The Elder Scrolls IV: Oblivion | PC
Dlaczego kciuk w dół ? Podpowiedź dobra .Zresztą mapkę se można wydrukować przecie.
Mi chodzi o sam mod, a nie o jakieś kreślenie na mapkach. :)
Moda na 99% nie ma, polecam sobie w paincie czy taką drukowaną zaznaczać
@boy3
Może to i dobry pomysł. Dzięki :)
I do tego jak mocno można się wczuć w świat gry, lepsze to niż większość modów.
Swego czasu w przygodówki sie grało z kartką i długopisem żeby zapisywać wszystkie ważne informacje.
Czy Morrowind ma lepszy scenariusz od Obliviona i Skyrima ? Bo w Oblivionie i Skyrim caly piekny basniowy swiat burzą mi te potwory z piekiel a w Skyrimie Smoki.
Najbardziej znienawidzona przeze mnie gra! Zbyt zwyczajny świat, powtarzalny wygląd miast, nieciekawa fabuła, GPS podczas questów, co za szmira, wszystko co najgorsze w Bethesdzie.
Dyszka sie nalezy, za samego konia. Nic piekniejszego nie powstalo jesli chodzi o grafike i klimat fantasy w swiecie gier.
Skyrim jest dużo lepszy. Oblivion jest piękny racja, ale bardziej nużący.
Zadania poboczne Oblivion > Skyrim, natomiast wątek główny jeden i drugi słaby w przeciwieństwie do Morrowinda.
Znaczy Morrowind najlepszy z tych obydwu według mnie, nie nudził mnie ani trochę. Teraz gram w Obliviona i w sumie nawet jednak zmieniam zdanie trochę lepiej sie jednak gra jak w Skyrima. W Skyrim są epickie te walki na smoki ale Oblivion mimo że ich niema ma cudowny baśniowy klimat. Skyrim bardziej Tolkienowski-mroczny.
Moim zdaniem pod względem mechaniki Oblivion bił na głowę Skyrima, który poszedł na znaczne uproszczenia. Niestety sama prowincja Cyrodill była taka nijaka, nie miała nic co byłoby dla niej charakterystyczne po prostu zwykłe średniowieczne fantasy. Skyrim zabierał nas w mroźne ostępy tytułowej prowincji i konstrukcja tamtejszego świata zacierała niejako tą powtarzalność w Morrowindzie natomiast mieliśmy klimat i chyba jedną z najbardziej odmiennych prowincji Cesarstwa pod względem kultury przez co eksploracja i poznawanie lore dawało naprawdę sporo frajdy. Oblivion w tych TESach ery 3D wypada niestety nijako, co nie znaczy, że nie spędziłem tam wielu godzin bawiąc się świetnie robiąc questy dla gildii magów czy wojowników.
OBLIVION :) moja pierwsza gra!. 14 lat temu zaczałem w nia grać. Teraz wróciłem i jestem zaskoczony że jest taka fajna. Ze wszystkimi DLC daje zajeklimaty a przerobiłem dużo gierek. Minus- główny wątek smutno się kończy.
Dla mnie Oblivion był lekkim rozczarowaniem . Spodziewałem sie czegoś więcej po nastepcy Morrownida. Liczyłem na bardziej wciągającą fabułę bo ogromny świat oczywiście dawał radę.
Niby w momencie premiery Oblivon powalał grafiką ale koronę temu kto stworzył postać wyglądającą niczym groźny heros a nie pan Mietek z pod trójki.
Morrowind był świetny, Skyrima przeszedłem dwa razy (w sumie ponad 300h), ale Oblivion jest dla mnie niegrywalny. Level-scalling, respawnujące się w kółko, nudne, te same wyrwy z tytułową otchłanią i losowo generowane podziemia. Widać, że to był eksperyment Bethesdy i delikatnie mówiąc nie wypalił. Dopiero Skyrim naprawił część bolączek.
Do tego w Oblivionie mamy klasykę Bethesdy, czyli słabe dialogi, nieciekawe postacie, których się nie pamięta i średni wątek główny.
Jak dla mnie gry od Bethesdy niesamowicie szybko się starzeją pod kątem oprawy. Na rozświetlonego HDRem, czy innym bloomem Obliviona z tekturowymi domkami i postaciami, które wyglądają jak żywy lampion nie mogę dzisiaj patrzyć. Tak samo Fallout 3, który wygląda jak breja gunwa zmieszanego z jajecznicą w oczojebnym, zielonym GUI.
Fallout 3 nie jest jeszcze taki stary graficznie :P
Próbowano zrobić otwarty post apokaliptyczny świat i to też może przyczyniać się do tego jak gra wygląda.Taki Fallout 4 nie wiem czy jest lepszy pod tym względem oddania realizmu świata ale na pewno twórcy mieli już ułatwione zadanie.
Po raz kolejny Bethesda serwuje nam dużą piaskownicę i jak to w przypadku takich piaskownic bywa, po pewnym czasie zauważamy że mamy dużo piasku i mało foremek.
Masa jednowymiarowych zadań(oczywiście z wyjątkami czy chociażby gildią złodziei), monotonne lochy, ubogie dialogi z kartoflanymi NPCami znanymi z glitchów i memów, absurdalny level scaling przeciwników(te ogry, władcy minotaurów czy bandyci w szklanych zbrojach spacerujący traktami) zamazujący rozwój postaci oraz wciąż w wielu miejscach pusty świat.
Wyżej wymienione aspekty rażą po kilkudziesięciu godzinach rozgrywki, jednak do tego czasu gra się bardzo przyjemnie, fizyka jak na tamte czasy miała prawo budzić zachwyt, a do plusów należy zaliczyć perki do umiejętności oraz - w porównaniu do poprzedniczki - rozbudowany system walki.
Jeśli o poprzedniczce mowa to Oblivion znacznie ustępuje jej klimatem. Klimat ten jest w dużym stopniu podyktowany przez lore, więc mamy sytuacje w której Morrowind oferował nam oryginalny, dziwaczny świat z różnorodnymi regionami oraz tradycjami podczas gdy prowincja Cyrodiil przedstawia się jako typowy świat fantasy z elementami znanymi z serii TES.
Reasumując, przez pierwsze kilkadziesiąt godzin w świat Obliviona można dosłownie wsiąknąć: eksplorując, wykonując questy czy to poznając miasta oraz organizacje, jednak od pewnego momentu jesteśmy w stanie zauważyć, że gra nie jest już w stanie zaoferować nam czegoś innego.
Pod względem fabularnym i gildii najlepszy Tes, jakoś najbardziej mi podszedł szczególnie wątek złodziei i mrocznego bractwa, grafika już niestety się mocno zestarzała.Pod wieloma względami gra mocno niedopracowana, najbardziej co kuleje w tej grze to monotonne jaskinie, pomieszczenia wszystko robione na zasadzie kopiuj wklej, do tego dochodzi wyjątkowo durny Level scaling.
Najgorszy TES wśród wielkiej trójki, Morrowind, Oblivion i Skyrim. Ocena znacznie zawyżona przez ludzi dla których to była jedna z pierwszych gier w jakie grali i mają do niej sentyment. W Morrowindzie zwiedzaliśmy niesamowicie oryginalny świat, wyspę której większa część to zasypane popiołem z wulkanu pustkowia, centrum wyspy jest ogrodzone wielkim magicznym ogrodzeniem i jest niesamowicie niebezpiecznym terytorium, co napędza tylko ciekawość, wszędzie wielkie grzyby i obca kultura Dunmerów w której jesteśmy obcymi i tak też jesteśmy traktowani. A tutaj co? Nudny standardowy świat fantasy, zielone lasy i wzgórza, cała prowincja Cyrodill jest po prostu niesamowicie sztampowym miejscem i usytuowanie tam akcji kiedy w Tamriel jest wiele innych ciekawych prowincji było po prostu złym pomysłem. Ale to najmniejszy z problemów tej gry. Wątek główny jest po prostu nieciekawy, później powala powtarzalnością kiedy zamykamy kolejne bramy Oblivionu, zawsze w ten sam sposób. Ostatnia bitwa w grze to jakiś żart, z powodu ograniczeń silnika ta wielka armia którą zbieraliśmy do bitwy z siłami zła to jakieś yyy 7 żołnierzy? może 8? No dzięki za pomoc, już sam bym dał radę. Do questów gildiowych akurat się tak mocno nie przyczepię bo niektóre były spoko, np. gildia złodziei, całkiem niezła, chyba najlepsza w serii. Ale kontynuując wady, beznadziejny, niestabilny silnik ciągle crashujący się, absolutnie obrzydliwa grafika, już pomijam kartoflane mordy postaci, które można łatwo poprawić modem Oblivion Character Overhaul, ale sama grafika jest po prostu brzydka, nieironicznie Morrowind z modem MGE XE wygląda ładniej i estetyczniej niż to. Do tego dołożyć beznadziejny interfejs, który jest po prostu zbyt duży, nieestetyczny i niewygodny, stworzony pod konsole, to samo było w Skyrimie ale tam mod SkyUI robi robotę. Level scaling jest wyjątkowo głupi, im jesteśmy silniejsi tym wrogowie też są silniejsi i bandyci biegają w daedrycznych armorach. Dubbing - grając w to masz wrażenie że tę grę dubbinguje dwóch aktorów głosowych, często też jedna postać nagle w innej kwestii ma zupełnie inny głos niż w poprzedniej. Oblivion to jedyny TES do którego nie wracam z przyjemnością co jakiś czas. Nie polubiłem go w 2006, nie lubię go teraz. Jeśli ktoś do tej pory nie miał nieprzyjemności w to zagrać, to nie polecam, chyba że ktoś jest zatwardziałym fanem TES.
Cytuje:
beznadziejny, niestabilny silnik ciągle crashujący się, absolutnie obrzydliwa grafika, już pomijam kartoflane mordy postaci
W Oblivionie silnik akurat był ok w porównaniu do silnika z Morrowinda gdzie co chwilę wywalało do pulpitu(mordy te same co w Morrowindzie i ok,grafika moim zdaniem trochę lepsza od Morrowinda (miałem i teraz mam Morrowinda z kolekcji klasyki z dwoma DLC trójca i bloodmoon na takiej czarno-żołtej płycie CD.Pamiętam kraszowało się niemiłosierdnie i wywalało do pulpitu co 5min).U mnie z Dubbingiem w Obliwionie było wszystko ok,a do interfejsu dało się przyzwyczaić.(Odnośnie starszych gier RPG moim zdaniem lepiej dawać taką samą rozdzielczość jaka była na początku wtedy możemy odczuć ten sam smak dzieciństwa jak kiedyś).
Cytuje:
Nudny standardowy świat fantasy
To że w Morrowindzie można było tylko podróżować do określonych miejsc łazikami i poprzez portali w gildijach właśnie przez to gra była mocno wydłużona i trzeba było korzystać z mapy, nie było znacznika celu zadania czyli idż do dwemerskich ruin i przynieś kawałek jakiegoś złomu,a jak nie wiesz to pytaj się okolicznych mieszkańców to tobie powiedzą gdzie masz iść- czyli też mocno wydłużyli poprzez wymuszone zwiedzanie świata,a że w Oblivionie wprowadzili uproszczenie czyli podróże pomiędzy miastami - i już nie trzeba było tak na siłe zwiedzać świat jak w Morrowindzie (właśnie przez takie szybkie podróże Oblivion mocno stracił),czyli jeżeli w Oblivionie nie ma takiego zmuszonego zwiedzania świata to gra odrazu nudna i standartowa????
Cytuje:
Wątek główny jest po prostu nieciekawy, później powala powtarzalnością kiedy zamykamy kolejne bramy Oblivionu, zawsze w ten sam sposób. Ostatnia bitwa w grze to jakiś żart.
Zgodze się wątek główny w Obliwionie jest bardzo krótki i tym się nie przejmuje, a zamykanie bram Obliviona takie same(tylko jeżeli korzystasz z skradania,wyciszenia magii i kameleona to nie musisz wcale walczyć wystarczy że zabijesz tylko głównego markinaza i jego ochronę i zabierzesz kamień pieczętujący i tak w kółko.).Jeżeli idziesz do Kwatcha i otwierasz bramy Obliviona czyli musisz kończyć grę.(Bo z otwartych bram będą wyłazić potwory i zabijać NPCów).
W Obliwionie jest dużo smaczków i zadań pobocznych dla których warto zagrać w Obliwiona
Ostatnia misja jest banalnie prosta tylko musisz być niewidzialny i rzucić czar niewidzialności na tego gościa którego musisz chronić i ekskortować on pobiegnie i wygrałeś :)
Czemu wszyscy narzekacie na ten level scaling zaniżając przy tym ocenę Obliviona ??? (Bo jeżeli wy lewelujecie to przeciwnicy razem z wami, to przecież można przejść całą gre na lvl 1 ale co to za frajda?)
Seria The Elder Scroll to dziecinny spacerek który dosłownie można przejść widelcem w porównaniu do gier ze stajni FROM SOFTWARE, tylko tam po przejściu masz wielką satysfakcje że dałeś radę,że dotarłeś do końca.A tu tak żeby pozwiedzać,pograć na luzie,poznać historie,pospacerować.
We wszystkich ElderScrollsach nie wolno odrazu przechodzić główny wątek fabularny ponieważ w póżniejszym etapie gry aktywują się albo bramy obliviona,albo nadlatują smoki(w Skyrim) i zabijają NPCów (z którym/którą powiązane jest jakieś zadanie poboczne).W Morrowindzie nawet wszystkie główne zadania na arcymistrzów gildii ze sobą powiązane bo musisz zabić jakiegoś innego mistrza gildii czy rodu żeby awansować tym samym uniemożliwiając dalsze przejście.Dla tego radzę najpierw zrobić zadania poboczne,a dopiero póżniej wątek główny .
We wszystkich częściach zawsze grałem skrytobójcą używając sztyleta i kameliona,czasami używałem magii zniszczenia z ukrycia (nie musisz wszystkich zabijać bo możesz przejść niezauważalnie).
Zawsze grało się w to bardzo łatwo,a ten cały level scaling przeciwników nigdy nie robił na mnie żadnego wrażenia, tak jak każdego miałem na 1hita i przy tym nie musiałem wszystkich zabijać:)
Najlepsza gra z serii The Elder Scrolls to Oblivion he he Zasłużone 10/10
Jeżeli wiesz co robisz w grze(bez chitów i trainerów) to skalowanie przeciwników i tak nie ma żadnego znaczenia he he
Gry oceniam jak w czasie Priemery
*Morrowind (przeszedłem 2 razy )8,5-9/10
*Oblivion(10/10)chyba z 4 razy i ciągle powracam
*Skyrim (8.0/10)Przeszedłem 2 razy i już więcej nie powrócę
Do Legalizex
Gram jeszcze od czasów 8 bitówki na kartridże(pierwszy mój kartridż to był z zestawem gier 999999 czyli tetris,snóker,battle tank,polowanie na kaczki,super mario,loder runer,road rush i coś tam jeszcze).To nie jest moje pierwesze RPG.Pierwsze to było MDK na PC.Ale Obliviona oceniam na 10/10 bo mi się podoba i tyle.
W Morrowindzie naszym celem było poznanie wymyślonej przez twórców kultury, zrozumienie jej i jej zwyczajów i wtopienie się w nią.
W Oblivionie naszym celem jest walka
W Morrowindzie zadania polegały na nawiązywaniu kontaktów, dostarczaniu listów, przekonywaniu do siebie ludzi i tak dalej
W Oblivionie prawie każde zadanie polegało na walce
W Morrowindzie mieliśmy mega ciekawy świat nafaszerowany historią wyspy (chociażby popielne ziemie)
W Oblivionie dostaliśmy możliwie najbardziej schematyczny świat i tony walki
Serio, jedyne czym może się wybronić Oblivion w stosunku do Morka to lepsza grafika. Aczkolwiek nawet Morek który wyszedł wcześniej na Overhaul wygląda o wiele lepiej. Nie rozumiem co może być w Oblivionie lepszego niż w Morrowindzie. No, może dodatek o Sheogoracie. Tego sam bym bronił jak lew bo Shivering Islands to rzeczywiście arcydzieło które moim zdaniem jest 200 razy lepsze niż cały Oblivion i ten drugi dodatek
Jak trochę przemyślisz to nie będziesz musiał ze wszystkimi walczyć.W Oblivionie jest skalowanie przeciwników więc jak dobijesz sobie wyższy level to będziesz się wykładał na pierwszym lepszym przeciwniku i dla tego proponuje
żebyś rozwijaj złodziejstwo,alchemie,iluzje i miał zaczarowane przedmioty czarem Kameleon.Wtedy gra staje się o wele łatwiejsza mimo level skalingu przeciwników ;)
Sam jestem zwolennikiem starszych gier bo im nowsza gra tym staje się ona bardziej spłycona,uproszczona i prowadzi się gracza za rączkę.Grafika mi nigdy nie preszkadzała bo dla mnie liczy się lore,fabuła i klimat gry .Kiedyś grało się na 8 bitowej Dendy(taka podróba Nindedo) i wszystko było ok,a teraz gracze wybrzydzają to grafika brzydka,to mała ilość fpsów,to zbyt mała rozdzielczość,albo jeszcze coś...
Obliwiona lubie najbardziej ze wszystkich Elders Skrolsów bo do niego ciągle powracam.
(Obliwiona oceniałem razem z dodatkami i dla tego dałem 10/10 tak jak w czasie Premery)
Ale mi się nie rozchodzi o level scaling, tylko o to że gra jest nafaszerowana walką (dzięki czemu ten level scaling ma sens z resztą).
Nie chodzi mi nawet o poziom trudności, tylko o formę rozgrywki. Główną zaletą Morka był właśnie lore, fabuła i klimat, gra była nafaszerowana koniecznością poznania zwyczajów danego regionu, dogadaniem się z ludźmi itd. W Oblivionie jest robienie sieczki z hord daedr i kultystów. Jak dla mnie to odświeżona graficznie gra akcji w uniwersum TES. Jedyne dwie rzeczy które mnie w Oblivionie serio powaliły na kolana to dodatek i kampania mrocznego bractwa
Przeczytaj mój post u góry tam gdzie odpowiadam Legalizex
Wow, super że w Oblivionie kombinując mogę nie walczyć, ale nie o to chodzi. Chodzi o to że to JEST gra która stawia na walkę, tudzież ciągłe obcowanie z przeciwnikami, podczas gdy Morek stawia na eksplorację, prowadzenie rozmów i poznawanie kultury Dunmerów, co sam u góry zauważyłeś narzekając że w w morku nie ma kompasika który prowadzi gracza za rączkę i gdy celem jest ZNALEŹĆ coś, to gracz musi SZUKAĆ a nie bezmyślnie iść za strzałeczką która doprowadzi go do celu przez hordę przeciwników. Których rzeczywiście można ominąć zamiast wyrżnąć ich w pień, wow
Do Wicih
Wiem że masz racje bo Oblivion został mocno spłycony z poprzednich mechanik w porównaniu do Morrowinda(gra prowadzi gracza za rączkę).Wszystkie lokacje mam odrazu odblokowane od samego początku gdzie odrazu mogę wszędzie podróżować przez szybką podróż(Oblivion na tym mocno stracił bo nie trzeba tak kombinować z podróżą jak w Morrowindzie).Jakbyś wszędzie chodził na piechotę w Oblivione to by było coś :).W jednym miejscu w Morku prawie dostałem kurwicy bo musiałem przez 3 godziny szukać jakiegoś złomu w dwemerskich ruinach,a tak to może być.Wtedy jeszcze nie było poradników :)
Mam wersje gry Game of the year edition na plycie(wersja kinowa) chyba muszę zainstalować jakiegoś moda który zablokowuje szybką podróż.Albo zainstalować wersję ze Steama bo też tam mam i tam poszukać w workshopie.
A z wyrzynaniem wszystkich przeciwników w pień czasami tego nie robie bo szkoda na to czasu jeżeli nie mają nic wartościowego.
Wiem że to głupio zabrzmi ale miałbym większą frajdę z gry gdyby cały dubbing i wszystko było po polsku.
Z drugiej strony nie dziwię się szybkiej podróży w Oblivionie bo świat jest mocno niedopracowany. W Morrowindzie kiedy zostaniesz zrzucony na losową część wyspy można powiedzieć mniej więcej gdzie jesteśmy już po samym terenie. A niech jeszcze zobaczymy w tle jakieś miasto no to już w ogóle. W Oblivionie wszystkie miasta są niemal takie same, niby różnią się architekturą acz niewiele. Gdybyśmy w Oblivionie chodzili wszędzie na piechotę to umarlibyśmy z nudów :/ co do polskiego dubbingu to nie ma w tym nic głupiego raczej, zwłaszcza jeśli nie zna się bardzo dobrze angielskiego ze słuchu
Akurat na swój angielski nie narzekam przez kilka lat byłem w Londynie,a i tak w ojczystym języku gra się najlepiej ;)
Twórcom poprostu nie chciało się dopracować Obliviona.
Najsłabszy Tes, level scaling niestety dobił tą grę, bandyci z ebonowymi zbrojami itp psują klimat. Jaskinie/lochy/zamki to kopiuj wklej, świat zewnętrzny pola, lasy to pustostan niesamowity. Jedynie co mi się podobało to przyzwoity główny watek i gildie: Mroczne Bractwo i Gildia Złodziei które jeszcze trzymały poziom, a tak to średnia gra.
Zagraj sobie w Dark Soulsy 1,2,3,Blood Borna albo Sekiro i ponarzekaj jaki ten Oblivion jest cieżki :)
A gdzie on narzeka, że gra jest trudna?
Po prostu level scaling zabija przyjemność z gry i tyle. Psuje klimat, radość z progresu, niweczy poczucie nagrody, zniechęca do eksploracji. I co z tego, ze odpowiednio konstruując build ta gra może być trywialna (po prostu chcąc grac magiem wybieram klasę wojownika sic!).
Poziom trudności był przyzwoity, gra była trudniejsza od banalnego Skyrima, chociaż też nie lubię level scalingu
Zgadzam się, bardzo nudna gra. Niektóre questy wciągają ale sama eksploracja świata to wielki minus, puste lokacje, łażenie bez celu itp.
10/10
Grałem w skyrima i gra mi się nawet podobała jedynie grind trochę denerwował teraz odpaliłrm obliviona goty i ta gra od samego początku mi się bardziej podoba między innymi dzięki klimatowi oraz jest jedna mała rzecz która prawie nie ma znaczenia a mnie bardzo cieszy otóż w skyrim strażnicy mówili jakieś tam swoje teksty np ten o strzale w kolano w oblivionie z kazdym straznikiem można porozmawiać zapytać go o droge, plotki itp.
To już moje kolejne - chyba trzecie, albo i czwarte - podejście do Obliviona.
No i muszę przyznać, że jednak jest to kawał dobrej roboty. Owszem, cały ten otwarty świat może początkowo przytłoczyć, nie za bardzo wiadomo gdzie iść, ani po co, ale w końcu gra ładnie prowadzi gracza.
A nawet jeśli sobie odpuścimy sobie łażenie po lasach, jaskiniach, czy innych moczarach, to i tak wątek główny daje dobre 40-50 godzin zabawy.
I wydaje mi się, że to jest dobra rada dla tych, których ogrom świata przytłacza: idźcie głównym wątkiem. Dzięki temu nie dość, że poznacie ciekawy świat i fabułę, to jeszcze nie raz gra was zaprowadzi do niejednej jaskini czy innego lasu.
Dużo tutaj plusów: ogrom świata, muzyka, możliwości, interakcje z przedmiotami i NPC, swoboda, czytanie książek... no naprawdę Bethesda lubi wolność i to widać i czuć.
Na minus: zawsze i wszędzie będzie to dla mnie wada > BRAK NOTATNIKA i możliwości oznaczania na mapie. Chodzi mi przykładowo o to, że często zapuszczałem się do jakiejś jaskini i gdzieś w końcowej pieczarze napotykałem zbyt silnych przeciwników. No i chciałem sobie to jakoś oznaczyć. Przydałby się notes gdzie można by zapisać: "W tej jaskini dostałem porządny łomot od magów". Szkoda, że tego nie ma, choć w wielu grach jest.
No ale całościowo gra się broni. I to bardzo twardo. Warto, jeśli ktoś lubi swobodę i ładne obrazki, krajobrazy.
Świetny RPG. Ogromny świat gry, w którym można przemieszczać się pieszo bądź też konno to jedna z jego największych zalet. Ponadto ukrytych zostało mnóstwo jaskiń, kopalń, itp. do przeszukania. Niestety w pewnym momencie jaskinie, które wyglądają niemal identycznie stają się nudne podczas ich badania.
Sama fabuła jest bardzo ciekawa i zachęca do dalszego grania. Największe wrażenie robią chyba wyjście z jaskini na początku gry i samo zakończenie. Zadań jest mnóstwo bo poza wątkiem głównym mamy także zadania w gildiach: magów, wojowników, złodziei czy też w różnych innych frakcjach. Można również awansować walcząc na arenie. Wszystko to pozwala na długie godziny gry, nawet po przejściu wątku głównego. Ja zakończyłem grę przechodząc wątek główny i awansując na najwyższe rangi w szeregach gildii wojowników, magów i na arenie.
System gry jest rozbudowany. Sami możemy tworzyć eliksiry (znajdując różne rośliny), przedmioty czy bronie magiczne. Nasze rozmowy z ludźmi i decyzje mają związek z dalszym przebiegiem gry. Grafika jak na ten rok może się jak najbardziej podobać. Podobała mi się bardzo architektura miast, każde ma swój odrębny styl i własną historię. Z kolei muzyka jest bardzo dobra, lecz niestety mało zróżnicowana i po krótkim upływie czasu zaczyna nudzić.
System walki pozwala na przybieranie różnorodnych taktyk na przeciwnika. Dodatkowo dochodzi bardzo duży wybór czarów.
Śmiało mogę polecić tą grę, nie tylko fanom gatunku ale każdemu graczowi!
Muszę zmodować, ale goła wersja jest gorsza zarówno od Morka jak i Skyrima. Taki średnio udany środkowy brat. Przypominam sobie właśnie po latach, i klnę na czym świat stoi...
Jedyne z czym ta gra mi się kojarzy to memy o Oblivionowych dialogach takie jak ten:
https://www.youtube.com/watch?v=FN04MpUYCWw
Wreszczie, po wielu latach i po chyba łącznie 10 próbach podejścia do tej gry, udało mi się wciągnąć w ten klimat i świat. Nie ukrywam, Obliviona poznałem po raz pierwszy na krótko przed wyjściem Skyrima, porobiłem parę misji, spodobał mi się świat gry i grafika, ale wtedy jeszcze nie byłem typowym graczem gier cRPG (obecnie żadna inny gatunek gier nie jest w stanie mnie wciągnąć na dłużej), bardziej liczyła się dla mnie akcja i strzelanie w Codach.
Potem wyszedł Skyrim, i w zasadzie stał się dla mnie wzorem serii TES (tak wiem, bluźnię jako ten rozpieszczony ułatwieniami i casualizacją Skryima). Przez co nie byłem wstanie już wrócić do starszej wersji gry, mając również na uwadze tak bardzo z jakiegoś powodu znienawidzony przeze mnie "level scalling" w tej części.
Otóż nic strasznego w tym nie ma jak się okazuje, a obecnie podczas gry nawet mi to pasuje w sumie, z pewnością nie przeszkadza, co zawsze było dla mnie tym powodem, dla którego nie chciałem dać tej gry szansy na dłużej.
Gra jest magiczna, atmosfera jest o wiele lepsza niż w Skyrimie mam wrażenie, choć to ta sama, najwyższa półka immersji podczas gry, wciąga jak bagno.
Mam za sobą jakieś 40 godzin, latam sobie po świecie robiąc zadania z wątku głównego, a jak się trafi jakieś zadanie poboczne to je wykonuje priorytetowo. Swoboda w tej grze jak i w całej serii TES to jest coś niesamowitego. Podoba mi się to, że niby jest ten główny wątek, ale gra w żaden sposób nie zmusza cię do jego ruszenia. Możesz robić co chcesz.
Spokojnie mogę w tym momencie wystawić tej grze solidne 9.5. To jest topka gier action rpg, absolutnie obowiązkowa pozycja dla każdego fana tego gatunku.
Drugie lub trzecie podejście do tej gry i znowu się odbiłem. Chyba nie mój klimat i zbyt rozbudowana. Kiedyś mi się wydawała lepsza graficznie ale może dlatego, że teraz mam większą rozdzielczość w lapku. Dam 8 pomimo, że nie grałem zbyt dużo. Jakby ktoś chciał dobrą bez rysy w pudełku to dajcie znać, szkoda mi jej wyrzucić !!!
Gra Świetna bardzo podobna do Morrowinda ale ciut lepsza, grafika fajna, dokładna, opcji graficznych dużo, male wymagania systemowe, brakuje mi jedynie dubbingu, szkoda ze nie ma, też fajnie by było jak by zza postaci był celowniczek a nie ma, tylko jest od broni, albo nie wiem jak włączyć, dużo broni, zbroi, ogólnie rzeczy, ciekawe misje, wolność
Kilkanaście lat temu przeszedłem Morrowinda będąc jeszcze dzieciakiem w liceum i zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Obliviona jakoś ominąłem, a potem przyszedł rewelacyjny Skyrim. Od dawna przymierzałem się do tej gry i w końcu zacząłem. Niestety dla mnie to totalne rozczarowanie, najgorsza z tej trójki. Gra poza niektórymi questami jest potwornie nuda i zamulająca. Puste przestrzenie w których nic nie ma, łażenie bez celu. Nudne i totalnie powtarzalne lochy. Poziom trudności fatalnie zbalansowany. Taka luźna eksploracja która zawsze dawała najwięcej frajdy w Morrrowindzie i Skyrymie bo można było odkryć jakieś ciekawe lokacje, skarby itp. tutaj kompletnie nie ma sensu. Wszystko się tak ciągnie, w lokacjach nie ma ciekawych przedmiotów, ciągle brakuje złota. System walki okropnie drętwy. Ciągle brakuje many na czary. W Skyrmie tak fajnie to płynnie się działo a tutaj jest nudno, pusto, bez polotu. Nie mówię już nawet o koszmarnie wyglądającym designie twarzy. Okropny zawód jeśli o mnie chodzi. Jeszcze nawet nie rozpocząłem głównego questu ale coraz bardziej mi się odniechciewa zaczynać.
Ja dopiero co kupiłem grę na GOG na promocji. Wszystkie inne TES ukończyłem, grałem też w TES Online, ale w Obliviona dopiero wczoraj. Kupiłem sobie 3 minuty przed zakończeniem promocji, gdyż nadal się wahałem, ale po zakupie gra zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Żałuję, że tyle czekałem z zakupem.
Ciekawi mnie jednak jak sobie poradziliście ze spolszczeniem w wersji GOG.
Ten poradnik na stronie STEAM pozwolił mi na pobranie plików do spolszczenia, ale tak jak pisali w komentarzach, brakowało głosu. Może źle coś robiłem, dlatego mi nie wychodziło. Pomyślałem, że sam edytuję plik exe. Słabo się na tym znam, gdyż programowanie mam na poziomie przedszkolaka, ale o dziwo mi się udało i na razie nie wywala mi błędów. Oczywiście żartuję, tu nie trzeba być programistą, by edytować plik exe.
Ogólnie zrobiłem tak, dla wersji 1.2.0416 z GOG:
(Na początku oczywiście zrobiłem sobie kopie gry oraz plików Oblivion.exe, by nie pobierać od nowa z GOG, w razie pomyłki)
1. Wgrałem pliki z poradnika STEAM, czyli folder DATA i plik Oblivion.EXE ;
(bez launchera, bo jest niepotrzebny) i bez Script - tego bałem się użyć, gdyż wykrywało mi 5 wirusów. Może wirusów nie ma, ale wolałem się wstrzymać i kombinować po swojemu - możliwe, że gdybym użył, to by mi działały głosy już wcześniej xD
2. Zainstalowałem Patch 1.2.0416 PL (Cenega) ze strony GOL - wyczytałem o tym w komentarzach pod poradnikiem. Po zainstalowaniu Patch tworzy swój własny plik Oblivion.exe (cenega) i tu zaczyna się śmieszna sprawa, gdyż gra nagle prosi o CD-ROM. Cenega była w wersji płytowej, dlatego jest to zrozumiałe.
3. Gdy przywracałem inne wersje exe, czyli np. Oblivion.exe z GOG, lub Oblivion.exe z poradnika STEAM to nie miałem dźwięku. Pomyślałem więc, że sam przerobię któryś plik exe. Nie powiem oczywiście, który exe i co zrobiłem, gdyż nie wiem, czy mi wolno. Jak ktoś ma malutkie pojęcie o edycji exe to i tak sobie poradzi.
Ciekawi mnie tylko, czy ja naprawdę musiałem tak kombinować. Może ktoś testował wersję GOG i powie czy ten xOBEK z nexusa by zadziałał przez loader i czy to bezpieczny plik.
Tytuł strasznie nie równy... pod względem zadań pobocznych i gildii bezkonkurencyjny TES, zaś Skyrim przy tym to ponury żart.. tam gra traktuje nas jak idiotów, zaś w Oblivionie Gildia Złodziei, Mroczne Bractwo jest fenomenalne, świat ogromny i świetnie narysowany wiadomo graficzne to gra z 2005roku ale nadal cieszy oko nawet można przeżyć te kartoflowe twarze :D. Ale niestety level scaling zamordował i zgwałcił tą grę... animacje walki znacznie lepsze niż w Morowindzie ( w Morow. były po prostu dramatyczne :P)
Przeszedłem tę grę kilkanaście lat temu i w 2024 postawiłem ją sobie przypomnieć. Gra nadal się broni... fabuła nie jest jakoś wyrafinowana, ale nic tutaj nie kłuje w oczy po latach. Grafika w 1440p na full details nadal ładna, otwarty świat dobry system walki. Gra po latach nadal cieszy!
Dobry TES. questy gildiowe tez dobre takie jak walki na arenie, mroczne bractwo i gildia zlodzei, mapa Cyrodill tez fajna tylko momentami swieci pustkami ale czasem da sie znalezc chatki gdzie mozna jakis poboczny quest zrobic.
Grałem, a jakże... Generalnie bawiłem sie nieźle - główna linia fabuły jest co prawda taka sobie, a w pewnym momencie ganianie po kolejnych bramach staje sie zwyczajnie tak nudne że człowiek ma ochotę paść na podłogę i gryźć dywan jak słyszy że ma zamknać następną.... Ale za to zadania poboczne ratuja sprawę, linia fabularna Gildii Złodziei, Mrocznego Bractwa i Gildii Magów oraz linia zadań 'Kolekcjonera' robią robotę (wojowników nie robiłem bo grałem Bosmerka-złodziejką używającą głównie łuku i magii... i sie za bardzo wczułem w rolę XD ). Niektóre z zadań Dedr też sie pamięta długo ;) Kilka rzeczy mnie wnerwiło (w porównaniu z Morrowindem strasznie słaba alchemia-chociaż tam z kolei była o wiele za mocna...słabe tworzenie magicznych przedmiotów). Oczywiscie irytujący level-scaling świata (o którym piszą wszyscy). Niestety nieuchronnie w którymś momencie dzieje sie tak, że trofiejne ebonowe i szklane pancerze kolejnych zbójów walają sie w błocie, bo mi sie juz nawet ich nie chce po to schylać. Natomiast dzięki polityce Bethesdy w postaci "TES Construction Set dostepny za free dla każdego", wróżę Obkowi tak samo długi żywot jak ma Morrek. Grę można bardzo łatwo modować i dorobić do niej praktycznie wszystko... Do wad dolicztyłbym jeszcze 'od zawsze' w serii TES strasznie nierówne umiejętności specjalne poszczególnych ras i znakow zodiaku- wszystko co najlepsze dostało sie (jak zwykle) Bretonom, Redgardom, i Orkom... To co niezłe Nordom i Dunmerom...a reszta- 'dajmy im cokolwiek' . Oczywiscie po wbiciu któregoś levelu rasa i zodiak przestają mieć większe znaczenie (z wyjątkiem absurdalnej bretońskiej 50% odporności na magie, to zawsze jest w cenie).
Bardzo dobra gra, jedyne, do czego można się w niej doczepić, moim zdaniem to nagrody z zadań zależne od poziomu postaci i skalowanie napotkanych przeciwników do poziomu postaci. Szkoda też, że tylko poziomy części umiejętności spadają przy odsiadce w więzieniu, więc gdy się źle dobierze główne umiejętności na początku gry, to potem trzeba to przełknąć.
Część TESa, która rozpoczęła moją przygodę z serią. Nie będę ukrywał że zbytnio nie czekałem na premierę gry bo w głowie miałem inne tytuły ale jednak udało mi się zagrać. Wspominam Obliviona bardzo miło mimo iż z niewiadomych mi przyczyn nie udało mi się go skończyć. Gra zasługuje na dobrą ocenę. Od jakiegoś czasu zbieram się do zagrania na nowo.