Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Felieton Gry stają się lekturami szkolnymi i to najwyższy czas!

20.06.2020 00:50
28
13
odpowiedz
2 odpowiedzi
bullgod
74
Pretorianin

"Wolę w przyszłości spotykać się z młodymi ludźmi, którzy nie mają pojęcia, kim był Słowacki, ale udało się w nich rozbudzić pasję do bardzo szeroko pojętej sztuki narracyjnej"
Kwintesencja tego całego tekstu, czyli rozumowanie na podstawowym poziomie.
Aż szkoda gadać.

Literatura i poezja to nie tylko "rezerwuar tematów do dyskusji i przemyśleń". To również forma. Szczególnie w przypadku poezji, ale literatura to także coś więcej niż zlepek byle jak zestawionych zdań, które coś opisują, czy przekazują, że się komuś coś podoba, albo nie. Tak samo jak obraz to nie tylko ilustracja. Nawet zdjęcie musi być dobrze wykadrowane, żeby wzbudzić wrażenia estetyczne oprócz przekazywania informacji, jeśli taki jest jego cel.

To, że przemyślenia Mickiewicza "nie pobudzały autora do przemyśleń, bo nie mógł się z nimi zgodzić, lub nie zgodzić" znaczy jedynie, że gówno wiedział i nie miał ochoty się dowiedzieć. Nawet rozumiem, bo w szkole też wiele rzeczy interesowało mnie mniej niż dzisiaj, gdyż brakowało mi kontekstu. Wiedzy, krótko mówiąc. Tylko nigdy nie przyszło mi do głowy się tym chwalić.

Wracając do tematu, to warto zwrócić uwagę na jedną rzecz. Nawet jeśli gra komputerowa mogłaby być uznana za wartościowe narzędzie edukacyjne, to raczej nie w ramach języka polskiego. Nie wiem jakie przedmioty są dzisiaj w szkole - wiedza o społeczeństwie kiedyś była i może tam by się dało o czymś takim porozmawiać.
Język polski uczy... uwaga... języka polskiego. Nawet nie tego jak to kiedyś np. za zaborów było, bo od tego jest historia, tylko pokazuje przede wszystkim JAK ludzie używają, czy używali języka. Jak potrafili zamienić go w dzieło sztuki. Powiedzieć coś może każdy. Przekazać myśl, uczucie w formie epopei i trzynastozgłoskowcem, to już niekoniecznie.

Jak młodzież ma się wychowywać poznając w szkole zamiast Słowackiego gry komputerowe, to będzie nam rosło następne pokolenie ignorantów i ćwierćinteligentów.
Słowackiego (czy poezji w ogóle) lubić nie musisz, ale jak nie lubisz, to przynajmniej wiesz dlaczego, bo o nim słyszałeś.

post wyedytowany przez bullgod 2020-06-20 00:51:11
19.06.2020 21:55
Bukary
20
7
odpowiedz
1 odpowiedź
Bukary
222
Legend
Wideo

Trochę w felietonie uderza brak kontekstu związanego ze sposobem wprowadzania konkretnych dzieł literackich w szkolny obieg. W telegraficznym skrócie:

Podstawówka (i dawniej gimnazjum): rzeczywiście sięgamy do różnorodnych dzieł w sposób achronologiczny, traktując literaturę jako "rezerwuar tematów do dyskusji i przemyśleń". Zanim PiS przeprowadził tzw. "reformę", dobór tekstów omawianych z uczniami mógł być z tego powodu zgodny z postulatami autora felietonu. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby analizować na zajęciach Tolkiena, Le Guin, Dicka, Goldinga, Lema, Salingera, Hrabala, Orwella, Eco, Huxleya, Christiane F., Kleinbaum, Terakowską itd. A wymieniłem tylko kilku autorów, którzy znajdowali się w wykorzystywanym przeze mnie podręczniu gimnazjalnym. I między innymi dlatego stare gimnazjum zaczynało się (jeśli chodzi o język polski) sprawdzać po kilku początkowych latach trudności różnego rodzaju.

Liceum: poznajemy chronologicznie zrąb kanonu, który jest wymagany do swobodnego poruszania się w świecie polskiej kultury. Wszechświat literacki przypomina wielowarstowy projekt w Photoshopie. Jeśli usunie się pierwsze warstwy, to zostanie chaotyczna i nierozumiała kompozycja, której sens trudno odczytać. Możemy więc usunąć z kanonu Mickiewicza, ale wtedy nie zrozumiemy należycie Słowackiego, Prusa, Sienkiewicza, Wyspiańskiego, Miłosza, Gombrowicza, Libery itd. Bo oni wszyscy się do Mickiewicza odwołują nie tylko w sposób aluzyjny, ale też budując całe dzieła w oparciu o twórczość wieszcza (lub w opozycji do niej). Warto też odnotować, że książki (obowiązkowe lektury) w ramach licealnego kanonu można policzyć na palcach jednej ręki. To podstawa z podstawy.

Możemy, rzecz jasna, dyskutować, czy w liceum nie powinien obowiązywać ten sam (dość pragmatyczny) model traktowania literatury jako punktu wyjścia do rozważań na ciekawe dla młodego człowieka tematy, który wcześniej obowiązywał w gimnazjum. I czy nie lepiej byłoby zostawić rozważania nad kanonem studentom humanistyki. Ale to w ogóle pytania o sens istnienia liceum ogólnokształcącego w obecnej formule.

Oczywiście, mówię o pewnych założeniach, a nie o tym, w jaki sposób są realizowane. A praktyka pokazuje, że uczniowie książek po prostu nie czytają. Powtarzam: książek, a nie tylko Mickiewicza czy Słowackiego. Gdyby uczniowie w pełni korzystali z możliwości, jakie daje szkoła, wówczas mielibyśmy 18-latków, którzy potrafią chociażby przeczytać i zrozumieć znaczną część artykułów w gazetach. A tak nie jest. Matura (część testowa) z języka polskiego pokazuje, że wielu młodych Polaków nie potrafi poprawnie odczytać zarówno niedosłownych, jak i - co gorsza - dosłownych znaczeń tekstu (nawet publicystycznego). Gry słowne, ironia, aluzje do innych tekstów kultury (filmów, dzieł sztuki, książek) - to wszystko wykracza poza możliwości intelektualne niejednego abiturienta. I z tego punktu widzenia - omawianie Mickiewicza w szkole to rzucanie pereł przed wieprze. Zresztą chyba każdy z nas pamięta słynną scenę ("Sonety krymskie") z "Dnia świra". Taki stan rzeczy nie jest wyłącznie winą nauczycieli czy programu nauczania. Wielu uczniom się po prostu nie chce podjąć intelektualnego wysiłku.

Nie jestem przeciwnikiem wprowadzanie gier komputerowych na listy lektur. Ba, sam (jeszcze jako bardzo młody człowiek) napisałem dla GOL-a wiele lat temu felieton o tym, że gry mogą być traktowane jak dzieła sztuki. Ale też nie jestem jakimś wielkim orędownikiem tego pomysłu. I nie tylko dlatego, że to po prostu technicznie niewykonalne w obecnej sytuacji. Z innych powodów. Przede wszystkim z tego względu, że problemy poruszane w grach komputerowych niejednokrotnie znalazły w literaturze znacznie bardziej ciekawy i pogłębiony wyraz.

Pozostaje jeszcze aspekt polityczny całej sprawy. W kontekście tego, co napisałem powyżej, wprowadzanie gry komputerowej na listę lektur wydaje się pomysłem dosyć absurdalnym albo, delikatnie rzecz ujmując, kompletnie niespójnym z dotychczasową polityką edukacyjną rządu. Dlaczego? Otóż przeprowadzona ostatnio w szkołach "reforma" utrwala model pruski edukacji i wiąże się chociażby z odejściem od dowolności w doborze lektur (wybieranych wcześniej w znacznym stopniu przez nauczycieli i przez uczniów) na rzecz odgórnego (ministerialnego) narzucania kanonu pozycji obowiązkowych, który cechuje się dużym stopniem anachroniczności (ofensywa historyzmu, zwiększenie liczby lektur z dawnych i bardzo dawnych epok). Trudno więc nie zauważyć ogromnego rozdźwięku między tym jednym powiewem nowoczesności a zapachem naftaliny, który unosi się nad szkołą od kilku lat. Ironia, obecna w wielu wypowiedziach w tym wątku, wydaje się być całkowicie zasadna: nie spodziewałbym się, że uczniowie zaczną teraz pisać rozprawki na temat dylematów bohaterów gier komputerowych.

https://www.youtube.com/watch?v=BrqjWRA-QB4

post wyedytowany przez Bukary 2020-06-19 22:16:44
19.06.2020 21:33
eli0n
18
6
odpowiedz
eli0n
20
Generał

Pomysł kiepski. Zapewne gdybym miał 15 lat czy mniej miałbym zdanie odmienne. Szkoła winna być szkołą. Kontakt ze sprzętem (głupphone, komputer) jedynie na lekcjach informatyki. Poziom edukacji w tym kraju znowu poleci na łeb. Zapewne o to chodzi.

19.06.2020 18:02
Pefrik
1
Pefrik
33
Chorąży

GRYOnline.plTeam

Skomentuję zatem "młodzieżowo": +1

19.06.2020 18:19
p4go
2
odpowiedz
p4go
153
Almost human

Może będą tematy na maturę aby napisać rozprawkę o Arthurze Mogran'ie z Rdr 2;)

19.06.2020 18:40
oo44wo
3
odpowiedz
oo44wo
43
Konsul

Stety niestety, jeśli chcemy by gry stanowiły lekturę pomiędzy książkami i ew. filmami, musimy poważniej pomyśleć o wykluczeniu cyfrowym wśród biedniejszy rodzin. Chociaż powinniśmy myśleć o nim już od dawna, jak pokazała obecna pandemia.

Trochę też taki minus, że gry w przeciwieństwie do starszych książek nie są domeną publiczną. A firmy walczące z jakąkolwiek archiwizacją, i wykazujące brak zainteresowania długoterminowym udostępnianiem oznacza że za parę lat obecne lektury growe mogą przestać być dostępne...

19.06.2020 18:58
Darkowski93m
4
odpowiedz
Darkowski93m
174
Generał

Fajny tekst, ciekawe spostrzeżenia na ciekawy temat, który bardzo mnie zaskoczył. Obawiam się jednak że ze strony rządu jest to głównie szopka polityczna przed wyborami :/ Druga sprawa jest taka, że przeciętna szkoła już dawno temu przestała uczyć myślenia i to jest ogromny problem.

19.06.2020 19:05
Ulars
5
odpowiedz
1 odpowiedź
Ulars
8
Legionista

Już widzę rozprawkę na temat Baldur's Gate II/

20.06.2020 11:44
SpoconaZofia
5.1
SpoconaZofia
80
Legend

Albo określ profil psychologiczny bohaterów z serii Carmagedon

19.06.2020 19:31
Metaverse
6
odpowiedz
4 odpowiedzi
Metaverse
63
Senator

Wolę w przyszłości spotykać się z młodymi ludźmi, którzy nie mają pojęcia, kim był Słowacki,
Zgadzam sie. Gry powinny byc lekturami obowiazkowymi i trzeba zmienic naszych trzech wieszczów:
Mickiewicz > 11 bit studios
Slowacki > CDP Red
Krasinski > Techland

19.06.2020 19:35
6.1
zanonimizowany1277131
21
Pretorianin

Co to za wieszcz ten Krasiński? Już prędzej Sienkiewicza bym tu wstawił.

post wyedytowany przez zanonimizowany1277131 2020-06-19 19:35:41
19.06.2020 21:17
6.2
2
arachno
53
Centurion

Arczi25 Wróć do podstawówki i naucz się kim są trzej polscy wieszcze romantyzmu.

19.06.2020 22:40
6.3
zanonimizowany1277131
21
Pretorianin

arachno Nie muszę nigdzie wracać, bo nie jest mi to do niczego potrzebne.

20.06.2020 10:42
Darkowski93m
6.4
Darkowski93m
174
Generał

Arczi25
Ignorancja również nie jest Ci do niczego potrzebna, a prezentujesz wręcz niebywały jej poziom. Co za czasy. Gość jest wręcz dumny ze swojej niewiedzy...

post wyedytowany przez Darkowski93m 2020-06-20 10:43:27
19.06.2020 19:38
7
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany1277131
21
Pretorianin

Świetny pomysł. Następne w kolejce powinny być: seria Total War i Cywilizacja, może też Wiedźmin 3 czy Planescape Torment, chociaż chyba większość licealistów by odpadła, bo to bardzo czasochłonne produkcje.

19.06.2020 20:04
KiddoXGamer
7.1
KiddoXGamer
48
Konsul

Musiałyby to być starsze części dostępne za grosze (takie, na które szkoła może sobie pozwolić, żeby zapewnić uczniowi z problemami finansowymi kopię), a i z tym byłaby to raczej lektura nie na j.polski. Zresztą nie wiem, czy pasowałoby to na jakikolwiek przedmiot. Od biedy ekonomia. No i nasz wspaniały rząd raczej nie dałby do podstawy programowej gry nie tworzonej przez polskie studio. Wiedźmin nie poszedłby zdecydowanej większości uczniów, chociaż resztę kryteriów spełnia zdecydowanie i pewnie taką lekturą za 30 lat zostanie. Planescape byłby złoty, gdyby nie to, że nie robi go polskie studio.

19.06.2020 20:49
7.2
zanonimizowany1277131
21
Pretorianin

Chodziło mi raczej, o wykorzystanie serii TW i Ciwilizacji na historii niż jako lektury.

post wyedytowany przez zanonimizowany1277131 2020-06-19 20:49:31
19.06.2020 19:46
Kaniehto
8
odpowiedz
Kaniehto
59
Generał

Gry jako lektury szkolne - sam pomysł wydaje się być świetny, ale jedynie jako lektura nieobowiązkowa, z oczywistych przyczyn.

19.06.2020 19:50
9
odpowiedz
7 odpowiedzi
Sorfarius
1
Pretorianin

Lektury? większość nie czyta, woli grać.. dziękuje dobranoc, temat co najwyżej dla moli książkowych. Dzisiejsza młodzież to tylko CS.GO, dresy i patologia. Niżej minecraft (tzw wylęgarnia) człowiek co najwyżej przeczyta jedną, dwie książki max w życiu zazwyczaj by napisać rozprawkę, a potem. Temat typu, zagłosować na dudę, najwyższy czas!

post wyedytowany przez Admina 2020-06-19 21:00:39
19.06.2020 20:06
KiddoXGamer
9.1
1
KiddoXGamer
48
Konsul

Dzisiejsza młodzież to tylko CS.GO, dresy i patologiaMam głęboką nadzieję, że to sarkazm.

19.06.2020 21:40
9.2
Sorfarius
1
Pretorianin

Sarkazm? raczej zawodówka i gimnazjum. Nie mówię o osobach ze studiów czy technikum. Tam już jest to dużo bardziej mniej widoczne. Ale jak ktoś lubi czytać książki, to je po prostu czyta. I żadne lekturki do szkółki nie są mu potrzebne. Co najwyżej taki młodzieniec, to może sobie książkę na podstawię gry przeanalizować wirtualnie. Tak więc to opcjonalnie by było, raczej zawsze będą wałkować krzyżaków i dziadów.. a te czasy dawno mineły, tak więc książki nie na czasie, zgadzam się z tym że trzeba je zmienić, ale wypadało by stare wyrzucić z programu.

19.06.2020 22:00
9.3
Sorfarius
1
Pretorianin

Sam czytam, ale są to książki typu wiedźmin czy LOTR. Żadne krzyżaki mnie nie interesują. A szkoda że program w szkołach jest taki a nie inny. U mnie w szkolę jak pamiętam, to chyba 2-3osoby na całą klasę na poważnie przeczytało Krzyżaków, reszta to się śmiała :) coś tam wiedzieli ale to tylko by zaliczyć na 2 :) Osobiście? bardziej podoba mi się ekranizacja krzyżaków jako film, jako książka nie moje klimaty. Tak i cała reszta lektur, programu nauczania. Nudy..

post wyedytowany przez Sorfarius 2020-06-19 22:01:53
20.06.2020 01:11
9.4
zanonimizowany1213474
5
Legionista

No bo to tylko teraz młodzież to patologia i dresy, Kiedyś to było!

20.06.2020 01:44
9.5
zanonimizowany1258090
25
Chorąży

Właśnie problem tej patologi i młodzieży, która zatraciła swoją dziecięcą ciekawość świata, którą ma każdy na początku swojego życia leży w przestarzałych metodach edukacji. Edukacja powinna pokazywać świat metodami przyjemnymi, z drugiej strony pokazując, że czasem trzeba ciężko zapracować, ale można czerpać satysfakcję nawet z tego.

Jesteśmy tak zbudowani, że trwamy przy tym co przyjemne, a walczymy z tym co nieprzyjemne.

Nauczyciele i system nauczania z którymi uczniowie walczą i chcą się od nich jak najszybciej uwolnić są z góry straceni.

post wyedytowany przez zanonimizowany1258090 2020-06-20 01:47:02
20.06.2020 08:39
szogyn
9.6
szogyn
22
Pretorianin

Niestety po części muszę zgodzić się z autorem komentarza sam należę do tego pokolenia (w tym roku kończę 8 klasę) i jestem jedna z nielicznych osób które czytają lektury. Jedyna lektura jakiej nie przeczytałem do quo vadis bo mi jakoś nie podchodziła ale film chociaż obejrzałem. Widziałem tutaj wypowiedź kogoś że nie czytał lektur bo nie interesowały go za to jakby wiedzmini był zamiast krzyżaków to fajnie tyle że krzyżacy są napisani przez jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy,mimo iż jestem fanem wiedzmina i wiem że w tej książce jest sporo mądrości to muszę przyznać że nie nadaje się to na lekturę między innymi dlatego że twórczość Sienkiewicza miała owiele większy wpływ na kulturę a taki wiedzim to co fajna książka fantasy z morałami.

20.06.2020 11:05
9.7
Sorfarius
1
Pretorianin

Krzyżacy? było minęło, jeśli aktualnie coś ma wpływ na naszą kulturę to nie są to Krzyżacy, tylko chamstwo czy to prostactwo, albo używki wszelkiego rodzaju. To o tym powinno się pisać. To jest prawdziwy problem. Znaleźć powołanie zawodowe, a nie tam jakieś krzyżaki, żadne z mądrości z tej książki, nie wykorzystasz praktycznie w realnym życiu. Edukacja jest źle zaprojektowana, młodzież nienawidzi szkoły i chcę jak najszybciej ją skończyć, a powinno być na odwrót, szkoła powinna zainteresować, bawić, uczyć i rekreować. Co robi na bardzo niskim poziomie, by nie powiedzieć żadnym. Patrz np Duda i PiS to jest nasza kultura, jak to wodzowie grabią i plądrują nasz dobytek, i między sobą szarpią jak hieny(kto większy kawałek mięsa odgryzie) Nie wiem jak to ludzką życzliwością i chęcią pomocy, ale wiele zależy od tego jak zostaniemy wychowani za młodu. Patologia to odbicie naszych błędów.

19.06.2020 19:57
metro_stalker
10
odpowiedz
1 odpowiedź
metro_stalker
44
Pretorianin

A jak zagram w demo to też się liczy?

21.06.2020 11:37
10.1
@smartboygod
23
Centurion

To będzie jak streszczenie z lektury typu ściąga.

19.06.2020 20:01
ReznoR666
11
odpowiedz
4 odpowiedzi
ReznoR666
48
Forgive me the 666

To ciekawy krok w dobrym kierunku. Może sprowokować sytuację odwrotną np. tworzenie gier na podstawie historii, kultury, książek. Bonus points jeśli te gry odniosłyby sukces.

To krok w dobrym kierunku, ale do reformacji całego systemu szkolnictwa ze starego na nowoczesny (np. na taki jak w Finlandii lub podobny) wciąż daleka droga. No, ale. Nie od razu Rzym zbudowano.

post wyedytowany przez ReznoR666 2020-06-19 20:01:37
19.06.2020 21:08
KMyL
😂
11.1
3
KMyL
119
SnowflakesEverywhere

To ciekawy krok w dobrym kierunku.
Dla kogo? Dla dzieciaków, bo nie będą musiały się męczyć przy "tonie liter, które ciężko poskładać i zrozumieć"?
Może sprowokować sytuację odwrotną np. tworzenie gier na podstawie historii, kultury, książek.
A to nie ma czegoś takiego jak filmy, seriale albo gry powstałe o wydarzenia historyczne, tak? To dopiero taki świeży ewenement?

To krok w dobrym kierunku, ale do reformacji całego systemu szkolnictwa ze starego na nowoczesny (np. na taki jak w Finlandii lub podobny) wciąż daleka droga. No, ale. Nie od razu Rzym zbudowano.

I znowu powtarzanie mitologicznych frazesów na temat systemu finalndzkiego xD

Ja nie wiem, czy to trolling, czy twór kilkunastolatka... Choć zawarcie trzech szóstek w nicku "daje namiary"...

20.06.2020 01:03
ReznoR666
😊
11.2
ReznoR666
48
Forgive me the 666

KMyL
— Dla wszystkich. Nie tylko przyszłych pokoleń.
— Oczywiście, że są. Ale może ich być przecież więcej.
— "Mitologicznych frazesów"?
— Masz rację, chętnie bym zmienił nick.

Co do reszty wypowiedzi, to nawet nie ma sensu się zniżać do Twojego poziomu. Nie widzę sensu jakiejkolwiek dyskusji z osobą, która nie wie, co to kultura. Miłego dnia :)

post wyedytowany przez ReznoR666 2020-06-20 01:11:36
20.06.2020 06:17
KMyL
😂
11.3
KMyL
119
SnowflakesEverywhere

Co do reszty wypowiedzi, to nawet nie ma sensu się zniżać do Twojego poziomu. Nie widzę sensu jakiejkolwiek dyskusji z osobą, która nie wie, co to kultura. Miłego dnia :)
xDDD
Najwidoczniej musiałem trafić xD
No ale skoro już początek odpowiedzi brzmi
— Dla wszystkich. Nie tylko przyszłych pokoleń.
Czyli co? Dla przeszłych też? xD
To jak widzę sensu nie ma - co najwyżej "sęs"...

20.06.2020 11:57
ReznoR666
11.4
ReznoR666
48
Forgive me the 666

KMyL
Życzę miłego dnia i grania, milordzie :)

post wyedytowany przez ReznoR666 2020-06-20 12:04:45
19.06.2020 20:11
Butryk89
12
odpowiedz
1 odpowiedź
Butryk89
151
Senator

Sporo uczniów będzie korzystało ze streszczenia, czyli playthrough na YT, bo tak jak i przy tradycyjnym czytaniu znajdą się tacy co grać nie lubią, albo im się nie będzie chciało (np. gatunek im nie leży).
Mimo wszystko jako dodatek uważam to za ciekawy pomysł, ale nie chciałbym by to był obowiązek lub miało zupełnie zastąpić lektury. Jasne, że sporo z nich nie jest łatwych, nie jest fajnych, ale ważna jest też nauka czytania ze zrozumieniem i umiejętność pisania dłuższych wypowiedzi, ważna też jest znajomość polskiej kultury dawnych czasów.
Z innego punktu widzenia trzeba też pomyśleć o takim poloniście, którego zmusza się do bycia specjalistą od wszystkiego - literatury, historii sztuki, filmu i teatru, nauk społecznych, a teraz miałyby dojść gry.

19.06.2020 21:02
Bukary
😜
12.1
1
Bukary
222
Legend

trzeba też pomyśleć o takim poloniście, którego zmusza się do bycia specjalistą od wszystkiego - literatury, historii sztuki, filmu i teatru, nauk społecznych, a teraz miałyby dojść gry

Jeszcze trzeba doliczyć lingwistykę, semiotykę, historię muzyki, filozofię, psychologię, edytorstwo, wiedzę o tańcu... A i tak pewnie o czymś zapomniałem.

19.06.2020 20:54
👎
13
4
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1312466
4
Konsul

Zacytuje klasyka klasyki:

" W szkole nawet jakby nauczali grac w gry czy sexu to by tylko obrzydzili"

Taka prawda. Jak chodzilem do budy to mi tak obrzydzili fizyke i angielski ze konwulsji dostawalem.

A teraz niedawno odkrylem zajefajne kanaly na YT na temat fizyki i angielski zaczalem tez znowu lubic, gdzie taka amerykanka wszystko w fajny sposob wyjasnia.

Dlatego juz widze jakby jakis babsztyl kazal mi grac w gry na sile i pisac z tego sprawdziany to szybko widze ze by mi konwulsje szybko wrocily.

Gry sa przyjemne bo sami sobie je wybieramy i sa odskocznia od depresyjnej budy wlasnie.

post wyedytowany przez zanonimizowany1312466 2020-06-19 20:57:58
20.06.2020 09:45
Kobold
13.1
Kobold
26
Chorąży

poproszę o namiar ;)

19.06.2020 20:59
KMyL
😐
14
4
odpowiedz
1 odpowiedź
KMyL
119
SnowflakesEverywhere

Myśli dzisiejsze i niedzisiejsze
Literatura w takim ujęciu jest rodzajem rezerwuaru tematów do dyskusji i przemyśleń. Problem polega na tym, że kiedy uczeń szkoły średniej w 2005 roku (ja wtedy chodziłem do liceum, a od tego czasu świat poszedł naprzód jeszcze kilka kroków) czyta Dziady, natyka się na potężną barierę. Mickiewicz pisał o świecie, który już nie istnieje. Jego ówczesne myśli i uczucia są bardzo trudne do zrozumienia.

ó_ó
Co ja właściwie przeczytałem?
To Mickiewicz jest "be", bo pisał o "czasach przeszłych/zaszłych".
A to świat z takiego "This War of Mine" istnieje? Te cyfrowe, nieistniejące materialnie budynki, bunkry i postacie istnieją? W ogóle - akcja toczy się w teraźniejszości?
A próbować przechodzić obok tematów spod znaku np. "historia zatacza koło", albo "Naród, który nie zna swej historii skazany jest na jej powtórne przeżycie" itd. najwidoczniej nie ma co, bo to temat rzeka - do tego głęboka i rwąca...

19.06.2020 21:43
eli0n
14.1
eli0n
20
Generał

KMyL+

19.06.2020 21:02
15
odpowiedz
zanonimizowany1232347
31
Generał

Jako nieobowiązkowe to czemu nie.

19.06.2020 21:05
Bukary
16
odpowiedz
Bukary
222
Legend

Drobna uwaga redaktorska dla autora felietonu: tytuł dzieła Krasińskiego to "Nie-Boska komedia".

19.06.2020 21:32
Vamike
17
odpowiedz
Vamike
109
Generał

Teraz Postal i trylogia Dark Souls jako pozycje obowiązkowe.

19.06.2020 21:33
eli0n
18
6
odpowiedz
eli0n
20
Generał

Pomysł kiepski. Zapewne gdybym miał 15 lat czy mniej miałbym zdanie odmienne. Szkoła winna być szkołą. Kontakt ze sprzętem (głupphone, komputer) jedynie na lekcjach informatyki. Poziom edukacji w tym kraju znowu poleci na łeb. Zapewne o to chodzi.

19.06.2020 21:48
19
1
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany622647
142
Legend

Szybciej filmy a i to też tylko jako nieobowiązkowe. Gry mało które się nadają.

Dlaczego jestem przeciwny tak ogólnie, to napiszę chyba jutro coś więcej, teraz jestem w pracy i bym się rozpraszał.

19.06.2020 22:24
😜
19.1
zanonimizowany1299868
16
Senator

Iselor (Łódź)
Ja rozumiem, co masz na myśli i mam podobne odczucie. Gry to nie samo co książki dla uczniów szkół średnich. No, nie wszyscy lubią grać, albo czytać książki. Gry są trudne do zrozumienia dla kogoś, kto nie gra.

Ale czekam na twoje opinie o tym jutro. Z przyjemnością będę czytał to z ciekawostki.

post wyedytowany przez zanonimizowany1299868 2020-06-19 22:34:57
19.06.2020 21:55
Bukary
20
7
odpowiedz
1 odpowiedź
Bukary
222
Legend
Wideo

Trochę w felietonie uderza brak kontekstu związanego ze sposobem wprowadzania konkretnych dzieł literackich w szkolny obieg. W telegraficznym skrócie:

Podstawówka (i dawniej gimnazjum): rzeczywiście sięgamy do różnorodnych dzieł w sposób achronologiczny, traktując literaturę jako "rezerwuar tematów do dyskusji i przemyśleń". Zanim PiS przeprowadził tzw. "reformę", dobór tekstów omawianych z uczniami mógł być z tego powodu zgodny z postulatami autora felietonu. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby analizować na zajęciach Tolkiena, Le Guin, Dicka, Goldinga, Lema, Salingera, Hrabala, Orwella, Eco, Huxleya, Christiane F., Kleinbaum, Terakowską itd. A wymieniłem tylko kilku autorów, którzy znajdowali się w wykorzystywanym przeze mnie podręczniu gimnazjalnym. I między innymi dlatego stare gimnazjum zaczynało się (jeśli chodzi o język polski) sprawdzać po kilku początkowych latach trudności różnego rodzaju.

Liceum: poznajemy chronologicznie zrąb kanonu, który jest wymagany do swobodnego poruszania się w świecie polskiej kultury. Wszechświat literacki przypomina wielowarstowy projekt w Photoshopie. Jeśli usunie się pierwsze warstwy, to zostanie chaotyczna i nierozumiała kompozycja, której sens trudno odczytać. Możemy więc usunąć z kanonu Mickiewicza, ale wtedy nie zrozumiemy należycie Słowackiego, Prusa, Sienkiewicza, Wyspiańskiego, Miłosza, Gombrowicza, Libery itd. Bo oni wszyscy się do Mickiewicza odwołują nie tylko w sposób aluzyjny, ale też budując całe dzieła w oparciu o twórczość wieszcza (lub w opozycji do niej). Warto też odnotować, że książki (obowiązkowe lektury) w ramach licealnego kanonu można policzyć na palcach jednej ręki. To podstawa z podstawy.

Możemy, rzecz jasna, dyskutować, czy w liceum nie powinien obowiązywać ten sam (dość pragmatyczny) model traktowania literatury jako punktu wyjścia do rozważań na ciekawe dla młodego człowieka tematy, który wcześniej obowiązywał w gimnazjum. I czy nie lepiej byłoby zostawić rozważania nad kanonem studentom humanistyki. Ale to w ogóle pytania o sens istnienia liceum ogólnokształcącego w obecnej formule.

Oczywiście, mówię o pewnych założeniach, a nie o tym, w jaki sposób są realizowane. A praktyka pokazuje, że uczniowie książek po prostu nie czytają. Powtarzam: książek, a nie tylko Mickiewicza czy Słowackiego. Gdyby uczniowie w pełni korzystali z możliwości, jakie daje szkoła, wówczas mielibyśmy 18-latków, którzy potrafią chociażby przeczytać i zrozumieć znaczną część artykułów w gazetach. A tak nie jest. Matura (część testowa) z języka polskiego pokazuje, że wielu młodych Polaków nie potrafi poprawnie odczytać zarówno niedosłownych, jak i - co gorsza - dosłownych znaczeń tekstu (nawet publicystycznego). Gry słowne, ironia, aluzje do innych tekstów kultury (filmów, dzieł sztuki, książek) - to wszystko wykracza poza możliwości intelektualne niejednego abiturienta. I z tego punktu widzenia - omawianie Mickiewicza w szkole to rzucanie pereł przed wieprze. Zresztą chyba każdy z nas pamięta słynną scenę ("Sonety krymskie") z "Dnia świra". Taki stan rzeczy nie jest wyłącznie winą nauczycieli czy programu nauczania. Wielu uczniom się po prostu nie chce podjąć intelektualnego wysiłku.

Nie jestem przeciwnikiem wprowadzanie gier komputerowych na listy lektur. Ba, sam (jeszcze jako bardzo młody człowiek) napisałem dla GOL-a wiele lat temu felieton o tym, że gry mogą być traktowane jak dzieła sztuki. Ale też nie jestem jakimś wielkim orędownikiem tego pomysłu. I nie tylko dlatego, że to po prostu technicznie niewykonalne w obecnej sytuacji. Z innych powodów. Przede wszystkim z tego względu, że problemy poruszane w grach komputerowych niejednokrotnie znalazły w literaturze znacznie bardziej ciekawy i pogłębiony wyraz.

Pozostaje jeszcze aspekt polityczny całej sprawy. W kontekście tego, co napisałem powyżej, wprowadzanie gry komputerowej na listę lektur wydaje się pomysłem dosyć absurdalnym albo, delikatnie rzecz ujmując, kompletnie niespójnym z dotychczasową polityką edukacyjną rządu. Dlaczego? Otóż przeprowadzona ostatnio w szkołach "reforma" utrwala model pruski edukacji i wiąże się chociażby z odejściem od dowolności w doborze lektur (wybieranych wcześniej w znacznym stopniu przez nauczycieli i przez uczniów) na rzecz odgórnego (ministerialnego) narzucania kanonu pozycji obowiązkowych, który cechuje się dużym stopniem anachroniczności (ofensywa historyzmu, zwiększenie liczby lektur z dawnych i bardzo dawnych epok). Trudno więc nie zauważyć ogromnego rozdźwięku między tym jednym powiewem nowoczesności a zapachem naftaliny, który unosi się nad szkołą od kilku lat. Ironia, obecna w wielu wypowiedziach w tym wątku, wydaje się być całkowicie zasadna: nie spodziewałbym się, że uczniowie zaczną teraz pisać rozprawki na temat dylematów bohaterów gier komputerowych.

https://www.youtube.com/watch?v=BrqjWRA-QB4

post wyedytowany przez Bukary 2020-06-19 22:16:44
20.06.2020 11:22
Flyby
😉
20.1
Flyby
235
Outsider

Otóż przeprowadzona ostatnio w szkołach "reforma" utrwala model pruski edukacji i wiąże się chociażby z odejściem od dowolności w doborze lektur (wybieranych wcześniej w znacznym stopniu przez nauczycieli i przez uczniów) na rzecz odgórnego (ministerialnego) narzucania kanonu pozycji obowiązkowych, który cechuje się dużym stopniem anachroniczności (ofensywa historyzmu, zwiększenie liczby lektur z dawnych i bardzo dawnych epok). Trudno więc nie zauważyć ogromnego rozdźwięku między tym jednym powiewem nowoczesności a zapachem naftaliny, który unosi się nad szkołą od kilku lat. Ironia, obecna w wielu wypowiedziach w tym wątku, wydaje się być całkowicie zasadna: nie spodziewałbym się, że uczniowie zaczną teraz pisać rozprawki na temat dylematów bohaterów gier komputerowych.
Powtórzyłem za Bukarym najistotniejszy fragment postu ;) Zatem trzymając się tego oficjalnego wzorca, gry komputerowe można by wpisać na listę nagród przyznawanych wyjątkowo pilnym i wyróżniającym się uczniom. Od razu co najmniej z laptopem. Nie ma to jak marchewki przed nosami osiołków. PiS o tym coś wie.

19.06.2020 21:58
JaJestemPlayer
😂
21
3
odpowiedz
4 odpowiedzi
JaJestemPlayer
33
Grzybacz

Już widzę jak klasowe dresy zagłębiają się nad wykorzystaniem mitologii w skyrimie, albo czytają opisy przedmiotów w soulsach.

20.06.2020 06:09
KMyL
21.1
1
KMyL
119
SnowflakesEverywhere

SirXan
IMO tu nawet nie chodzi o to, aby trzeba było wyróżniać przykład postaciami jakichś "dresów", bo te "dresy" nie zagłębią się ani na d książką, ani nad grą...
Tu chodzi o tą "przystępność" - że niby dzieciaki chętniej sięgną po grę... A że będzie ona "łatwiejsza" od książki, no i dzieciak będzie się w gruncie rzeczy skupiał na graniu i czerpaniu przyjemności - kogo to obchodzi?
Czytanie jest zbyt męczące...

20.06.2020 07:02
😐
21.2
zanonimizowany1299868
16
Senator

KMyL
Eee? Chyba pomyliłeś post JaJestemPlayer z mojego...

Poza tym, rozumiem co masz na myśli.

post wyedytowany przez zanonimizowany1299868 2020-06-20 07:03:45
20.06.2020 08:40
KMyL
😐
21.3
KMyL
119
SnowflakesEverywhere

SirXan
Fakty, przepraszam - czasem ten system komentarzy i odpowiadania na GOL-u mi się "pokićka"...

21.06.2020 22:09
Burakos
21.4
1
Burakos
59
Konsul

Skyrim to gra bez przekazu raczej.

19.06.2020 22:38
22
odpowiedz
zanonimizowany1299868
16
Senator

Ciekawy pomysł, ale dobrze, że nie jest obowiązkowy. W końcu nie wszyscy lubią grać i wolą zajmować coś innego np. malarstwo czy sport.

19.06.2020 22:44
panZDZiCH
23
odpowiedz
3 odpowiedzi
panZDZiCH
138
Generał

Najwyższy czas to skończyć z tym kretynizmem listy lektur, które tworzą jacyś ministrowie 'żywcem od pługa oderwani' i w ogóle, kretynizmem państwowo planowanej edukacji.

19.06.2020 22:51
23.1
2
zanonimizowany622647
142
Legend

Ile masz lat? 15 ? Czy jesteś po prostu wtórnym analfabetą, który nie ma pojęcia o kanonie literackim?

20.06.2020 11:41
23.2
Maxii
20
Chorąży

Tylko, że panZDZiCH ma rację. Lektury powinny poruszać tematy bliskie współczesnej młodzieży, przekazywać różne wartości ale przede wszystkim pobudzać ciekawość, chęć czytania. Pokazując, że czytanie wcale nie jest nudne. Lista lektur odgórnie ustalana przez stano starych grzybów, którzy zatrzymali się na czasach swoich już dawno minionych lat młodości jest co najmniej niedorzeczna. System nauczania jest zły, przestarzały i mało efektywny. To, że po szkole wychodzi jedna spójna masa, która musi myśleć w jeden sposób do niczego dobrego nie prowadzi.

post wyedytowany przez Maxii 2020-06-20 11:42:28
21.06.2020 21:55
23.3
1
SzfancKlops
24
Chorąży

Czy ktoś zabrania ci zająć miejsce tych ministrów? A liczyć do 10 chociaż umiesz? Tak tylko pytam.

19.06.2020 23:36
24
odpowiedz
snierzyn
133
Konsul

Postuluję Diablo IV zamiast religii.

20.06.2020 00:11
25
1
odpowiedz
Gh_H4h
86
Konsul

Jak dla mnie narzucanie jakichkolwiek lektur na poziomie podstawowym jest kiepskie. Gry nie stanowiłyby w tej kwestii wyjątku.

post wyedytowany przez Gh_H4h 2020-06-20 00:12:23
20.06.2020 00:16
Thorus121
26
odpowiedz
Thorus121
26
Pretorianin

Utopia

20.06.2020 00:27
WolfDale
😜
27
odpowiedz
WolfDale
74
Sztuczny Wytwór Forumowy

Ciekawe czy na liście znajdzie się Postal 2?

20.06.2020 00:50
28
13
odpowiedz
2 odpowiedzi
bullgod
74
Pretorianin

"Wolę w przyszłości spotykać się z młodymi ludźmi, którzy nie mają pojęcia, kim był Słowacki, ale udało się w nich rozbudzić pasję do bardzo szeroko pojętej sztuki narracyjnej"
Kwintesencja tego całego tekstu, czyli rozumowanie na podstawowym poziomie.
Aż szkoda gadać.

Literatura i poezja to nie tylko "rezerwuar tematów do dyskusji i przemyśleń". To również forma. Szczególnie w przypadku poezji, ale literatura to także coś więcej niż zlepek byle jak zestawionych zdań, które coś opisują, czy przekazują, że się komuś coś podoba, albo nie. Tak samo jak obraz to nie tylko ilustracja. Nawet zdjęcie musi być dobrze wykadrowane, żeby wzbudzić wrażenia estetyczne oprócz przekazywania informacji, jeśli taki jest jego cel.

To, że przemyślenia Mickiewicza "nie pobudzały autora do przemyśleń, bo nie mógł się z nimi zgodzić, lub nie zgodzić" znaczy jedynie, że gówno wiedział i nie miał ochoty się dowiedzieć. Nawet rozumiem, bo w szkole też wiele rzeczy interesowało mnie mniej niż dzisiaj, gdyż brakowało mi kontekstu. Wiedzy, krótko mówiąc. Tylko nigdy nie przyszło mi do głowy się tym chwalić.

Wracając do tematu, to warto zwrócić uwagę na jedną rzecz. Nawet jeśli gra komputerowa mogłaby być uznana za wartościowe narzędzie edukacyjne, to raczej nie w ramach języka polskiego. Nie wiem jakie przedmioty są dzisiaj w szkole - wiedza o społeczeństwie kiedyś była i może tam by się dało o czymś takim porozmawiać.
Język polski uczy... uwaga... języka polskiego. Nawet nie tego jak to kiedyś np. za zaborów było, bo od tego jest historia, tylko pokazuje przede wszystkim JAK ludzie używają, czy używali języka. Jak potrafili zamienić go w dzieło sztuki. Powiedzieć coś może każdy. Przekazać myśl, uczucie w formie epopei i trzynastozgłoskowcem, to już niekoniecznie.

Jak młodzież ma się wychowywać poznając w szkole zamiast Słowackiego gry komputerowe, to będzie nam rosło następne pokolenie ignorantów i ćwierćinteligentów.
Słowackiego (czy poezji w ogóle) lubić nie musisz, ale jak nie lubisz, to przynajmniej wiesz dlaczego, bo o nim słyszałeś.

post wyedytowany przez bullgod 2020-06-20 00:51:11
20.06.2020 07:21
eli0n
28.1
4
eli0n
20
Generał

W górę! +

21.06.2020 22:29
Mr.RPG
28.2
Mr.RPG
10
Legionista

A ja sądzę, że przymus czytania tych wszystkich staropolskich lektur jest bezsensowny. Ci pilni czytają je ze zniesmaczeniem, ci leniwi przeczytają streszczenie, ci którzy mają wszystko gdzieś po prostu odpuszczą. Dobrze by bylo mieć podstawową wiedzę o tym, kto napisał chłopów, kto krzyżaków, kto dziady itd itp, ale te szczegóły, których wymagają w szkole to bezsens. Gry nie powinny być alternatywą dla lektur, ale mogłyby być czymś innowacyjnym, co zmieni trochę system naszego nauczania. I tak mało kto odnawia wiedzę z zakresu treści tych książek, więc co tak naprawdę na tym zyskujemy? Czy nie można np w bibliotece szkolnej dać zadanie typu 4 książki na semestr o w miarę dowolnej tematyce (choć żyjemy teraz w dobie internetu, ludzie ciągle do siebie piszą, ciągle czytają jakieś wiadomości i raczej nie zapomna jak się czyta, nie żyjemy w latach 50, gdzie szkoła, ksiazki i gazety to było jedyne źródła treści czytanej), a lektury mogłyby być omawiane bardziej płytko, bardziej teoretycznie i ogólnie, wydaje mi się że każdemu by to wyszło na dobre.

post wyedytowany przez Mr.RPG 2020-06-21 22:30:27
20.06.2020 01:27
29
3
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany622647
142
Legend

Polska gra video: This War of Mine, została włączona do spisu lektur nieobowiązkowych. Pewne miejsca w internecie wręcz zapłonęły nadzieją, że oto niedługo, już wkrótce, zamiast czytać te "nudne Dziady", na zaliczenie polskiego wystarczy referat o najnowszym Call of Duty...To tak pół żartem, pół serio, jednak trzeba wylać kubeł zimnej wody na głowy wszystkich fanów takiej wizji.
Na samym początku trzeba sobie coś wyjaśnić. Nazwa przedmiotu: język polski, nie za bardzo się ma do tego, o czym faktycznie on jest. Oczywiście, przez podstawówkę (dawniej też w gimnazjum) dużą część czasu spędzało się nie nad lekturami, a gramatyką naszego pięknego języka, w liceum jednak to czytanie lektur i ich omawianie stanowi zdecydowaną większość czasu poświęconego na lekcjach tegoż przedmiotu. I niekoniecznie są to teksty literackie naszych wieszczy, bo co rusz natykamy się na Goethe’go, Szekspira, Dostojewskiego, Kafkę czy Bułhakowa (szkołę średnią mam dawno za sobą i niezbyt się orientuję jak wygląda kanon obecny, ale sądzę że główni autorzy raczej się nie zmienili). Właściwą więc nazwą przedmiotu powinno być: wiedza o literaturze, ew. historia literatury. Tak więc nazwa przedmiotu jest dosyć umowna, przejdźmy jednak dalej. Teksty literackie omawiane są w porządku chronologicznym: fragmenty Biblii, mity greckie, teksty średniowieczne, w tym nasza Bogurodzica, potem po kolei wszelkie romantyzmy i pozytywizmy, aż, w teorii, powinno się dojść do literatury współczesnej. Rzadko to się udaje, ale takie jest założenie. Dlaczego omawiamy po kolei, anie na chybił trafił ? To proste: wszystko to co powstało później, odwołuje się do tego co powstało najpierw. Mity greckie czy Biblia pełne są kodów kulturowych, z których czerpie cała późniejsza literatura (i nie tylko): Faust pełnymi garściami czerpie tak z mitologii jak i Pisma Świętego, z Fausta zaś „ściągał” Bułhakow w Mistrzu i Małgorzacie, itp.itd. Literatura, czy się to komuś podoba czy nie, jest dla kultury światowej najważniejszym „nośnikiem” kodów kulturowych, najlepszym „przekaźnikiem” myśli ludzkiej. Literatura znalazła swoje odbicie w dziełach malarskich i rzeźbie, jest inspiracją dla muzyków, adoptują ją twórcy filmowi i...twórcy gier. Ktoś oczywiście może zakrzyknąć, że przecież np. film też dał nam arcydzieła. Zgadza się. Dlaczego jednak nie omawiamy ich na lekcjach tzw. języka polskiego? Po pierwsze: czas. Nauczyciele rzadko mają czas na omówienie całego zalecanego kanonu lektur, a co dopiero gdyby mieli omawiać filmy! Po drugie: wartościowe filmy, które warto by omówić powstały i tak w czasie historycznym, w którym powstały dzieła literackie, do których rzadko uczniowie zdążą na lekcjach dojść...Po trzecie: można by się co prawda pokusić o filmy z XIX wieku czy początków XX wieku, ale ilu uczniów z wypiekami na twarzy oglądać będzie filmy nieme? Po czwarte: do omawiania filmów należy mieć kompetencje. Nauczyciel języka polskiego jest...polonistą! Tak, a nie krytykiem filmowym. Nie muzycznym. Często na oczy nie widział gry video. Jest od książek. Nie od graffiti i komiksu. Po piąte: teoretycznie dzieła innych Muz powinny być omawiane na przedmiocie o wdzięcznej nazwie Wiedza o kulturze. Który to przedmiot zazwyczaj jest góra raz w tygodniu i rzadko nauczyciel wykroczy poza sztukę antyczną i wyjaśnienia czym się różni kolumna dorycka od korynckiej...Po szóste wreszcie: omawianie jakiegokolwiek filmu bez znajomości kodów kulturowych przekazanych przez literaturę jest pozbawione sensu. Dlatego filmoznawstwo jest dziedziną akademicką.
A co z grami? Nawet jeśli pominiemy fakt, że większość (zwłaszcza tzw. „starej daty”, zwłaszcza płci żeńskiej) nauczycieli ma o grach zerowe pojęcie? Cóż, tu też jest kilka czynników, które wykluczają gry z racjonalnego, sensownego omawiania w szkole innej niż wyższa. Pierwszy powód jest taki sam jak z filmem: omawianie gier bez znajomości kultury, w której gry się „narodziły” jest pozbawione sensu. Po drugie: specyfika medium. Gry jako jedyne są interakcyjne, ocenia się je wg zupełnie innych kryteriów, w dodatku spektrum kompletnie różnorodnych gatunków (a także podgatunków jak w przypadku strategii i cRPG) sprawia iż raz że trzeba mieć wieloletnie doświadczenie jako gracz (i to taki, który gustuje w większości typów gier!), a dwa że kompletnie nie nadają się do omawiania. Gracz wie że Doom II jest arcydziełem. Gracz wie że Diablo jest arcydziełem. Gracz wie że FIFA 99 jest jedną z najlepszych piłek kopanych w historii. Gracz wie, że raczej nie dostaniemy wybitniejszych space-simów niż oba Freespace. No tak, ale co tu omawiać? Jak to wyjaśnić człowiekowi, który gier na oczy nie widział i go nie interesują lub nie interesowały? No właśnie! Gry, żeby je zrozumieć, należy postrzegać z zupełnie innej...percepcji. Nie nadają się one jednak do omawiania. Średnio do opowiadania, nawet erpegi i przygodówki. Nawet jeśli jakaś gra poruszy temat….cięższy i nieco bardziej złożony na tle całej elektronicznej rozgrywki zawsze przegra. Z filmem, bo w filmie zrobiono to sto razy o wiele lepiej. Z książką, bo od czasów Gilgamesza i eposów indyjskich i greckich zrobiono to 1000 razy o wiele lepiej. Czy gry są gorsze? Nie. Są inne. Tak jak muzyka jest inna od rzeźby. W sposób perfekcyjny znalazły sposób na połączenie elementu interakcyjnego, ludycznego, z elementem opowiadania bajki. Powiem tak gry video nigdy by bowiem nie powstały gdyby wpierw Grecy nie opiewali dziejów Achillesa i Hektora. Gry video by nie powstały, gdyby wpierw Don Kichote nie walczył z wiatrakami. Nie byłoby gier bez mitów Japonii. Bez świętego Jerzego, zabójcy smoka. Gry by nie powstały bez naszych wieszczów tak romantyzmu jak i pozytywizmu. Nie byłoby gier bez Pancernika Potiomkina. Bez twórczości Bergmana i Kurosawy. Nie byłoby gier bez całego dziedzictwa w postaci malarstwa, rzeźby, architektury, muzyki, filmu, a zwłaszcza literatury. Gry zawsze miały charakter ludyczny. Nie udawajmy że jest inaczej. Władimir Propp pewnie byłby nimi zachwycony, zwłaszcza schematem fabularnym w zasadzie wszystkich erpegów. Gry nie są od tego by mówić nam jak żyć, po co, nie odpowiadają i nigdy nie odpowiadały na wielkie pytania, z którymi o wiele lepiej radzi sobie tak literatura jak i kino. Są od tego by bawić. Wyluzować. Jeśli przy okazji czegoś nauczą, pokażą: fajnie. To jest jednak ich opcjonalna „zawartość dodatkowa”, nie cel sam w sobie. Gry w kanonie lektur? Jako dodatek ciekawostka, tak, na tej samej zasadzie, jeśli do kanonu dorzucimy Ghost in the Shell, Tam gdzie rosną poziomki i Gwiezdne Wojny. A do tego płyty Iron Maiden i Arethy Franklin. I last but not least: właśnie wyczytałem że tzw. wykluczenie cyfrowe w Polsce dotyka nawet milion uczniów! Nie wyobrażam sobie omawiania tekstów kultury, do których komputer (zazwyczaj o dosyć mocnych parametrach) jest wymagany w sytuacji, gdy tak duża ilość uczniów zostanie pozbawiona możliwości dostępu do danego dzieła, mimo nawet szczerych chęci. To wręcz podchodzi pod pewnego rodzaju...dyskryminację. To tyle ode mnie.

20.06.2020 08:33
😉
29.1
zanonimizowany1299868
16
Senator

Iselor (Łódź)
+1
Ale długo napisałeś.

20.06.2020 11:45
Flyby
😜
29.2
Flyby
235
Outsider

Nie byłoby gier bez Pancernika Potiomkina. Bez twórczości Bergmana i Kurosawy. Nie byłoby gier bez całego dziedzictwa w postaci malarstwa, rzeźby, architektury, muzyki, filmu, a zwłaszcza literatury. Gry zawsze miały charakter ludyczny.

To znowu z morza racji wyciągnęliśmy rację najistotniejszą.
Teraz możemy przerazić zwolenników gier jako lektur ;) Wyobraźcie sobie sumiennego nauczyciela który każe wskazać uczniom inspiracje i związki danej gry z literaturą i innymi osiągnięciami sztuki i kultury, nie wyłączając stylu graficznego ;) ..

20.06.2020 06:21
😐
30
3
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1306555
16
Pretorianin

No właśnie takie Dziady czy Balladyna to ważne lektury, bo nawet gdy "nudne" to uświadamiają młodzież jak kiedyś wyglądał świat: Jak ludzie myśleli, na co zwracali uwage, jak im się żyło... Poznać kulture i historie świata. Fajnie, że gry są traktowane coraz bardziej poważnie, ale zastępowanie ich bo "Dziady są nudne" wydaje się idiotyczne. No może i są, ale przynajmniej nie ogłupiają a wręcz przeciwnie: Rozwijają wiedze i świadomość.

20.06.2020 07:58
30.1
zanonimizowany1299868
16
Senator

Loben
+1
Tym bardziej, że wiele gry i filmów są na podstawie książek lub historii. Wiedźmin nie powstał z niczego. Nawet gra Darkwood zawiera pewien fragment, co pochodzi z "wesele". Mnóstwo takich przykładów można wymienić.

Po drugie, czytanie lektury rozwija się język polski i słownictwo. Książki nadają się do tego najlepiej.

post wyedytowany przez zanonimizowany1299868 2020-06-20 08:23:55
20.06.2020 09:53
31
1
odpowiedz
snajper55
28
Chorąży

To ja bym chciał jeszcze do listy lektur zgłosić "What remains of Edith Finch"

Fajnie jakby GOL zrobił sondę które gry wg czytelników najlepiej się nadają jako następne lektury (nieobowiązkowe)

post wyedytowany przez snajper55 2020-06-20 09:53:51
20.06.2020 10:30
32
3
odpowiedz
1 odpowiedź
Marcer
10
Legionista

Gra jako lektura? Głupota. Dzieci i młodzież i tak trudno odkleić od smartfonów i komputerów a w tym przypadku, będzie to jeszcze zachętą do cyfrowej rozrywki. Zamiast przekonywać młodych ludzi, że warto sięgać po książki, szkoły będą zachęcały do grania w gry. Paranoja

21.06.2020 22:11
Burakos
32.1
Burakos
59
Konsul

Są gry i gry. Do CS-a NIKT NIGDZIE nie będzie zachęcał!

20.06.2020 10:45
33
2
odpowiedz
1 odpowiedź
Aratar
34
Chorąży

"Wolę w przyszłości spotykać się z młodymi ludźmi, którzy nie mają pojęcia, kim był Słowacki, ale udało się w nich rozbudzić pasję do bardzo szeroko pojętej sztuki narracyjnej"
Po co komu wiedzieć kim był Słowacki, skoro wiemy kim jest "Doomguy". Mickiewicz? Pfff nuda, Kratos to jest dopiero ktoś.

Proponuje temat wypracowania maturalnego: Charakterystyka porównawcza, Adam Kiciński prezes CDPR a Andrew Wilson dyrektor EA Games. Na podstawie przytoczonych wypowiedzi ocen kto, i dlaczego, ma ciekawsza wizję na świat gier.

post wyedytowany przez Aratar 2020-06-20 10:46:34
21.06.2020 22:12
Burakos
33.1
Burakos
59
Konsul

Dobry temat, dlaczego nie - ale bez klucza raczej, ot, sformułuj swoje myśli i uzasadnij.

20.06.2020 11:51
😂
34
odpowiedz
1 odpowiedź
mfjones
27
Chorąży

Wolę rzeżączkę zamiast syfilisa... równie atrakcyjny wybór jak autora "Wolę w przyszłości spotykać się z młodymi ludźmi, którzy nie mają pojęcia, kim był Słowacki, ale udało się w nich rozbudzić pasję do bardzo szeroko pojętej sztuki narracyjnej"

21.06.2020 22:15
Burakos
34.1
Burakos
59
Konsul

Na moim biurku leżą dla literackie klasyki właśnie (Dostojewski, Steinbeck). Czytam czasem. I wiesz co powiem? Nie widzę powodu, dla którego uczniowie mieliby znać twórczość Słowackiego. Można rzucić utworem, żeby właśnie skojarzyli, ale jaki to na przekaz do ich życia?

20.06.2020 20:24
Bukary
35
odpowiedz
1 odpowiedź
Bukary
222
Legend

Skoro nalegacie, to w przyszłym roku szkolnym będę musiał dokonać rekonesansu, zadając na sprawdzianie następujący temat rozprawki interpretacyjnej:

Czy znajomość aluzji intertekstualnych do dzieł literackich, które zostały wplecione w struktury narracyjne gry komputerowej, przyczynia się do funkcjonalnego pogłębienia doświadczeń odbiorcy interaktywnych tekstów kultury? Rozważ zagadnienie, odwołując się do poznanej wcześniej sekwencji wydarzeń we wsi Bronovitz z dodatku "Serca z kamienia" do "Wiedźmina 3", do całej gry CD Projektu, do "Wesela" S. Wyspiańskiego oraz do wybranych tekstów kultury. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 300 wyrazów.

Ktoś chętny do napisania?

post wyedytowany przez Bukary 2020-06-20 20:26:41
21.06.2020 14:51
Herr Pietrus
😜
35.1
2
Herr Pietrus
224
Ficyt

Czyż nie wspomniano już tutaj, że szkoła potrafi wszystko obrzydzić?

21.06.2020 12:03
36
odpowiedz
@smartboygod
23
Centurion
Wideo

Czy mogę napisać wypracowanie z gry Manhunt, która egzekucja jest lepsza ? Tutaj streszczenie dla tych co nie grali:
https://www.youtube.com/watch?v=6ACO58cFUtA

21.06.2020 12:27
37
odpowiedz
12 odpowiedzi
Gosen
155
Generał

Dla mnie Mickiewicz to zawsze był grafoman. Kultury i sztuki nie można narzucać, każdy powinien mieć wybór. Poezja to dla mnie strata czasu, nie chce mi się zgadywać co autor miał na myśli, odpowiedzieć, a potem usłyszeć, że jest jakiś klucz? Kto to ustala? Większość lektur nie czytałem, wiele próbowałem, ale odpadałem przy pierwszych stronach. Krzyżaków, Potop czy Pan Tadeusz to nawet ekranizacje mnie nużyły. Jak ktoś nie wie, kto to jest Słowacki absolutnie nic nie traci. Zazdroszczę nawet takiej osobie.

Dostojewskiego przeczytałem prawie wszystko, 10 lat po ukończeniu liceum. Poza tym wolę książki popularnonaukowe i filozoficzne niż beletrystykę, chociaż Harrego Pottera czy Wiedźmina czytałem. Lubię też Zajdla i Camusa.

post wyedytowany przez Gosen 2020-06-21 12:35:11
21.06.2020 19:05
37.1
5
zanonimizowany622647
142
Legend

Twój przykład jest znakomitym obrazem tego jak wygląda podejście do literatury i kultury w domach, w których książka nigdy nie była istotnym elementem wychowania od najmłodszych lat. Nie twierdzę że wszystko co jest w kanonie lektur jest absolutnie genialne, obowiązkowe i słusznie tam zamieszczone, ale to że znajdują się tam rzeczy od Sienkiewicza jest proste do wyjaśnienia: Sienkiewicz zawsze pisał (a pisał w latach nieciekawych dla Polaków) dla "pokrzepienia serc" przywracając na łamach literatury wydarzenia najistotniejsze dla dziejów Rzeczpospolitej. Mickiewicz nie był grafomanem, grafomanem to jest np. Piekara. Pan Tadeusz w całej swej pełni jest dziełem wybitnym, jest eposem, pełni taką samą funkcję jak "Eneida", "Kalevala" czy "Mahabharata".

Kultury i sztuki nie można narzucać, każdy powinien mieć wybór.

Nie, nie, nie! Wybór sobie możesz mieć w życiu dorosłym, nie w szkole! Szkoła jest od tego: ma pokazać kanon, podstawę, dzieła źródłowe, najważniejsze, najlepsze! Nieważne czy ci się podobają czy nie!

21.06.2020 20:41
Bukary
😜
37.2
1
Bukary
222
Legend

Dla mnie Mickiewicz to zawsze był grafoman.

Ktoś tu chyba nie rozumie znaczenia słowa "grafoman".

21.06.2020 21:40
37.3
Gosen
155
Generał

Nie, nie, nie! Wybór sobie możesz mieć w życiu dorosłym, nie w szkole! Szkoła jest od tego: ma pokazać kanon, podstawę, dzieła źródłowe, najważniejsze, najlepsze! Nieważne czy ci się podobają czy nie!

Ale kto ten kanon ustala? To jest wszystko bardzo względne. Nie można brać tego samego zestawu dziś i 100 lat temu. Inne problemy i inne potrzeby. Najlepsze, najważniejsze dzieła to te, które sam za takie uważam, a nie które mi powie szkoła. Ja tam nie czytałem tego co mi kazali, a mi się nie podobało, najwyżej dostałem słabą ocenę, nigdy mi nie zależało. Poezja mnie nie interesowała i nie interesuje. Bez googla nie wiem nawet co to Kalevala czy Mahabharata i uważam, że nic w życiu nie tracę. Czy coś dał system edukacji, który ma w programie Słowackiego, Mickewicza i Sienkiewicza? Absolutnie nic, bo i tak ich zlałem, tyle tylko, że wiem że byli tacy i na tym koniec. Zmarnowany papier oraz czas mój, nauczycieli i całego systemu, bo i tak nic z tego nie wyniosłem.

21.06.2020 22:12
37.4
1
zanonimizowany622647
142
Legend

Ale kto ten kanon ustala? To jest wszystko bardzo względne. Nie można brać tego samego zestawu dziś i 100 lat temu. Inne problemy i inne potrzeby.

Nie? A dlaczego? Nie czytałeś kompletnie tego co napisałem wyżej i teraz starasz się jakoś wybronić kompletnie nie rozumiejąc systemu edukacji i historii ani kultury ani literatury.Nie można sobie czytać "Wiedźmina", "Paragrafu 22" i innej Tokarczuk bez obeznania w podstawach tego co było wcześniej. To znaczy można, ale jest to kompletnie pozbawione sensu.
Inne problemy? Inne potrzeby? Nie zmieniają się od tysięcy lat. Człowiek chce mieć gdzie mieszkać, mieć pracę, spokojną okolicę, zdrowe dzieci, ładną żonę, żeby wojna nie przetoczyła się przez jego podwórko, żeby zaraza go nie dotknęła, a w wolnej chwili zastanawia się - o ile ma do tego chęci i predyspozycje intelektualne - po co to wszystko, dokąd zmierza świat, co go czeka po śmierci. Nic się tu nie zmieniło od czasów gdy człowiek zlazł z drzewa.

Najlepsze, najważniejsze dzieła to te, które sam za takie uważam, a nie które mi powie szkoła. Ja tam nie czytałem tego co mi kazali, a mi się nie podobało, najwyżej dostałem słabą ocenę, nigdy mi nie zależało. Poezja mnie nie interesowała i nie interesuje.

1. Podkreślam raz jeszcze to co napisałem wyżej: nie można znać kodów kulturowych, różnic kulturowych, nie można rozumieć współczesnej (pop)kultury bez znajomości dawnej. Można tylko błądzić we mgle.
2. Nie możesz wiedzieć czy coś ci się podobało czy nie jeśli tego nie przeczytałeś.
3. Ależ ja też niecierpię poezji! Tyle że poezja jest formą krótką (mam na myśli typową poezję a la Kochanowski a nie pisane wierszem poematy) i zazwyczaj omawia się ją na jednej lekcji z podręcznika i tyle.

Bez googla nie wiem nawet co to Kalevala czy Mahabharata i uważam, że nic w życiu nie tracę. Czy coś dał system edukacji, który ma w programie Słowackiego, Mickewicza i Sienkiewicza? Absolutnie nic, bo i tak ich zlałem, tyle tylko, że wiem że byli tacy i na tym koniec. Zmarnowany papier oraz czas mój, nauczycieli i całego systemu, bo i tak nic z tego nie wyniosłem.

Tylko pokazujesz swoją ignorancję. Ja zawsze mówiłem jedno: nie oczekuję od absolwentów podstawówek, zawodówek, techników, a nawet liceów (którzy na tym zakończyli edukację) że będą lubić czytać książki i że będą mieć pojęcie o owej kulturze. Oczekuję tego od absolwentów studiów. Od absolwenta uczelni wyższej oczekuję tego że nie będzie przyznawał się że leje na Mickiewicza i kompletnie nie rozumie jego roli w kulturze polskiej i tego czym jest poemat epicki. Wybaczam niewiedzę dotyczącą Kalevali bo to dzieło mało znane (choć Mahabharata....)

A tak na marginesie....To co mnie zdumiewa wśród wielu osób, zwłaszcza tych z dyplomem magistra (licencjat zawsze uważałem, mimo że sam studiowałem w trybie dwustopniowym, za "niedorobione" wyższe...), że przyznają się do niewiedzy, do ignorancji. Zwisa mi to gdy dotyczy to osób bez studiów. Natomiast jeśli ktoś po studiach przyznaje się że nie wie jaka jest rola "Pana Tadeusza", że są dwa państwa koreańskie, w którym roku był stan wojenny czy ilu Polska miała prezydentów po 1989 i się do tego z uśmiechem, bez wstydu przyznaje, to szlag mnie trafia.

22.06.2020 02:16
seraf5
37.5
seraf5
77
Pretorianin

Iselor (Łódź)
Nie, nie, nie! Wybór sobie możesz mieć w życiu dorosłym, nie w szkole! Szkoła jest od tego: ma pokazać kanon, podstawę, dzieła źródłowe, najważniejsze, najlepsze! Nieważne czy ci się podobają czy nie!

Twoje rozumowanie przypomina mi to ujęte w "Ferdydurke", czyli "Słowacki wielkim poetą był!". To jest krytyka systemu edukacji w książce, która powstała ponad 80 lat temu, a system ten do dziś obowiązuje, a ty uznajesz go za dobry. Przez takie właśnie rozumowanie ze szkół wychodzą idioci, którzy w życiu książki nie przeczytali, bo... nieważne czy im się podobają, czy nie. To na jakiego wała mają cokolwiek w życiu czytać, skoro tego co pokazuje im szkoła, nie da się samodzielnie zrozumieć?

Jestem świeżo po liceum. Tydzień po maturach. Nie byłem słabym uczniem - polski uwielbiałem, zawsze lubiłem pisać i aktywnie uczestniczyłem w lekcjach. Ale lektur nie znosiłem. Nie dlatego, że mi się nie chce, że miałem coś lepszego do roboty - tylko dlatego, że do cholery, Mickiewicza czy Słowackiego się nie da samemu zrozumieć. Po jaką cholerę ja mam czytać całego Pana Tadeusza samodzielnie w domu, skoro i tak potrzebuję omówienia każdej poszczególnej sceny na lekcji, żeby się dowiedzieć, co ja przeczytałem? Potem i tak jestem rozliczany nie z przeczytanej lektury, tylko wkutej na blachę interpretacji, którą podała nauczycielka. To samo jest z każdym innym utworem poetyckim. Po przeczytaniu i tak nauczyciel podaje "co autor miał na myśli". I co, ja mam mówić "Mickiewicz super, Mickiewicz ważny, Mickiewicz najlepszy", bo mi tak próbuje się wmówić w szkole? Nie, nie znoszę Mickiewicza. Słowackiego toleruję, chociażby za "Balladynę". Cały Mickiewicz powinien być, moim zdaniem, omawiany na fragmentach w szkole. Bo co ja wtedy stracę? Jedynie godziny niepotrzebnej męczarni.

Dobre, interesujące lektury zaczynają się od pozytywizmu. "Lalka", "Zbrodnia i Kara", "Przedwiośnie", "Granica", "Wesele", "Ferdydurke" - druga połowa drugiej klasy i cała trzecia to same rodzynki. Lektury, których znaczenia nie trzeba się domyśleć. Lektury, które opowiadają spójne, zrozumiałe i ciekawe historie. Wyjątki to "Wesele" i "Ferdydurke". Z tym, że do pełnego zrozumienia tego pierwszego potrzebny jest zaledwie zarys historyczny, a sam dramat czyta się bardzo dobrze i bez niego. Tego nawet się nie da porównać z "Dziadami", których prolog czytałem kilka razy przygotowując się do matury, a bez opracowania wciąż nie rozumiałem, o co temu "wieszczowi" chodzi. "Ferdydurke" za to wciąż jest zrozumiałe - mocno porąbane, ale przez to jeszcze bardziej interesujące.

Kończąc ten wywód, uważam że podstawa powinna być przemodelowana na tyle, żeby trudniejsze lektury omawiało się w całości na lekcjach. Głównie chodzi mi tu o archaiczne utwory poetyckie, których zrozumienie dzisiaj jest po prostu trudne. Nie ma najmniejszego sensu męczyć uczniów utworami, które i tak później muszą być wyjaśniane. A możliwość samodzielnego wyrobienia sobie opinii o autorze i utworze to powinna być podstawa!

22.06.2020 03:27
37.6
Gosen
155
Generał

Och Iselorze, jesteś pełen pychy i przemądrzały. Nie chcesz zmian, twierdzisz że problemy ciągle są takie same, ciągle pudłujesz (bo i w domu książka była, i studia ukończone) oraz narzucasz swoją wizję świata. Trudno, ten typ tak ma.

Mam słabą pamięć, a cywilizacja stworzyła tyle rzeczy, że nie sposób wiedzieć czy pamiętać wszystkiego. Ja uważam, że zbytnio siedzimy w swoim kręgu kulturowym, brakuje nauki dalekowschodnich kulturach. Za dużo polskich dzieł.

Informuję o swojej niewiedzy i braku zainteresowania pewnymi rzeczami. Przez agresywną krytykę podobnych postaw wiele uczniów, a potem studentów boi się pytać, bo się wstydzi. Czy liczba mało znaczących marionetek w mało znaczącym państwie od 89 ma jakieś znaczenie? Dla mnie nie, nigdy się nawet nad tym nie zastanawiałem. Ci ludzie to chodzące memy były...

Co powie Iselor fanowi Dragon Balla? Że go nie ogarnia, ponieważ nie przeczytał Wędrówki na Zachód...

22.06.2020 04:26
37.7
1
zanonimizowany1306555
16
Pretorianin

No to cię zaskoczę, bo może "dalekowschodnich" autorów nie mamy ale literatura w szkołach coraz bardziej otwiera się na zagranicznych pisarzy. Skoro nie przeczytałeś ani Sienkiewicza, ani Mickiewicza ani Słowackiego to trudno będzie ci ot tak zobrazować sobie jak wyglądał kiedyś świat, jak prezentowała się kultura, co się w ogóle działo w historii. Co ci to da? Chociażby świadomość na problemy, poznasz nowe gatunki, oddalisz się od zaściankowości. Będziesz miał okazje spojrzeć na świat inaczej, być może nawet te dzieła zainspirują cię.

No tylko problem polega na tym, że nie chciało ci się "marnować na to czasu".

22.06.2020 07:54
37.8
zanonimizowany622647
142
Legend

To jest krytyka systemu edukacji w książce, która powstała ponad 80 lat temu, a system ten do dziś obowiązuje, a ty uznajesz go za dobry.

Nigdy nie twierdziłem że system edukacji jest dobry. Słowem o tym nie wspomniałem. Ja mówię o kanonie lektur i o tym dlaczego omawia się to i to i w takiej a nie innej kolejności.

Przez takie właśnie rozumowanie ze szkół wychodzą idioci, którzy w życiu książki nie przeczytali, bo... nieważne czy im się podobają, czy nie.

Bzdura. Wychodzą analfabeci ponieważ w domu nigdy nie istaniała kultura czytania. Większość Polaków to potomkowie chłopów, którzy często jeszcze przed wojną byli analfabetami. Chłopów, nie inteligencji. Ja w wieku 6 lat dostałem do czytania dwie książki popularnonaukowe o dinozaurach, Szkolną encyklopedię, Baśnie Andersena i Plastusiowy Pamiętnik. Prawie żadna lektura szkolna nie była dla mnie więc niczym szczególnym bo byłem od małego oswojony z książką.

To na jakiego wała mają cokolwiek w życiu czytać, skoro tego co pokazuje im szkoła, nie da się samodzielnie zrozumieć?

Da się zazwyczaj w dorosłym życiu. Sęk w tym że nie mogą poznawać tego w dorosłym życiu, bo wtedy nikt ich do tego nie zmusi i bez szkoły będą kretynami. Ja naprawdę nie miałem nic przeciwko omawianiu na lekcjach Słowackiego ("Balladyna" ok) czy Kochanowskiego czy innych wieszczy bo poezji nie trawię, chyba tylko z wyjątkiem Mickiewicza.

Po jaką cholerę ja mam czytać całego Pana Tadeusza samodzielnie w domu, skoro i tak potrzebuję omówienia każdej poszczególnej sceny na lekcji, żeby się dowiedzieć, co ja przeczytałem?

Problem z "Panem Tadeuszem" że raz iż jest omawiany we fragmentach (przynajmniej był za moich czasów, nie wiem jak teraz), a dwa że za wcześnie. "Pan Tadeusz" jest na drugą, trzecią klasę liceum (teraz to i na czwartą), a nie, jak za moich czasów, na gimnazjum.

Jestem świeżo po liceum. Tydzień po maturach.

Być może tu leży pies pogrzebany. Ja maturę pisałem 14 lat temu. Raz że dużo się od tego czasu pewnie zmieniło, dwa, że ja na to wszystko potrafię spojrzeć z dystansem, krytycznie, z perspektywy lat. Zobaczymy co powiesz za 14 lat.

Dobre, interesujące lektury zaczynają się od pozytywizmu.

Nie za bardzo wiem co się obecnie omawia na romantyzmie (Goethe dalej jest omawiany?), ale nikt mi nie wmówi że romantyzm był epoką mniej ciekawą od pozytywizmu. Nie mówię tylko o lekturach.

Och Iselorze, jesteś pełen pychy i przemądrzały.

Dziękuję, dziękuję. Mam w sobie wiele z mizantropa, przynajmniej tyle, że uważam większość światowej populacji za kretynów.

Nie chcesz zmian, twierdzisz że problemy ciągle są takie same, ciągle pudłujesz (bo i w domu książka była, i studia ukończone) oraz narzucasz swoją wizję świata. Trudno, ten typ tak ma.

Nie chcę zmian, ciekawe :) Ogólnie cały model polskiej edukacji bym wywrócił do góry nogami. Sęk w tym, że temat dotyczy kanonu lektur a gier video w tymże, a nie systemu edukacji jako całości.

Mam słabą pamięć, a cywilizacja stworzyła tyle rzeczy, że nie sposób wiedzieć czy pamiętać wszystkiego. Ja uważam, że zbytnio siedzimy w swoim kręgu kulturowym, brakuje nauki dalekowschodnich kulturach. Za dużo polskich dzieł.

Podstawy wypadałoby znać. Za dużo polskich dzieł? Jedź do Niemiec, powiedz im że omawiają za dużo niemieckich dzieł. Możesz też pojechać do Anglii i powiedzieć że powinni skupić się na literaturze chińskiej, a nie własnej. Na dalekowschodnich mówisz? Nie rozumiesz polskich, a chcesz rozumieć dalekowschodnie? Gadasz o czymś o czym nie masz pojęcia. Literatura indyjska, chińska czy japońska jest dla przeciętnego zjadacza chleba nie do przetrawienia, jeśli nie znasz sposobu myślenia ludów wschodu, nie znasz ichniejszych systemów filozoficznych i religijnych choćby w stopniu podstawowym.

Informuję o swojej niewiedzy i braku zainteresowania pewnymi rzeczami. Przez agresywną krytykę podobnych postaw wiele uczniów, a potem studentów boi się pytać, bo się wstydzi.

Wstydzą się pytać? mają książki i internet, niech czytają!

Czy liczba mało znaczących marionetek w mało znaczącym państwie od 89 ma jakieś znaczenie? Dla mnie nie, nigdy się nawet nad tym nie zastanawiałem. Ci ludzie to chodzące memy były...

Ile ty masz lat? Pewnie z 15, biorąc pod uwagę bełkot, który czytam. Po pierwsze: gardzisz własnym krajem. Po drugie: obrażasz urząd Prezydenta. Po trzecie: pokazujesz własną ignorancję i głupotę - tylko bowiem głupcy i niewolnicy nie interesują się polityką - im bowiem wszystko jedno, jak żyją i w jakim kraju. Chodzące memy? Każdy z tych memów osiągnął w życiu więcej niż pół tego forum razem wzięta więc o czym ty do mnie mówisz?

Co powie Iselor fanowi Dragon Balla? Że go nie ogarnia, ponieważ nie przeczytał Wędrówki na Zachód...

DB nie jest dobrym przykładem, bo w nim nie ma wiele do ogarniania. Aczkolwiek DB garściami czerpie z popkultury i filozofii taoistycznej.

22.06.2020 12:53
37.9
Gosen
155
Generał

Dziękuję, dziękuję. Mam w sobie wiele z mizantropa, przynajmniej tyle, że uważam większość światowej populacji za kretynów.

Oczywiście, ty jesteś w tej mniejszości ;) Ja jestem mizantropem, ale nie uważam się za lepszego od innych, bo nie wierzę w wolną wolę, więc ciężko winić kogokolwiek za cokolwiek. Środowisko, geny, przypadek, sama natura na które wpływu nie ma (jeszcze?).

Nie chcę zmian, ciekawe :) Ogólnie cały model polskiej edukacji bym wywrócił do góry nogami. Sęk w tym, że temat dotyczy kanonu lektur a gier video w tymże, a nie systemu edukacji jako całości.

Kanon lektur to też część systemu edukacji. Kanon lektur według kogo? Twierdzisz, że potrzeby ludzkie się nie zmieniają, ale takim tokiem rozumowania kanon jest w ogóle niepotrzebny, bo to co pisali 1000 lat temu i to co napiszą dzisiaj może poruszać te same problemy i być równie ważne. Na potrzeby dyskusji przyjmijmy, że za 1000 lat jest ten sam poziom technologiczny (żeby nie było, że sobie całe księgi do pamięci wczytamy). Co teraz? Kto ma ogarnąć obecny materiał + 1000 lat? Trzeba to przewartościować, skompresować. Już dziś cierpi na tym szkoła (przynajmniej dekadę temu tak było), bo XX wiek jest na końcu roku szkolnego, końcu do którego nigdy nie dochodzi.

Podstawy wypadałoby znać. Za dużo polskich dzieł? Jedź do Niemiec, powiedz im że omawiają za dużo niemieckich dzieł. Możesz też pojechać do Anglii i powiedzieć że powinni skupić się na literaturze chińskiej, a nie własnej. Na dalekowschodnich mówisz? Nie rozumiesz polskich, a chcesz rozumieć dalekowschodnie? Gadasz o czymś o czym nie masz pojęcia. Literatura indyjska, chińska czy japońska jest dla przeciętnego zjadacza chleba nie do przetrawienia, jeśli nie znasz sposobu myślenia ludów wschodu, nie znasz ichniejszych systemów filozoficznych i religijnych choćby w stopniu podstawowym.

Nie poznamy sposobu myślenia ludów wschodu jak będziemy wałkować nonstop tylko swój własny. Jedno, dwa dzieła na cały okres edukacji z kilku najważniejszych państw wschodu nie powinien być problemem. Nie mówię aby polskich dzieł nie było, ale ja się czuję raczej obywatelem świata, ziemi, niż Polski i tak średnio chce mi się wałkować ciągle te same, przegrane powstania. Grunt, że o nich mam pojęcie, to ważne, podstawy, jak najbardziej. Staram się patrzeć z szerszej perspektywy, takiej saganowskiej, czyli niebieskiej kropki bez granic. Swój krąg kulturowy jest ważny, ale nie powinien być tak zamknięty.

Wstydzą się pytać? mają książki i internet, niech czytają!

Są pewne sprawy, które lepiej aby wyjaśnił nauczyciel czy druga osoba, ale strach się odezwać przez takich ludzi jak ty. Bo od razu kretyn, ignorant, chłop i niewolnik. Lepiej zapytać i być głupim przez 5 minut niż nie zapytać i być głupim przez cale życie - o to niestety ciężko jak każdy chce cię zjeść i tylko szuka okazji by dokopać.

Ile ty masz lat? Pewnie z 15, biorąc pod uwagę bełkot, który czytam. Po pierwsze: gardzisz własnym krajem. Po drugie: obrażasz urząd Prezydenta. Po trzecie: pokazujesz własną ignorancję i głupotę - tylko bowiem głupcy i niewolnicy nie interesują się polityką - im bowiem wszystko jedno, jak żyją i w jakim kraju. Chodzące memy? Każdy z tych memów osiągnął w życiu więcej niż pół tego forum razem wzięta więc o czym ty do mnie mówisz?

Nie mam 15 lat, ale nawet gdybym miał to rozpaczliwe argumentum ad personam jest niepotrzebne. Wielu dorosłych się wywyższa, bo ma więcej lat, tym samym upoważniając się do bycia jakimś autorytetem, mimo że niczego sobą nie reprezentują, co wzbudziłoby szacunek, o który tak walczą. Gardzę własnym krajem, trochę na pewno, daje ku temu powody. Urząd prezydenta, który nie ma zbyt wiele władzy, bo i tak rządzi partia, mafia, czy ktokolwiek zza kurtyny, a obecnie duopol partyjny. Niewolnicy to chodzą głosować, bo tak im telewizja mówi. Demokracje to my mamy tylko na papierze, obecna polityka to nic innego jak konkurs popularności, marketing. Ja za demokracją nie jestem, bo uważam, że większość ludzi nie ma odpowiedniej wiedzy aby decydować o pewnych sprawach (w przeciwieństwie do Ciebie też się za takiego uważam), wolałbym króla, bo jak wkurzy lud to przynajmniej wiadomo na kogo iść z widłami, a kilkuset posłów tak słabo ukatrupić. Większość ludzi lubi mieć nad sobą opiekę i nie martwić się takimi sprawami, rozumiem to i nie uważam, że niewolnictwo na tym polega. Na wyborach nigdy nie byłem i raczej nigdy nie będę, gardzę politykami, i tak większość to świnie w tym korycie, moim zdaniem nie warto. A co do obrażania prezydenta, to akurat rodacy mogli czuć się obrażeni przez jednego jak zataczał się na Ukrainie po chorobie tropikalnej, a o tym niższym wzrostem to już szkoda gadać, niech mu ziemia lekką będzie.

22.06.2020 13:16
37.10
1
zanonimizowany622647
142
Legend

Kanon lektur to też część systemu edukacji.

I są rzeczy o owym systemie edukacji znacznie od niego ważniejsze.

Kanon lektur według kogo?

Z pewnością wg ludzi znacznie mądrzejszych od ciebie, mnie i kogokolwiek z tego forum :)

Twierdzisz, że potrzeby ludzkie się nie zmieniają, ale takim tokiem rozumowania kanon jest w ogóle niepotrzebny, bo to co pisali 1000 lat temu i to co napiszą dzisiaj może poruszać te same problemy i być równie ważne. Na potrzeby dyskusji przyjmijmy, że za 1000 lat jest ten sam poziom technologiczny (żeby nie było, że sobie całe księgi do pamięci wczytamy). Co teraz? Kto ma ogarnąć obecny materiał + 1000 lat? Trzeba to przewartościować, skompresować. Już dziś cierpi na tym szkoła (przynajmniej dekadę temu tak było), bo XX wiek jest na końcu roku szkolnego, końcu do którego nigdy nie dochodzi.

Ty dalej nie rozumiesz. Kanon lektur jest jaki jest ponieważ omawiając go od starożytności człowiek poznaje jak kształtowała się i ewoluowała kultura, literatura, sposób myślenia. Nie można pomijać np. mitów greckich i Biblii skoro cała literatura europejska na nich stoi.

Jedno, dwa dzieła na cały okres edukacji z kilku najważniejszych państw wschodu nie powinien być problemem.

Które to są najważniejsze państwa wschodu, to raz. Dwa: jaki jest sens poznawania czegoś, co nijak się ma do kultury okcydentu w której jesteś wychowany? Od tego są specjalistyczne studia. Trzy: Jedno, dwa mówisz? Poproszę o propozycje skoroś tak obeznany w dziejach literatury Wschodu.

Nie mówię aby polskich dzieł nie było, ale ja się czuję raczej obywatelem świata, ziemi, niż Polski i tak średnio chce mi się wałkować ciągle te same, przegrane powstania.

Celem szkoły jest zapoznanie z dziejami kultury własnego kraju na pierwszym miejscu, kontynentu na drugim + kształtowanie postaw patriotycznych. Tak jest wszędzie. Zaś powstania są bardzo ważne dla polskiego etosu narodowego.

Co do reszty o polityce nie będę się odnosił, szkoda nerwów, ale widzę po stylu ze masz jeszcze mleko pod nosem i jesteś albo monarchista albo korwinista (albo jedno i drugie) a z tego już dawno wyrosłem.

Jak dla mnie w sumie EOT, przeczytaj tyle co ja, zacznij szanować kraj i mądrzejszych od siebie i wróć za 14 lat.

22.06.2020 14:38
37.11
Gosen
155
Generał

Jak dla mnie w sumie EOT, przeczytaj tyle co ja, zacznij szanować kraj i mądrzejszych od siebie i wróć za 14 lat.

Jesteś jak typowy dorosły, który mówi szanuj to i tamto bez podania żadnych argumentów, bo tak, a sam nikogo nie szanuje, akceptując tylko swoje prawdy. A tak w ogóle to nie liczy się liczba książek tylko jakość treści.

Nie będę szanował kraju, który na banknocie umieszcza gwałciciela.

22.06.2020 14:52
37.12
zanonimizowany622647
142
Legend

Czyli:
a) jesteś niepełnoletni i wiele nauki przed tobą i pokory
b) argumentów ja mam mnóstwo, szkoda że nie zrozumiałeś
c) jakość treści mówisz....O to się u mnie martw :)

Wróć później. Jak przeczytasz tyle co ja. Jak będziesz miał moje lata.

21.06.2020 13:39
38
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany1335255
0
Centurion

Cywilizacja lub seria gier od Paradoxu powinny jak najszbyciej trafić do szkół..

21.06.2020 17:35
papież Flo IV
😁
38.1
1
papież Flo IV
83
Prymas Polski

Wtedy dyrektorzy szkół zbańczą na dodatkach

21.06.2020 20:43
Bukary
38.2
2
Bukary
222
Legend

Cywilizacja lub seria gier od Paradoxu powinny jak najszbyciej trafić do szkół..

A jak konkretnie miałoby wyglądać ich wykorzystanie na zajęciach?

post wyedytowany przez Bukary 2020-06-21 20:47:11
21.06.2020 22:19
Burakos
38.3
Burakos
59
Konsul

1000h w CK2 mam, ale nie widzę żadnego przekazu tych gier poza historycznym.

21.06.2020 20:20
berial6
39
2
odpowiedz
berial6
155
Ashen One

A może niech dzieciaki nauczą się... czytać ze zrozumieniem?
Dodatkowo ta "lektura" zostanie wrzucona do klasy maturalnej, jako tekst dodatkowy. Już widzę, jak ktokolwiek go przerabia.
To po prostu populistycze zagraniu w stylu "hey fellow kids".

I nie lepiej zacząć od filmów? Nie wiem jak w innych szkołach, ale jedyne lektury/filmy jakie miałem w liceum to Pan Tadeusz (chociaż orgyinał i tak musielismy przeczytać) oraz "Tango" na podstawie Mrożka (bo w maturalnej już kompletnie czasu brakło na resztę lektur).

I czy przypadkiem this war of mine nie jest rogue-liekiem, w którym każda rozgrywka jest randomizowana? Weźcie wy wytrenujcie nauczycieli, jak się gra i jak działają rogue-like'i. Historii też będą uczyć z asasynów?

post wyedytowany przez berial6 2020-06-21 20:21:30
21.06.2020 21:15
YojimboFTW
😂
40
3
odpowiedz
5 odpowiedzi
YojimboFTW
55
Generał

Ahahaha xd
Ostra beka jeśli ktoś sądzi, że jakakolwiek gra będzie w stanie zastąpić Granicę Nałkowskiej ;]
Jeden Moby Dick, albo z lektur, twór Szekspira starczy, aby ustawić wszystkie te growe historyjki do pionu.

Justyna całą drogę myślała, jakie to mama miała życie. Mój Boże, wciąż tylko przy blasze i
przy blasze, nigdy nawet nie widziała, co to było gdzie pójść. Tylko te jedne parę miesięcy w
Chązebnej u Borboc-kich żyła jak człowiek, od rana się ubrała, poszła gdzie, posiedziała w
ogrodzie. A tak to całe życie zawsze przy kuchni, przy ogniu, przy tym ciągłym gotowaniu.
Na cmentarzu znów się Justynie przykro zrobiło, że nawet nie ma księdza. Całe życie
pracowała, a wszystkiego cztery osoby stoją, jak ją kładą do grobu. Tamci wszyscy, co im
gotowała, czy choćby nawet o niej pomyśleli? Nikt. Mogła sobie umrzeć, jak sobie wzięli
drugą. Lepiej, że człowiek nie wie, jaki ma pogrzeb.

Gry grami, fajnie się pyka i stuka w klawiaturkę, ale litości .. nie popadajmy w paranoję, bo to się robi naprawdę żenujące. Po tym kilkugodzinnym nerdzeniu do nocy, ktoś liczy na dalsze przynerdzenie w czasie szkolnym. Prawie niczym tonący, co brzytwy się chwyta.

Błagam, to takie żałosne xd
Nic nie zastąpi gier, jak również literatury.
Mogą one jedynie ulec ulepszeniom lub nieco zmienionej formie (VR w przypadku gier, ebooki, audiobooki w sprawie książek).

post wyedytowany przez YojimboFTW 2020-06-21 21:22:47
21.06.2020 21:49
40.1
Gosen
155
Generał

Wygooglałem tą całą Granicę i zarys fabuły na wiki brzmi jak jakieś "Na wspólnej". Melodramat, zupełnie dla mnie abstrakcyjny. Poza tym nie chodzi by zastępować gry książkami w szkole, ale żeby dotrzeć do młodych ludzi i wzbudzać w nich pasję, co szkoła stanowczo od najmłodszych lat zabija, dobijając ostatnim bossem "Nad Niemnem".

21.06.2020 22:19
Bukary
40.2
5
Bukary
222
Legend

Melodramat, zupełnie dla mnie abstrakcyjny.

No widzisz, ktoś powie, że to nieciekawy melodramat. A ktoś inny - że to nowoczesna powieść psychologiczna, która stawia istotne pytania o przyczyny postępowania ludzi w konkretnych sytuacjach; że pisarka poddaje analizie różnorodne osobowości bohaterów, zdarzenia oraz układy społeczne, w jakich funkcjonowali, żeby przedstawić socjologiczną koncepcję ról społecznych, która stała się inspiracją dla idei Formy w "Ferdydurke" Gombrowicza; że konstrukcja fabuły uwzględnia zależność reakcji człowieka na świat od bardzo wielu czynników: wychowania, wykształcenia, środowiska, a przy tym sytuuje tego rodzaju problematykę w kontekście różnorodnych granic - odporności moralnej (moment w życiu człowieka, w którym ceną za jego miejsce w społeczności staje się czyn niemoralny), odpowiedzialności (czy schematy zachowania wykształcone poprzez obserwację relacji międzyludzkich w rodzinie zwalniają nas z pełnej odpowiedzialności za czyny, jakich się dopuszczamy?), egzystencji (czy jesteśmy podobni do psa żyjącego na łańcuchu, który próbuje się z niego zerwać, chociaż jest to niemożliwe?), poznania (kwestie związane z religią w kontekście epistemologicznym); wreszcie - że to dzieło ukazujące w nowatorski sposób niemożność dotarcia do obiektywnej prawdy na temat człowieka, która jest zawsze wypadkową całkowicie odmiennych opinii.

Zawsze można jednak powiedzieć, że Nałkowska była grafomanką. Bo wystarczy pobieżnie przeczytać streszczenie powieści albo jakiś wiersz (bez pogłębionej refleksji), żeby z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że to nudy na pudy albo nihil novi, więc szkoda zwojów mózgowych i czasu na takie banialuki.

post wyedytowany przez Bukary 2020-06-21 22:29:42
21.06.2020 23:59
40.3
Gosen
155
Generał

Takie lanie wody można do każdej historii dopisać, nawet Klanu czy M jak miłość, wszystko zależy od chęci odbiorcy, nie muszę czytać żadnego opowiadania aby dość do swoich wniosków. I tak już zmarnowałem siły na Prawiek i inne czasy, wolę nie czytać więcej "dzieł" tej pani.

post wyedytowany przez Gosen 2020-06-22 00:01:56
22.06.2020 08:13
40.4
2
zanonimizowany622647
142
Legend

Wygooglałeś Granicę? Dlaczego ja dalej prowadzę dalej jakikolwiek dialog z ignorantem? No i dyskusja o Nałkowskiej a ty wyjeżdżasz nagle z Tokarczuk?

22.06.2020 11:54
YojimboFTW
40.5
1
YojimboFTW
55
Generał

Gosen
Zaufaj, że Nałkowska pakuje cały Twój móżdżek w jednym ze swoich akapitów w temacie przemijania życia oraz złych priorytetów, który pochodzi z właśnie ww. książki. A takich opisów jest tam srogo zawarte. Tyle, że należy przeczytać, wczuć się .. i trudniejsze, zrozumieć.

Najlepiej gdyby każdy z nas napisał swoją gówno wartą broszurkę, maksymalnie, i ujawnił tę swoją prawdę tak niesamowicie przed innymi skrywaną.

Bukary
Tylko, że tu nie ma miejsca na interpretacje. Nałkowska wiedziała co pisze i napisała, a w jej mniemaniu z pewnością nie był to żaden melodramat z tych, które nam się kojarzą. Dodatkowo zrobiła to w sposób perfekcyjny.

Iselor(Łódź)
Prowadź swój pług przez kości umarłych, a tam scena kiedy idą zbadać sytuację u swojego sąsiada, bohaterka trzyma w ręku telefon i w międzyczasie kłopoczą się ze znalezieniem latarki .. masz ją w telefonie człowieku, po prostu włącz.
Tak jakoś gdy czytałem, to miałem ochotę pominąć cały ten opis, bo wydał mi się odpowiedni wyłącznie ku prychaniu ze śmiechu. Prawda, że bohaterka była dzieciem lasu itd., ale flesz, czy latarka w telefonie nie jest czymś naprawdę nowoczesnym i zdaje się, że nawet w 20 letnich telefonach powinno coś się znaleźć. Choćby ekranik.

Nie żeby to było jakieś super istotne i decydowało o wpływie na całokształt, ale pamiętam do dziś. Akcja książki we współczesnej Kotlinie Kłodzkiej, ale przez to treść traciła jakby na wiarygodności. Jakbyśmy cofnęli się w czasie do około 1950, a telefony mieli wyłącznie na korbkę.

post wyedytowany przez YojimboFTW 2020-06-22 12:17:49
Felieton Gry stają się lekturami szkolnymi i to najwyższy czas!