Zgadzacie się z tą tezą? Wspominam o tym przy okazji analizowania i interpretacji wiersza z języka polskiego, więc spokojnie.
przestań filozofować i idź dalej układać swoja fryzurę :)
a tak w ogóle, co ty masz z tą śmiercią ostatnio?
Teraz w tych czasach to odwala każdemu :D
Obawiam sie, ze celem zycia jest prokreacja, smierc to porazka. Gatunek ludzki musi sie rozmnazac w nadziei, ze pewnego dnia jego przedstawiciele pokonaja smierc
Znawca się zna las [Jeremy]
Celem życia jest życie, a celem śmierci jest śmierć.
spoiler start
Tiger możesz skopiować.
spoiler stop
Ja pierdole, chłopak zadał pytanie, chciał rozpocząć dyskusje, ale jak widać - nie da się.
Cholera GOL upada i niestety widać to na każdym kroku. Kiedyś wchodziło się na forum z wielką przyjemnością, można było przyjemnie podyskutować z innymi użytkownikami. Teraz zmieniło się to raczej w okazywanie braku szacunku i nienawiści do drugiej osoby. Gdzie się nie wejdzie tam wszędzie kłótnie, czy to o konsole, czy pecety, czy na wiele innych powodów.
edit: Wypowiedź swoją kierowałem do Panów z [2], [3] i [4]
Soul -> Powiedz dlaczego.
Niektórym osobom radzę zapoznać się z poezją Tetmajera.
Nie jest.
Śmierć to naturalny koniec życia, nie ma innej opcji.
A celem nie wiadomo co jest, każdy sobie sam go wybiera. Dla jednego to wydanie płyty która przejdzie do historii, dla innego mistrzostwo świata w jakiejś dyscyplinie.
Ale na końcu i tak jest zawsze śmierć, i w sumie, wszystkie cele to, po jakimś czasie, marność.
No tak Gęstochowo .
Zycie jest tak beznadziejnie bez sensu ze nie mam odwagi by nie wierzyc w Boga i zycie po smierci.
"Zycie jest tak beznadziejnie bez sensu.." [15]
To my nadajemy życiu sens - a możliwości są wręcz ogromne. Wręcz pozorom, także wybór tych możliwości - przede wszystkim zależy od nas. Na starcie (jak w dobrej grze ;)) dostajemy (nieraz szczątkową ;)) pulę zasad i opcji. Jej wykorzystanie to nasze wybory a przede wszystkim uświadomienie sobie na ile i na co, będzie nas stać. Dalej jest tak, jak w rozbudowanym cRPG..
wie ktoś czy jest kod na latanie do painkillera?
Jeśli celem życia jest śmierć to w teorii każdy człowiek powinien wedle swojej woli do niej dążyć.
Więc twierdzenie jest kompletną bzdurą. Śmierć jest końcem życia, cel każdy ustala sobie sam.
Celem zycia jest prokreacja. Niestety nie wroze ci dojscia do tego celu, nie zamoczysz biberku :)
Cel życia: żrać, srać, spać.
Celem życia jest marnowanie czasu na szukanie sensu.
Tego się nauczyłem czytając wątki pseudofilozoficzne.
Deton -> Krótkie.
Na starcie (jak w dobrej grze ;)) -> Wszystko by się zgadzało, gdyby nie to, że w grze postęp widać z godziny na godzinę, a w życiu realizacja celów nie zajmuje godzin a lata, lub dziesiątki lat. Tu jest właśnie problem. W społeczeństwie, w którym wszystko musi być zrobione na wczoraj i jak najmniejszym nakładem sił, mało kto dąży do innych celów, niż błoga egzystencja(praca/wolne/proste rozrywki).
"błoga egzystencja" [27]" - jest sztuką (questem) samą w sobie. Kiedy brak środków (lub okoliczności) aby uprawdopodobnić lub poszerzyć jej ramy - muszą wystarczyć uroki "egzystencji prostej". Bywa że owa "prostota" nagle przechodzi w "błogość". I wbrew pozorom można ten stan osiągnąć bez kufla czy innych wspomagaczy ;) Życie naprawdę potrafi cieszyć - nawet bardzo ;) Jeżeli jest się dobrym graczem, rzecz jasna ;))
Smierc jest jedynie koncem zycia. Celu jak dotad nieustalono, wiec mozesz wybrac wlasny. Jesli bedzie nim smierc, to niestety zmarnujesz te pare chwil na tym swiecie.
Celem życia jest samo życie a przede wszystkim przeżycie go jak najlepiej. Jeśli celem byłaby tylko śmierć każdy po osiągnięciu jako takiej świadomości by się zabił bo po co żyć (zdarzają się i takie ewenementy w populacji)
nie, celem życia jest zasłużenie na kolejne wcielenie; lepsze czy gorsze -zależy od nas
Dochodzimy wiec do indywidualnych ustalen, a to jest juz jakis postep. Ciekawe co na to autor? Nie jestem jednak ironiczny, znam jedna bliska mi osobe, ktora niestety w chwilach depresji uwaza, ze zycie nie ma sensu, skoro trzeba umrzec. Tu chyba wlasnie lezy potrzeba istnienia wiary i religii, jak mi sie wydaje.
Dużo zależy od tego co się rozumie przez cel i życie, co i w tym wątku widać, bo jedni dają odpowiedź dotyczącą tego, co w życiu robić, czym je wypełnić, dążyć(czyli w sumie potocznie 'sens'), inni skupiają się bardziej na czymś 'obiektywnym' i ostatecznym. Również 'życie'; jako pewien indywidualny czas tutaj czy może raczej ogólnie, sam fakt istnienia, pominąwszy 'mozoły ziemskie'.
Sam autor wątku zresztą od tego drugiego spojrzenia wyszedł i trochę głupio(oczywiście wiadomo jakie monter ma sposoby), bo jak niby uznać za cel(dążenie) - śmierć. Mamy się wszyscy pozabijać, gdy się o tym 'dowiemy'? Tą śmiercią czas wypełnić? :)
Ale jednak trudno zostawić pytanie, o to dlaczego się żyje(i chyba nierozerwalnie - po co?) bez odpowiedzi, czy raczej refleksji, bo odpowiedzi jak nie było, tak nie ma. No, chyba że w religii czy w bardziej przyziemnych sławie i dziedzictwie. Ale to bajki.
Jakos mi tak sie pomyslalo, ze pewnie czesc z wszelakiej masci mordercow seryjnych, czy psychopatycznych przywodcow moze sie fascynowac idea smierci, jako ostatecznego celu, do ktorego i tak kazdy dazy. To moze pewnie sprawic, ze osobnik taki czuje sie zbawca swojej ofiary, a cel kata tlumaczy jej poswiecenie. Moze byc nim idea przewodnia w postaci jakiegos mniejszego zla lub zaspokojenie wlasnych, chorych potrzeb, ale ciagle jest to akt laski dla cierpiacej na niedoskonalosc smiertelnosci istoty zycia. Nie wiem czy to nie zbyt pokretne.
A celem śmierci jest odebranie życia.
Powiedz dlaczego.
Jak to dlaczego? Czy twoim celem w życiu jest umrzeć? Cel to coś do czego się dąży czyniąc ku temu starania. Rzuć się więc z okna - osiągniesz cel, skoro uważasz, że po to żyjesz.
Śmierć to ostatni etap życia a nie jego cel.
Tak. Wszystko to prawda siermiężna, rzekł bym nawet, że lniana, zgrzebna i konopna.
Nie zgadzam się - życie ma inne cele ;)
Hm.. z biologicznego punktu widzenia, celem życia jest rozmnażanie się, dawanie życia, zapoczątkowanie go.. raczej nie umieranie. Śmierć to jeden z cyklów biologicznych... (blablabla...) A i z filozoficznego/ moralnego każdy poszukuje (a przynajmiej powiniem) cel w życiu, chce nadać jemu sens, nie sądzę aby ktoś dążył do śmierci, i uważał że celem życia jest śmierć. Celem i sensem życia jest przeżycie go w sposób taki jaki my chcemy, przez realizację marzeń, ciągłe sprawdzanie siebie, rywalizacja z innymi, po prostu. Nie jestem wierzącym człowiekiem więc nie chce i nie będę rozwijać wątku życia wierzącego i życia po śmierci, gdyż dla mnie nic tam nie ma.
Celem życia jest przedłużenie gatunku, by ten rozwijał się dalej.
Ale gatunek to czysto wirtualne określenie, wymyślone na potrzeby filogenetyki.
To taka szuflada, w której trzyma się skarpety, tylko zamiast skarpet znajdują się tam organizmy zdolne do rozmnażania i wydawania płodnego potomstwa ;).
"Dobro gatunku" pokutuje jako spuścizna tego szufladkowania i jest na to wiele odstępstw. O wiele bardziej przemawia do mnie zasada pokrewieństwa. Istnieje mniejsza szansa, że jednostka poświęci życie dla uratowania 10 no-name'ów, niż swojej córki lub brata :).
W dodatku, człowiek jest wyjątkowo przekornym zwierzęciem. Jest w stanie świadomie zrezygnować z posiadania potomstwa - często wbrew instynktom. Nie jest to zjawisko rzadkie.
Jak wówczas zdefiniować sens życia takich ludzi? ;).
Celem życia jest przedłużenie gatunku, by ten rozwijał się dalej.
a nie, dla mnie nie, ja mam gdzieś czy ludzkość przetrwa, ja i tak nie będę żył, więc co mnie to obchodzi?
Jest w stanie świadomie zrezygnować z posiadania potomstwa - często wbrew instynktom. Nie jest to zjawisko rzadkie.
Właśnie, ja nie chcę mieć, świadomy mój wybór, dzieci lubię, ale mieć swoich za nic nie chcę.
Wg. instynktów to działają zwierzęta, człowiek wolny uwalnia się nawet z mocy wrodzonych zachowań.