Hejka!
Mam monitor od MSI Optix G32C4, w zimie kiedy było zimno (?) przy uruchomieniu zaczęły pojawiać się dziwaczne artefakty, przekłamania. Uspokajało się to po kilkunastu, kilkudziesięciu sekundach. Potem przyszło lato i problem zniknął, do wczoraj. Oglądając film, nagle pojawiły mi się cienkie, poziome czarne paski. Po chwili zrobiła się "stopklatka", i ekran powoli się wygasił (blackout). Teraz po załączeniu samego monitora, zamiast loga MSI pojawia się tylko szary obraz po czym monitor się wyłącza. To coś powaznego? Muszę szykować się na zakup nowego czy może jest to jakiś drobny mankament który serwis beż problemu naprawi? Monitor ma 2 lata i gwarancja już przepadła.
Jeśli dostał wilgoci, to pewnie jest do odratowania. Jak poszła matryca, to raczej kiepsko, bo nie wiem czy da się kupić nówkę do tego modelu.
Logo MSI jest z monitora czy z mobo? U mnie np jest z mobo.
Pytam, bo podobnie wyglądają usterki kart graficznych.
Logo jest z monitora, dzisiaj rano przed robotą go włączyłem bez uruchamiania kompa żeby to sprawdzić i był właśnie szary ekran (najpierw logo a potem No Signal, i na obu szary ekran). Będę w domu pod wieczór to podłącze telewizor do kompa i sprawdzę. Ale cholera, oby to karta nie była!
Całe szczęście karta sprawna, podłączyłem pod nieużywany tv i śmiga (tylko bydle ma 55 cali i zdecydowanie za dużo na siedzenie metr od ekranu). Jutro jadę z monitorem do serwisu.
w zimie kiedy było zimno (?) przy uruchomieniu zaczęły pojawiać się dziwaczne artefakty, przekłamania. Uspokajało się to po kilkunastu, kilkudziesięciu sekundach. Potem przyszło lato i problem zniknął, do wczoraj. Oglądając film, nagle pojawiły mi się cienkie, poziome czarne paski
Miałem to samo. Problem występował tak gdzieś średnio raz na miesiąc, zazwyczaj naprawiało się po gdzieś minucie artefaktów. No, ale w końcu zostawilem wyłączony monitor przez miesiąc. Gdy go w końcu włączyłem, to już nie chciał się "rozgrzać", nawet komp za bardzo go nie chciał wykrywać. Poczytałem na necie, że to znany problem mojego Samsunga (c24fg70fqux), no i najlepiej by było, żeby potrzymać go jak najdłużej włączonego. Musiałem specjalnie klikać co parę minut jakiś przycisk, żeby się sam nie wyłączył, no i jak tylko komputer go z powrotem zaczął wykrywać, to odpaliłem cały biały ekran na fullscreenie, żeby matryca się jak najlepiej nagrzała :P brzmi absurdalnie w dzisiejszych czasach, ale faktycznie to zadziałało. Potrzymałem go ze 3 godziny, aż w końcu wszystko wróciło do normy.
pic related -->
tak wyglądało "białe płutno" w paintcie, i to chyba gdzieś w połowie operacji. Na początku nie było widac prawie nic, a z czasem stopniowo się poprawiało.
Następnego dnia zacząłem coś dłubać w jego ustawieniach, no i problem z powrotem wrócił. Tym razem musiałem go trzymać jeszcze dlużej, no ale od tamtej pory problem nie wrócił (minęły 3 miesiące).
Jeśli monitor ci się wyłącza zaraz po starcie, to raczej moja historia nie pomoże. U mnie co prawda nic nie było widać prócz artefaktów i innych tęcz, ale przynajmniej dało się sprawić, żeby był włączony przez te parędziesiąt minut, żeby się zdążył ogarnąć.