Starfield | PC
Xandon, aleś mi pojechał z tym BG3 (tylko nie wiem, dlaczego ten fragment ukryłeś). Zaraz się chyba popłaczę.
A teraz może coś merytorycznego dla odmiany? Na przykład na temat tego, co napisałem, gdy idzie o problemy "Starfielda", a nie na temat mojej siwej brody.
No i spoko, cos jak ja po 2 godzinach w Elden Ring. Roznica jest taka, ze po prostu dalem sobie z ER spokoj i moze kiedys wroce. A moglbym napisac wrazenia 'z popluczyn po Demon's Souls', tylko po co.
Bukary, tylko o jakie problemy chodzi? Po tygodniu gry nie widzę jakichś specjalnych problemów i kompletnie nie identyfikuję się z tymi osobistymi wrażeniami, które opisałeś, więc do czego się odnieść? Wrażenia wizualne, z podróżowania, z dialogów, interfejs nie pasuje, potyczki w kosmosie się nie podobają, AI wrogów :-o na serio mam już trochę walk za sobą, że drewno, że coś cię nuży, że coś cię napawa optymizmem lub nie napawa? Masz prawo, też miałem takie wrażenia w grze Lariana i doskonale rozumiem. Tylko z odradzaniem innym bym delikatnie uważał. A może mówisz o tej anomalii grawitacyjnej z obrazka? ;-) To się rozjaśni w dalszej części fabuły głównej co to są anomalie grawitacyjne, spotkasz je jeszcze nie raz ;-) ;-) Nie zauważyłem w grze niczego na tyle poważnego, by miało wpływ na moją rozgrywkę czy satysfakcję z niej czerpaną. A może jakieś nieznaczące błędy znalazłeś w stylu 1000 nieistotnych problemów w BG3 nie mających wpływu na rozgrywkę? Jak takie zauważę to możemy porozmawiać. Miłego :-)
Xendon, zamiast odnieść się do konkretnych spraw, od razu uderzasz w tony ad personam, czepiając się rankingu czy żartobliwych zrzutów, które zrobiłem w BG3. Dlaczego zamieściłem tutaj swoje pierwsze wrażenia? Choćby dlatego, że kilka dni po premierze "Starfielda" szukałem na forum informacji, które pomogłyby w podjęciu decyzji o zakupie gry bądź też rezygnacji z tego wydatku. I twoje wpisy w tym wątku okazały się chyba najbardziej mylące (bo stosunek Aleksa do produkcji AAA już tutaj wszyscy znamy).
Owszem, każdy ma inne upodobania, więc nic dziwnego, że wielu ludzi dobrze się bawi w "Starfieldzie". I nie ma powodu, żeby ich krytykować czy nimi pogardzać. Problem pojawia się wtedy, gdy przechodzimy z gruntu subiektywizmu na grunt obiektywizmu. Otóż pewne elementy gry możemy ocenić, kierując się w miarę uniwersalnymi kryteriami lub odnosząc się do standardów wypracowanych w branży przez inne produkcje (np. podobne gatunkowo). Jeśli więc ktoś zachwala wszechobecne ekrany wczytywania, dialogi o żenująco niskim poziomie rzemiosła pisarskiego, infantylne rozwiązania fabularne albo jakość graficzną twarzy postaci lub roślinności w grze, wówczas wprowadza wielu potencjalnych graczy w błąd (i przy okazji skłania Bethesdę do celebrowania stagnacji).
Można się spierać o to, czy interfejs jest intuicyjny albo czy podróże kosmiczne dostarczają w "Starfieldzie" frajdy. Jeden rabin powie tak, drugi powie inaczej. Ale pewne fakty są bezsporne, np. to, że "Starfield" pod względem graficznym mocno odstaje jakościowo od produkcji AAA z otwartym światem z ostatnich 5-6 lat. Albo że poziom dialogów jest lepszy w wielu innych produkcjach. Itd. Itp. O tym, czy i jak mnóstwo mankamentów tej gry wpłynie na ogólne poczucie miodności, zadecyduje każdy gracz, doświadczając kosmosu Bethesdy. Ale istnieniu tych mankamentów (dla wielu ludzi - bardzo poważnych) trudno zaprzeczać.
Zwróć uwagę, że w nie krytykuję jakichś błędów czy "gliczy" (bo to nie jest element, który może całkowicie rujnować przyjemność płynącą z gry). (To a propos twoich przytyków na temat łatek do BG3). Odnoszę się przede wszystkim do kluczowych mechanizmów rozgrywki (np. AI przeciwników, motywacja fabularna itp.) lub wrażeń estetycznych (np. niski poziom tzw. "enviromental design" w pewnych lokacjach). "Starfield" ma bowiem (moim skromnym zdaniem) problemy z fundamentami rozgrywki, a nie z tym, co stanowi o memiczności Bethesdy (robale). I lepiej, żeby osoby, które zastanawiają się nad zakupem, miały tego świadomość.
Bukary
lepiej, żeby osoby, które zastanawiają się nad zakupem, miały tego świadomość.
Myślisz, że osobom, które zastanawiają się nad zakupem, brakuje materiału uświadamiającego lub ostrzegawczego na GOL lub na YT? Jak xandon napisał jedną czy drugą laurkę o grze, to ona przysłania setki tych samych, powtarzanych w kółko, samonakręcających się często przytyków lub łatek. Przecież nawet ja wyraźnie napisałem tym graczom czarno na białym przed premierą - był EA, wielu miało okazję dotknąć gry, przeczytajcie uważnie przed zakupem najpopularniejsze komentarze z tego wątku, żebyście nie wyszli na idiotów (takiego nawet słowa użyłem dla wstrząśnięcia) przychodząc tutaj po premierze z płaczem. Naprawdę myślisz, że stosunek pochwał do krytyki, tej szczerej i tej szczeniackiej, jest na niekorzyść krytykujących czy nieświadomych, że mogą one coś komuś przysłonić lub zmylić? To jest właśnie hipokryzja tego forum, nie mówię że twoja. 99 osób wali w grę bez ogródek, przychodzi 1 która pochwali i zwróci delikatnie uwagę - to mamy: odklejenie, fanbojstwo, trolling, my biedni nie możemy już krytykować i mieć innego zdania, my dzielnie bronimy innych graczy i całej branży przed kłamstwem i gniotami, po czym dalej leci okładanie :-) Taka specyficzna postawa "pokrzywdzonych ofiar", powszechne dziś zresztą w realu ;-) Jeżeli ja coś piszę o jakiejś grze to zwykle z 2 powodów: 1) zawsze z naturalnej radości, doświadczenia, frajdy jaką mi daje gra, i chcę się nią dzielić, nie potrafiłbym inaczej 2) czasem właśnie z myślą o tych pytających lub zastanawiających się, których przy zalewie skrzywionych komentarzy na GOL mogłaby ominąć przygoda gier pereł jak Elden Ring, Zelda, a teraz Starfield - obrzuconych dość grubym błotem. Nigdy nie piszę z intencją UWAGA, ostrzegam, odradzam granie w tą grę bo nie podoba mi się A, B, C, D, E, F, G, zwłaszcza po 2h ogromnej gry. Oduczyłem się takich intencji. Jeżeli gra mi się tak bardzo nie podoba to czasem piszę o tym raz, albo podsumowuję +/- , ale tylko po ograniu porządnego kawałka, i nie wracam do niej na wątek, po co?
Starfield ma bowiem (moim skromnym zdaniem) problemy z fundamentami rozgrywki
Tu się oczywiście różnimy diametralnie. Jeżeli te problemy przekładają się na taką rozgrywkę jakiej ja doświadczam, w stosunku do wielu innych gier, to albo potwierdza ich subiektywność albo w moim skromnym przypadku nie ma kompletnie znaczenia. Jedni najwidoczniej mają wspaniałą rozgrywkę, a innych bardzo uwiera. Takie życie.
Fajnie, że pograłeś już sam i masz własne wrażenia. Jak widać mamy te wrażenia zdecydowanie odmienne. Można powiedzieć, że jesteśmy na zupełnie innych planetach, lub nawet w odległych od siebie galaktykach :-) Rozmowa o grach na tym forum wpada zwykle w kilka kategorii: 1) powszechnego zachwytu jak BG3 lub W3, 2) powszechnego linczu jak Starfield czy Zelda, 3) normalnego podejścia akceptującego i wymiany fajnych doświadczeń z gry. Cieszę się, że Starfield przesuwa się powoli z 2) do 3) co ewentualnie pozwoli mi się włączyć w dyskusję, zacząć rozmawiać, pytać lub dzielić fajnymi doświadczeniami, przygodami, smaczkami, patentami, hintami z gry. Ty ze swoimi zatomizowanymi, rozebranymi na czynniki pierwsze, wstępnymi wrażeniami zrobisz co będziesz chciał. Jest podobno w Starfield tzw. reguła 12h :-) Ja jestem na takim etapie, że gra mi pasuje dokładnie taka jaka jest, dając przede wszystkim fantastyczny gameplay. Interesuje mnie zatem teraz zupełnie co innego - lepsze zgłębianie treści tego fantastycznego uniwersum, i zbieranie kolejnych, różnorodnych doświadczeń, co mnie spotyka każdego dnia. Miłego :-)
Ostateczna moja opinia. Mam już za sobą ponad 25h. I wykonałem tylko 2 misje fabularne ( nie licząc tej przed tworzeniem postaci).
Gra jest OLBRZYMIA! Niesamowicie dużo w niej contentu. łatwo się pogubić i sprawia mi (i pewnie wielu innym graczom) dezorientacje - zwłaszcza z początku. To co zrobiła Bethesda z bogactwem świata jest niesamowite. I należą się jej pochwały.
W grze możemy robić co praktycznie chcemy. Być piratam, handlowce, pracownikiem frakcji albo wybranej korporacji, eksploratorem, botanikiem, dyplomatą, łowcą głów i wiele tu można wymieniać profesji.
Ja od prawie 15h zajmuje się tylko i wyłącznie misjami dyplomatycznymi albo wykonywaniem innych zleceń, gdzie praktycznie nie używam broni (czyli bez walki militarnej). I to mi się najbardziej podoba. Praktycznie przez ten czas latam bardzo sporadycznie. Prawie nigdy (podobnie można porównać do Mass Effect).
Misje poboczne w tym dla frakcji, korporacji itp - są na MEGA wysokim poziomie. Jedne krótsze a drugie bywają tak długie że zajmują graczowi kilka godzin grania.
Największym minusem gry jest zwiedzanie wielu planet. Nie widzę sensu zwiedzać (w których nie ma misji zleconych przez NPCów). Są one niestety nudne i wygenerowane, gdzie jest wiele powtarzalności. Mnie botanika, zbieranie zasobów czy odkrywanie zasobów - w ogóle nie interesuje.
Drugi minus a właściwie to tylko dotyczy mnie to - walka. Odzwyczaiłem się od takiej mechaniki walki Ja przez ostatnie lata grałem tylko w gry gdzie walki są turowe albo gdzie akcja jest bardzo powolna (planowanie itp coś a'la Hitman). No ale jak trzeba to walczę i nie jest najgorszej - ale rozwijam postać ciche zabijanie + snajper.
Eh w grze jest tyle rzeczy do roboty. Tyle czytania. Znajdziemy w niej tyle smaczków. Głowa aż boli ??
Ja po tylu godzinach jeszcze nie zabrałem się za rozbudowę własnego statku. Wkrótce muszę to zrobić.
Nie jest to gra roku i ma swoje bolączki i sporo minusów. Ale jest t o bardzo przyzwoita gra. Im dalej tym lepiej. Fabuła też się tam rozwija ale mało co ją ruszyłem.
Dlatego naprawdę polecam. To gra dla koneserów gier pokroju Skyrim, Fallout czy nawet Mass Effect.
Po tych ponad 25 - 30 godzinach. Daje jej mocną 8/10. I chyba taka ocena pozostanie aż do końca grania. I Dziękuję Bogu, że nie zrobili mechaniki lądowania na planetach jak w No Man Sky. Bo to by mnie pewnie szybko odrzuciło.
No niestety punkt powyżej z brakiem miast z prawdziwego zdarzenia, dróg, pojazdów... To tragicznie źle wpływa na klimat :(
Tak gra jest gigantyczna i po pewnym czasie wszystko zaczyna tworzyć fajną siatkę powiązań. Absolutnie fenomenalna pozycja jak byłem pewny że mój głos na GOTY trafi do BG3 to teraz się zaczynam poważnie zastanawiać. Wątek ZK genialny ! Tak się tworzy ciekawe historie w grach rpg, karmazynowi zaczynają się też nieźle. Postacie towarzysz są świetnie rozpisane jak to na Beth przystało. Najlepsze jest jednak to że z małego zadania gdzieś na zadupiu tworzy się fajna przygoda.
Trzeba to docenić. Bethesda postarała się. I znacznie poprawili to, za co krytykowano F4. Każdy fan to doceni.
żeby tą grę docenić właściwie trzeba w niej spędzić trochę czasu co najważniejsze tak wiarygodnego świata nie było jeszcze w grach / ostatnie co tak dobrze wspominam to Skyrim a potem Kingdomcome. Tutaj skala jest absurdalna wręcz. Absolutnie fenomenalna pozycja którą oczywiście można doszlifować ale to zrobi i sama Beth dodajć kolejne DLC i dodatki. Ja mam właściwie dylemat z kim chodzić bo tyle ciekawych rozmów i wtrąceń w misjach postaci pobocznych a poza tym od razu trzeba szybko albo zbudować albo kupić/znaleźć statek który pomieści więcej osób aby zabrać większą gromadę.
Qverty - jak skończę obie to się wypowiem ale mając rozgrzebanego BG3 mimo tego jak ta gra jest cudowna nie mam chwili nawet aby o niej myśleć tak bardzo podoba mi się to co oferuje konkurent do GOTY. Starfield to jest gra przynajmniej na tym etapie że robisz co chcesz i gdzie chcesz a końca nie widać :)
nie wiem czy warto się cieszyć z tego że ludzie mają problemy z wydajnością gry i dają negatyw bo nie mogą pograć w tą genialną pozycję.
genialną pozycję
śmiechłem rubasznie, rozumiem, że recenzje na konsoli też są przez to, że mają 30fps?
Między 70 a 80 powinno się już utrzymać. Starfield to nie jest żadna wybitna/genialna gra, ale nie jest też zła, ot standardowy produkt Bethesdy ze starymi bolączkami z powodu przedpotopowego silnika.
Zdecydowanie warto zagrać jak stanieje ;)
Esiu
Morrowind, Oblivion, Skyrim SE do dziś kręcą się na ok 95% poleceń na Steam mimo, że gry wiekowe i narażone na zaniżanie także to jest jednak zawód skoro może okazać się, że dość przeciętny Fallout 4 (83%) od Bethesdy będzie miał wyższy wskaźnik od Starfield. Przyjęło się, że nowości na Steam mają 90-98% poleceń, jeśli to dobra gra z ogarniętą optymalizacją i bez wielu bugów, a w przypadku AAA powyżej 90% to już wtedy formalność dla nowej gry przy spełnieniu wymienionych wytycznych. Pewnie z czasem pójdzie w górę, bo to 75% wygląda kiepsko. Zadziwiająco mało jak na pretendenta do najlepszej gry roku, który miał rzucić wyzwanie nowej Zeldzie i BG3.
Jezu a wy dalej z tymi ocenami. Wynik Starfielda jest najlepszy od czasów Skyrim.
Pamietam jak przy Fallout 4 kilka dni po premierze oceny na Steam były katastrofalne. A po pół roku czy po roku poszybowały w górę wraz z DLC. To samo było z F3 i Oblivion.
Teraz troszkę spadnie. A za rok czy dwa wyjdą jakieś DLC czy usprawnienia i gra będzie na 90%.
Starfielda przerobiłem w niecałe 100 godzin. Jestem przyzwyczajony do tego, że współczesne erpegi blokują wątki poboczne, gdy progresuje się ten główny, więc jak tylko dano mi wolność eksploracji po przydługim wprowadzeniu zabrałem się za robienie wątków frakcyjnych, pobocznych i aktywności. I zrobiłem źle, bo te wszystkie poboczniaki były tak dobrze napisane, z ciekawymi bohaterami, wyborami, nad którymi serio się trzeba było zastanawiać, i nowym contentem, że główna oś fabularna to mizerna i toporna pielgrzymka - jeden w miarę ciekawy quest, kilka nudnawych pretekstów do eksploracji, znów jeden ciekawy quest, znów kilka nudnawych pretekstów do szukania X i klikania Y. Prawdopodobnie powinienem robić na zmianę main quest i side questy, no ale to już nie moja wina tylko debilnej branży growej, która z jakiegoś powodu boi się rzucać graczy w głęboką wodę.
Towarzysze są tacy se, Sarah to chyba najbardziej irytująca postać przy której nawet Adoring Fan jest fajnym gościem. Najpierw mówi mi, że Konstelacja ma moralne prawo do popełniania przestępstw jeśli ma to pozwolić na odkrywanie nieznanego, tymczasem każde moje użycie wytrycha lub kradzież komentowała w stylu "ALE TY WIESZ, ŻE TO NIE TWOJE?! NIE WOLNO TAK!", jedynie Barrett ratuje sytuację, bo potrafił rozbawić i miał widok na świat podobny do mojego.
Budowanie statków to super sprawa, każda firma oferuje różne części i można sobie budować jednolite pojazdy lub mieszańce, i praktycznie każdy design wygląda spoko. Walki w kosmosie budzą emocje szczególnie na początku, gdy nie ma się przeważającej siły ognia, jakieś losowe spotkania, babcia oferująca jedzenie, gitara. Posterunki mi nie podeszły bo po dwóch godzinach latania przez układy nie znalazłem ani jednej planety, na której mógłbym zbudować outpost potrafiący "sam się utrzymać", więc dałej sobie spokój.
Gunplay jest nawet niezły, chociaż wymagałby dopracowania, bo w teorii stawia na przemieszczanie się między osłonami, ale nie można się do nich przyklejać, wrogowie mogą się wychylać zza ścian częściowo lub strzelać na oślep, gracz zawsze wychodzi zza nich "w całości". Wybór broni nie jest zbyt wielki, co częściowo niweluje możliwość ich ulepszania, podobnie z ubraniami. Walka wręcz została po raz kolejny spieprzona i mam wrażenie że Bethesdzie nigdy nie uda się zrobić gry, w której można się cieszyć z walki mieczem czy nożem - ani TESy ani Fallouty tego nie oferowały, tu jest tak samo. AI się zachowuje czasem głupio, skradanie bez wymaksowania odpowiednich drzewek i parametrów to tylko nieprzyjemność (z towarzyszami w ogóle nie ma sensu).
Co do wydajności się nie wypowiem, ja gram na szrocie, na najniższych Starfield trzymał sztywne 30 klatek bez żadnych dropów, więc nie mam na co narzekać. Planety są dość pustawe a lokacje małe, nie tak małe jak w Skyrimie, ale to nadal ułamek tego, co rzeczywiście powinniśmy dostać. Na plus spora różnorodność lokacji i dungeonów, którą limituje ułomny generator i sporo osób potrafiło wyladować na tych samych stacjach kilka razy pod rząd albo widzieć lustrzane odbicia enpeców w tych samych miejscach.
Na bugów trafiłem kilka razy, ze dwa razy postacie wtopiły lub wytopiły się z ziemi, gdzieś jakieś dialogi odegrały się kilka razy za dużo, ale były też bardziej irytujące jak źle wygenerowane patterny zamków do otwierania wytrychem, gdzie opcja automatycznego ustawiania kombinacji po prostu się wykrzaczała, albo dublujące się statki po ich upgradeach, albo w ogóle zniknięcie statku i zamiast tego przejąłem kontrolę nad stacją. Nie były to jednak rzeczy, których nie naprawiłby zwykły restart gry, brak soft-locków na plus, bo w poprzednich tytułach to było nagminne w pierwszych tygodniach od ich premier.
Ogólnie bawiłem się całkiem nieźle i miałem nawet zaczynać New Game Plus ale stwierdziłem, że najpierw poczekam na pierwsze łatki, by się nie irytować tak, jak było teraz. Chyba, że pierwszy wyjdzie creation kit, to zagram z modami.
Ja chyba zajmę się rozbudowa statku. A placówki też oleje. W Fallout 4 budowałem ale po czasie zaczęło nudzić. Gra jest olbrzymia więc raczej sobie podaruje. Bo aby budować placówki to lepiej rozwijać też umiejętności ktore pomogą przy rozbudowie. A ja wole obecnie wydawać pkt na inne statystyki :)
Nie żebym się czepiał, ale gra miała premierę 6 września, dziś jest 10, a Ty masz 100 godzin.
How to set the Internet on Fire
Starfield was impossible to adverstise correctly
https://www.youtube.com/watch?v=lHiP5OPZ2sA
:-) :-) :-)
Coś świeżego i lekkiego z YT dla Wszystkich, obu stron największej bitwy 2023, do pośmiania się i głębszego pomyślenia jednocześnie. Bo wielu wciąż nie załapało jeszcze z czym mamy do czynienia, i ciągle produkują swoje mądrości czy objawienia po 2 czy 5h gry xD
Starfield to już jest KULTOWE ZJAWISKO, cokolwiek będziemy sobie o nim tutaj pisać. To bardzo dobrze, zabawa dopiero zaczyna się rozkręcać :-)
Czy muszę dodawać, że jak wielu kocham po prostu Starfield...
Starfield was impossible to adverstise correctly
Gra mi się bardzo podoba, ale to gówno prawda.
Wystarczyło pokazać niepociety gameplay.
Jakby od początku pokazali, że statkiem się bujasz tylko na orbicie i chodzisz po wycinku planety, to takiej dramy by nie było.
Wiadomo, że masa hejterow by jechała po Beci mimo wszystko, ale skala by była dużo mniejsza.
Ktoś wie, czy na każdej planecie, na której da się wylądować, są te śmieszne losowe lokacje? Próbuje odszukać jakaś pustą planetę, bez tych pierdół, ale ciągle po wylądowaniu coś tam jest. Przecież to się kłuci z tym co mówił Tom, że w Starfieldzie liczy się, by poczuć pustkę. Z logiką świata to też nie ma za wiele wspólnego.
Jak to wygląda w dalszej części gry? Mam jakieś 25h za soba.
Osobiście po obietnicach i marketingu tworzonym przez Bete i MS, liczyłem na ruszenie w nieznane, odwiedzenie nowych światów, gdzie nikt nigdy nie był. Jako pionier.
Wynik Starfielda jest bardzo ok na Steam 40k pozytywnie odebrało a tylko 13k negatywnie.
Wynik o niebo lepszy od Oblivion i F4 (po premierze)
--
A na bank do roku zapowiedzą DLC :) a w nim. Nowy Content na planetach :P. I już Maruderzy będą zachwyceni i oceny wystrzela w górę. Dużo tego nie trzeba do poprawienia ocen :). SI mogą poprawić w updejtach. i wszyscy będą zadowoleni
-
Ja teraz będę chyba takim Korpo-snajperem :P Czyli będę robił misje korporacyjne i dla frakcji oraz czasami sobie postrzelam. A za jakiś rok czy dwa jak wyjdą poprawki to chyba zostanę typowym wojakiem jakimś na przykład Bounty Hunterem :D.
Wynik Starfielda jest bardzo ok na Steam 40k pozytywnie odebrało a tylko 13k negatywnie.
Patrząc po SteamDB raiting
Weźmy średnie i duże premiery 2023 z peakem co najmniej 20tys. graczy. Mamy takich premier 43 na steam. Starfield jest 28. Jak weźmiemy duże premiery (100 tys. graczy w peak) to mamy 8 premier:
Resident Evil 4 - 96
Baldurs Gate 3 - 94
Howards Legacy - 90
Armored Core VI - 86
Sons Of The Forest - 82
Remnant II - 81
Starfield - 74
Tale of Immortal - 51
Starfield jest tutaj pomijając tą dosc budżetową grę z chin najsłabszą dużą* premierą na steam w tym roku. To nie jest dobry wynik.
*tak, wiem Owerwatch 2 ma jeszcze gorszy wynik, ale w niego na steam nikt nie gra.
Dziś V ma dla was kolejne porównanie. Poprzednie jak i to jest w 4k ultra obie gry.
Były postacie z kreatora to teraz szeregowe przechodnie czyli dobry mudżin z cybera vs crapfield.
Przecież gość po lewo to przystojny chad, a ten po prawo jest z innej planety i po zmianie płci.
Przyszłość musi być bardzo stresogenna. To widać na twarzy większości przechodniów w "Starfieldzie".
Dlaczego statek z misji "Pierwszy Kontakt", ma wyposażenie i elementy konstrukcyjne współczesne?
Statek wyruszył z Ziemi 200 lat temu, to powinien być jakoś chociaż trochę odmienny od współczesności. Nawet komputery te same, a co zabawniejsze, plakaty najnowszych filmów na ścianie. Te same włazy, te same fotele i inne meble. Na pułkach czasami jakiś "antyk". Rozumiem znajdowane przedmioty, że bądą takie same, bo w końcu taki urok gier, ale że nawet nie chciało im się przyłożyć do tego jednego statku, tylko pełna fuszerka kopjuj-wklej? Niesamowita okazja do pokazania jak wyglądały statki pierwsze kolonizacyjne. Zaciekawiła mnie ta misja, a tu takie rozczarowanie.
Ja bym się tych postaci tak nie czepiał biorąc skalę gry / na pewno z czasem mody lub sama Beth poprawi te podobne do małpiszonów ;) Większość jest fajnie wykonana a biorąc skalę i wielkość gry to wręcz podziw że nie dublują się jak w Cyberze klon na klonie.
Randomowe postacie tła
Sama gra prezentuje się bardzo bardzo dobrze a biorąc pod uwagę mody będzie tylko lepiej.
Co do fabuły to daje radę szkoda tylko że będzie wybór jak w ME1 ;( NG+ wprowadzi fajne zmiany
Moja rada to nie pchać fabuły za szybko a już na pewno zatrzymać się przed misją Wysoka cena
Jak do tej pory myślałem, że Zelda TotK nie ma konkurencji na polu budowy wymyślnych statków, ale okazuje się że Starfield połyka i tutaj kolejną grę. Lub inaczej - mamy kolejny feel innej gry w Starfield. Mam nadzieję, że to nie żart, bo na razie się tym głębiej nie zajmowałem. Oto projekt niezniszczalnego statku kosmicznego rodem z najbardziej odjechanych pomysłów Zeldy ;-)
https://www.youtube.com/watch?v=Yjm3kQveNQI
Tak, ktoś zrobił research i wyszło że wrogie statki celują w środek ciężkości naszego statku.
Widziałem to na przykładzie stworzenia statku w kształcie litery L
zwrocisz mi moje utracone kilka minut na ogladanie tego balwana?
Nawet nie ogladam, bo nie interesuja mnie recenzje innych i unikam spojlerow, a jutuberzy to glownie szukaja sensacji za wyswietlenia.
Ale mam taka obserwacje, niecale 5% graczy na steamie ma osiagniecie przeszmuglowania kontrabandy, a niecale 6% ukonczone The Devils You Know, czyli poczatki gry wlasciwie. Wiec o czyich ocenach tu mowimy?
Ta gra to jeden wielki crap. Z serii tych gier, które dłużej się pobiera, niż w nie pogra. Marność nad marnościami i jeszcze raz marność. Jeszcze ta śmieszna cena...
Nawet npc fabularny czyli Sara wygląda biednie. Widać, że zrobili ją w kreatorze tak jak my własną postać bo to ten sam poziom, niski poziom.Wygląda bardzo generycznie. Wszystko po najmniejszej linii oporu.
Twarze w grach (i ogólnie modele postaci) triple A wyglądają zazwyczaj bardzo dobrze nie od wczoraj, chyba że mamy do czynienia z grą beci - u nich jak kukły w 2023 r.
I teraz pytanie, z jakim npc fabularnym płci żeńskiej z cybera porównać Sarę?
Wcale nie musi to być Panam bo taka Evelyn wystarczy aby ją zezłomować choć na lajcie znajdę żeńskiego przechodnia wyglądającego lepiej a to już będzie humiliation.
XD
Aha i jeszcze jedno. Materiał DF z pc daje do zrozumienia, że zoptymalizowali jako tako ale tylko pod karty amd co chyba nie powinno być zaskoczeniem LOL
I teraz pytanie, z jakim npc fabularnym płci żeńskiej z cybera porównać Sarę?
Lubię porównywać z tym ---->
xD
W minecrafcie też twarze wyglądają biednie, a ludzie kochają grę. Tu jest to samo.
Przestań marudzić jak baba w ciąży
Tylko fajnie, że dałeś screena z PS4.
Ja tez tam Screena z Starfielda z Xbox One.
No to prawda na premierę Cyberpunk też miewał ohydne mordy u NPC-ów ;).
I tak Cyberpunk jest o wiele ładniejszą grą, a z Path tracingiem mamy dosłowny opad szczęki.
Eh, akurat o Sarę bym się nie czepiał, nawet ładna dupcia im wyszła.
Ale uliczni NPC no to jest dramat, generowane losowo gnioty, łyse grube baby, neandertalskie twarze z wytrzeszczami itd.
Zresztą, własną postać też ciężko stworzyć, bo w kreatorze jest ok, a w grze wytwór Frankensteina.
No jeśli dla ciebie liczy się tylko grafika to Krzyż ci na drogę.
Dzisiejszy gracze już chcą tylko grafikę a nic innego się nie liczy. DLatego grają w takie nędzne gry jak Fortnite
Galimis popatrz na moje porównania a zrobiłem też V vs postać ze crapfield, wyżej masz 2 zwykłych npc.
I to samo będzie jak dziś zrobię porównanie Sary z fabularnym npc z cybera.
3letna gra ośmiesza graficznie nowość z 2023 ale czego się po beci spodziewać i tym ich prehistorycznym silniku.
To samo było w 2015 gdy F4 wyglądał na tle np. W3 lub MGSV jak kupsztal.
Zresztą, własną postać też ciężko stworzyć, bo w kreatorze jest ok, a w grze wytwór Frankensteina.
A już się zastanawiałem, czy tylko u mnie jest ten problem. Twarze postaci w generatorze i w grze wyglądają zdecydowanie inaczej. Chodzi o proporcje.
Przecież graficznie Starfield to szczebelek wyżej niż fallout, problem w tym że ta drabina ma daleko do góry :D
Taka ciekawostka, jak ktoś pamięta, to w Oblivionie po zarażeniu się Sanguinare Vampris twarze po wyleczeniu wracały do jakiegoś domyślnego schematu.
Todd Howard i jego next gen od 18 lat, beka.
Tomaszu, problemem nie jest grafika, a twoja generalizacja, że jak komuś się nie podoba to oznaka, że jest graczem fortnite (jakby było cokolwiek w tym złego) jest po prostu żałosna. Ludzie nie irytowaliby się w sprawie grafiki, gdyby nie ogromne wymagania sprzętowe, totalnie nieproporcjonalne względem oferowanej jakości. Z chęcią mogę odbić piłeczkę i stwierdzić, że fani beth nie mają do siebie szacunku, bo na jakikolwiek ich ruch czekają z mięsem w ręce i cieszą się, że mogą dać 350zl za grę, której zdecydowana większość contentu to generowane losowo areny z kilku assetow na krzyż. Nie wspominam nawet o AI na poziomie mrówki czy loading screenach, których częstotliwość nawet w 2015 roku byłaby nie do Przyjęcia.
Po 15 godzinach mogę powiedzieć tylko, że bardzo podoba mi się gierka.
Nie do końca rozumiem tych, którzy nie grają ale z ekscytacją się tutaj wypowiadają. Trochę to dziwne.
Starfield był mocno przehypowany, oceny są zawyżone ale to nie jest zła gra. Nie wiem po co tracić godziny udowadniając graczom jak jest tragicznie. Przecież każdy kto gra widzi w co gra i czy gra spełnia lub nie jego oczekiwania.
Tak samo jak nie rozumiem po co ktoś wydawał 350 zł na przedpremierowy pakiet skoro tydzień później gra jest dostępna po 4 zł. Po co ryzykować rozczarowanie? :)
Starfield był mocno przehypowany
Nie był, kampania promocyjna przed premierą nie istniała i w ogóle nie pokazali ani jednego dłuższego czyste normalnego gameplayu przed premierą i ponadto cały czas się mówiło i nadal mówi więc o Baldur's Gate 3 niż o Starfield.
Trzeba być idiotą aby atakować tą grę, mnie Starfield w ogóle nie interesuje ale wystarczy choć trochę znać się na rynku gier aby wiedzieć, że gra będzie dokładnie taka jaka jest po premierze.
Ja np. nie kupiłem i nie gram, bo mam RTX 3080 TI i zawsze gram w 4K na max detalach z ray trancingiem (niema go tutaj, skandal w przypadku nowej gry gargantuicznego studia), po to wydałem ciężki szmal na to GPU, ale co najgorsze na tej przedpotopowej grafice moje GPU nie wyciąga średnio 30 FPS, a do tego gnoje z premedytacją nie umieścili DLSS, pokazali na starcie gdzie mają użytkowników RTXów, więc niech się walą na ryj i każdy użytkownik RTXa powinien ich ZEROWAĆ w ocencach!!
Nie do końca rozumiem tych, którzy nie grają ale z ekscytacją się tutaj wypowiadają. Trochę to dziwne.
Ja właśnie napisałem co o niej myślę kilka dni temu i cały czas gram bo tak wciąga. Wczoraj np wylądowała ekspedycja badawcza to okradłem im statek ale później stwierdziłem, że im go całkiem zakoszę bo wpadnie parę kredytów.
Także nie ma co o niej pisać tylko lepiej grać, a komu się nie podoba to ma inne gry. Boję się tylko tego, że zaraz wychodzi dodatek do CP2077 i jeszcze mam BG3 ledwo ruszone ale z drugiej strony zima zapowiada się wyśmienicie.
spoiler start
Niestety ktoś jednak musi zginąć albo będzie to Sam, szkoda Cory, albo zginie Sarah albo osoba która najwięcej nas łączy np. Barrett
spoiler stop
Dlatego nie ma co spieszyć się z fabułą jeśli nie planujecie grać w NG+. Swoją drogą NG+ daje nowe możliwości dla naszych postaci / fabułę jednak kupuję jest to na pewno najlepsza fabuła w grach Beth co nie zmienia faktu że misje poboczne dla frakcji ale nie tylko to ZŁOTO.
wypierdek z filmu post 486 się niestety myli jak większość wypierdków nie wiem ale się wypowiem znaczniki są oczywiście ale nie wszystko jest pokazane są to tylko informacje oznaczone jako zbadane
najlepiej wybrać jakiś księżyc w okół większego miasta jak chcesz mieć do wszystkiego szybko.
Ja sugeruje się filmikiem z tubki i będę dziś budował w nocy. Dużo podstawowych surowców w dodatku szybko można zebrać duże ilości złóż plus masa kasy i expa z tego. U mnie taka baza powstanie w Systemie Narion - planeta Sumati na księżycu Andraphon.
[Moja walka w Starfield, na razie]
Nie lubię strzelać w grach, no nie cierpię po prostu. Nie gram w gry, w których główną mechaniką walki jest wolne strzelanie bez jakiegoś autotargetowania. W Fallout 4 udało mi się zrobić build w 100% melee i miałem z niego mega unikalną frajdę. Najpotężniejszy młot, z wszystkimi możliwymi modyfikacjami, czyli co on tam nie robił, pluł, zapalał, porażał, kręcił łańcuchem, ale przede wszystkie dawał ogromny fizyczny raw dmg. W połączeniu z V.A.T.S. i perkiem, który skracał przy ataku natychmiastowo całkiem spory dystans do przeciwników, każda walka to był blast.
Od 2 dni w Starfield nie używam w ogóle strzelania. Zaparłem się i już, nie wiem jak długo to potrwa. Jak już pisałem, strzela się w tej grze i walczy wyjątkowo przyjemnie. Ale ja nie mogłem się nawet zdecydować w jakiej broni się specjalizować: balistyczna, laserowa-energetyczna, cząsteczkowa, wstrząśnieniowa, ciężka, pistolety, strzelby, karabiny. Po 50h gry nie wydałem jeszcze żadnego punktu na zdolności bojowe związane ze strzelaniem :-) Klasyczny analysis paralysis. Wszystko fajne, tylko co wybrać? To z wyjątkiem Pojedynków, czyli melee, gdzie wpakowałem ile można i mam teraz taki dość pokraczny build, który daje mi frajdę i wyzwanie w grze. Zrobiłem nim już całkiem trudne misje z walką. Nie koniecznie polecam innym, ale dla mnie ciekawa odmiana, jeszcze nie wiem czy na dłuższą metę gimmick czy na serio:
1) Broń. Najpierw myślałem, że wielkość ma znaczenie, czyli zaczynałem z toporkami i tymi tasakami floty. Teraz odkryłem piękno małych noży. Używam unikatowy Szybki Nóż z Kurhanów. Ale to maleństwo wali i przy tym zgrabnie wygląda :-) Do tego max w rozwój Skilla Pojedynki.
2) Plecak odrzutowy. Plecak nurka wysokiej mocy i coś tam jeszcze w modyfikacjach + rozwój Skilla Plecak Odrzutowy. Fruwa się tym cudnie i atakuje przeciwników z góry w otwartych przestrzeniach. Ale wymaga trochę wprawy. Poza tym na planetach z niską grawitacją - wysokość fruwania i frajda wolności niesamowita.
3) Skradanie. Czyli rozwój Skilla Skradanie, przynajmniej w 1-szej Randze.
Bardzo jestem ciekawy jak ta moja walka będzie się dalej rozwijać, na pewno będzie się jeszcze nie raz zmieniać. Ale na teraz dziwnie mnie bawi coś takiego. Tu fajny smaczek z mechanik Starfield. Jak się wzbijecie takim wzmocnionym plecakiem wysoko w powietrze i spadniecie tak po prostu na Ziemię to się poobijacie. W zależności od wysokości i rodzaju upadku, to mogą być statusy typu obolałość, obicie mięśni, nadwyrężenie stawów itp. Jeden z nich powoduje, że przy zwykłym skradaniu zużywa się O2, co ogranicza jego zastosowanie. Czyli w takim buildzie stale trzeba uważać, bo niefortunne użycie plecaka może wpłynąć na możliwości skradania, do czasu uleczenia oczywiście. Z tymi statusami to w ogóle jest frajda. Wczoraj wróciłem z jakiejś misji poobijany, z zakażeniem płuc, kaszlem, chorymi jelitami, niestrawnością, i czymś tam jeszcze, 5 w sumie miałem i ... podoba mi się takie coś. Do tego jeszcze towarzyszowi nie spodobała się jakaś konwersacja z innym NPCem i spadły możliwości z Etyki. Czyli ogólnie tylko iść, napić się, przespać i doprowadzić się do porządku. Fajne.
Macie jakieś ciekawe tipsy do walki, broni, zwłaszcza melee, poza tym, że oczywiście wszystko jest be ;-) ?
jak rozwiniesz w fizycznych skradanie a potem w tier 4 dyskrecja to nawet na pierwszym poziomie będziesz zdejmował przeciwników z jednego headshota. Tak samo walka z zaskoczenia na tier 4 poziom 4 w dyskrecji masz 10x do obrażeń z zaskoczenia. Myślę że nikt nie przeżyje z takiego ataku.
Del
A polece se na Księżyc i zobaczę naszą niebieską planetę z jego powierzchni chociaż, to będzie fajne...
kolejny zonk
V nawet nie ogarnął że ziemia jest koloru piasku w Starfieldzie, no i nie wie chyba że ziemia z księżyca nie jest tak duża jak na posterach z google image
kolejny zonk bo zamiast niebieskiej planety zobaczyłem brązową, okragłą kupę.
Pewnie beci silnik nie pozwolił dlatego wymyślili lore, w którym Ziemia jest zdewastowana doszczętnie i pozbawiona oceanów.
Ważne, że w NJ zachował się Empire State LOL
Ta gra jest właśnie jak ta Ziemia w niej, jałowa.- o świetne. Jednym słowem zdefiniowałem gry beci.
Jest już na to mod. Myślę, że zmiana całego biomu to też będzie bułka z masłem. Tylko po co? To już czepianie się pierduł. Tylko się ośmieszasz.
pierduł
To silnik napisał. Sorry, xd Umie pizom dopasować.
Powtarzam po hejterkach. Więc dzięki za przyznanie mi racji.
[Ekwipunek]
Z różnych uwag do Starfield przewija się czasem temat zarządzania ekwipunkiem. Nie wiem za bardzo czego dotyczą niedogodności ekwipunku, dlatego opiszę krótko jak z niego korzystam na dziś, może ktoś mnie poprawi i sam skorzystam, albo na odwrót. Tak czy inaczej mam ładny porządek :-)
*** Wbrew powszechnym zaleceniom nie wydałem ani jednego punktu na Trening Siłowy i zwiększenie pojemności ekwipunku, nie miałem takiej potrzeby.
*** W ekwipunku, który noszę na sobie mam wyłącznie to, czego używam: zestaw broni z serduszkiem, czyli przypisanych do krzyżaka Ulubionych (nie muszę się potem zastanawiać, które przerzucać do magazynu - te bez serduszka), aktualny skafander, hełm, plecak i ubranie, amunicję i miny bez ograniczeń, notatki tylko potrzebne do misji, we wspomagaczach i różnych tylko to, co potrzebne w polu: apteczki, niektóre medykamenty, środki na wzmocnienie obrażeń, obrony, perswazji itp., z różnych - cyfrychy, żadnych zasobów. Wyruszam w misje mając max połowę lub (sporo) mniej obciążenia ekwipunku z zależności od ilości Ulubionych broni.
*** Bardzo rzadko mam potrzebę przekazywania ekwipunku towarzyszowi w trakcie misji
*** Korzystam aktywnie z 4 magazynów i sklepu:
1) Sejf w swoim pokoju w Loży - główny magazyn broni, ciuchów i notatek
2) Skrzynia magazynowa w warsztacie Loży - główny magazyn zasobów i różnych pierdół
3) Skrytka kapitańska na statku - zapasowe bronie i ubiór do innych warunków planetarnych i medykamenty
4) Ładownia statku - do zrzucenia hurtem wszystkiego, co się nazbierało w misjach i na planetach
5) Sklep J.M. w New Atlantis - do sprzedaży bezpośrednio z ładowni statku
*** Standardowa Rutynka:
- w swoim pokoju w Loży przygotowuję się w zakresie ogólnym do gry: bronie, ubiór, plecak
- w skrytce kapitańskiej na statku zostawiam bronie i ubiór "na wszelki wypadek" do innych warunków planetarnych
- w skrzynce kapitańskiej zostawiam też medykamenty do leczenia dolegliwości nabytych na planetach
- w misję ruszam max odchudzony na sobie i z pustą ładownią statku
- w eksploracji i w trakcie misji zbieram co tam popadnie bez większego namysłu
- po powrocie na statek leczę się jeżeli to konieczne korzystając z medykamentów w skrytce kapitańskiej
- w stacji projektów badawczych na statku sprawdzam od razu, czy znalazłem zasoby do progresu
- zrzucam wszystkie zebrane przedmioty hurtem do ładowni statku
- i ruszam dalej w misje czy eksplorować
- co jakiś czas, przy odwiedzinach New Atlantis i Loży:
- idę do sklepu J.M. niedaleko lądowiska i sprzedaję wszystko co mi niepotrzebne, bezpośrednio z ładowni statku
- resztę zabieram ze sobą do Loży
- w swoim pokoju w Loży zostawiam nowe, ciekawe, unikalne bronie i ubrania, dokonuję ewentualnej zmiany arsenału
- w piwnicy / warsztacie modyfikacji Loży sprawdzam czy mam jakieś zasoby do projektów i modyfikacji
- resztę zasobów, składników, różności, mniej potrzebnych wspomagaczy przerzucam do skrzyni magazynowej
To może wyglądać skomplikowanie, ale jest tak naprawdę sprawne, proste, wydaje mi się logicznie pasować do realistycznego flow gry, porządkuje mi ładnie rozgrywkę i ekwipunek. Jak kupię mieszkanie lub zbuduję placówki, to zakładam przeniosę sobie tylko skrytki z Loży.
gdzie twój brat bliźniak Tomuś?
OJOJOJOJoooooj ci co kupili poza Steam (czyli na moje nie fani Bethesdy i ci co mają grę od AMD) dają coraz niższe oceny, pewnie nie wiedzą co piszą ;)
Czy to jest akurat zdrowe dla człowieka, przesiadując ciągle w tym wątku i próbując ciągle przekonywać ludzi jaka ta gra jest zła? Myślałem, że jak gra jest dla mnie bardzo słaba to nawet tego wątku nie odwiedzam lub ewentualnie raz na jakiś czas. Jest tyle świetnych gier, że raczej nie trzeba przesiadywać tutaj.
Ja mam frajdę z pisania o tej grze w jak najgorszy sposób :) A gdzieś tam w głębi czekam aż zaczną pojawiać się łatki (mam nadziję) usprawniające grę bym mógł śmiało zmienić o niej wtedy zdanie.
Zapewne do wersji definitywnej daleka droga więc łatek wyjdzie po drodze sporo. Powstaną też setki świetnych modów, które poprawią bądź naprawią wiele rzeczy, a także zapełnią świat fajną zawartością więc gra będzie znacznie atrakcyjniejsza. Grafika będzie też skrajnie lepsza. Wystarczy porównać jak wygląda czysta wersja Skyrim, a jak po dograniu modów graficznych kilka lat po premierze. Ogromny progres. Skyrim bez modów, a po dograniu najlepszych modów to prawie inna gra. Być może Starfield za 5-6 lat też zyska ogromnie na modach jak Skyrim.
Ciąg dalszy grania.
Co mi się podoba:
- o ile normalne questy są dość typowe (uratuj tego, pogadaj z tym, zabij tamtych) to poczucie "małych przygód" jest jak najbardziej obecne, znalazłem jakąś notkę na ciele bandyty, co ujawniło miejsce ich hideoutu, co skończyło się miniquestem z łamigłowką, legendarnym sprzętem i statkiem, dobrze się bawiłem w tej sekwencji,
- choć planety są w dużej mierze puste było kilka momentów "wow, ale tu klimatycznie",
- atmosfera kosmicznej przygody jest,
- czasami grafika, są gry przy których Starfield wygląda jak słabo, ale biorąc pod uwagę że silnik jest starszy niż niektórzy użytkownicy GOLa nie jest źle,
Co mi się nie podoba:
- AI to chyba najbardziej debilni wrogowie jakich widziałem od dawna (+ często się bugują i teleportują), biegają bez ładu i składu jak roboty z aliexpress, odwracają się plecami, wybiegają na pusty teren itd.
- co za kretyn wymyślił że poziom trudności będzie wynikał z ilości HP? Gram na normal (bo nienawidzę bullet sponges), niedawno walczyłem z robotem który zeżarł 200+ naboi ze zmodowanego grendela. Najemnicy którzy przeżywają pełny magazynek w ryj to norma, walka jest upierdliwa i się rozciąga, tym bardziej że wrogowie po po prostu połykają moje kule, a ja ginę dość szybko. Dodam że mam postać nastawioną pod combat a nie retorykę,
- nie lubię cyfrychów, zabijają pacing gry, ich rozwiązywanie jest upierdliwe a nie ciekawe,
- lokacje są bardzo zbliżone, taka specyfika gry, ale ciągle poruszam się po GENERIC_SPACE_STATION stylizowanym na nieco retro sci-fi, mam 8h a już mi się opatrzyło jak zbliżone klimatem i wyglądem są miejscówki w których się poruszam,
- UI/UX experience to katastrofa, skakanie po menusach i quick travel to nieodłączny i ciągły element gry, frustruje i odciąga od immersji,
To nie jest zła gra, ba, daleko jej do tego tytułu, ale zachwytów absolutnie nie rozumiem. Zdecydowanie i bez porównania wolę ręcznie robione mniejsze światy z "duszą" i ciekawymi landmarkami, które nie wymagają przechodzenia przez 8 menusów za każdym razem kiedy przejdę dalej w queście (bo trzeba fast travel gdzie indziej).
Po ~8h 6.5/10. Na gamepass świetny deal, ale jakbym wywalił 350 zyla to miałbym lekki niesmak.
Co za problem? To się modami zategoci i masz grę prawie idealną :P
Ja mam przesyt. Uwielbiam eksplorować ale tutaj po 16h i tych samych jaskiniach/krajobrazach/kraterach rzygłem, a o kopiuj wklej kopalniach/bazach/lądowiskach nie wspomnę. Jetpack to fajna sprawa ale brak pojazdów czy jakiegoś motorka do poruszania się to kpina, gra od razu by znacznie zyskała. Rozumiem uczucie pustki, przestrzeni, odległości, ale żeby w 2330 nie było żadnych środków transportu prócz metra czy statków kosmicznych? Litości.
Wystarczyłby choćby taki motorek jak we filmie Oblivion ->
Nic no, trza zrobić przerwę i wrócić do robienia misji, co znowu się człowiek zainteresuje grą. Bo gra jest dobra i warta ogrania, ale ma sporo bolączek które niestety kłują w oczy i w gameplay'u.
ej no stary, jak ty grendelem chcesz roboty wealczyc to licz sie z bullet sponge :)
- zmien bron1 moze energetyk jakis, szotgun tez daje rade
- celuj w slabe miejsca
- ewentualnie zhakuj robota :p
Ja jestem w sumie na poczatku gry dopiero, jeden quest z watku glownego i dwa questy dla Vanguardow) i na ludzikow wystarcza mi ta bron, jeden, strzal w glowe i po sprawie.
https://www.techspot.com/review/2731-starfield-gpu-benchmark/
Przyłożyli się do optymalizacji
Zabawne jest to, że gość opisuje swoje wrażenia z gry przez ponad 30 minut, a tutaj zbywają to co powiedział, nazywając go "błaznem" ... prezesi z Gola, nigdy nie zawodzą
Żarcik taki na niedzielę. Ktoś tu pokazywał jakiegoś lewitującego jegomościa z yt. Śpieszę donieść, że ewentualnie napotkane lewitacje w grze to standardowa mechanika świata zwana anomaliami grawitacyjnymi. Wraz z rozwojem fabuły nie będzie to już dziwić, a gracz nabędzie nawet umiejętności, aby takie anomalie wywoływać samodzielnie na zawołanie i umieszczać je na GOL lub yt. To zaplanowana strategia Bethesdy - Set the Internet on Fire. Nic wielkiego ;-)
3 podejrzanych, w tym jeden poszukiwany listem gończym za bycie fatalnie wykonanym npc
qwa stary, miej litosc, ile razy jeszcze bedziez wklejal te tekstury w najnizszej mozliwej jakosci?
w najnizszej mozliwej jakosci? XDDD
czyli 4k ultra w crapfield
https://abload.de/img/photo_2023-09-09-2212w1eut.png
Randomowe NPCe to bardziej są brzydkie przez to, że raczej ich ręcznie nie robili, tylko puścili przez jakiś random generator i wyszły karykatury.
No i wiadomo że mają niższej jakości tekstury mord niż Cyberpunk.
mamy takie miłe panie na pierwszym planie a w tle potworki chodzą
jasne ze sa potwory, ale przynajmniej nie masz ataku klonow.
Ale jak juz cos wklejac to rzeczywiscie takie jakie jest a nie kombinowac.
To chyba jego syn bo rysy twarzy podobne
Ale jak juz cos wklejac to rzeczywiscie takie jakie jest a nie kombinowac.
XDDD
zrób w 4k skrina pionowo jak ja i porównamy skoro "kombinuję" lol
Taa
Ale wiecie, że ci ręcznie zrobieni misyjni NPC co niby maja to dobrze wyglądać i udowadniać, że w taj grze są dobrze zrobieni NPC to wyglądają jak z Inkwizycja z 2014? Te twarze są strasznie plastikowe i płaskie, nawet na tych lepszych modelach.
Gra może być super, wciągająca itd. ale wygląd NPC to porażka po całości. A jeszcze gorzej jest jak się to w ruchu widzi w dialogach. Sztywność mimiki współgra z plastikową skórą.
Jedno co trzeba przyznać, że twórcy mają fioła na punkcie różnych szczególików. Wczoraj w nocy robiłem taką misję z walką na innej planecie. Błąkałem się w labiryntach ośrodka. Pogubiłem się jak zwykle, bo one czasem takie zawiłe jakieś są. Dorwałem bossa, miałem go przed oczyma, ale nie w zasięgu broni. Trzy drogi do niego prowadziły, wpadłem tylko na jedną, i tak z tym swoim plecaczkiem, chorobą stawów, do góry, do góry, nożykiem, nożykiem i go w końcu zadźgałem. Potem zobaczyłem, ze wystarczyło skanerem zniszczyć głazy blokujące przejście, które miałem przed samym nosem. A potem, jak można było dojść od tyłu labiryntem. I tak dalej na samym końcu tego labiryntu znalazłem małe niepozorne pomieszczenie. A w tym małym pozornym pomieszczeniu mały niepozorny stół ukryty za rogiem. A na tym stole... domek z kart. Taki częściowo stoi, na stole pod ziemią, częściowo rozsypany. Popatrzyłem, zadumałem się. Przejechałem celownikiem. Każda karta to oddzielny przedmiot. Dwójka karo, dziesiątka pik, ........ Czy to tylko mi się wydaje dość specyficzne :-) Przypadek? Nie sądzę. Musi się za tym kryć jakaś głębsza karciana zagadka, a przynajmniej wyzwanie kolekcjonerskie ;-)
Nawet bez poprawy LODów na def zasięgi są całkiem fajne / a po modyfikacjach to będzie bajka.
Niedługo będzie kibelek i kochanie w kosmosie. Ciąża, dzieci, okres itd. Zycie. Coś pięknego. Może pierdzenie też dodadzą?
co do twarzy to są ich tysiące wariacji / oczywiście że w cyberpunku były o wiele bardziej dopracowane ale mogłeś spotkać trojaczki, czworaczki a nawet pięcioraczki tak samo ubrane obok siebie co było absolutnym wybicie z immersji. Możliwe że patch 2.0 to zmieni. Tutaj jest super wręcz a będzie tylko lepiej bo modele twarzy już są otwarte dwa projekty.
Za dużo się tym nie przejmuj. Zobacz sobie jakie przeciętne twarze ma wersja Vanilla Skyrim, a o ile ładniejsze są na modach z lepszymi modelami twarzy, a zwłaszcza u kobiet. Na 100% powstaną takie mody też do Starfield.
Wiedźmin - oczywiście że się nie przejmuje wrzucam tylko dla przeciwwagi że niby wszystkie wyglądają źle. Powiedziałbym wręcz odwrotnie tylko garstka to małpiszony.
Nie ma tragedii z twarzami w starfield, pamiętajmy ze grafika to sprawa drugorzędna
Pamiętam jak oblivion miał tragiczne twarze :P Tam to dopiero było tragicznie
boy3
Akurat Morrowind i Oblivion to jedyne gry Bethesda, które wyglądały kapitalnie na premierę. Graficznie prezentowały się bardzo dobrze. Później Bethesda nie potrafiła już tak błysnąć. Fallout 3, Skyrim, Fallout 4, Starfield wyglądają tylko tak sobie na tle konkurencji z roku, kiedy wyszły. Nie widzę sensu z porównaniem twarzy z Oblivion z 2006 roku do Starfield z 2023, gdy dzieli je 17 lat. Porównaj sobie do innych gier z tamtego roku i wyjdzie, że wcale tak źle modele twarzy z Oblivion nie wyglądały na 2006 rok. Tragiczne może jednak są w konkurencyjnym Gothic 3 z kiepskimi modelami twarzy, ogromną ilością klonów i nieproporcjonalnie wielkimi glowami postaci na tle tułowia.
Alex, ale to co wklejasz to taki poziom Mass Effect 3 z 2012 minimalnie podrasowany bo rozdzielczość wyższa. Mogą sie wydawać ładne, ale trącą plastikiem. Urodę twarzy w grze najlepiej widać w tym jak prezentują osoby z bliznami, zmarszczkami itd. czymkolwiek co sprawia, ze musza nabrać trzeciego wymiaru. Tutaj mamy plastik niestety, co szczególnie widać jak już się odezwą w tej sztywnej mimice.
Starfield na pewno ma wiele zalet, ale kwestia prezencji twarzy, zwłaszcza w ruchu to kwestia przegrana po całości. Dziesięć lat temu mogłyby zrobić wrażenie jakieś, pięć lat temu były już przestarzałe, dzisiaj wyglądają na segment niskobudżetowy.
Nie ma tragedii z twarzami w starfield
Niestety, ale w tym wypadku jest "tragedia". Twarze , nawet tych pierwszoplanowych postaci, wyglądają po prostu źle. Nie tylko na zdjęciach. W "ruchu" jest jeszcze gorzej. Zwłaszcza mimika twarzy wokół ust woła o pomstę do nieba. Brak tutaj plastyczności i cieniowania.
Obiekty czy niektóre stroje w grze wyglądają znakomicie. Twarze to technologiczny powrót do przeszłości.
To wiąże się z głównym problemem "Starfielda" (w zakresie estetyki): to gra cholernie niespójna, a przez to niezbyt immersyjna. Część elementów graficznych wygląda dobrze lub bardzo dobrze, a reszta - pamięta czasy "Fallouta 3". Spacerując po Nowej Atlantydzie (zwłaszcza za dnia), można sobie oczy wypalić brzydotą poszczególnych lokacji, ale gdy tylko wejdziemy do siedziby Konstelacji - przenosimy się technologicznie (i projektowo) do naszych czasów.
Naprawdę, nie mam pojęcia, o co tutaj chodzi. Chętnie bym poczytał jakąś analizę osoby obeznanej z tematem.
Nieważne, del.
Akurat Morrowind i Oblivion to jedyne gry Bethesda, które wyglądały kapitalnie na premierę. Graficznie prezentowały się bardzo dobrze. Później Bethesda nie potrafiła już tak błysnąć. Fallout 3, Skyrim, Fallout 4, Starfield wyglądają tylko tak sobie na tle konkurencji z roku
To akurat prawda, F3/Skyrim i F4 to mały uprgade wzgledem Obliviona, a Starfield mimo sporych nowosci w silniku i tak nie dogonil konkurencji
Dwa szybkie pytania:
1) Czy poziom znalezionych przedmiotów zwiększa się wraz z poziomem gracza?
Jestem w trakcie pierwszej misji i postanowiłem trochę zboczyć z kursu, kiedy nadarzyła się okazja. Wylądowałem na Księżycu i od razu trafiłem na placówkę badawczą, która dostała się w łapy piratów. Pokonałem wszystkich i znalazłem legendarny skafander reaktywny oraz legendarnego Equinoxa (sprzęt na zdjęciu). Zastanawiam się jednak, czy tego rodzaju zbaczanie z trasy (czyli eksploracja) ma sens na początkowych etapach gry, skoro ten "legendarny" sprzęt ma właściwości dostosowane do trzeciego czy czwartego poziomu gracza. (A teraz każda walka jest wyjątkowo prosta, bo już na pierwszym księżycu Kreet znalazłem jakieś podrasowane strzelby i karabiny, więc broń legendarną można sobie odpuścić). Jeśli sprzęt jest skorelowany z poziomem, a przedmioty legendarne rzadko się trafiają, to chyba na razie nie warto się bawić w eksplorację.
2) Czy system zarządzania przedmiotami jest tak naprawdę tak gówniany, czy też czegoś jeszcze nie rozumiem?
Tak wygląda wnętrze pierwszego statku po kilku godzinach gry (w trakcie pierwszej misji dla Konstelacji). Gra zachęca do zbieractwa, ponieważ ze znalezionego szmelcu wytwarza się przedmioty i "zasila" badania, jednak... nie ma gdzie tego badziewia trzymać! Już dwa razy zwiększałem udźwig (teraz maksymalna wartość to bodaj coś ok. 190), a i tak nie da się nawet zanieść do statku przedmiotów z jednej niewielkiej lokacji. Nie mówiąc już o zasobach pozyskiwanych poprzez eksplorację powierzchni planet. Gracz jest cały czas przeciążony, a to utrudnia poruszanie się i powrót do statku. Przecież to czyni z eksploracji mordęgę. Co więcej, nie można automatycznie przenieść zasobów do np. sejfu we własnym pokoju. Wszystko trzeba nosić z jednego końca galaktyki na drugi. A jest to praktycznie niemożliwe, bo przy tak ograniczonym udźwigu, trzeba by wykonać kilkanaście kursów przez milion ekranów wczytywania, żeby zgromadzić zasoby w jednym miejscu. Dlaczego na statku nie ma schowka, z którego "korzystają" wszystkie warsztaty? To jest tak idiotyczne, że prawdopodobnie coś przeoczyłem. Nie wierzę, że ktoś tego nie przemyślał przed premierą.
Masz na statku ładownię. Na startowym statku znajduje się obok kokpitu.
Dzięki! A jest jakiś sposób na pozostałe bolączki? Da się bezpośrednio przenosić przedmioty między "sejfami" (skrzyniami, ładowniami itp.) czy też trzeba wszystko nosić na plecach? Czy warsztaty korzystają bezpośrednio z przedmiotów we wszystkich skrytkach, czy też trzeba mieć wszystko przy sobie?
1) Czy poziom znalezionych przedmiotów zwiększa się wraz z poziomem gracza?
Tak, podobnie jak asortyment u handlarzy
2) Czy system zarządzania przedmiotami jest tak naprawdę tak gówniany, czy też czegoś jeszcze nie rozumiem?
Tak, jest tak gówniany. Poszukałbym modów. Pamiętajmy, ze w każdej ich grze ekwipunek jest tragiczny.
1. Przedmioty mają 4 poziomy i lepsze powinny wypadać co 10-15 lvl aż do 50lvl. To teoria. W praktyce jest to chyba loteria, bo ja koło 9 poziomu znalazłem karabin najwyższego tieru, który kosi wszystko od tego momentu.
2. Polecam budowę bazy na jakiejś planecie i budowę skrzynek, każda ma 150kg miejsca, a można bardzo szybko się tam przenieść i składować graty i kontrabandę.
2.1. Ciekaw jestem co stanie się z tym bałaganem po przerabianiu statku, bo mi poupychało w inventory nowego statku wszystkie kubki, tacki i wazony, które były na jednym z modułów który usunąłem.
3. Warsztaty w bazach korzystają ze wszystkiego co masz przy sobie, co jest na statku i co jest w skrzynkach w tej miejscówce.
Tak, podobnie jak asortyment u handlarzy
Hmmm... No to chyba trzeba sobie na razie darować eksplorowanie, bo jeszcze znajdę za wcześnie ciekawe przedmioty. Chyba że tych legendarnych jest mnóstwo (np. pojawiają się na każdej planecie).
Bukary - gra prowadzi za rączkę wszystko wyjaśnia jak ładownia w statku zarządzanie itd. Nie wiem czy gra aż tak cię pochłonęła czy zmęczyła że przeklikujesz bez czytania ;)
Jeśli chodzi o zarządzanie zbieraniem to pytanie bez sensu. Zbierasz i bierzesz na siebie, w statku możesz przenieść do ładowni. Na statku masz ładownie w bazie lub bazach możesz mieć kolejne i ile tylko chcesz. Jeśli chodzi o skalowanie przedmiotów to gra tak spowalnia zdobywanie poziomów że nie ma sensu odkładania zbierania na potem. Używasz tego co w danej chwili jest dobre.
Legendarnych przedmiotów jest niewiele tak samo jak lepszych oznaczenia są jedna, dwie, trzy gwiazdki przynajmniej w podstawowej rozgrywce. Różnią się głównie tym że mają dodatkowe własne boosty do umiejętności/cech.
Bukary - gra prowadzi za rączkę wszystko wyjaśnia jak ładownia w statku zarządzanie itd.
Kiedy "gra" to (czyli sposób składowania przedmiotów i zarządzaniami nimi) wyjaśnia? Po otrzymaniu statku jest tylko szkolenie z pilotażu. Nie miałem żadnych informacji o wnętrzu statku (warsztacie, ładowni itp.). Uważnie czytam wszystko i "przerabiam" samouczki. Jestem w pierwszej misji Konstelacji. Może to dopiero przede mną? :P
zwiększ sobie limit udźwigu za pomocą konsoli "~" i po problemie. Jak grasz na PC. Trzeba jeszcze skopiować plik z nexusa jak chcemy, by nam osiągnięcia zaliczało po użyciu konsoli.
Dzięki za info. O jaki plik (mod) konkretnie chodzi?
EDIT: znalazłem:
https://www.nexusmods.com/starfield/mods/252
"1) Czy poziom znalezionych przedmiotów zwiększa się wraz z poziomem gracza?"
z tego co widzę tak, ale to jest też randomizowane
"Pokonałem wszystkich i znalazłem legendarny skafander reaktywny oraz legendarnego Equinoxa"
będzie tego więcej każdy boss (postać z podzielonym paskiem HP ma szansę na drop legendy + te kuliste skrzynie w niektórych kompleksach też to mają
" Zastanawiam się jednak, czy tego rodzaju zbaczanie z trasy (czyli eksploracja) ma sens na początkowych etapach gry, skoro ten "legendarny"" tego jest tak dużo, że jeżeli lubisz eksplorować to eksploruj, a nie przejmuj się, że jak znajdziesz teraz jakiś super sprzęt to za 20 leveli ta miejscówka będzie pusta więc nie znajdziesz tam lepszego - nie po prostu lepszy znajdziesz przy kolejnej swawolnej eksploracji.
ja jestem ciekaw co do tego hełmu, czy jak grasz w fpp to widać te paski farby ? bo zakładając hełm z naklejką "nie ubierać" naklejka zasłania widoczność :D
"2) Czy system zarządzania przedmiotami jest tak naprawdę tak gówniany, czy też czegoś jeszcze nie rozumiem?"
Jeżeli wstawisz sprzęt do luku magazynowego na statku (który można rozbudowywać za pomocą i perków i fizycznej rozbudowy statku) to możesz bezpośrednio z luku handlować z handlarzami (naciskaj "Q" na klawiaturze, najpierw jest opcja kup, potem sprzedaj ze swojego inwentory a na końcu sprzedaj z inwentory statku), można też z tego luku bezpośrednio przeność sprzęt do sejfów w Loży czy w swoich bazach. Dodatkowo na statku tam gdzie pilotujesz jest też na ścianie schowek kapitański i tych rzeczy nie stracisz przypadkiem przy handlowaniu - ale po przeróbkach statku trafią one do wspólnego magazynu statku, więc sprawdzaj to przy przebudowach.
Ja obecnie mam udźwigu samego siebie około 240 jednostek, mój statek ponad 2000
Dodatkowo czytanie niektórych książek też zwiększa udźwig i ładowność statku
[Personal]
Wiesz co Bukary, miałem cię za inteligentnego gościa, tylko lekko uprzedzonego do Starfield, każdy z nas tak czasem ma z różnymi grami, normalne. Teraz muszę zrewidować tą opinię. Możesz sobie spokojnie przylepić to zdjęcie ze statku zawalonego śmieciami na jakąś prywatną ściankę wstydu gracza. Gram już 60h, zbieram wszystko i nic takiego mnie nie spotkało. Talent po prostu. Jak to zrobiłeś?
1) Kilka komentarzy wyżej masz mój szczegółowy wpis z zarządzania [Ekwipunkiem] - dobrze pasuje do twoich "dylematów", wystarczyło przeczytać
2) Starfield to nie jest magiczna bajeczka gdzie sobie przenosisz myślami przedmioty z miejsca na miejsce. Myśl kategoriami realizmu na poziomie KCD.
3) Dylemat legendarnych przedmiotów - no pls ty tak na sero xD
Ogólnie to jestem rozczarowany, myślałem, że mam do czynienia z GOL Legend LV 215, od którego będę mógł coś podpatrzyć, a tu jakieś małe, pogubione, rozkapryszone dziecko. Gdyby to był Elden Ring to był zasugerował, abyś sobie dał spokój z tą grą, i zagrał w coś łatwiejszego.
elathir
Mam zupełnie inne zdanie na ten temat od ciebie. To w grach Piranha bytes plecak bez dna nie pasuje mi do gier RPG i pozbawia pewnego uroku kombinowania co warto zabrać. W grach Bethesda ograniczony udźwig wpisuje się w narrację tego gatunku, gdzie postać może nieść ograniczoną ilość przedmiotów lub po przekroczeniu limitu idzie ją przeciążyć. Poza tym po wymaksowaniu postaci + założeniu przedmiotów z bonusami (najwięcej możliwości daje Morrowind) jest wystarczający udźwig, bo idzie nosić całkiem sporo. Nigdy nie było to dla mnie kłopotem w TESach i Falloutach Bethesdy. Przy Wiedźminie 3 i Kingdom Come: Deliverance nie dogrywałem popularnych modów na zniesienie limitu udźwigu, bo nie było to mi potrzebne. Ale co kto lubi. Plecak bez dna z pewnością jest wygodny.
W kwestii samej przejrzystości zarządzania ekwipunkiem niesamowity okazał się mod SkyUI do Skyrim. Mam nadzieję, że szybko powstanie odpowiednik tego do Starfield.
Ale ja tutaj nie pisze o pojemności plecaka a o toporności UI.
mod SkyUI do Skyrim
No bez tego to się grac nie dało, bo orginalny ekwipunek powodował ból zębów. Tylko z tego co pamietam on wymagał SKSE, a po tym jak becia wprowadziła sklep z modami do Skyrima SE to częste aktualizacje tego skelpiku (bo bugów w samej grze to im sie przy okazji naprawiać nie chciało) psusły SKESE a co z tym idzie SkyUI.
Xendon, pominę wszelkie osobiste wycieczki (najpierw "siwa broda", potem "rozkapryszone dziecko"), ponieważ odpowiadając na tego rodzaju uwagi ad personam, musiałbym wyczerpać cały ocean złośliwych chwytów erystycznych, żeby dobrze opisać zaślepienie, z jakim patrzysz na najnowsze dzieło Bethesdy. I mówię to jako miłośnik i TES-a, i "Falloutów".
Ad rem:
1) Gdy zaczynam nową rozgrywkę, to przez pierwsze godziny unikam "konsultowania się" z Internetem, czekając, aż twórcy gry zrobią to, co powinni zrobić, czyli zapoznają gracza z podstawowymi mechanizmami rozgrywki w tzw. "szyjce butelki", która przechodzi następnie w otwarty świat. Zdecydowana większość gier z segmentu AAA doskonale sobie z tym radzi. Np. w "Asasynach" mamy osadę (lub wyspę) i pobliskie okolice, na których terytorium gracz zapoznaje się z podstawowymi mechanikami rozgrywki (skradaniem, walką, ekwipunkiem itp.), wykonując zazwyczaj pierszą sekwencję misji. W RDR2 to "śnieżna przygoda". W BG3 to nautiloid. W CP2077 np. miasteczko nomadów. Itp. Podobną funkcję pełnią w "Starfieldzie" sekwencje "kopalniane" i Kreet. Tyle że w tym wypadku tzw. samouczek nie przekazuje graczowi informacji na temat możliwości związanych z zarządzaniem gromadzonymi zasobami, na temat szafki kapitańskiej, sejfów czy ładowni (uczymy się, jak pozyskiwać minerały, jak korzystać z odzieży ochronnej, jak walczyć, jak pilotować statek i - ewentualnie - jak używać warsztatu).
Na statku Konstelacji, owszem, znajduje się ładownia. Przeoczyłem to, bo szukałem jakiegoś włazu, nie podejrzewając, że chodzi o panel na ścianie w kokpicie. Tyle że ładowania ma objętość 400, a mnie w pierwszej, treningowej misji udało się zgromadzić przedmioty (nie szmelc, tylko komponenty, minerały i broń), które ważą grubo ponad 800. (Bo - jak to w grze Bethesdy - eksplorowałem). I musiałem je przenosić do statku na raty. W grze, która już w czasie pierwszej misji (znaczniki na księżycu Kreet i oczyszczanie placówki) zachęca do eksploracji i zbierania szmelcu, dobrze byłoby jednak wskazać graczowi, jakie są dostępne możliwość składowania zgromadzonych materiałów. Nie chodzi o to, żeby gracza prowadzić za rączkę; chodzi o to, żeby na samym początku przekazać podstawowe informacje o funkcjonowaniu głównych mechanizmów.
Jesteś w stanie w takim razie doradzić, gdzie (jeśli nie na podłodze) powinienem na początku trzymać wszystykie zgromadzone przedmioty, skoro statek nie pomieści w ładowni pewnie nawet połowy tego, co mam?
2) I druga sprawa. Piszesz:
Starfield to nie jest magiczna bajeczka gdzie sobie przenosisz myślami przedmioty z miejsca na miejsce. Myśl kategoriami realizmu na poziomie KCD.
Otóż "Starfield" to jest "magiczna bajeczka", która nie zachowuje realizmu (czy spójności) nawet w ramach stworzonego przez siebie świata. Dotyczy to zarówno mechanizmów rozgrywki, jak i mechanizmów fabularnych. Kilka przykładów:
Skoro nie możemy "teleportować" materiałów do ładowni na statku, to dlaczego możemy "teleportować" całego gracza (bo przecież w każdej chwili i z każdego miejsca da się szybko wrócić na pokład)? I dobrze, że możemy. Ale co to ma wspólnego z tzw. "realizmem"? I dlaczego nie ułatwić też sprawy z gromadzonymi materiałami? Po co skazywać gracza na kilka niepotrzebnych ekranów ładowania? I dlaczego nie możemy się "teleportować", kiedy wzięliśmy o jeden plastikowy kubek za dużo? To w ramach "realizmu"? Albo jesteśmy jako projektanci konsekwentni, albo utrudniamy graczom życie bez potrzeby. Albo tworzymy sima (a przecież wiele osób tutaj wzbrania się przed takim klasyfikowaniem "Starfielda"), albo tworzymy grę, która nie marnuje czasu użytkowników. Przykładem produkcji, która - choć ma pewne usterki związane z zarządzaniem ekwipunkiem - rozwiązała ten problem, kierując się jednak kryterium utylitarnym, jest BG3: w każdej chwili możesz tam przesłać zasoby do skrzyni obozowej (choć również istnieją ograniczenia udźwigu).
A teraz realizm fabularny. Czy przekazanie całego statku jakiemuś przypadkowemu górnikowi jest realistyczne? Czy przekonanie jednym zdaniem szefa piratów, któremu właśnie wybiliśmy członków załogi, że nie powinien nam zabierać statku, bo nie posiadamy w nim nic cennego, jest realistyczne? Mało tego, pierwsza misja poboczna, z jaką się zetknąłem, jest wyjątkowym absurdem, gdy weźmiemy pod uwagę realizm funkcjonowania świata przyszłości i realizm relacji międzyludzkich. Otóż spotykam w barze, człowieka, który twierdzi, że przegrał "klejnot" pochodzący jeszcze z Ziemi. Zapowiada się ciekawie. Dowiaduję się, że jest zbieraczem tego rodzaju osobliwości. Super. Prosi mnie zatem (po dwuzdaniowej rozmowie), żeby wziął jego cenny artefakt (stary talerz), udał się do osoby, która posiada teraz "klejnot", i podjął próbę wymiany artefaktu na ten cenny przedmiot. I zaczynam snuć możliwe scenariusze. To pewnie początek fajnej przygody. Może dowiem się o jakiejś siatce handlarzy artefaktami z Ziemi? Może będę mógł wykraść jakaś cenną kolekcję? Może dotarcie do rzeczonej osoby wymaga pewnych umiejętności? Może potrzebuję rozwiniętej zdolności perswazji, żeby dokonać wymiany? (Tak, BG3 mnie kompletnie "rozpuścił"). No to biorę zlecenie i ruszam. Okazało się, że nie ma w tej misji żadnego drugiego dna. Po prostu trzeba zanieść talerz do gościa, który znajduje się (żeby było wygodniej) w pobliżu (za jednym ekranem wczytywania), i odebrać "klejnot", po czym zanieść go osobie z baru. Serio. To koniec. I to ma być realizm? Tak się zachowują normalni ludzie? Przypadkowa osoba daje przypadkowej osobie (po krótkiej wymianie zdań) cenny przedmiot, a druga przypadkowa osoba wymienia ten cenny przedmiot na inny cenny przedmiot. Ani jeden, ani drugi nic o mnie nie wie, nie ma żadnej gwarancji, że przedmioty oddam. Dlaczego sami nie dokonają wymiany, tylko posługują się jakimś obcym łajdakiem? Serio? To jest "realistyczny" poziom zadań w tej grze? I pewnie bym się nie czepiał tych "idiotyzmów" (czy fatalnej jakości scenopisarskiej niektrórych zadań), gdybyś nie sugerował, że mamy "realizm na poziomie KCD".
I kolejna sprawa: jestem na planecie, gdzie warunki wymagają noszenia skafandra. Prowadzę eksplorację. Skaner pokazuje miejsce godne uwagi. No to idę. Docieram na miejsce, a tam naskakuje na mnie jakiś górnik, który twierdzi, że był tutaj pierwszy i mam spadać. Pomijam już fakt, że cała sytuacja jest absurdalna, ale skoro mówimy o realizmie... to tenże górnik, choć nie wyglądał na obcego albo osobę poddaną jakiejś mutacji, nie miał skafandra i nie miał hełmu. A jakoś oddychał. Bardzo, bardzo realistyczne.
A to dopiero przykłady z pierwszych 3 godzin. Nie wspominam nawet o tym, jak realistyczne jest AI przeciwników albo towarzyszy. "Starfield" jest po prostu cholernie nierówny (i niespójny). Niektóre momenty są straszliwie infantylne, choć gra aspiruje właśnie do "realizmu", o którym wspominasz. Dużo już pisaliśmy o "niespójności" graficznej. Ale to samo dotyczy mechanik rozgrywki, fabuły itp. Gra może czasem dawać radochę, ale równie często przyprawia o zgrzytanie zębów. Jeśli dobrze się bawisz, to znakomicie. O to właśnie chodzi. I nic mi do tego. Sam próbuję się dobrze bawić, choć czasem mam wątpliwości, czy w ogóle warto próbować. Ale skoro atakujesz mnie personalnie, to pozwolę sobie stwierdzić, że wciskasz ludziom kit na temat jakości produktu o nazwie "Starfield", dowodząc, że brak nawet skali, aby oddać sprawiedliwość geniuszowi tej produkcji.
BTW, przeczytałem twój "poradnik" na temat zarządzania zasobami. Ciekawy i przydatny (w przyszłości). Dzięki za niego (choć na razie nie rozwiązuje moich problemów).
Ja spędziłem w Starfield póki co skromniutką ilość czasu (niecałe 15 godzin), ale jestem całkowicie pewien, że daleko tej grze Bethesdy do realizmu Kingdom Come: Deliverance i Red Dead Redemption 2, które są na obecną chwilę wyjątkowe pod tym względem i czekam na wieść o ich kontynuacji.
Co do badania kogoś inteligencji to Starfield nie jest dobrym miernikiem, a prędzej seria Trine 1-5, gdzie mamy tysiące zagadek logicznych.
To dalej chyba sobie nie pogram. Wczytanie gry na nowo, synchronizacja plików - nadal ten sam błąd. Zapis się niby tworzy, ale jest uszkodzony. Brawo Bethesda.
Zrobiło się tak w momencie, w którym trwał autozapis, a ja w tym samym czasie przeszedłem przez śluze - wyszedłem ze statku.
W niektórych grach tego rodzaju błąd wynika z małej ilości miejsca na dysku, gdzie gra tworzy zapisy. Wiem, że to banał i pewnie masz dużo miejsca, ale może...
Mam pełno miejsca. 1 tera wolnego. Na szybkim dysku M2. Sprzęt też niczego sobie. Spróbuje wczytać jakiś starszy zapis, sprzed tej misji.
Ja niestety też miałem podobny problem a zawsze zwracam na to uwagę. Gra ma 5 autozapisów i dodatkowy dla szybkiego i grałem tylko na tym. Niestety nie mogłem cofnąć się do kluczowego momentu zmiany wyboru bo te wszystkie autozapisy szybko się zapełniają. Powinieneś mieć 5 autozapisów i dodatkowo w chmurze. W chmurze pliki są na pewno dobre. Możesz skasować ręcznie zapisy są w :
/user/dokumenty/moje gry/starfield
albo jak masz W11 to
w /user/onedrive/dokumenty/moje gry/starfield
Wczytałem poprzedni zapis, sprzed wlotu do układu. Działa teraz.
Gra daje dużo frustracji, przez ciągły loading, dlatego takie momenty zabawne są potrzebne, mimo że to błędy.
[link]
eh, gra moze brzydkich randomow, moze grafika traci troche myszka, moze optymizacja skopana a GUI nie jest jakies super...
Ale wciaga!
26 w grze a nadal sie czuje jakbym ze startowej lokacji nie wyszedl.
Grze nie dam na pewno 10/10 ale ma to cos ze jednak fajnie sie gra.
Taka zagadka. Jaką bronią została uszkodzona deska?
Dla zwycięscy 1mln kredytów :D
Gdzie znajduje się lista moich placówek?
Postawiłem gdzieś na początku gry przez przypadek nadajnik, ale nie pamiętam gdzie. Olałem sprawę, a teraz nie mogę odszukać planety :D
Gdzie w menu jest ta lista, bo nie mogę odszukać?
Powiem szczerze, że nie narzekam akurat na wygląd lokacji zewnętrznych. Jeden z przykładów.
Jednak na co zwróciłem uwagę (Tak samo jak inni tutaj) to dziwna rozbieżność graficzna. Raz pięknie i ładnie a raz niespodzianka. To jest tak jak by pewną część gry robili osobno a potem nagle zastrzyk gotówki i zaczęli robić to porządnie. Czuć, że miejscami wygląda jak placeholder a nie pełnoprawny obiekt. Dziwi też brak jakiekolwiek nowej aktualizacji. To nie jest normalne bo jednak gra potrafi wyglądać ładnie i nawet oświetlenie potrafi robić robotę.
Z pięknych rpg'owych krajobrazów i klimatu nordyckich gór do pustego i nudnego kosmosu w którym kompletnie nic się nie dzieje. Pograłem z nadzieją na fajną przygodę ale po paru godzinach dałem sobie spokój. Ta gra w ogóle nie zachęca do grania. Lokacje kompletnie niczym się nie wyróżniają. Rozgrywka szybko nudzi. Lubię Star wars, Obcego i ogólnie klimaty kosmosu ale tutaj to jest klapa po całości. Ta gra to najgorszy ruch ze strony Bethesty. Crap to nie jest ale zwykła średniawka to idealne określenie.
Drackula twoja ocena będzie tylko rosnąć. Misje frakcji, poboczne czy towarzyszy są super. Wczoraj zaliczyłem smutną misje Sarah i nawet ona jest powiązana z inna drobna. Jest wiele drobiazgów i przeplotów w informacjach. To też jest genialne i nadaje światu immersji.
Jest dokładnie jak się obawiałem, po 40h grania NG+, lokacje to kopiuj - wklej 1:1
Wylądujesz w generowanym obszarze, biegniesz do jakiegoś budynku i co?
Na kilku innych planetach już w nim byłeś..
Bardzo fajny mod na pozostające ślady po kulach w przeciwnikach
https://www.nexusmods.com/starfield/mods/687
Jedno co trzeba przyznać, że twórcy mają fioła na punkcie różnych szczególików.
No no, mają mają X *urwa D - - >
https://www.youtube.com/watch?v=fS9n088nPtA
Przestańcie już pisać o tym GOTY, bo się słabo robi, jak w dzisiejszych czasach wam wystarczy taka gra do GOTY, to strasznie wymagania sobie gracze obniżyli co do gier, przykre..
to teraz porównanie zaćmienia słońca robione przez księżyc widziane z kosmosu :)
O kulva ale ziemniak, a co to ma wspólnego z domkiem z kart?
A czy w RDRII jest podstawowa mechanika otwartego świata XXI wieku czyli ultrahand / fuse / ascend / rewind? Jak nie to do widzenia z takimi zacofanymi przykładami pls.
Jakie goty? Kto pisze o goty? Goty przecież dla BG3. My tu sobie tak po prostu bezstresowo pykamy.
A tak ogólnie to buuuu, ćemu ta gla nie gla, te ludźe to idioty śom źe kupkujom z gejm paśa, ja jeśtem bohatelem, walće o branźe giel i ośśtśegam wśśiśkich pśed tym źgnilkiem Śtallfiltem, o boźźe, boźźe, buuuuu.
Bethesda to partacze niestety pod tym względem. Próżno tu szukać takich smaczków. To studio ma w nosie detale. Im się nawet nie chciało zaprojektować 1 dosłownie statku do konkretnej misji. Jeden z pierwszych statków kolonizacyjnych, który wyruszył 200 lat temu z Ziemi, niczym nie rózni się od tych współczesnych.
Zbudowany z tych samych modułów, tych samych modeli 3D czy z takim samym wyposażeniem. Dlatego nie ma co robić porównań takich rzeczy jak jedzenie, jak oni nawet to tak ważnej rzeczy się nie przyłożyli. Rodzi czy R*, a nawet Ubi zaprojektowaliby taki prom od zera, by się wyróżniał, ale nie partacze z bethesdy.
kolejny bardzo fajny mod na pozostające łuski po pociskach
https://www.nexusmods.com/starfield/mods/914
Masz jakiś bardzo fajny film mówiący o przestarzałym silniku, który nie daje rady?
Jest jakiś mod/kod na stworzenie sobie pseudo trybu kreatywnego do budowy statków ?
Niezła wersja alfa. Teraz czekać tylko na betę i za rok-dwa pełną wersję.
Ha, wiedziałem! Todd Howard w ostatnim wywiadzie dla The Washington Post potwierdził moje podejrzenia, niestety nie zrealizowane. Ale zawsze to ciekawostka. Na samym początku gry poleciałem oczywiście na Ziemię szukać pozostałości po Bostonie z Fallout 4 ;-) Z dzisiejszej perspektywy głupie, wiem, znalazłem potem kilka innych miejscówek. Inni gracze najwyraźniej też szukali n.p. pozostałości po D.C. z Fallout 3. Todd stwierdził, że myśleli o tym, ale ostatecznie wyleciało z planów. Fragment wywiadu:
“Starfield” has a thousand explorable planets, including an Earth with a surface blasted by some mass annihilation event. I landed my ship in the D.C. area with hopes to find the nuclear wasteland from “Fallout 3” — to no avail.
Howard laughs. “We talked about it.”
It was just one of hundreds of plans that didn’t quite make it into the game. Howard said it was a challenge to make sure the studio’s technology could keep up with its ambition.
“Oh, we planned, and those plans went out the window,” Howard said. “We knew we were going to rewrite parts of the engine, so we started building technology for the planets and the outer space stuff on our previous engine and renderer.” Eventually they realized they had to port years of work to a new engine. And then the pandemic hit.
chyba sobie coś skopałem
odpaliłem z ciekawości nową grę - chciałem w kreatorze postaci coś sprawdzić i teraz klikając "wczytaj" mam tylko nową postać i brak starej
wersja gamepass pc
uff, lekki zawał
wyłącz-włącz grę pomogło :P
ps. przydało by się mieć podział na postacie w save jak w BG3
W menu wczytaj na samym dole masz wybór postaci dla której chcesz wczytać save.
Krok w tyłu to mało powiedziane. 1/10
Podejrzewam że besresda dała spore koperty tym recenzentom którzy dają więcej niż 7 na 10.
To ani RPG ani dobry Sci-fi. Mechaniki tak przestarzałe, że nawet nie wiem gdzie zacząć..
Animacje, movement i interakcja z bohaterami/npc jest nawet gorsza niż w Skyrimie.
Budowa statków na pierwszy rzut oka ciekawa, potem gdy zdajesz sobie sprawę iż nie ma opcji przechowywania już wcześniej zakupionych elementów to uderzasz głową w ścianę.
System otwierania zamków i hakowania? wszystko w jednym i kompletnie do d***.
Wieczny loading screen i setki instancji zamiast otwartych pomieszczeń, brak jednej inwencji twórczej a mieszanka wielu.
Bug za bugiem, od pokręconej fiziki ragdolla (ale to akurat nic nowego) po dziury w teksturach. W Atlantis atakują Astranie? zabili ochrone? OKEJ! ciało zostanie już do końca gry w tym miejscu dopóki nie pozbierasz loota, to przecież normalne że w nowoczesnym mieście ciała sobie leżą losowo tak o, tu i tam.
Ogromny świat? chyba ogromna ilość sektorów, niewidzialne ściany na planetach..
Lądowania statkami w z góry ustalonej pozycji i miejscu zamiast pozwolić graczowi wybrać? co to jest..
Niech bethesda nauczy się tworzyć Sci-fi od No Man Sky czy Elite:Dangerous.
Już nie wspomnieć o Star Citizenie.
Szkoda że Rockstar nie wziął czegoś takiego na biurko, to było by prawdziwe GOTY a nie teraz Shit of the Year.
1/10 to jest przesada, ale gra napewno jest poniżej oczekiwań. Sam odinstalowałem grę po 40h
Ja uwielbiam gry Bethesdy, mimo to miałem duże obawy o Starfielda. I jak się okazało to bardzo przyjemna i piękna graficznie gra. Na konsoli Xbox Series X nawet nie czuć tych 30 klatek animacji. Gra chodzi bardzo płynnie i stabilnie. Postaciom w grze co prawda dużo brakuje do tych z Cyberpunka pod względem choćby pokazywania emocji. W Cyberpunk 2077 każda postać zachowywała się podczas dialogu inaczej i ciągle coś robiła. Przykładowo Johnny Silverhand kładł nogi na stół lub odpalał co jakiś czas papierosa, chodził wokół ciebie jak był zdenerwowany i machał rękami. Jackie Welles polewał ci kieliszek w knajpie, chodził wokół ciebie, czasem odchodził i patrzył przez okno w tym hotelu Saburo Arasaka mówiąc że niezły ma widok z okna czy coś w tym stylu, takich przykładów jest setki, każdy z inną postacią. Tutaj czegoś takiego niestety niema. Ale sama gra jest bardzo piękna i niczym się nieróżni od takiego Skyrima według mnie. No tylko że w kosmosie:). Na razie oceniam na zasłużone 8/10. Bo długo jeszcze nie pograłem. Ale jak zmienię ocenę to tylko na rosnąco.
Via Tenor
Jakie goty? Kto pisze o goty? Goty przecież dla BG3.
ALEX co 3 post to GOTY i GOTY xd
No nic, miłej gry dla tych co się gra podoba.