !! Do tego inne sytuacje jak np. zmowy cenowe producentów itp itd. Działania tego typu powodują, że traci na tym 95 % społeczeństwa czyli po prostu my wszyscy.
chlopie nie napinaj sie bo pekniesz.Niczego nowego nie odkryles .Musisz byc strasznie mlody bo w tym wieku czlowiek dostaje iluminacje :))
Coz jest jak jest i niewiele mozna z tym zrobic .
Kiedyś pralka czy lodówka miała dłuższą żywotność, bo jedyna elektronika jaka tam była występowała w formie kabla podpinanego do sieci. Teraz lodówka czy pralka ma większą moc obliczeniową niż stare komputery, lodówka zrobi ci lód i zmiesza drinka, pralka wypierze ci każdy rodzaj tkaniny w inny sposób. Jest teraz za dużo elementów, które mogą się spieprzyć więc i prawdopodobieństwo usterki jest znacznie wyższe. Podobnie z autami, kiedyś auto jak się psuło, to byle Zbysiu z zestawem kluczy potrafił je sobie naprawić. Teraz jak się zepsuje, trzeba podpiąć komputer by ci powiedział co się zepsuło. Z telewizorami podobnie, za dużo elektroniki i możliwości. Kiedyś wszystko było nieskomplikowane i proste w naprawie, a dodatkowo niewiele elementów mogło ulec awarii.
Chce się mieć bajery, to trzeba się liczyć z awaryjnością. Być może wszystko to dałoby się zrobić rzadziej psujące, ale tego udowodnić nie potrafię.
1. Nikt tak naprawdę już nie chce "długotrwałego" sprzętu (oczywiście nie każdego, ale...). Kiedyś np. TV można było mieć 20 lat, a po 20 latach kupowało się właściwie to samo (przekątna obrazu, parametry). Teraz po 5 latach mamy w tej samej cenie dużo lepszy i większy odbiornik. Technika idzie do przodu a sprzęt się starzeje technologicznie - wystarczy zobaczyć ile kosztuje używany sprzęt elektroniczny. Cenę kreuje popyt czyli jak bardzo ludzie chcą dany przedmiot używany. Co do żarówek. Nowe żarówki (energooszczędne) też przyspieszyły swój rozwój. Są mniej wrażliwe na gaszenie/zapalanie, szybciej się rozgrzewają i lepiej oddają barwy. Sprawność też jest coraz lepsza. Za 5 lat pewnie udoskonalą np. ledy i i tak trzeba będzie wymienić na coś lepszego, sprawniejszego.
2. Jakość = cena. Za lepszą jakość trzeba zapłacić, a ceny sprzętu RTV/AGD nie są wcale aż takie wysokie (raczej spadają). Ludzie wolą sprzęt, który wytrzyma 3-4 lata, a przy odrobinie szczęścia może i 8-10 niż taki sam 2x droższy ale z gwarancją że 10-15 lat będzie chodził, mimo, ze już za 5 lat będzie warty 1/5-1/10 tego co na początku (starzenie się). Jaki sens za coś takiego płacić?
3. Prawdopodobieństwo usterki zwiększa się proporcjonalnie do ilości rzeczy które mogą się zepsuć. Jak już wcześniej wspomniano. Ilość różnego rodzaju elektroniki w nowy sprzęcie jest tak duża, ze zepsuć się coś musi. Kiedyś sprzęt był prostszy, ale mniej efektywny. Np auta. Były solidniejsze, ale bez wygód, które teraz są standardem. Silnik były mniej oszczędne i dawały dużo mniejszą moc itd.
4. Sprzęt RTV/AGD. Podstawową usterką (chyba II w kolejności, zaraz za "winą użytkownika") są zimne luty, czyli odpadnięcie cyny (zaraz wyjaśnię) od elementu lutowanego. Za to możemy podziękować naszej kochanej UE. Cyna do lutowania kiedyś składała się z cyny i ołowiu. Zakaz stosowania ołowiu spowodował, że obecnie lutuje się tylko cyną - bardziej podatny na korozję, twardy i łatwo odpada. Producenci nie zmienią właściwości chemicznych cyny i nic nie poradzą, że ich układy "rozsypują się".