Większość z was jeszcze nie pracuje, macie jeszcze trochę czasu na to.
Czy będziecie uparcie dążyć do takiej pracy, którą będziecie lubić (czyli jak w wielu firmach, w których chcecie pracować wam się nie uda dostać pracy, to poszukacie jakiejkolwiek np. sprzedawca w sklepie, pracownik myjni, magazynier, pomocnik drwala lub kogoś, przedstawiciel handlowy etc, czy może uparcie będziecie walczyć by pracować tam gdzie wy chcecie, czyli np. jako policjant lub leśniczy)?
Dlaczego was o to pytam? Ponieważ wielu ludzi na świecie pracuje w zawodach, o których nie marzyli i poszli do innej pracy z braku wyboru w danej chwili i już tam zostali i pracują na zawsze (albo była okazja i poszli pracować w x firmie uznając, że ten zawód jest lepszy niż praca w supermarkecie lub jako urzędnik).
btw. dodatkowo zapytam - kto z was chce być antyterrorystą, snajperem lub pracować w jakichś jednostkach specjalnych, albo marzy o byciu pilotem wojskowym lub cywilnym, albo chirurgiem, kierowcą prezydenta? Pytam akurat o te zawody, bo 99% ludzi wybierze inny zawód i jestem ciekaw ile osób z tego forum ma takie marzenia (i pozostanie pytanie bez odpowiedzi, czy spełni się marzenie wasze, ale odpowiedź poznacie za 5, 10 lub ileś lat)
Nie, ja dażę do pracy w zawodzie, którego z całego serca nienawidzę. To chyba logiczne.
Zenzibar, ale możesz np. chcieć teraz pracować w CBŚ, załóżmy, że nie spełnisz ich wymagań w przyszłości, a chętnych do pracy tam będzie dużo i każdy będzie lepszy od ciebie. Wtedy możesz stwierdzić, że "trudno, to może do policji pójdę do drogówki?", albo możesz powiedzieć "to poczekam rok i za rok spróbuję do CBŚ się dostać, nie poddam się nigdy!", albo możesz być zawiedziony, że słaby fizycznie jesteś etc i wtedy pójdziesz do MC Donalds lub do straży miejskiej, której nie lubiłeś wcześniej, ale poszedłeś tam, bo w policji cię też nie chcieli.
Ciekaw jestem ilu studentów chciało zostać np. programistami, ale okazało się, że nie potrafią zbyt dużo po studiach i firmy akurat mają full miejsca zajęte lub nie są zainteresowane studentem, który nie ma doświadczenia. Ten były student może rozwijać się w domu ciągle lub iść pracować gdziekolwiek i zostać tam na stałe, np. będzie pracował w drukarni i zostanie tam na zawsze. Tak ogólnie to masz różne kierunki studiów, wiele osób wybiera taki kierunek, który ich interesuje, a wiadomo, że 100% studentów danego kierunku nie będzie pracować w tym zawodzie, o którym marzyli.
ja w gimnazjum chciałem być antyterrorystą lub pilotem.
Co do zawodu, tak dążę do tego tylko martwi mnie czemu tak późno zacząłem :( Mianowicie chce być dobrym kucharzem. Właśnie skończyłem pierwszy semestr szkoły gastronomicznej, zostały mi 2 semestry. Od listopada robię jako pomoc kuchenna dorywczo, umowę o pracę mam gdzie indziej.
Na studiach mogłem dorabiać w kuchni, akurat miałem piatek sob nd wolne ale jak to student wolało się nic nie robić i teraz żałuje bo miałbym już doświadczenia ze 3 lata najmniej już. Szkołę też mogłem zrobić na studiach bo zajęcia sob nd. A najlepiej to było zamiast do liceum iść do technikum gastronomicznego, no ale do liceum miałem z 50metrów ojciec z matką robili całe życie, siostra zaczynała więc gdzie pójde jak nie do tego liceum?
Nie chce tutaj obwiniać rodziny za to, że jednak poszedłem do liceum (bo przecie jak by to wyglądało jak bym tam nie poszedł? blisko mieszka i jeszcze rodzina tam pracuje, ojciec dyr podst i gim matka robi w liceum z siostrą)...
ano :) Kucharz <3
tadzikg, ciekawa historia. Tak w życiu bywa, wiele osób, szczególnie młodych idzie do jakiejkolwiek szkoły, tylko po to by uczyć się, nie martwić się o nic. Później kończą szkołę i uświadamiają sobie, że żałują, że nie dokonali lepszego wyboru, rodzice też czasami mogą być dziwni w tych sprawach i nie próbować nakierować swojego dziecka gdzieś. A niedorosłe dziecko nie zastanawia się za bardzo nad swoją przyszłością, bo jeszcze daleko ma do dorosłego życia i liczy na to, że wszystko będzie dobrze. Podobnie ze studentami niektórych kierunków, wybierają kierunek, po którym nie ma pracy i myślą, że jak go skończą to akurat praca będzie i okazuje się, że nie ma i pracują gdziekolwiek.
Akurat kucharz to nie praca w GROM lub CBŚ, SWAT więc mam nadzieję, że będziesz pracował jako kucharz. Życzę ci szczęścia i realizacji marzeń. I na 95% uda się.
btw. najtrudniej mają osoby, które nie mają żadnych zainteresowań i nie wiedzą co chcą robić w życiu
Cały czas dążę do pracy, którą (przynajmniej tak mi się wydaje i mam taką nadzieję...) będę lubił, wielu innych możliwości po moim kierunku nie ma, więc jak dobrze pójdzie... :)
Chciałbym pracować w jakieś fundacji humanitarnej, wyjeżdżać czasem na misję lub generalnie pracować jakiś czas na misji w Afryce.
Nie potrafię przewidywać przyszłości. A co jak jutro umrę? Albo zmienię światopogląd? Nie wiem więc do czego będę dążył.
Nie miałem czasu w dzieciństwie na marzenia o wymarzonym zawodzie, chciałem żyć i pracować, tak normalnie.
Teraz pracuję w zawodzie który lubię, do pracy lubię chodzić, czasem zdarzają się ciekawe problemy no i jest szalenie rozwojowa.
Więc można powiedzieć, że pracuję i żyję tak jak chciałem będąc małym
Kiedyś to chyba każdy chciał być żołnierzem, strażakiem, w końcu to najbardziej męskie zawody jakby nie patrzeć. Teraz już mniej więcej wiem co chciałbym robić, praca na kolei, praca w serwisie rowerowym (a najlepiej mieć swój własny <3 ), gastronomia - w tych zawodach bym się spełniał, szczególnie dwóch pierwszych, no cóż niestety kompletnie skopałem wybór szkoły średniej i paradoksalnie uczę się do zawodu w którym najmniej bym chciał pracować, jaki durny byłem to sam nie wiem, zresztą nie ma co płakać, do zawodowego mogę równie dobrze nie podchodzić byle jakoś napisać maturę, a co będzie dalej to zobaczymy.
blood->
Głównie obsługa firm, w sensie: dzwoni Pani Krysia z Księgowości i mówi, że komputer muli, albo, że trzeba jakiś program zaktualizować albo, że coś wyskakuje, obojętnie co, ale trzeba działać i to naprawić.
Ale są też klienci indywidualni, a tu się Winde przeinstaluje, a tu jakiś pasek zmieniający stronę startową usunie, a tu coś trzeba w kompie wymienić.
Czyli ogólnie taki typowy informatyk(według ludzi).
Ogólnie to nie robię stron www, nie programuje, ani nie naprawiam takich rzeczy gdzie np trzeba coś rozebrać, zlutować(jak np naprawa portów USB w laptopie). Ale mam pewne znajome firmy, które takie rzeczy robią i im to zlecam. A czasem sam podsyłam ludzi bo głupio być tak pośrednikiem.
Zdaję sobie sprawę, że najbardziej pożądaną osobą w dzisiejszych czasach jest ta wszystko wiedząca, ale tak się w informatyce nie da.
Zawsze chciałem zostać pilotem liniowym.. Lecz dawno dawno temu gdy nie było jeszcze internetu.. marzenie to wydawało się takie nierealne ze odpuscilem. Za młodych lat dobrze radzilem sobie w szkole i nic nie stało na przeszkodzie aby wchłonąć potrzebną wiedzę. Jednak zabrakło kogoś z branży kto mógłby mnie ukierunkować. .. Dziś wiem ze marzenie w połowie było nierealne..gdyż na kurs za państwową kasę nie trzeba sie dpobrze uczyć .. Tylko trzeba ostro ryć. Dlatego 80% pilotów wylozylo gruba kasę na prywatne szkolenie ok (350tys) lub mieli więcej szczęścia w życiu i podpisali umowę na szkolenie z przyszłym pracodawca.
Dziś gdy jest już internet z olbrzymią baza wiedzy wygląda to trochę inaczej. ..
Szkołę technikum wybralem na zasadzie "bo było blisko ;)"
Aktualnie jak wiecie siedze za sterami tirolota i jakoś się to kręci - marzenie do latania jednak pozostało.. Pracę lubię jednak powoli trzeba sie ustabilizować.. Lata lecą..
Obecnie skacze ze spadochronem mam styczność z samolotami i tesknie za lataniem. Napewno jeśli dozyje to zrobię sobie kurs na szybowiec i na jakąś mała cessne. Jak to mówią w tym zawodzie nieważne jaką szkole skonczyles, co robiles w życiu.. Lecz ważne kogo znasz ....mam kolegę który teraz udupil studia niby świat sie zawalił.. A tak naprawdę los się uśmiechnął.. i niedługo będzie latał maszyna warta grube miliony $
Mam wyksztalcenie z ktorego jestem zadowolony.
Mam prace z ktorej jestem zadowolony.
Mam hobby ktore daje mi duza frajde.
Mam marzenie zeby moje hobby stalo sie moja praca - mysle ze jest to w jakichs 30% realne. Daze do tego. A czy sie uda? Czas pokaze :)
PanSmok tez chce zrealizować marzenie związane z moim hobby ;) oby tylko $ nie zabrakło ;)
[29] - trafiles w czuly punkt Kolego...
$ i czas...
Sam dobrze wiesz ile to $ pochlonac potrafi...
stanson, ty jestes edyta herbus tego forum :F
pewnego poziomu nie przeskoczysz, no powiedzmy sobie wprost, mistrzem zla nie jestes, w zasadzie to jesli chodzi o powiedzenie 'przestepca zawsze wraca na miejsce zbrodni' to poszedles pare poziomow dalej, bo jeszcze foty cykales albo dokumentowales swoje przebiegle plany postami
mozna takie rzeczy zrzucic na glupote charakterystyczna dla wieku, problemy sercowe (a o ile pamietam jakas dupencja cie wtedy rzucila), ale czlowieku, nic AZ TAKIEGO zacmienia nie usprawiedliwia, lepiej modl sie, zeby twoj pies czy tam kot nie przeczytal kiedys archiwum, bo przestanie cie sluchac :D
A ja chciałbym być kobietą. Chciałbym dostawać diamenty, roztaczać zapachy i stukać kopytkiem. Cóż w tym złego? No i chciałbym odpalać prawicowców, jak Nikita, tyle że za darmo.
siwy 346 czyli masz kwalifikacje po infie z gimbazy:D ile za takia pracę dostajesz do ręki?
ja w dzieciństwie chciałem być dziennikarzem teraz brzydze się większością większością tych hien.
Wielka_Wieśniara ----> Dostanie gdzies +/- 2k w zaleznosci od miasta, zdziwil bys sie ilu ludzi po studiach ma takie kwalifikacje
Bullzeye_NEO ---> Poplakalem sie ze smiechu ^^
siwy346 ---- > Doucz sie jeszcze min sieci i uslug sieciowych ^^
do takich umiejętności sorry studia potrzebne nie są. jeśli uzytkujesz pc to po prostu to wiesz.
ja studiów nie mam i radzę sobie z tym co opisał siwy:D
zapytajmy siwego. JESTES MAGISTREM INFORMATYKI?
siwy 346 czyli masz kwalifikacje po infie z gimbazy:D ile za takia pracę dostajesz do ręki?
Mam tytuł technika informatyka. Chociaż bardziej doświadczenie gra tu pierwsze skrzypce, bo całe oprogramowanie( które czasem potrafi być bardzo debilnie i wkurzające) trzeba samemu ogarnąć.
Ile się dostaję za takie coś to już dowiedziałeś.
do takich umiejętności sorry studia potrzebne nie są. jeśli uzytkujesz pc to po prostu to wiesz.
Mylisz się, równie dobrze można by powiedzieć, że skoro masz samochód to jesteś sobie wstanie go sam naprawiać.
To, że Ty sobie radzisz to nie znaczy, że wszyscy tak mają. Połowa użytkowników komputera nie przykłada do niego wagi - ma działać - a ja nie działa to dzwonią po informatyka.
I tu nie ma co się śmiać, że ktoś jest głupszy każdy zawód tak działa. Ja tak mam z samochodem, żarówkę wymienię, bezpiecznik wymienię, coś tam w necie przeczytam, ale jak już napotka mnie poważniejsza wymiana/usterka to jadę do mechanika.
ja studiów nie mam i radzę sobie z tym co opisał siwy:D
Ja też nie mam, ale nie mam też kwalifikacji z gimbazy. ;p Tobie się może wydawać, ale jak byś wszedł do jakiejś firmy to zaraz byś zdanie zmienił.
I nie mówię, że jesteś głupi, ale nie wiedziałbyś za co się zabrać. Ja po 4 latach technikum i po naprawianiu i konserwacji zwykłym kowalskim zacząłem się uczyć po rozpoczęciu pracy, ale na pewno te technikum i doświadczenia z Kowalskimi się przydały bardzo.
Ważna jest też praca z ludźmi - tu trzeba cierpliwości - bo niektórzy to by chcieli aby każda usterka była usuwana w minutę, a najlepiej jakbyś w ogóle nie musiał przyjeżdżać tylko przez telefon poinstruował.
Co ceny i jakości to prawdziwy jest ten obrazek:
http://demotywatory.pl/uploads/201004/1272229918_by_wyimaginowana89_600.jpg
Magistrem to będę, ale psychologii, jeśli kiedykolwiek zechcę pójść na studia. Jeśli chodzi o informatykę to skupiłbym się na jakiś kursach. Chciałbym też samodzielnie poznać bardziej Linuksa.
siwy346 ---- > Doucz sie jeszcze min sieci i uslug sieciowych ^^
Router Ci skonfiguruje, kable Ci zrobię, pociągnę, ale jak mi dasz jakiś serwer z Linuksem to jest duże prawdopodobieństwo, że będę się musiał zastanawiać.
W ogóle to wkurza mnie jak większość informatyków oferuje takie szerokie usługi, że się ledwo da się to spamiętać, wiem jak wygląda większość rzeczy, ale jeśli ktoś chce świadczyć usługi informatyczne, robić alarmy, monitoring, kafelkować kuchnie i kłaść panele to niestety to nie przejdzie. Bo wiadomo, że jak coś jest do wszystkiego...
Może znajdzie się kilku takich co w każdej dziedzinie są dobrzy, ale ja wolę sobie szukać przyjaźni w innych firmach. :D
Sorry chłopaki za spam, ale jestem troszkę gadatliwym człowiekiem.
Magistrem to będę, ale psychologii, jeśli kiedykolwiek zechcę pójść na studia.
To napisz ponownie maturę, bo mimo niżu i tak kupa ludzi chce iść na te studia. Nie wiedzieć po co...
w cywilizowanym swiecie, to sie nazywa serwisant, a nie sz.p. ynformatyk;-)
Zenzi-> Ale ja wiem po co chce tam iść.
Klapaucjusz-> No fakt. Ale informatyk się tak dla ludzi łatwiej przyjmuję.
Na psychologię zazwyczaj idą ludzie, którzy źle się czują we własnej skórze i chcą poznać tego przyczyny:).
Toteż przygotuj się na towarzystwo niezrównoważonych świrów.
Mawiają, że jedyna różnica między psychiatrą, a jego pacjentem jest taka, że psychiatra na noc wraca do domu :).
edit: a tak na marginesie, psychiatria to trochę inna para kaloszy, bo trzeba skończyć medycynę.
Dążyłem od gdzieś tak szkoły podstawowej, część marzeń została rozbita przez rzeczywistość bo była zbyt abstrakcyjna i nierealna. To co było realne się spełniło, wystarczyło trochę pracy włożyć.
Ja obieram kierunek jako grafik, potem studia i mam nadzieje, że jakaś dobra praca będzie ;)
Wiesz teraz mamy takie czasy, że nawet ludzi z dobrym wykształceniem nie dostaną pracę, która im się podoba. Wątek powinien mieć inny temat, bo jak sam wiesz ciężko z dobrą pracą w naszym ukochanym kraju.
oj tam ciężko. dziewczyna mojego kolegi z bardzo dobrym wynikiem skończyła ekonomię po czym.stwierdziła NIE MA PRACY nawet odrobinę jej nie szukając hehe z dyplomem pojechała na pieczarki do francji. myślenie "w tym kraju nie ma pracy" do tego prowadzi właśnie.
.