Po Planescape: Tormencie naszła mnie ochota na kolejnego klasyka cRPG. Pojawił się dylemat - z jednej strony szansa w postaci nowowydanej Enhanced Edition, z drugiej - niezbyt pochlebne o niej opinie. Słyszałem także, że "podobny, a nawet lepszy efekt" uzyskać można za pomocą zgrabnej mieszanki odpowiednich modów (wzorem wcześniej wspomnianego Tormenta). Grał ktoś w obie wersje i może się wypowiedzieć, co powinno być lepsze? :)
Jeśli wydanie ok. 14€ nie jest dla ciebie dużym wydatkiem a modowanie gier w bardziej złożony sposób niż w Skyrimie czy Fallout:New Vegas (wizyta na Nexusie/Steam Workshop i parę kliknięć) cię przerasta to możesz brać.
W innym przypadku lepszy wydaje się zakup gry w Kolekcji Klasyki (gdzie dostaje się oba Baldurs' Gate z dodatkami o raz inne gry jak Icewind Dale (obie części z dodatkami) i Planescape Torment. I to za 9 - 19zł.
Narzekania brały z problemów technicznych, niemożności modowania (trzeba dostosowywać modyfikacje), oraz z najbardziej prozaicznego powodu - myślenia „na co mi nowy Baldur skoro mam tańszy oryginał z GOG/Kolekcja Klasyki i którego mogę modować jak chcę".
SpecShadow, wydaje mi się, że pogrzebanie w kilku plikach nie powinno być problemem. :) Kwestia tylko tego, czy istnieją odpowiednie mody do podbicia rozdzielczości, zwiększenia/zmniejszenia wielkości napisów, (może) odblokowania nieukończonej w oryginale zawartości (wzorem, znowu, Tormenta) itp.
Czekam też na inne opinie. :)
polecam stare wersje zarówno bg1 jak i bg2 połączone w jedną wielką grę:) jesli znasz angielski, instrukcja http://www.gog.com/news/enhance_the_gameplay_in_your_edition_of_baldurs_gate_from_gogcom
nie muszą to być wersje z gog-a. nie mam pojęcia jak to działa na polską wersję gry.
Zależy co chcesz uzyskać.
Jeśli chcesz po prostu przejść sobie Baldura to brałbym Enchanced Edition - jest naprawdę dobre, a nie ma zabawy z modowaniem. Natomiast jeśli chcesz wycisnąć z tej gry ostatnie soki to wiadomo, lepiej wziąć wersję którą da się dowolnie modować, i ma już bardzo dużą kolekcję owych modów :)
Inquisito, jak mówiłem chcę podobnego doświadczenia jak przy Tormencie - nie grałem w niego nigdy wcześniej, tak samo jak w Baldur's Gate. Po zmodowaniu i rzekomym przywróceniu wywalonych elementów grało się całkiem fajnie. Dlatego też chciałbym wiedzieć, czy jak na pierwszy raz z tą grą warto bawić się w mody, czy wystarczy kupić nową wersję (i być może stracić dostęp do np. zawartości odblokowywanej za pomocą Unfinished Business - nie wiem czy autorzy dodali te elementy w nowej odsłonie). :)