Rodzicom spieprzył się dysk w komputerze. Jakaś 30ka od Samsunga. Miejscowy informatyk zażyczył sobie 250zł za nowy dysk. Kupiłem za 90zł 160ke Seagate'a ST3160215A i myślałem, że max 10minut i zamontuję dysk, później do godziny postawie system i będzie cacy. Po wymontowaniu starego dysku i podpięciu nowego jest brak sygnału na monitorze! Myślałem, że to wina karty graficznej, bo ten sam monitor działał na laptopie... i tak się bawiłem bawiłem, zmieniałem zworki z master na slave i na cable select, wtyki (szary od slave'a i czarny od mastera), wtyki od zasilania (nie wiem czy tu jest jakaś różnica. Wykręcałem ram, zmieniałem sloty, kartę graficzna... no i udało się.. odpalił dysk, pokazał się jakiś ekran powitalny itp.. No i wtedy wpadłem na pomysł że jak działa to podepnę drugi dysk, sformatuję go i sprawdzę pod kątem obecności bad sectorów.. podłączyłem drugi dysk i znowu BRAK SYGNAŁU NA MONITORZE. Odłączyłem go ponownie i nadal bez zmian. Bawię się z godzinę już, zmieniam wszystkie ustawienia kabli, wtyków, zworek i nadal brak sygnału.
Jakoś nie chcę mi się wierzyć że karta padła, bo:
a) mało użytkowana, już na tym kompie nikt nie grał od 2 może 3lat
b) radek 9550 microstara nie podkręcany
c) raz się udało odpalić ale zachciało mi się podpinać drugi dysk
Co to może być?
Czy ma jakieś znaczenie który wtyk od zasilania podepnę do dysku (mam dwa do wyboru)
Czy zworka musi być dociśnięta maks czy ważne aby była tylko nałożona na bolce, czy ważne jest to jaką stroną jest nałożona?
Za dwie godziny mam pociąg powrotny i chciałbym to zrobić jak najszybciej. Any ideas? :)
Dysk nie ma zazwyczaj nic do gadania, czy coś pojawi się na ekranie, czy nie.
Płyta główna wydaje jakiś dźwięk po uruchomieniu?
Może uszkodziła się grafika, może procesor, płyta główna, albo nawet zasilacz. Ja sprawdzanie zaczął bym właśnie od sprawdzenia zasilacza. Podmienił bym na inny i spróbował odpalić.
Nie mam takiej możliwości. Jak podłączyłem głośnik do płyty głównej to na początku są jakieś takie dość szybkie pipnięcia i później co jakies 10-15sekund 2-3pipnięcia.
Wiatrak na karcie graficznej się kręci, dysk pracuję.
Ale czy możliwe jest że coś poszło? Zasilacz, płyta czy karta jeśli na początku nie działało, później RAZ ZADZIAŁAŁO i jak znowu coś zmieniałem to kaplica? Chodzi o ten jeden raz? Bo żeby się nie załączył ekran wtedy mógłym podejrzewać że coś jest walnięte, ale jak zadziałało to chyba jest to niemożliwie, czy się mylę?
Płytę koleś jakiś czas wymienił bo zobaczyłem że na miejsce Pentiuma IV 1,5 dostałem Durona 1,2 :/
Ale czy możliwe jest, że płyta się jebie i ma przebłyski, że nie działa nie działa a raz zadziała i później znowu kaplica? Czy raczej jak już nie działa to na amen?
To, co rozne rodzaje pikania oznaczaja, to zalezy od modelu plyty glownej (a dokladniej od biosu). W twoim przypadku nie wiadomo nawet czy to komp na Intelu czy na AMD.
Wyciagnij kości ram zamien miejscami mi ostatnio pomogło
http://www.bioscentral.com/beepcodes/amibeep.htm
Brzmi to jak 8 krotkich beepow (blad systemu video), po czym dwa krotkie, czyli potwierdzenie bledu jednego z systemow podczas startu.
W skrocie zwalona grafika (plyta twierdzi, ze w ogole jej nie ma - nie wykrywa jej).
Dobra teraz działa. Odłączyłem oba napędy, stację dyskietek i dysk, kartę wymontowałem i wsadziłem do slotu z powrotem ale nie dokręciłem śrubki i działa... podejrzewam że problem polega na tym, że karta nieco wychodzi ze slotu jak ją dokręcam śrubką.
Jeśli tak nie jest, to czy karta może być nadal wadliwa, z tym że ma takie przebłyski że raz na godzinę się włączy?