Dark Souls III | PC
Gra naprawdę świetna. Bardzo wciąga .. :D , klimatyczna, grafika bardzo dobra, PvP także bardzo wciąga :]
Nie rozumiem dlaczego tak niska ocena, czyżby ze względu na poziom trudności ? :P
8.8 to nie jest wcale tak nisko...
PS. Zabierałem się do zakupu od dawien dawna ale trochę było szkoda 200zł. Teraz gra widzę staniała niemalże o połowę, jak cena się do stycznia utrzyma to sam zweryfikuje na ile ta gra zasługuje. ;D
Da się grać bez pada? Czy nie ma sensu podchodzić z samą myszką i klawiaturą? w poprzednie części grałem na padzie, ale oczywiście gdzieś mi się podział ;/
http://steamcharts.com/search/?q=dark+souls
Pomimo ostatniego dlc licba graczy spadła o 23% za to przybyło graczy w dwójkę. DKS1 tez nieźle się trzyma jak na swój wiek :P (średnio 2k graczy dziennie)
Grę wraz z 1st dodatkiem skończyłem właśnie na 7th podróży (ng6+). Teraz z przejściem najwyższego poziomu, tj. 8th podróży, poczekam na wyjście 2nd dodatku. Czy ktoś wie kiedy się może on pojawić?
Dark Souls 3 to moje pierwsze doświadczenie z From Software i pierwsze "soulsy". Do gry podchodziłem jakieś dwa razy, odinstalowywując ją z oburzeniem. Lecz do "trzech razy sztuka" jak to mówią, więc założyłem pieluchę i tym razem spróbowałem po raz trzeci, bez mazgajenia się. Gra mnie wessała przez monitor, parę tygodni temu ukończyłem zabijając wszystkie opcjonalne bossy i z chęcią powiem że jest to jedna z najwybitniejszych gier w jakie grałem. Pozwolę sobie to rozłożyć na plusy i minusy:
+ Soundtrack z gry to arcydzieło.
+ Mroczny klimat. Potężne zamki, obrzydliwe bagna, pobojowiska... coś pięknego.
+ Poziom trudności: trzeba główkować i uczyć się grać inteligentnie, obserwować ruchy rąk wroga, szukać okienek podczas których można zaatakować itp. Poprzednio przeszedłem Wiedźmina 3 na poziomie "Droga ku zagładzie" i skalowaniem przeciwników, także pobiłem tam NG+. Według mnie Dark Souls 3 jest o wiele trudniejszy gdyż, w takim W3 wystarczy mieć dobry build i sprzęt, i można roznieść każdego (Alchemia=ezez). Zaś w DS3 nie ma czegoś takiego jak "op build", nie mamy modyfikatorów typu "+200% obrażeń" czy cuś.
+ Najlepszy system walki jaki widziałem, tutaj nie wystarczy robić tylko uników, trzeba je doskonale "wycelować" w czasie podczas gdy przeciwnik bierze na nas zamach. Początkowo każdy boss przygniata nas swoją siłą, ale z czasem sami musimy wynaleść taktykę, poznać jego ruchy i umiejętności/zachowanie, tutaj nie ma czegoś takiego jak "LEEEROYY JENKINS", "rush b no stop", trzeba wiedzieć kiedy się wycofać a kiedy atakować.
+ Nie znajdziemy tutaj tekstur 4K czy jakiś super God-Rays'ów... ale sam art lokacji jest zniewalający (np. całe to zamczysko na początku gry).
+ Czuć pierdolnięcie podczas walki. Gdy jakiś boss próbuje nas rozgnieść swoim gigantycznym, kilkuset kilogramowym mieczem, albo gdy miecz przeciwnika uderza o naszą tarczę bądź o ziemię po tym jak zrobiliśmy unik... to bębnienie wibrującej stali, dźwięk przecinanego powietrza, po prostu da się poczuć siłę ataków i ten ciężar broni, moc z jaką jest wyprowadzany cios - coś świetnego, nie jestem w stanie obrać to w słowa, trzeba to zobaczyć i usłyszeć samemu (nie z YouTube'a).
+ Wygląd przeciwników, ich styl walki, lore, w akompaniamencie znakomitego soundtrack'u dostawałem gęsiej skórki podczas walki z każdym z bossów. Obrzydliwe abominacje, gigantyczne potwory, demony, duchy i więcej... wszystko to tu znajdziecie. Btw. moje ulubione walki to:
spoiler start
Abyss Watchers, szczególnie faza druga i półobrót płonącym mieczem z wyskoku. Lorian/Lothric, książęcy bracia i cutscenka na początku walki jak i ta podczas fazy drugiej. Nameless King i tzw. "Camera boss" = jebany smok. No i sam Soul of Cinder (najbardziej epicka zbroja, noszę ją podczas NG+ i nigdy nie zmienię).
spoiler stop
Sam nie wiem co jeszcze dopisać jako plus, więc zaczne wypisywać minusy bo w końcu nie każda gra jest idealna:
- Jak ktoś już mówił wyżej, to legenda/podpisy sterowania w wersji na PC wygląda jak konsolowa ( L1 R1 B C A chuje muje).
- Trochę mnie to irytuję, po pokonaniu niektórych bossów musiałem googlować "where to go after XbossX" bo autentycznie nie miałem pojęcia gdzie iść, brak wskazówek czy czegokolwiek.
Według mnie 9.5/10
- Trochę mnie to irytuję, po pokonaniu niektórych bossów musiałem googlować "where to go after XbossX" bo autentycznie nie miałem pojęcia gdzie iść, brak wskazówek czy czegokolwiek.
WAT? DS3 przecież jest liniowy jak diabli. Spróbuj przejść jedynke bez zerkania w internety, gwarantuje że będziesz miał ogromne problemy i nie zmieścisz się w 50-60 (a może nawet więcej) godzinach. Musisz zagrać w jedynkę, dla mnie jest ona najlepszą grą jaka kiedykolwiek powstała , trójka przy niej to pikuś.
Z ciekawości, ile zajęło Ci ukończenie trójki?
40 godzin 38 minut obecnie jestem w NG+ na Pontiffie. Właśnie niedawno zacząłem jedynkę, musiałem trochę się pobawić w ustawianie pada od PS4 ale się udało i jestem dopiero po pierwszym bossie ale zamierzam przejść całe a potem DS2 =D
PS: Na samą myśl że nie będzie DS4, mam ochotę pochlastać.
Ja tylko jedynke ubóstwiam, tak że nie mam problemu, że prawdopodobnie soulsów narazie nie będze.
Nie zapominajmy, że istnieje jeszcze bloodborne w którego też nie grałem, może on się doczeka sequela.
Ja trójkę w 24h ukonczyłem z opcjonalnymi bossami(pewnie przez doświadczenie z serią) natomiast jedynka zajęła mi 47h co jest okropnie dużą wartością w porównaniu z ilością contentu, teraz spokojnie bym przeszedł grę w mniej niż 4h i to jest cudowne, skilujesz się głównie ty a nie tylko twoja postać esecja zajebistości, każda gra powinna taka być
A jednak! Ostatnio z @Amadeusz^^ zastanawialiśmy się, jak prędko lub nieprędko wyjdzie jakaś edycja GOTY, i obstawiliśmy że raczej długo na nią poczekamy. Cóż za miłe zaskoczenie: "21 kwietnia zostanie wydane Dark Souls III - The Fire Fades Edition, czyli wersja Game of the Year, zawierająca podstawową wersję gry oraz oba DLC - wydane w październiku Ashes of Ariandel i The Ringed City"
:)
Gra wydawała sie fajna, ale po 3/4 godzinach gry zabiłem przypadkim npc rozdającego lvl i juz nie zamierzam do niej wracać. No bez przesady zeby sie nie dało tego jakoś cofnać ani cokolwiek. Jak ktoś nie chce tracić nerwów to nie polecam tej gry
O soulsach usłyszałem dawno ale jakoś mnie do nich nie ciągnęło, pewnym razem przypadkiem natrafiłem na gameplay z Lords of the Fallen, kupiłem na promocji za 1,5 euro, pograłem 10h i odinstalowałem, mechanika była tak okropna a trudność gry tak oszukana że nie mogłem tego przetrawić, od znajomego który ma w 1 i 3 przegrane niecałe 300h usłyszałem że w soulsach czegoś takiego nie ma, giniesz bo ty zrobisz błąd, a nie bo przeciwnik robi na pięcie obrót 180 podczas wyprowadzania ataku, pograłem 17h offline na jego koncie i stwierdziłem że muszę kupić, jak się potem okazało nie da się przenieść pliku postaci.. Ale cóż, odpaliłem nową postać i zacząłem, w 5-6h dotarłem do tego momentu na którym skończyłem cały czas się dobrze bawiąc a nie przechodząc ze znużeniem miejsca w których byłem. Aktualnie mam 26h na nowej postaci, mając na koncie 9 bossów, przy czym tylko w 3 zginąłem więcej niż raz(w tutorialowym na offline gdyż był to mój pierwszy kontakt z tą grą, na drugiej postaci zszedł za pierwszym), kompletnie nie rozumiem ludzi którzy kończą z grą bo padają na bossach po pare/parenaście razy, trzeba mieć chyba refleks żółwia albo naprawdę wyprowadzać ataki jak kretyn na chama(co sam czasem robię ale po śmierci rozumiem że powinienem był walczyć na spokojnie), albo jak czytam komentarze typu donpewu'a "po 3/4 godzinach gry zabiłem przypadkim npc rozdającego lvl i juz nie zamierzam do niej wracać." No jezu stało się, nad stłuczoną szklanką mleka też płaczesz czy raczej sprzątasz i nalewasz następną? Ostatnia gra która mnie tak wciągnęła to wiesiek, ale dlc zdane i na całe szczęście znalazłem coś równie dla mnie interesującego.
No to widocznie masz talent do Soulsów. Ja pamiętam swoje zmagania z "tancerką"... o ja pierdziele jaka to była męczarnia. Żaden boss w grze nie przysporzył mi tylu problemów.
Mam pytanie dotyczące tej gry ale też odnosi się do Dark Souls II. Czy da się wygodnie grać w obie te gry na myszce i klawiaturze? Czy może nadal sterowanie na PC jest zepsute, tak jak to było w pierwszej części Dark Souls.
DS2 nie jestem pewien.
DS3 ma pełne wsparcie na PC, myszka i klawiatura działa lecz legenda klawiszy jest podpisana przyciskami od XKlocka.
No i skończyłem grę z dodatkami na 8th podróży (ng7+), oczywiście podobnie jak w DS1 i DS2 na klawiaturze i myszce. Przez wysokie HP bossów namęczyłem się jednak srodze, szczególnie przy bossach z 2nd dodatku, a w szczególności z smokiem Midirem - pół dnia z nim walczyłem przywołując żywych graczy oraz Gaelem - tu pierwszy raz użyłem wyschniętych palców, aby móc przywołać aż trzech graczy. Jak rozumiem, nie będzie więcej dodatków, także z DS3 chyba kończę przygodę i wrócę do DS2, bo tam będąc na 8th podróży nie załatwiłem paru dodatkowych bossów (Dark Lurker, starożytny smok) oraz tych z trzech DLC. Problemem jest fakt, że nie bardzo można żywych graczy obecnie przywołać, także zapraszam do współpracy :)
Dark Souls 3 to gra-fenomen.
Doskonały system walki,
Projekt lokacji i tła,
Architektura budynków,
Klimat gry - niektóre miejsca wymagają zatrzymania się i pochłonięcia wylewającego się przez monitor klimatu upadającego świata gdzie nawet demony to wymarła rasa,
Odbiegający od dzisiejszych standardów gameplay, poziom trudności i mechanika rozgrywki wymagająca myślenia,
Absurdalnie genialny soundtrack którego odsłuchuje już od miesięcy po przejściu gry. Przy niektórych utworach nawet poleci łezka (Yuka Kitamura i Motoi Sakuraba to zaprawdę genialni kompozytorzy).
Jeśli ktoś spytałby mnie czy gry mogą być sztuką taką jak chociażby drogie obrazy wywieszane na wystawach, to odpowiedziałbym dwoma tytułami: "Dark Souls 3 i Bloodborne".
10/10 zdecydowanie jedna z najlepszych gier w jakie kiedykolwiek grałem. Godne zakończenie serii którą zapoczątkowała jedynka.
No i dorwałem Fire Fades Edition, i po ponad dwudziestu godzinach mogę powiedzieć, że jest dobrze. Nie tak dobrze jak przy Dark Souls pierwszym, ale czuć tą surowość i bezkompromisowość, oraz jedyny w swoim rodzaju klimat spod ręki Miyazakiego. Świat potrafi zachwycić konstrukcją i widokami (wiele razy widzimy z daleka miejsca po których dawno temu wędrowaliśmy), choć bardzo przypomina taki lunapark z różnymi atrakcjami i miejscówkami, nadal jest to jednak o wiele lepsze niż w Dark Souls 2. Na minus - raczej nieciekawe postacie niezależne, no i jednak to wszystko już gdzieś było, obeznany w temacie gracz wychwyci mnóstwo klisz charakterystycznych dla tej serii, które już jednak zaczynają trochę wadzić. Mimo to, gracz obeznany w temacie wychwyci też w cholerę miodności i tego, za co się kocha lub nienawidzi tą serię. Poziom trudności też jest idealny, do jednej z walk podchodziłem koło dwudziestu razy, miałem też te charakterystyczne dla Soulsów momenty zagubienia i biegania dookoła własnego ogona bez celu. Tyle wstępnych wrażeń i podróżuję dalej. Pozdro dla innych nierozpalonych :)
Witam czy ma ktoś save z ukończenia podstawki,bo po formacie poszły mi w cholere,a od nowa nie chce iść,a chce zagrać w nowe DLC?
Kurde, mam z Dark Souls 3 problem. Trudno jest mi odrzucić wszystkie zarzuty kierowane do tej części serii, w której nawiązania do poprzednich odsłon wręcz "atakują" z każdej możliwej strony aż do granic absurdu, a fabuła jest chyba najsłabsza z całego cyklu tak samo jak mało interesujące postacie. Nie zmienia to jednak faktu, że w Dark Souls 3 grało, i cały czas gra, mi się wyśmienicie i z wielką chęcią będę grać dalej, powracając z radością, co jakiś czas, na kolejne 50+ godzin. Dark Souls 3 to kolejny tytuł, który trafia na moją osobistą listę najlepszych produkcji w jakie miałem szczęście zagrać. 9.5/10
tylko i wyłącznie tryb offline, żeby uniknąć masturbujących się dzieci kiedy zabiją cię w plecy kiedy masz 20 hp i 0 estusów, bez honoru pewnie z domu dziecka gdzie dostają godzine dziennie internet i muszą nabić pamięciówe do masturbacji
Zdecydowanie najsłabsza część z serii i jedyna, która udało mi się ukończyć. Mam wrażenie, że DSIII jest bardziej liniowa i nie ma już tego magicznego uczucia zmierzania w nieznane w tym tajemniczym świecie.
Zdecydowanie najsłabsza część z serii
jedyna, która udało mi się ukończyć.
To się jakoś kupy nie trzyma. Najgorszą część skończyłeś, a lepsze porzuciłeś?
Coś w tym jest. Doszedłem do Tancerki z Mroźnej Doliny i mimo że grało się bardzo dobrze, to jednak jakoś tak.. bezpłciowo. Lokacje niby wielkie i misterne, a jakoś nie wywołały tego uczucia które definiowało czar krain z jedynki, tej fascynacji i tajemnicy która stale była tam obecna. Jednak liniowa o wiele bardziej wydaje mi się dwójka. DS3 to za to taki lunapark z "atrakcjami".
PanWaras
Tak wyszło, podczas grania w DSII padła mi konsola ale kupiłem sobie wersję SotFS i planuję do gry wrócić a w jedynce zrobiłem sobie przerwę przy Ornsteinie i Smoughu a potem był format i o grze zapomniałem ale też na pewno jeszcze do niej wrócę.
kotonikk
Ok, rozpiszę się troszkę bardziej.
Nie popieram dlatego, że:
- Lord. nie ukończył poprzedniczek- nie posiadał pełnego obrazu tych gier. Przygodę z DS1 zakończył na najwyższym punkcie serii czyli Anor Londo przy Ornsteinie i Smoughu. DS2, będąca najbardziej liniową grą z serii, też nie została przez Lorda. ukończona.
-Rozumiem, że to subiektywna ocena, jednakże proponuję wrócić do wcześniejszych części i na tej podstawie ocenić gameplay trójki. Ja tak zrobiłem, przez co bardziej szanuję wprowadzone w trójce zmiany w sposobie gry.
-Sam aspekt PVP w trójce, pomimo ułatwień dla początkujących graczy (jak możliwość rozpalenia w dowolnym momencie gry, za pomocą żarów) jest najlepszy w serii.(Bloodborne nie wliczając, przesunięcie nacisku z obrony na atak zupełnie zmieniło tam rozgrywkę). Polecam youtubowy kanał saint_riot , tam można zobaczyć jak bardzo cieszące są dobre inwazje!
Standardowo dla gier z serii endgame jest mniej ciekawy niż low-mid game, chociaż gra jest na tyle krótka że nie zdążyłem tego odczuć, inaczej niż w DS2. Swoją drogą to całkiem niezłe, że dla gry mającej już 2 lata ciągle pojawiają się komentarze na forum. Baza graczy się przecież zmniejsza. Jeśli ktoś będzie miał ochotę na pvp bądź coopa, niech da znać.
Właśnie DS3 jest najbardziej liniowe. W obydwu częściach poprzednich miałeś wybór do której lokacji chcesz iść teraz, a szczególnie już w DS1. W Dark Souls 2 zwykle miałeś kilka ścieżek do wyboru, w Dark Souls 3 w większości przypadków masz jedynie jedną ścieżkę prowadzącą do bossa. Chyba że bagna, ale bagna są zawsze strasznie męczące, nie tylko w DS3. Nie mówiąc już o genialnym DLC do Dark Souls 2. Dark Souls 2 było także bardzo rozbudowane pod względem w zasadzie wszystkiego. W żadnej innej grze z serii nie uświadczysz fenomenalnego Power Stance, czy też unikalnych dla tej gry czarów, jest to też najdłuższa gra, lokacje są zróżnicowane (co prawda traci na tym spójność świata i jego rozległość np. pamiętne przejście z górnej części młyna, skąd nie było widać żadnych gór, do żelaznej warowni otoczonej górami i zalanej lawą :P)
Dark Souls 3 z nowości miało tylko weapon arty, których chyba użyłem z 5 razy przez całą grę, takie one są użyteczne.
Cóż w 2018 roku ludzie nadal robią filmy o Demon's Souls, które są oglądane przez dziesiątki tysięcy ludzi, mimo iż serwery gry zostały chyba rok temu wyłączone
Pomocy.
Kupiłem dwa dodatki na PS4 (wiem jak je odpalić itd.)
Ale problem jest mianowicie taki, że jak przeszedłem grę parę miesięcy temu to uruchomiłem Nowa gra+ i teraz aby włączyć dodatki musze przejśc w przypadku pierwszego dodatku do polowy gry a żeby uruchomić drugi praktycznie całą grę.? Kaman! nie mam save ze starej gry tylko postać z lvl 100 i praktycznie pierwsza lokacja ;(
Zawsze tak bylo w Soulsach (i zawsze mnie to wkurzalo). Bloodborna tez musialem zaczynac od poczatku przy dlc, ale na szczescie za drugim razem idzie znacznie szybciej, jak juz znasz mechanike i rozmieszczenie wrogow.
Najlepiej jednak miec sejwa pod koniec gry, zeby sie mozna bylo wrocic i nie powtarzac wszystkiego.
Wszystko pięknie, ale z fabułą nawet po zakończeniu gry nie wiem o co chodzi. Nie zrozumiem nigdy Japończyków.
Chodzi o to żeby ogień się palił. I żeby on nie zgasł. Bo jak zgaśnie to będzie ciemno. I straszno.
Gra dla nerdów, którzy czerpią satysfakcje jacy to oni są super-wspaniali w tej grze z porównaniem do casuali. Dla zwyklej osoby będzie stratą czasu ciągłe powtarzanie wszystkiego, a gdy myśli się, że już ma bohater wyćwiczony, to pojawia się kolejna mapka i 10x trudniejsze potwory. Przeciwnicy naskryptowani, nawrzucani wszędzie, na maxa przykoksowani z porównaniem do nas. Najlepsza taktyka na przeżycie to uciekanie i strzelanie z daleka w pojedyncze cele. Wiele potworów ubija nas jednym ciosem, kamera lata i duże potwory zajmują 3/4 ekranu i nie widać co się dzieje. Niektóre lokacje za trudne i za daleko są ogniska. Walka to zadaj 2 ciosy, cofnij, czekaj aż naładuje się energia, unik, czekaj aż przeciwnik skończy robić swoje combo i do skutku - z osobna po kolei. Bez zagłębiania się wiele godzin w poradniki nie do przejścia. Żeby zdobywać kasę (i dla lootu) trzeba farmić te same mobki. Jak zdobyłeś klucz i nie masz super pamięci, to nie będziesz wiedział gdzie iść, bo nie ma żadnej mapki terenów gdzie już byliśmy. Kowal i inni potrzebują jakieś prochy i inne dziadostwa z najodleglejszych niedostępnych krain, inaczej nic nam nie zrobią ciekawego, a innych osad brak. Fabuła niewciągająca, prawie jej nie ma. Najłatwiej przejść grę biegnąc. Niegrywalna w trybie single player. Twórcy nawet nie zrobili oznaczeń dla klawiatury. Szkoda czasu na tę grę. Na plus, że nawet fajnie wygląda, lokacje mogą być, sam system walki nie jest zły.
Masz tu cos na otarcie lez <chusteczka>. I darmowa rada- git gud ;)
Masz w większości rację, bo ta gra to po prostu shit dla fanatyków czegoś takiego. To nie jest normalna gra, ale jakieś szaleństwo Japończyków, którzy zrobili tego gniota.
Mimo że wielu bossów pokonałem bez żadnej pomocy czy trainera, to jednak na późnym etapie (chociażby pontyfik) stworzono takich przeciwników, z którymi walka już nie miała sensu (konieczna nieśmiertelność).
Żeby pokonać bossa to musiałeś go walić kilka minut, a boss cię walnie raz lub dwa i koniec gry.
Odnośnie zwykłych przeciwników to później ratował czar o nazwie niewidzialność, więc wszystkich bez większego problemu dało się pokonać.
Nie polecam nikomu tej durnej gierki. Zdecydowanie można ją określić jako shitty game. Twórcy tego czegoś chyba upadli na głowę tworząc bossów, których nie można w normalny sposób pokonać.
Poza tym ta gra ssie fabularnie i nie ma do zaoferowania prawie nic co mogłoby się spodobać. Ani fajnych postaci czy fabuły, ani ciekawego świata i również brak lepszej grafiki.
Cały sens tej gry to walki z jakimiś idiotycznymi bossami, którzy są często praktycznie nie do pokonania. Chcecie walczyć magiem na odległość?
Nie macie najmniejszym szans pokonać szybszych bossów.
Ta gra wymusza walkę z bliska i ciągłe uniki.
Chcecie najbardziej irytującą grę? To grajcie w Dark Souls 3.
Inaczej nie polecam, bo nie warto dla głupiej gierki psuć sobie nerwy.
Kilku najsilniejszych bossów musiałem przejść na nieśmiertelności, bo stwierdziłem że dość psucia nerwów tym czymś.
Muhahaha jaki rejdż niemocy. Przeszedłem na nieśmiertelności? WUT? Bossów nie da się pokonać w "normalny sposób"? Boki zrywać. My Dark Soulsowcy mamy takie jedno znane i lubiane powiedzenie
G
I
T
G
U
T
ps. DS3 jest najłatiejszy z całej serii soulsborne, invincibility framesy podczas rolla trwają chyba z 70% animacji więc z powodzrniem mozna panicrollować
Wchodzę tutaj tylko po to, aby zobaczyć ile ofiar ma już na swoim koncie ukochana seria souls hehexd
Typowy gracz od RPG-ów z Ubisyfu i EA.
TO jest prawdziwa gra która pochłania dusze cieniasów!
Walka z wszystkim bossami w grze zapraszam na materiał https://www.youtube.com/watch?v=_J4OwEfJAik&feature=youtu.be
Właśnie przeszedłem. Gra jest zdecydowanie lepsza od DS2. Poziom trudności też znacznie wyższy.
Przejście gry zajęło mi 34 godziny, więc jest krótsza od dwójki.
Co na plus ?
- soundtrack
- gameplay
- poziom trudności niektórych bossów i lokacji, szczególnie trudna była ta kryształowa suka co się klonowała
- grafika
- kooperacja
Minusy ?
- absurdalne zawyżanie poziomu trudności w niektórych miejscach, tak wykreowane żeby samemu nie dało rady przejść gry bez pomocy innych graczy
- niektóre potworki są naprawdę wkurwiające
Grę polecam, dobry dark fantasy. Nie mogę doczekać się remastera DS1.
8,5/10
Jak wkurwiajace były dla Ciebie niektóre segmenty w trójce to w jedynce wyrwiesz włosy z głowy w Anor Londo :)
Trudnoś DS3 to nic przy jedynce.
Poziom trudności przy niektórych bossach to po prostu bezmyślność ze strony producentów.
Mimo że większość pokonałem samodzielnie to na kilku najsilniejszych musiałem użyć nieśmiertelności, czyli trainera.
Polecam to każdemu kogo wnerwiła ta gierka.
Poza tym DS3 nie jest prostsze niż DS1.
Haha używać kodu na nieśmiertelność haha. Ale cienias. Gierka jest easy przeszedłem ją z 6 razy każdego bossa da się solo pokonać pomijając Midira.
Ta gierka to totalny gniot i nie wiem jakim trzeba być trollem, żeby pisać że jest easy.
Pokonać solo to można bossów do 3/4 gry.
Potem konieczna nieśmiertelność.
@12dura
Jedynka była spoko, fakt trudna, ale 3 jest dla mnie dużo trudniejsza. Pewnie zależy to od stylu grania, ja nie mam super refleksu i zwykle grałem tankiem w 3 jest to praktycznie nie możliwe, bo bardzo często blokowanie daje mało i trzeba unikać, a jak masz equipment load powyżej 30 to uniki są krótkie i przy super agresywnych bossach mało dają. W DS1 mniej więcej od połowy wszystkich bossów za pierwszym razem rozwalałem, ostatni był tak słaby, że dałem się zabić (wszedłem do niego przez przypadek i miałem jeszcze sporo do zrobienia). Najtrudniejsze z serii dla mnie było Demon's Souls (chociaż wygląda na to, że z DS3 będzie mi trudniej).
@mashiris. Ty jest trollem pisząc, że Dark SOuls 3 to gniot. Idź lepiej grać w Assassins Creed Origins jak Dark SOulsy są dla ciebie za trudne. Pooglądaj sobie na YT filmy jak weterani w to grają, a nie piszesz takie bzdury. Używać kodu na nieśmiertelność haha!
A dla mnie właśnie dwójka jest lepsza :). Głównie ze względu na klimat, trójka jest jakaś taka ...hmm... mniej intrygująca i trochę bezpłciowa. Takie jest moje zdanie :d.
Powtórka z poprzednich części. Gra jest ok. Jak dla mnie jednak mam dość. DS3 to niekończąca się seria zasadzek, wrogowie spadają ze ścian, teleportują się za plecami itp. Walki z bosami są nadal OK, multiplayer świetny. Świat jest ładny, ale single player bardziej męczy niż daje satysfakcję, ukończenie obszaru daje uczucie ulgi zamiast tego, że czegoś się dokonało. Namieszali coś z uzbrojeniem, POSIE czasami działa, czasami nie, tarcze są znacznie osłabione w porównaniu z poprzednimi częściami (bardzo wielu wrogów ma teraz nieblokowalne ataki), ciągłe kulanie się po podłodze stało się koniecznością. Wielu rzeczy bez wiki po prostu nie jest się w stanie zrobić. Przeszedłem, pokonałem wszystkich bossów i na razie mam dość. Nie dziwię się, że to ma być ostatnia część z serii. 8,5 bo na tle innych gier to jednak arcydzieło.
Podstawka - majstersztyk, Popioły Ariandel - równie dobry dodatek. Zawiodłem się jedynie na Mieście Pierścienia. O ile sterta mętów jest fajnie zaprojektowana, to samo miasto jest jak dla mnie słabo zrobione. Jak oglądałem z góry obszar to myślałem, że całe to miasto zwiedzimy a tymczasem główne centrum atrakcji to bagno z dziadem na środku :(
Moja ocena to 9.5/10
NIE MOGĘ Z LUDZI KTÓRZY MÓWIĄ, ŻE TEJ GRY NIE DA SIĘ PRZEJŚĆ BEZ KODU NA NIEŚMIERTELNOŚĆ.
Ja takich ludzi rozumiem (bez kodów nie da się przejść), dla nas gra moze być ok, ale trzeba przyznać, że nie wyjaśnia nawet podstaw rozgrywki i sporo rzeczy niesamowicie komplikuje. Mnie w trójce strasznie irytuje ganging. 9,5 bym nie dał, dla mnie DS1 to nadal najlepsza cześć.
Granie na nieśmiertelności zabija całą satysfakcję z gry. Jest cała masa filmików jak ludzie przechodzą tą grę a typ wyżej wypisuje pierdoły, że jest to niemożliwe. Dodatkowo można w tej części ginąc nieskończoną ilość razy i maksymalna ilość życia nie spada, tak jak to miało miejsce w dwójce.
Niektórzy nie chcą po prostu tracić nerwów na "jakąś głupią grę". Sam przy tancerce w pewnym momencie byłem o krok od użycia trainera ale się nie dałem i całą grę ukończyłem bez oszustw :)
Gra sama w sobie jest fajna,ale moim zdaniem twórcy powinni pomyśleć o tym,że dla graczy ,którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z Dark Souls poziom trudności jest za wysoki. Tak samo jest w moim przypadku.Gra jest strasznie wymagająca przez co nie jestem w stanie jej przejść.Stąd taka niska ocena.Poza tym ciągłe odradzanie się przeciwników jest strasznie irytujące i monotonne.
Dark Souls 3 jest tak ogólnie rzecz biorąc najłatwiejszy z serii :)
Dla mnie po przejściu gry za piątym razem rozgrywka jest banalnie prosta.
Gre zakupilem miesiac temu w Humble Bundle i jest to pierwszy moj tytul z serii.
Zaczne od tego, ze oczywiscie na poczatku w ogole sobie nie radzilem. Czytajac komentarze na GOLu czulem sie jak ostatni noob. Tyle lat doswiadczenia z grami a do pierwszego bossa (Gundyra) mialem chyba z 15 podejsc. Na High Wall of Lothric zabijalo mnie wszystko co nie bylo psem lub podstawowym truposzem z mieczem. Do tego wszystkiego swiezo po ubiciu Vortda, zaufalem wiadomosci "teraz: atak!" zostawionej przed Andre i dostalem bolesna nauczke by nie atakowac jedynego kowala w grze.
Zrobilem nowa postac i... zaczalem odczuwac progress :) Do miejsca, w ktorym skonczylem poprzednim razem doszedlem raz dwa. Nadal ginalem czesto ale gra stala sie przyjemna. Cholernie podobala mi sie eksploracja i szukanie przedmiotow chociaz bylo kilka irytujacych obszarow. Dla mnie byly to glownie lokacje pelne ciasnych korytarzy np. irythyl dungeon/katakumby za old demon kingiem czy z innej beczki - trujace bagna. Jednak wszystko to nic! Wobec swietnego, dajacego satysfakcje i sprawiedliwego systemu walki. Nie ma co sie oszukiwac, ze w tego typu grach to podstawa. Calosc mozna ukonczyc na SL1 nie otrzymujac zadnych obrazen co udowadnia, ze wszystko zalezy od wprawy. To wlasnie ta swiadomosc nie pozwalala mi sie poddac i odpuscic tej gry. Grafike oceniam jako duzy plus. Swietny klimat, genialny design pancerzy, naturalnie wygladajace animacje, piekne widoki i stonowana kolorystyka.
Co do bossow... wiekszosc w tym watku pisala, ze DS3 jest latwy i ze kazdy boss to bylo dla nich max kilka podejsc. Ja mialem nieco inne odczucia :D ale mysle, ze tu po prostu chodzi o to, ze zawsze pierwsza gra z tej serii bedzie dla nas najtrudniejsza. Poczatki opisalem juz wyzej - potem kilku bossow padalo rzeczywiscie za 2-3 podejsciami - az dotarlem do Abyss Watchers. Tutaj znowu wipe fest - tez chyba okolo 15 podejsc. Dalej znowu raczej latwo, lekki wybój pod postacia old demon kinga/tancerki no i nagle Pontif Sulyvan :D Dodam, ze slabo wychodzi mi timing parowania ciosow, wiec ta taktyka odpadala. To byl pierwszy raz gdy uznalem, ze chyba nie dam rady ukonczyc DS3. Musialem sie z tym przespac i nastepnego dnia udalo sie juz za drugim razem. :) Kolejny kryzys byl przy Pancerzu Zabojcy Smokow... ciezko bylo mi wyczuc opoznienia w jego ciosach ale po nastu podejsciach tez polegl. Nooo i dotarlismy do moich ulubiencow czyli książąt - to starcie wypralo mnie do czysta z czegos takiego jak stres czy nerwy podczas walki z bossem. Potem juz nawet Nameless King (padl za 9 podejsciem) nie wzbudzal grozy. Boze, alez to bylo przyjemne gdy w koncu zabilem tych dwoch gnojkow. Jedna z ciekawszych walk i jeden z ulubionych bossow - pomimo ciezkich przejsc. Co do Soul of Cinder to lekkie rozczarowanie - pokonany przy drugiej probie. Taki ulepszony Lothric Knight z jednym mocnym kombosem. Ukonczylem tez DLC Ashes of Ariandel i o ile odczucia mam raczej na plus tak walki z bossami mi nie podeszly. Wilk mial bezsensowna pierwsza faze gdzie trzeba bylo ubic npc, a Frida skopala mi mocno tylek. To, ze miala jeszcze trzecia faze uznaje za czysty sadyzm tworcow. Walka wymagajaca ale imo tez dluga i meczaca. ;) Wszystkich bossow pokonalem bez pomocy innych graczy i NPC.
Aktualnie jestem juz w sumie blisko konca NG+. Przy tym podejsciu pierwszy raz zginalem na Tancerce i potem na Dragonslayer Armour. W porownaniu do pierwszego przejscia to jest jak easy mode. Gram buildem pod sile i uzywam great sworda/czasami ultra great sworda a przed NG++ zrobie build pod dex. Chcialbym napisac jeszcze cos o PvP, chociaz doswiadczenie mam male, ale i tak juz sie wystarczajaco rozpisalem.
Z minusow wymienie:
-kamera potrafi od czasu do czasu zeswirowac
-niech bedzie, ze tajemnicze questy sa ok ale fajnie gdyby bylo ich troche wiecej
-opis sterowania na PC nie zmieniony pod klawiature
chociaz przyznam, ze bylem nawet milo zaskocony sterowaniem m&k. Myslalem, ze bedzie duzo gorzej.
Gratuluję :) Troszeczkę zazdroszczę pamiętam swoj pierwszy raz z jedynką - było magicznie ;)
Dziwne że jako fan serii Souls ukończyłem tę część prawie 2 lata po premierze. Ale niestety, brak konsoli nowej generacji i słaby komp mi tu uniemożliwiły wcześniej xd Będą spoilery odnośnie bossów. Na wstępie powiem, że Dark Souls 3, podobnie jak poprzedniczki jest zdecydowanie świetną grą. Ma najlepszą grafikę, działa najlepiej, kozacki soundtrack i pięknie zaprojektowane lokacje (kiln of the first flame, arena walki z gaelem w ringed city). Oprócz tego wciąż ma ten sam system walki który po prostu wywyższam najbardziej jak sie da xdd Ale niestety, gra nie jest idealna, jest wciąż gorsza od części pierwszej. Po pierwsze, jest najłatwiejsza z trylogii. Najtrudniejsza jest 2 (50h na pierwszym przejściu, gdzie w 1 miałem 100 po przejściu ng+7 jak jeszcze świeży gracz bo teraz zrobiłbym to pewnie około 20) , z DLC, ale jest to "zły" w tego słowa znaczeniu wysoki poziom trudności, bossowie w DLC Ivory King i Sunken King zostali zaprogramowani aby po prostu byli op, tzn boss przywołuje bossa, boss ma armie silniejsza od niego itd itp W III przykładem takiego bossa jest Sister Friedre, zwyczajnie nie mieli pomysłu jak utrudnić tę walkę to najebali bossowi trzy fazy z czego trzecia jest totalnie op. Walka melee solo z tym czymś to katorga, tym bardziej że nie ma save'ow po pokonanych fazach i za każdym razem trzeba wszystko zaczynać od nowa i jakimś cudem wziąć tą faze trzecią, zabicie jej zajęlo mi najwiecej czasu. W podstawce nie wiem czy z jakimkolwiek bossem zginąłem wiecej niż 10 razy. W 2 w sumie miałem tak samo, dopiero DLC mnie dowaliło, w 2 ivory king i sunken king a w 3 w ashes of ariandel sister friedre. Z innych problemów, to to, że np poise czasem działa a czasem nie. Gra sprawia wrażenie za szybkiej na dark soulsa a za wolnej na bloodborne'a. Czasami wiecej razy ginąłem idąc do bossa niż w walce z bossem, niektórzy przeciwnicy wydają się mieć nieskończony zapas staminy i moga cie gonic i gonic i gonic i walnąć xd Poza tym sposób ulepszania broni jest moim zdaniem niefajny, o ile 1 można było właściwie na początku już zrobić broń +15 jeśli ktoś wiedział co i jak i ogarniał, w 3 jest to po prostu zablokowane bo np titanite chunki są dostepne w lokacjach w połowie gry. Zamianę liczy użyc na punkty many w stosunku do poprzednich części to już kwestia opinii czy to bylo dobre czy nie. Gra ma bardzo duzo innych plusow, fabuła ("Dark Souls przecież nie ma fabuły" xdddddd") jest zajebiste i jest to swietne zakonczenie trylogii, Soul of Cinder moze nie jest najtrudniejszym bossem ale walka z nim jest uczciwa i najlepsza w podstawowej w grze, do tego ta lokacja i muzyka. W Ringed City świetna jest walka z Gaelem. Podsumowując, Dark Souls 3 jest lepszy od 2, ale gorszy od 1, co nie oznacza że jest słaby, każdy gra z tej serii jest świetna, ale w jedne gra sie bardziej a w drugiej mniej przyjemniej. Żadna gra nie daje takiej satysfakcji po ukończeniu, a że jakichś ogromnych problemów tutaj nie ma, to mogę spokojnie dac ocene 9.5/10 :)
Ile ludzi tyle opinii co do trudności Soulsów :) Mi jednak jedynka najbardziej za skórę zalazła, ale dwójka też nie była dłużna. Trójki nie skończyłem do dziś, zaciąłem się na Tancerce z Mroźnej Doliny i jakoś do gry na razie nie powróciłem - sam nie wiem czemu. Niby miała to wszystko co potrzeba, plus osobę Miyazakiego za sterami, grało mi się dobrze, ale nie pochłonęło mnie jak jedynka, a nawet dwójka. Może za Tancerką gra pokazuje skrzydła i może kiedyś się o tym przekonam.
Z Dancerem może być ciężko jeśli pójdzie się na niego za wcześnie, z bronią np na +3 i małym poziomem. Jednak jeśli pójdziesz na nią z bronią na +7 to moim zdaniem spokojnie da się tego bossa ogarnąć :) Tak dopowiem że dwójka jest jedyną częścią którą ukończyłem tylko raz, trójkę skończyłem dwa razy po sobie a jedynkę to nawet nie wiem ile razy :D Nie wiem czemu ale 2 wydaje mi sie jakas inna od reszty trylogii, myslalem ze moja niechcec do tej czesci wynika z przyzwyczajenia do 1, ale ukonczylem 3 i gralo mi sie w nia zdecydowanie lepiej niz w 2, wiec to nie to. Może miał na to też wpływ fakt że lore 2 jest o wiele mniej ciekawsze niz 1 czy 3. Juz o tym gdzies wspominalem, ale czesc 2 jest (dla mnie) po prostu gorszą wersją 1, wciąż jest to bardzo dobra gra, sama w sobie, ale że ma obok siebie dwie części które prezentują wyższy poziom to jest oceniana jak jest. Co do trójki, to jak dla mnie ma najprzyjemniejszy dla oka system walki z trylogii, super się to ogląda i niesamowicie fajnie walczy się z bossami pod względem mechanicznym, ale cała gra ma niestety pare problemów których nie było w czesci pierwszej dlatego jest troche słabsza, przynajmniej moim zdaniem.
Uważam że dwójkę psuje fakt, że każdy zgon = utrata maksymalnego HP. Co powoduje że mamy ograniczoną ilość prób. No chyba że komuś się chce farmić dusze do kupienia kukły człowieka.
A dla mnie dwójka jest łatwiejsza z tego względu że jest wolniejsza, oraz dlatego że dobra tarcza daje ci większą przewagę w walce z bossem niż w trójce.
Też wole DS 2 S.O.T.F.S. od DS3.W dwójce żeby nie używać kukły człowieka masz takie pierścienie(jak giniesz to pierścień niszczy się ale można go naprawiać u kowala )no i masz taki pierścień co zatrzymuje utratę paska HP nie niżej niż 75% będąc na maxa pustym(hollow),a bez tego pierścienia będąc na maxa pustym masz tylko 50% paska HP.Parowanie tarczą to jest podstawa he he :)
no cóż, jedna z najgłupszych, najnudniejszych i bezsensownych gier jakie znam. jeśli chcesz mieć wrzody w przewodzie pokarmowym, nerwice lub zawał i jeszcze za to zapłacić, to twój wybór. gra jest bardzo nudna i monotonna, ciagnące się walki z bosami, oglądanie tej samej lokacji i tego samego bosa w kółko, może nawet przez wiele godzin, oceniam gre na 0, naprawdę gra jest beznadziejna i szkoda na nią czasu, bo to strata czasu, jest wiele gier bardziej wartościowych i rzeczy w życiu do zrobienia niż siedzenie nad tą grą. nawet jeśli tego teraz nie czujemy ta gra odbije się negatywnie na naszym zdrowiu, za kilka lat, na starość i skróci życie, lepiej założyć dres i pobiegać lub pojeździć rowerem niż grać w tak bezsensowne, idiotyczne gry, i nie chodzi o to że jest trudna, tylko po prostu nudna, bez historii, bezwartościowa
To nie jest gra dla każdego i jest to powszechna wiedza. Także wylewanie swoich frustracji publicznie tylko dlatego, że jesteś słaby albo wolisz iśc na rower jest idiotyczne. To nie jest forum rowerowe czy trekkingowe, tylko forum gier. Zjedz snikersa bo gadasz jak twój stary.
A skąd wiesz ile zarabia?
Poza tym to jest strona o grach a nie poradnik życia.
Gość pisze głupoty. Oczywiście, wcale nie widać że "nie chodzi ci o to że jest trudna", bo jeśli piszesz że walki z bossami i oglądanie ich ciągnie się przez pare godzin i dostaje się od tego nerwicy to "wcale nie chodzi o to że jest trudna". Wcale xdd Sporo gier można przejść spamując jeden klawisz, w soulsach tak nie ma, dlatego trudność jest niesamowicie wyolbrzymiana, bo ludzie są przyzwyczajeni do włączenia tryby "easy" i spamowania jednego przycisku. Tak tylko dodając, żadna gra z serii souls nie jest diabelnie trudna. Te gry są po prostu bardziej wymagające od większości w których spamujesz jednym klawiszem. Te gry można skończyć w przeciągu 5 godzin jak wie się co i jak trzeba robić. Ten kto twierdzi ze poziom w soulsach jest za wysoki nigdy nie grał chociażby w dmc3 na poziomie dante must die.
Trzecia część ograna i to całkiem dokładnie
Oczywiście ogromny plus dla całości , dla mnie pozycja wyjątkowa i niezapomniana
szczególnie przypadł mi do gustu tryb pvp nad którym spędziłem ponad 600h czyli połowa mojej całej gry , a bawię się z tym tytułem od samej premiery - nie mógł bym przepuścić :) całość na lapku , k+m a pvp sama klaw
polecam wszystkim którzy lubią potyczki z innymi graczami w takim klimacie
11/10
Masa ludzi.
Może mi ktoś powiedzieć, dlaczego podczas pvp gdy okładam ludzi to Ci generalnie zdają sobie z tego nic nie robić i normalnie wyprowadzają cios. Gdy wyprowadzą cios to ja jestem bezużyteczny, nie mogę nic zrobić. Stoję jak debil i dostaję po dupie. Przecież to się odechciewa grać, gdy 50% ludzi gra cięzkimi mieczami, których parować nie ma jak. WYdawałoby się, że wystarczy w takim razie trafić ich pierwszy no ale nie, mimo że to robię to i tak mnie napierdalają. Dodatkowo potrafią wyprowadzić ze 4 uderzenia, kiedy ja mogę też zrobić 4, tylko kataną.
Druga rzecz, to otrzymywanie ciosów 2 metry ode mnie, odsuwam się a pasek i tak ubywa.
To pierwsze to poise/hyperarmor, czyli mechanika, która sprawia że wykonując cios (zazwyczaj ciężką bronią) nie zostaniesz zestaggerowany uderzeniem przeciwnika. Odporny na stagger jesteś tylko w czasie trwania klatek hyperarmora, a sam hyperarmor ma ukryte HP, po zbiciu którego nie jesteś już odporny na stagger. Różne typy broni zadają różne wartości poise HP, a pancerz ma wpływ na potencjalną ich redukcję.
Generalnie jest to mechanika konieczna, żeby te duże i ciężkie bronie nie były bezużyteczne. I jak widzisz już się nauczyłeś, że trafienie ich jako pierwszy NIE działa. Teraz pora żebyś się nauczył co działa.
To drugie to albo lag, albo nie doceniłeś zasięgu ich broni.
no to serio, co w takim razie działa? Tak jak pisałem wcześniej 50% osób biega z ultra albo dużymi mieczami z lub bez tarczy. Zadają 2 ciosy, których nijak nie da się odbić i rollują. Znowu dwa ciosy i odskok. Próbowałem wskoczyć im za plecy no ale dostaję wtedy drugim ciosem.
Może grałeś z ludzi z Antarktydy, którzy maja internet 200kb. No i jeszcze; Git Gud.
Git Gut
Zawsze mam wrażenie, że takie odpowiedzi dają właśnie tacy ludzie biegający z ultra mieczami :D
W tej czesci mam maly problem z wyporeadzanuem atakow, ale i tak cudo
Wszystkie najważniejsze gry tego typu ograłem.
Drakan - Order of the flame 1999
Severance: Blade of Darkness 2001
Drakan: The Ancient's Gates 2002
Dark Messiah of might & magic 2006 (widok FPP)
Demon's Souls 1999
Dark Souls 2011
Dark Souls 2 2014
Dark Souls 3 2016
Najwięcej razy przechodziłem Drakana 1999 do którego mam równie dużą sympatię jak do Tomb Raider 1996,
Tomb Raider 2 1997, Tomb Raider 3 1998, Tomb Raider 4 1999.
Ostatnio zainteresowała mnie osoba, która podjęła się próbą stworzenia remaku "Drakan - Order the flame" 1999 i przeniesienie tej gry na silnik Unity.
Projekt ma nazwę "OpenOOTF: A Drakan Remake"
Screeny poniżej
https://arokhslair.net/forum/viewtopic.php?f=4&t=4211
Można powiedzieć, że bez Tomb raider 1996 najbardziej przełomowej gry TPP 3d nie byłoby pewnie Drakana czy Uncharted. Z pewnością nie w tej formie jaką znamy.
Ta gra wpłynęła na większość gier TPP w 3d.
Kolejne sequele Tomb Raidera czy pojawienie się takich gier jak Shadow man 1999, Drakan 1999, Soul Reaver 1999 i całej serii, trylogii Prince of Persia 2003-2005, serii Uncharted czy Assassin's creed.
Zresztą można iść nawet dalej jaki wpływ był na wiele innych gier skoro zaczęli kolejno podpatrywać od siebie:
Tomb Raider 1996 i sequele > Drakan 1999 > Gothic 2001
Tomb Raider 1996 i sequele > Drakan 1999 > Severance: Blade of Darkness 2001 > Demon's Souls 2009 > Dark Souls
2011
Dark Souls ma wiele z Drakana z 1999 czy Severance: Blade of Darkness 2001, a te z kolei miały wiele z Tomb Raidera 1996 i jego sequeli TR 2 1997, TR 3 1998, TR 4 1999.
Drakan - Order of the flame 1999 - 10/10
Severance: Blade of Darkness 2001 - 9/10
Drakan: The Ancient's Gates 2002 - 8/10
Dark Messiah of might & magic 2006 (widok FPP) - 8,5/10
Demon's Souls 1999 - 9/10
Dark Souls 2011 - 9/10
Dark Souls 2 2014 - 8/10
Dark Souls 3 2016 - 9/10
Jeżeli wracasz do starych hitów podobnych do dark soulsów tu masz jeszcze:
MediEvil I 1998r.(ps1), MediEvil II (ps1)
Maximo - Ghosts to Glory (ps2),Maximo vs. Army of Zin (ps2)
Pozdrawiam ;)
Jedynym przeciwnikiem w tej grze którego nie mogę pokonać i wiem, że go nigdy nie pokonam to kamera. Tak zj........ gry już dawno nie widziałem.
Plus za grafikę i to tyle.
Grafika średnia, gra mega wciągająca. Przed nią z serii grałem tylko w bloodborne, którego znienawidziłem przez próg wejścia który jest chory i zwłaszcza dotarcie do bodajże trzeciej latarni - pozdro. Jednak po przejściu bb postanowiłem pójść tropem mego przyjaciela i spróbować się z ds3. Ogólnie gra jest nieco łatwiejsza od bb i nie tak frustrująca. Ma nieco gorszy klimat, ale jak wspominałem - wciąga niemiłosiernie. Przeszedłem w kilka dni. Niektóre bossy epickie (strażnicy otchłani), niektóre słabe. Grę bardzo polecam, a fanom również edycję goty w którą grałem. Pierwszy dlc słaby poza ostatnim bossem i moją ulubioną bronią z niego. Drugi dlc o wiele lepszy, zwłaszcza boss
spoiler start
gdzie można być bossem dla innego prawdziwego gracza :D
spoiler stop
Jednakowoż jednym z najlepszych a zarazem najgorszym bossem jest cholerny nieobowiązkowy midir w drugim dodatku... CO ZA CHORY **** GO WYMYŚLIŁ :D dałem radę po 4h, około 40 próbach z innymi graczami i w końcu z 2 innymi graczami tylko dlatego że jeden okazał się Bogiem dark souls i owy boss trafił go tylko raz pod koniec... POLECAM.
+świetna fabuła, niesamowita rozgrywka dająca mase satyswakcji, piękne projekty lokacji świetna architektura, bardzo dobrze zaprojektowani bossowie ( poza kilkoma), wiele buildów i broni co zachęca do ponownego przechodzenia gry z innym buildem, nawet dobra grafika, - początkowe bossy są słabe, Polecam każdemu
Ta gra separuje chlopcow od meszczyzn. Smiesznie sie czyta komentarze z tymi ocenami 2/10 xD
Gra jest świetna, większość walk z bossami jest świetna, oprawa muzyczna jest niesamowita tak samo jak graficzna, tekstury co prawda nie są najlepsze ale projekty lokacji i widoki są niesamowite. System walki daję mega satysfakcję, przy pokonywaniu niektórych bossów autentycznie waliło mi serce. Minusem jest jednak to, że początkowi bossowie jak i kilka późniejszych są strasznie nudne i słabe.
Jeśli ktoś jest zainteresowany to jest aktualnie promocja na Steam (- 75%) ... i sam chętnie przygarnę!
Jak dla mnie trójka to najgorszy souls z całej serii. Owszem, zaprojektowanie map, klimat, soundtrack, wygląd i pomysł na bossów są świetne, ale zawiodło to co najważniejsze: walka z nimi... Uważam, że DS3 zbyt bardzo śmierdzi stylem walki i ogólnie rozgrywki z Bloodborne, a to tu po prostu nie pasuje. Dla mnie zbyt duży nacisk jest tu położony na szybkie i zwinne postacie robiące tylko uniki. Do tego nasrane jest wszędzie przeciwnikami, którzy zawsze są od nas silniejsi, są agresywni i rzucają się na nas całymi hordami. A to nie jest gra w której mamy milion fiolek na życie i nie regenerujemy się atakując i szarżując na wrogów. Musimy przejść całą mapę z kilkoma estusami. 90% moich śmierci wynikało właśnie z braku estusów, a nie dlatego że po prostu mnie zgnoili jak to było w poprzednich grach serii. Na bossach to było jeszcze bardziej widoczne. Gra jest przez to irytująca. Nie pokonujesz bossa dlatego że nauczyłeś się jego ataków, tylko dlatego że miałeś farta i straciłeś mniej hp niż ostatnio. Gdyby nie to że lubię soulsy, ta gra dostałaby jakieś 5,5/10
Ja nie miałem problemu z estusami prawie zawsze ginąłem przed wypiciem wszystkich tym bardziej na bossach takich jak nameless na którym jest mało czasu na uleczenie się estusem. Z ilością przeciwników też nie miałem problemu prócz lokacji z irythylu do yorma(co i tak było łatwe w porównaniu z ilością przeciwników z dark souls 2 sotf) . Jak się nauczyłem bossa (czyli coś koło 4 próby) to najczęściej pokonywalem bossa bez dostania obrażeń.
U mnie wygląda to obecnie tak, że jeszcze do Osady Nieumarłych względnie sprawnie sobie wszystko zeksplorowałem natomiast przy Ofiarnej Drodze zaczęły się schody... a to coś za drzewem stało, a to jakiś wielki krab na mnie wyskoczył ... od wczoraj jakiś czarny rycerz nie daje mi spać... może warto zaznaczyć, że pokonanie Iudyxa Gundyra (tak, tego z tutorialu) zajęło mi blisko tydzień czasu.
Nie grałem nigdy w coś podobnego do Dark Souls i jak dla mnie gra jest cholernie trudna i nie wybacza błędów. Tak samo jak mnie to wkurza ... tak bardzo mnie to do siebie przyciąga i wprost chce się w to grać aby się odgryźć wszystkiemu temu co nas po stokroć zabijało.
Pewnie zanim dojdę do ostatniego bossa to spędzę na tej produkcji jakieś 100 godzin ale cholera ... warto!
TroXa
Jak grałem w swoje pierwsze soulsy (czyli 2) po trudnym początku który szedł jak krew z nosa odpuściłem grę na jakieś pół roku. Potem jak nie było w co grać to odpaliłem a potem z górki skończyłem wszystko z Seri soulsborne
Ja przeszedłem dark souls 3 w 50 godzin a zginąłem tylko (albo aż) 31 razy
Nie mogę teraz przetsać - jestem za bardzo nakręcony na ten tytuł! Poczytałem natomiast kilka informacji, rzuciłem okiem na YT i kluczową informacją jaką z tego wcyiągnąłem - czasami lepiej unikać przeciwników i iść dalej, niż zabijać wszystko co nam się nawinie na ostrze. Coś w tym jest bo jestem już w Katedrze Głębin!
Nie mówię, że gra jest zła. Dla mnie jest po prostu najgorszym soulsem, bo nie podoba mi się ta mieszanka stylu gry z Dark Souls i Bloodborne (mimo że lubię DS1/2, a zwłaszcza BB). PS nie wiem czemu mam teraz inny nick... wtf?
Grę ukończyłem od razu po premierze natomiast oceniam dopiero teraz.
Dla mnie najlepsza część Soulsów. Świetny klimat (choć trochę brakuje do tego z Bloodborne'a). Wymagająca, niezwykle wciągająca ze świetną oprawą audiowizualną.
Świetna fabuła pomimo niewielu dialogów, to potrafi tylko From Software. System walki na najwyższym poziomie. Super zaprojektowane mapy jak i przeciwnicy.
Pozycja obowiązkowa dla każdego fana gier.
35 lat na karku, gram od czasów Atari ST. Ta gra to arcydzieło pod każdym względem, TOP 3 mojego życia
Przechodzę po raz 3 chyba czy 4 i teraz nie wytrzymam :/... Przez przypadek zaatakowałem NPC-a (był blisko wroga) i teraz muszę go zabić, bo nie można wczytywać save. To jest największa bolączka tej gry. Na dodatek Kolo z Catariny :/
Dlaczego ja wcześniej olewałem tak stamine? Przecież teraz to ta gra taka prosta. W porównaniu oczywiście do gry z olewaniem staminy.
2 faza walki z Bezimiennym Królem to jakiś żart :/ Chyba nigdy go nie pokonam. Na szczęście bez tego da się skończyć grę.
Powiem tak:
Gra jest naprawdę dobra i wciągająca, w moim tempie ukończyłem ją w jakieś 35h, mogłem więcej, ale jakoś nie ciągnęło mnie tutaj do walki ze wszystkimi bossami i poszukiwania każdej iluzorycznej ściany.
Gra jest naprawdę genialnie zaprojektowana, piękne lokacje i bossowie, ale jest pewien szkopuł... Często miałem wrażenie, że tak właściwie DS3, to gra z czasów PS2 o współczesnej grafice. Rozgrywka jest... cóż trudno mi to opisać. Przeciwnicy atakujący przez ściany, przewrót, skok czy atak jakby się kolejkuje, ot czasem kliknę dwa razy przycisk, postać zaatakuje raz i potem kolejny, mimo, że polecenie zostało wydane kilka sekund temu (walczyłem Wielkim Mieczem), podobnie działa to z bossami, chcę wykonać przewrót, ale boss wcześniej mnie trafi, to postać i tak wykona ten przewrót, kiedy tylko animacja otrzymania ciosu się skończy. No i jaki idiota wymyślił, że PRZEWRÓT, SPRINT I SKOK powinny być na tym samym przycisku? Wiele razy przez to umarłem.
Co do legendarnej trudności tej gry, to w moim przypadku było tak, że początek sprawiał mi trudności, potem było łatwo z okazjonalnymi trudnościami... a pod koniec z pewnych powodów zrobiłem sobie kilkudiową przerwę i wszelakie moje umiejętności jakby spadły o kilkanaście procent.
Generalnie, to gra fajna, wymagająca, ale nie jakoś specjalnie trudna, bardziej sprawiedliwa, niż niektóre trudne gry, które są po prostu źle zaprojektowane.
Ach, ten słony, przepyszny smak soli od każuali powyżej. Dla mnie na drugim miejscu po jedyneczce, za dużo turlania, brak znaczenia poise i nagminny fanservice, ale źle nie jest.
Ogólnie byłby to zajebisty rpg... oprawa audio-wizualna świetna, design i klimat spoko ale... no właśnie "ale"- poziom trudności jest wręcz niedorzeczny i w żaden sposób nie zoptymalizowany i pozbawiony jakiegokolwiek balansu. Mając ukończony około 80% gry, wracając do początkowych lokacji niemożliwe jest przebicie obrony podstawowych moobów, mimo że one robią to bez żadnego problemu z graczem. Osobiście uważam to za spory bug i niedopracowanie w kwestii balansu pomiędzy bossami a zwykłymi przeciwnikami pod względem trudności. Rozumiem, że producent chciał żeby gracz przyłożył się do gry i czuł po jej ukończeniu satysfakcję, a tu jej nie ma-jest za to odczucie swego rodzaju ulgi, że w końcu skończył się ten absurd. Kolejnym minusem jest kamera, która momentami żyje własnym życiem i pomimo aim-lock'a na przeciwniku, ta postanowi napawać się krajobrazami spychając na bok walkę i fakt, że to my powinniśmy decydować, w którą stronę ma być skierowana. Miałem nadzieję, że wyjdzie jakikolwiek patch z optymalizacją i naprawą tego typu usterek ale nie, zamiast tego dostaliśmy kilka dodatków, które są równie absurdalne co podstawa. Reasumując, gra spoko choć kole w oczy swymi niedociągnięciami. Moja ocena to(gruuuuuube) 7/10 .
W ogóle nie rozumiem czemu ta gra jest niby 'kultowa". Poziom trudności jest sztucznie zawyżony. Przeciwnik jak ma cię trafić, to trafi. Wydłuża mu się zasięg broni i szybkość działania. Gra wcale nie jest uczciwa. Lords of the Fallen lepsze. Ocena "0" bo popieram nasze, Polskie produkcje.
TCHÓRZ!!! TCHÓRZ!!!!
Dark souls to legenda i klasyk
JESTEŚ SŁABY I NIE UMIESZ GRAĆ
LORDS OF FALLEN TU GNIOT GUWNO I HAŃBA GATUNKU!!!
Możliwe, że masz problem z percepcją, ale nie przedłuża się przeciwnikom zasięg broni. Unik daję ci chwilową nieśmiertelność, co trzeba wykorzystać. A sam poziom nie jest zawyżony. Jest normalny, zabijasz większość słabych przeciwników na jednego hita, zaś cięższych na kilkanaście (każdy atak przeciwników jest do uniknięcia). Przeszedłem dark souls 3. Wystarczyła mi cierpliwość. A to, że wolisz grę ponieważ jest z naszego kraju to w ogóle głupia rzecz.
Chciałem spróbować i ta gra mi nie odpowiada. Sterowanie jest lipne zarówno na padzie jak i na klawiaturze . Fajnie że pierwszy Boss cię na pół hp jednym ciosem ..i ja się zastanawiam ..co twórcy gry mieli na myśli ?? Nie polecam nikomu ..szczególnie początkującym graczom .
Witam,
Po perturbacjach z 1 i 2 ( na razie nie dokończoną ze względu na DLC) postanowiłem skosztować 3 części i mam pewien problem. Otóż grając na padzie podczas używania prawego analoga (rozglądanie się) występuje szarpanie obrazu. Nie ma tego gdy biegnę i poruszam się lewym analogiem, wtedy gra jest idealnie płynna. Nie miałem tego ani w 1 części ani 2. Chodzi o wersję na PC z podłączonym padem.
SZKODA że nikt nie napisał nawet w poradniku że Zakończenie KONIEC PŁOMIENIA ALTERNATYWNE nie Wbija Pucharu Trofeum muszę brać ponownie!!????!!--GRA Super prawie Perfekcyjna Szkoda że Poradniki są do Bani bo Gra mocno rozbudowana i w SAVES gamę!!Pozdro dla Soulsowców
Przechodzę grę 2 raz i niewiem czemu uważana jest z trudna. Biegniesz kosisz wszystko wpadasz na bosa unikasz i dalej. Zawsze próbuje przejść te gry jak najbardziej agresywni czyli bez biegania w koło. Największy problem dla mnie to jest to gdzie iść, odwiedzajac jedna lokacje nazbieramy itemkow, natomiast wpadając do innej giniemy raz za razem- oczywiście należy w takim wypadku iść troszkę się podbudować. Zawsze gram bildem na dext lub streng, pierwszy raz przeszedłem grę bildem z 15 pnk. PZ i 40 vit około 60 str. Szło jak masło. Ale właśnie kończę drugi raz i mam spotkanie z królem bzdur( burz) i jego królem i jak do tej pory grało mi się wyśmienicie w ten oto diamencik pierwszy raz wpadł mi w gowno, poprostu żałuje ze znalazłem tego bosa. Zlepek idiotyzmu jaki tu jest nasuwa mi na myśl czy to nie aby jakiś żart, leje smoka po łbie on zero obrażeń ( nagrałem i sprawdzałem) kamera rak szaleje ze mógł bym zamknąć oczy i tak nic nie widać, 5 uderzeń w szyje jeden wchodzi, i nnym razem piec dochodz smok leży strzał i następny(30sek) bos. Bos ze specjalnym atakiem ze jak jestem z tylu a on uderza do przodu to js dostaje łomot, nie jest trudny ale po jednej obronie 4 unikach i 2 strzałach jestem martwy. Tak atak kombo z 6-8 ataków chwila na strzała i powtórka a jak przeżyje bo uciekłem w jakiś sposób to Napier... z jakieś błyskawicy przed kutra nie mogę uciec. I teraz zadaje sobie pytanie czy ten diamencik jest warty tego abym utaplal sobie paluchy w guwnie żebym mógł się z niego cieszyć?
Około 6 godzin, z królem wkurz. Na ostatniej walce ani razu nie puścił komba z 3 ciosów. Wcześniej walił po6 a nawet 8. Domecze bo został mi ostatni bos. A potem dlc
Ostatniego bosa na raz bez większych problemów.
Lubię gry souls like, tylko ze zawsze mam uczucie ze błędy które są w grze tłumaczone sa ciężkim poziomem. Irytujące są
- ataki przez ścianę
- kamera
- chybianie ciosów
- trafienie ale brak obrażeń
- leczenie się
- animacje które są nielogiczne
- nielogiczne zachowania
Za durzo domysłów, czuć trochę tym ze był jakiś pomysł wątek ale jest niedokończony albo prowadzi do nikad.
To znowu ja. Teraz już po zakończonym dlc. Tylko jeden bos niezostal zabity. Najdłużej walczyłem z jednym z bosow 5 dni, nawet posilalem się netem. Odpuściłem sobie tylko smoka, jak za trzecim razem po 20 min walki nie zabił. Jakby mój protagonista ja krokomierz tobie w czasie tej walki zrobił chyba 1 000 000 kroków.
Gra nie jest dla każdego jest dla ludzi którzy mają dużo czasu i wielką cierpliwość czyli dla bardzo wąskiego grona, mimo to wciąga jak bagno zapraszam na inny gamepaly https://www.youtube.com/watch?v=fpYLAGbP4UE&list=PLI2HRQC_mAWQKaSsrSvZojf89rtJIZkJ-&index=1
Nie polecam nikomu tej durnej gierki. Zdecydowanie można ją określić jako shitty game. Twórcy tego czegoś chyba upadli na głowę tworząc bossów, których nie można w normalny sposób pokonać.
Poza tym ta gra ssie fabularnie i nie ma do zaoferowania prawie nic co mogłoby się spodobać. Ani fajnych postaci czy fabuły, ani ciekawego świata i również brak lepszej grafiki.
Cały sens tej gry to walki z jakimiś idiotycznymi bossami, którzy są często praktycznie nie do pokonania. Chcecie walczyć magiem na odległość?
Nie macie najmniejszym szans pokonać szybszych bossów.
Ta gra wymusza walkę z bliska i ciągłe uniki.
Chcecie najbardziej irytującą grę? To grajcie w Dark Souls 3.
Inaczej nie polecam, bo nie warto dla głupiej gierki psuć sobie nerwy.
Kilku najsilniejszych bossów musiałem przejść na nieśmiertelności, bo stwierdziłem że dość psucia nerwów tym czymś.
Jesteś strasznym debilem a jak masz 0 iq to nie wystawiaj recenzji jak gadasz pierdoły .
Polecam dla osób którzy chcą wyzwania i dla tych którzy chcą prawdziwą gre singleplayer jak i sieciową bo ds3 to łączy .
Gram już chyba 5 raz- tym razem lecę po platynkę- i jestem wciąż pod wrażeniem bossów. Każdy mi się bardzo podoba, a Gundyr, Bezimienny, Tancerka, Pontiff, Władca Pogorzelisk to są sztosy na 12/10 haha.
Gra nie dla mnie, podchodziłem do niej 2 razy, pierwszy raz na klawiaturze a drugi raz na padzie, na klawiaturze da się grać ale przez te mocne ataki, parowania jest to utrudnione, (zwykły atak jest na lewym klawiszu myszki a blok tarczą na prawym, silny atak to shift+lpm, parowanie shift+ppm) natomiast na padzie kompletnie nie potrafię w to grać, nieintuicyjne sterowanie jak dla mnie i co chwilę mi się wszystko myliło (nie wiem może jakbym potrenował to złapałbym wprawę), nie przeszedłem nawet pierwszego bossa na samym początku gry bo zabił mnie kilkanaście razy i zrezygnowałem, na klawiaturze udało mi się zabrać mu pół życia, zmienił formę i dalej już nie dałem rady bo 2 uderzenia i trup, może jeszcze kiedyś się zepnę i spróbuję przejść ale wątpliwa sprawa
Zaczynajac od 0
+1 - grafika
+1 - klimat
+1 - satsfakcja z przejscia chociazby 1 lokacji
Co do minusow : dla mnie nie do przeskoczenia poziom trudnosci. Ja jestem graczem, ktory nie ma duzo czasu i gram z doskoku, kiedy mam doslownie chwile. Poza tym lubie sie przy grach zrelaksowac, odprezyc, a nie spinac i denerwowac, ze zginalem w pierwszej lokacji. Ale DS3 to gra, na ktora trzeba przeznaczyc mnostwo czasu zeby nawet ogarnac walke, powtarzac lokacje 50 razy, nieustannie szukac i trwac w stanie zagrozenia, a przy tym czytac tutoriale jak tego kolejnego bossa zalatwic. Jak dla mnie - gra dla nerdow / fanatykow. Rozumiem ich, ze daja 9, ale jak dla mnie 3 i zapominam o tej grze.
XD
Dla mnie trudniejsze od BB, przez słabszą mobilność postaci. Trzeci dzień walczę z tancerką, oj źle ją zapamiętam ;D
Jestem u księciów Loriana i Lothric... ehh juz trochę wymiękam. Trochę męczy już zbieranie dusz gdy boss jest zbyt mocny ;/
Może za wcześnie do niej poszedłeś. Tancerkę można zabić już na początku gry ale najlepiej poczekać, aż gra sama Cie nakieruje na zabicie tego bossa.
Mam za sobą kilkadziesiąt minut i dwa podejścia w Dark Souls III. Dotarłem do pierwszego bossa, który robi za swego rodzaju sędziego (decyduje, czy gracz jest na tyle "wartościowy", żeby móc w ogóle grać dalej). Tutaj poczułem się totalnie przygnieciony i trudno stwierdzić, czy kiedykolwiek będę miał nawet ochotę powrócić. Nawet po obejrzeniu "tutoriali" jak pokonać tego bossa, które tak naprawdę nie pomagają wcale, bo to nie tyle boss jest problemem, co sam game design całej gry.
Ta gra ma jeszcze wyższy próg wejścia do samej gry niż jedynka (nie wiedziałem, że to nawet możliwe).
Strasznie mi się nie podoba game design darksoulsów. Nie chodzi już nawet o to, że support PC sucks (można np. grać praktycznie tylko na padzie, chyba że się zmoduje grę, żeby pokazywała klawisze zamiast przycisków na padzie (!) lub nauczy się co dokładnie na padzie odpowiada klawiszom i przyciskom myszy na pamięć) bo można się do tego przyzwyczaić. Jest to słynny brak szacunku dla graczy pecetowych od japońskich twórców, do którego jestem przyzwyczajony. W końcu kocham NieR:Automata na PC i klawiaturze + myszy, mimo wszystkich jego wad.
Chodzi głównie o to, że już na samym początku, praktycznie już w pierwszych kilku minutach, kiedy gracz dopiero zaczyna się powoli oswajać z nowymi mechanikami gry, twórcy zachowują się jak patologiczny rodzic/pracodawca itp., i wrzucają swoje dziecko (gracza) od razu do głębokiej wody, żeby tak nauczyło się samo pływać i oczekują, że magicznie będzie mistrzem już wtedy. Dla mnie to jest bad game design i po prostu chore z samego psychologicznego punktu widzenia oraz samej logiki i zdrowego rozsądku. Nie zgadza się to również z radami The Art of Game Design. Kamera (największy wróg gracza) i sterowanie dodatkowo w tym nie pomagają.
Ale wiem, że niektórzy lubią takie rzeczy, bo gry DS mają swoje grono wiernych fanów. Oh well. Ja to respektuję (jest to w końcu jakaś odmiana, a ja nie mam obowiązku tego lubić), ale to nie dla mnie. Wolę gry o innym game designie.
Dlatego nie uważam, że Hollow Knight jest jak soulslike, bo w HK gra zaczyna się bardzo powoli i stopniowo dopiero wprowadza się gracza krok po kroku w mechaniki gry. Tam trudne rzeczy przychodzą dopiero po długim czasie, kiedy gracz już nabrał sporo doświadczenia i przyzwyczajenia do mechanik gry. I to jest game design, który lubię i uważam za dobry (psychologicznie, logicznie i rozsądkowo). :)
Wszystkim fanom soulsów życzę miłej gry. Ja Wam niestety nie potowarzyszę w tej wędrówce, i jestem pewien, że wielu z Was poczuje się zawiedzonych. Pamiętaj jednak, że nie wszystko jest dla każdego i każdy z nas lubi, docenia i uważa za wartościowe inne rzeczy. To, że Ty coś lubisz, nie musi oznaczać, że ja też muszę (i vice versa). Bez względu na powody. Peace!
Za trudne i tyle. Sa ludzie ktorzy przechodza te gry bez ani jednej smierci.
Naprawde nie trzeba pisac przeintelektualizowanych elaboratow. A gier sie nie robi od linijki.
To Wasza osobista opinia. Tak samo jak moja osobista opinia jest moją opinią. Zróbcie z tym co chcecie, I don't really care.
Bo źle do tego podchodzisz. DS3 nie ma cieżkiego wejścia. Jest trzecią cześcią gier, w której robi się za każdym razem to samo. Zagraj w dwie poprzednie, a 3 ogarniesz z większymi bądź mniejszymi bólami.
Wszystkie części dark souls ogarne po kilka razy. Powiem tak cala seria jest iscie doskonala pod kazdym wzgledem walki, lokacje, klimat i fabula ktora nie jest nam narzucona a mozemy ja odkrywac rozmawiajac z npc czy z opisow przedmiotow. Jak mam oceniac DS3-DS1-DS2. Dark souls 2 najslabsze bo niektore miejsca w lokacjach
sa jakims zartem dojscie do luda i zalena, demona kuzni gdzie 40 przeciwnikow stoi na jednym moscie a kilku do cb strzela cos chorego... Trudnosc bossow jest tez nie za wysoka. Rycerz oparow, sir alone, demon kuzni itp utrzymuja poziom lecz niektore bossy ciezko wgl nimi nazwac np chciwy demon. Mimo to gra jest naprawde dobra, gralem w sochar (chyba trudniejsza niz samo ds2? tak pisalo duzo ludzi) Dark souls 1 przez wielu uwazana za najturdniejsza wedlug mnie jest najltawiejsza. Co prawda nie mozemy sie od razu tepac miedzy ogniskam ale co to tak bardzo utrudnia? Bossy no co moge powiedziec. Manusa zajebalem za pierwszym razem i powiem szczerze ze troche sie zawiodlem. Duo z londo chwile mi zajelo ale nie zmienia to faktu ze druga faza byla banalna tak naprawde pierwsza po prostu wymagala skupienia. Artorias bardzo wgniótł mnie w ziemie zabilem go chyba dopiero za 15 razem. A reszta jest jaka jest max 3 podejscia i zabijam na 5 etusach. Dark souls 3 wywraca wszystko do gory nogami. Bo co widze wszystkie lokacje sa wywazone w odroznieniu do chocby blighttown w ktorym napierdalaja cie jebane muchy nie ukrywam ze zabicie ich było ciezsze niz 1/4 bossow. Czy do zelaznej warowni ktora no jak juz pisalem jest dla mnie jakims zartem. Bossy sa ciezsze o wiele ciezsze jednego nawet do tej pory nie zabilem (beziemiennego). Szczegolnie z dodatku sa wymagajace. Friede, Gael cos pieknego podchodzilem do nich tyle razy co do Artoriasa i za kazdym razem bylem tak samo zadowolony. Piekna muzyka, historia postaci, wyglad po prostu dzielo. Koncem koncow dark souls 3 jest po prostu doskonale. 1 i 2 mimo ze tez sa na bardzo wysokim poziomie mialy liczne bledy ktorych w ds3 nie widze. Niedlugo mam zamiar ograc BB mam nadzieje ze zaskoczy mnie tak jak ds3.
"Niedlugo mam zamiar ograc BB mam nadzieje ze zaskoczy mnie tak jak ds3"
ojjj, czeka cię jedna z najlepszych przygód w grach ;)
Najeżona kryształami jaszczurka - kiedyś nie do zabicia a ostatnio wrzuciłem filmik dla kolegów którzy są na początku przygody.
I tak jest z całą grą, z czasem staje się dużo łatwiejsza niż na początku.
https://www.youtube.com/watch?v=AfgAvxBdems
Na początku (czytaj parę lat temu) nie do końca mi podeszła, cały czas, na każdym polu przegrywała z jedyneczką, ale w tamtym roku miałem niesamowity głód na soulsy i załączyłem starego sejwa gdzieś w okolicy przeklętego drzewca. Udało mi się ją w końcu skończyć i uważam, że przygoda niewiele odbiega od legendarnej części numer jeden. Po prostu czuć, że to znów świat stworzony przez Miyazakiego (santo subito). Trochę inaczej zrobiony, bardziej na wzór lunaparku, niż spójny, zawiły i chędożenie wiarygodny świat z Dark Souls, ale o wiele ciekawiej niż płaska makieta z (też dobrej, żeby nie było) dwójki. Znów można gdzieś z dachu gargantuicznej katedry zobaczyć zabitą dosłownie dechami wioskę, po której dawno temu się przedzierało i poznawało jej chore sekrety. Katakumby też dają radę, ale do ścieków czy Blightown im dość daleko. Momentami miałem wrażenie, że gram w te pierwsze, stare, najlepsze soulsy, a to chyba największy komplement dla trójeczki. Rozgrywka jak to w soulsach, nie ma co się rozpisywać. Jest parę nowinek i fajnie odświeżają formułę, ale bez rewolucji, bo i po co. Sporo fanserwisu, starych znajomych i totalne zatrzęsienie sekretów, ukrytych lokacji, smaczków dla fanów. Pycha. Bossowie dają popalić, podczas pierwszej próby na testowym buildzie dostawałem chyba ostrzej niż w DkS. Mówi się, że to dobra część dla nowicjuszy, ale i z tej uciekną oni z płaczem i teleporadami do psychologa. Dodatki jeszcze bardziej podkręcają śrubę, nie wstyd mi przyznać, że z Friede i tamtym z drugiego dodatku nawet nie mogłem się równać. Niepodeszły mi fazy bossów - wyobraź sobie pokonanie Ornsteina i Smougha, po czym wstają i walczą z nowym zestawem mocy i broni, a ty z jednym Estusem, o ile dobrze poszła ci walka. W podstawce wyzwanie jest idealne, chociaż też są skoki trudności.
9.0
Teraz dawaj tego Elden Ringa Panie Miyazaki.
Zdecydowanie najlepsza część serii, w mojej opinii najbardziej przystępna. Co prawda pierwszy boss zabił mnie kilkanaście razy, ale nie poddałem się i dwóch kolejnych pokonałem za pierwszym razem. Bossowie, czy ogólnie przeciwnicy nie są tak irytujący jak w poprzednich częściach. Najbardziej w Soulsach podobają mi się lokacje, które przypominają labirynt. Kluczysz, błądzisz, by po chwili otworzyć jakieś przejście i wylądować na początku lokacji, to jest piękne :)
Wczoraj padł Gael od Irithyllskiego prostego miecza dziś Midir od Wielkiego miecza wygnańca, a jakiś czas temu Siostra Friede'a i tak oto kończę moją przygodę z tym wspaniałym tytułem, może kiedyś wrócę a na razie rozkręcam się w Nioh 2 i zacieram rączki na Elden Ring.
Dzięki dodatkom daję oczko wyżej.
Ta gra ma wszystko co najlepsze.Klimat który wylewa się z ekranu. Udźwiękowienie które ten klimat potęguję,i co najważniejsze wymagający system walki który po opanowaniu przynosi wiele przyjemności. Dark Souls 3 można śmiało zaliczyć do panteonu najlepszych gier wszechczasów.Jeśli były jakieś błędy to były tak nieznaczne że o nich nie pamiętam. Większość śmierci była z mojej winy.
Próbowałem grać na klawiaturze i myszce ale się nie da xD, sterowanie masakryczne,Trzeba będzie sprawić sobie jakiegoś pada
Jest to moje pierwsze dark souls jakie przeszedłem(w końcu się przemogłem i potraktowałem to jako rozgrzewkę przed Elden Ring).
Im dalej tym łatwiej...Początek hardcore,koniec poziom normal...Świetnie napisane miejscówki,ale dziennik powinien być obowiązkowy w takiej grze.
Oczywiście grałem na padzie,bo na klawie się nie da.
Na Farron Keep jest przeciwnik którego jeden atak wygląda jak brutalny seks oralny z intensywną ejakulacją na końcu. 10/10 Would play again.
Ta część to badziew. Nie warto kupywać. Druga część najlepsza.
Oj +1 byczq, ciepło mi się robi na sercu jak wiem że nie tylko ja tak uważam.
"Większość śmierci była z mojej winy."
Jak to napisał gracz powyżej, a nie twórców tego badziewia przypadkiem? którzy postawili na kolejny gówniany klon Demon souls, zamiast zrobić pełnoprawną kontynuację tego co mieliśmy w 1&2? Przecież to zupełnie inna gra, tylko ten sam tytuł. Mega irytujące umieranie , powtarzanie, czytanie tego gówna jak farmić dusze, jak nie zginąć po to by zaoszczędzić czas, którego nie ma większość starszych graczy. Wyjazd mi z takim syfem :). Nie potrzebuję drugiej pracy po 8h godzinach spędzonych w poprzedniej. Jak chcą robić gry dla nastolatków to więcej na mnie nie zarobią. Dno , ale ładnie zrobione, udźwiękowienie na wysokim poziomie i jest jakaś satysfakcja z grania. Nie dla mnie. Każdy klon Demon souls wyjeżdża u mnie z hukiem z dysku. 5 za techniczne sprawy. 0 za taki gameplay
Edytować nie mogę, ale zapomniałem dopisać coś o walce z silniejszymi przeciwnikami na początku. Małpopodobne coś uderza łapkami do przodu używając silnego ataku, ja jestem za jego plecami i co? Zabijam go? Oczywiście, że nie, ginę, bo tak to zaplanowali twórcy tego s.....go crapu, który imituje Dark souls. Pomimo, że jego siła ataku i impet idzie do przodu a nie w każdą stronę. Ginę od smrodu jego pleców. Omijać z daleka jak nie cierpisz podobnie jak ja, Demon souls
Ja jestem starym graczem i przebyłem Soulsy 3 2 razy i Sekiro również i uważem że jedna z najlepszych gier Ever. A gry które trzymają za rączke i przy których można się zrelaksować to nie dla mnie.
Kiczowate i patetyczne soulsy, tym są dla mnie 1 i 3. Taka jest moja opinia, i choćby mnie biczowali to nie zmienię zdania że DS 2 najlepszą odsłoną jest.
Kurwa !!1 Ja pierdolę mać kurwa jego zajebana była jakata gra jest dobra i ładna jak dupa mojej starej kiedy jest trzeźwa. Ajajajjajaja , jedna z moich ulubienych rzeczy po bigosie na świnskim ryju.
Nie musisz się zgadzać z moimi argumentami ale i tak uważam że moja krótka recenzja jest obiektywna i dosadnie opisuje tą grę. Aaa i przy okazji brakuje mi takich gier które są grami a nie jakimiś gównianymi wirtualnymi filmami samograjami jak Assasiny, których nie trawię tym bardziej że wykosiły moją lubą serię Prince of Persia i są pustą wydmuszką i satyrą na współczesne gry.
Moja ocena 9/10
Od poloneza.
Ten komentarz przypomina mi co powiedziała Kurdej Szatan po pierwszej grze soulslike od FS
Kurwa !!!!!! KURWA !!!! Co tam sie dzieje !!!!!! To jest kurwa gra rpg ???? To są maszyny bez mikrotransakcji bez battlepassa bez NICZEGO !!!! Maszyny ślepo wykonujące backstaby !!!! Kurwaa !!!! Jak tak można !!! Boli mnie serce boli cała klatka piersiowa trzęsę się i ryczę !!!! Mordercy !!!!! Chcecie takich gier wciąż ??? Które zezwalają na takie rzeczy wręcz rozkazują się tak zachowywać??? Kurwaaaaaa !!! I fromsoftware które zezwala na takie gry zamiast na pay2win ???? Wszyscy wiecie co się wydarzyło i co się dzieje dookoła !!!!
Przeszedłem całe Dark Souls 1 i 2 włącznie z dllc ale przy Dark Souls 3 szybko tracę cierpliwość i odechciewa mi się grać
lokacje oraz przeciwnicy są zaprojektowani w taki sposób żeby tylko wkurzać gracza
Mod o nazwie Dark Souls: Archthrones w przygotowaniu Demo będzie we wrześniu:
https://www.dsogaming.com/news/dark-souls-archthrones-demo-will-release-this-september/
Znalazłem Moda Na Regeneracje Zdrowia Chociaż Tyle Bo Bossowie naprawde są nie do pokonania w uściwej Walce. Ale jak Zdrowie się chociaż Regeneruje To można ich Pokonać
Po dość średnim Dark Souls 2 From Software wyciągnęło wnioski i więziło się za cześć trzecią. I powiem tak DS 3 bliżej do DS 1 niż do DS 2. Zacznę od dwóch największych mankamentów które był w DS 2 i został tutaj naprawione a mowa o ogniskach i animacjach. Ogniska są częściej rozstawiane oraz przeciwnicy są lepiej poustawiani na mapie, nie ma takiej sytuacji gdzie droga do bossa jest trudniejsza niż sama walka z nim. W DS 2 było mega irytujące ale zostało to w trójce naprawione. Kolejną rzeczą która została naprawiona są animacje. Wreszcie kiedy otwieramy skrzynkę, drzwi, przechodzimy przez mgłę to jesteśmy nietykalni. Przeciwnik nie może nam przerwać animacji. Wystarczyło poprawić te dwie rzeczy w DS 2 i była by to lepsza gra, no ale trudno. DS 3 to także świetnie zaprojektowany świat, różnorodny od zamków po wioski, katakumby itp... . Dochodzi nowa mechanika, czyli cios specjalny. Bossowne są fajni zaprojektowali i faktycznie stanową wyzwanie. Najbardziej męczyłem się z siostrą Friede, jest to boss z DLC. Jeśli mowa o DLC są dwa. Są one długie i warto w nie zagrać. Nie powiedział bym że jest to najtrudniejsza gra od From Software dalej uważam że jest to Sekiro.
Reasumując polecam zagrać w Dark Souls 3. Jest to świetna gra, stawiam ją na równi z Dark Souls 1. From Software dowiozło. Grałem na XSX w 60 FPS i gra nie posiada błędów.
Ale Dark Souls 3 To jest stracznie Trudna Gra czasami się wydaje że jest nie do przejścia Czy Tą gre można w ogóle przejdź? Ledwo co pokonałem pierwszego Bossa A że tu koniec. Chciałem sobie troche podzwiedzać ten Fantastyczny Mroczny świat Ale musiałem Sobie Pomóc Trainerem Albo jakiś Mod Na ułatwienie rozgrywki. Inaczej Nie da rady Bossowie są szypcy I Bez litośni Nawet się zdaża że się nie zdąży Wypić Butelki Estuca. A Już Postać Pada i trzeba zaczynać od Ogniska i Wrogowie się odradzają i trzeba ich Znowu Pokonywać. To wszystko jest bardzo Denerwujące I Trudne Wydaje mi się że Dark Souls 3 Jest nie do przejścia Jeśli się jest Zwykłym Amatorem A Nawet nie tak bardzo. Można to Przejść Tylko z Trainerem. To Darksiders 3 Jest owiele łatwiejsza.
Naucz się najpierw pisać zamiast grać w gry.
9 w zasadzie daję tylko za całokształt razem z dodatkami (8 za podstawkę). To dopiero dodatki tak naprawdę tworzą piękno tej gry. Cała podstawka ogranicza się do lokacji gdzie wszystko łącznie z mobami i efektami przestrzennymi chce nas zabić na każdym kroku. Nawet skrzynie ze skarbami chcą nas zabić. Strasznie to frustrujące i często sztucznie utrudnione, szczególnie lokacja opcjonalna Smouldering Lake. Ilość mobów, które spadną ci na głowe, będą chciały zepchnąć cie w przepaść albo wyjdą ci zza pleców przerasta wszelkie granice. W Bloodbornie nie było tego tyle i zdecydowanie bardziej mi się to podobało.
Plusy:
- piękne lokacje jak zwykle
- bardzo duży wybór broni
- bardzo duży wybór czarów
- bardzo ładne zbroje, epickie wręcz
- super mechanika
Minusy:
- często sztucznie utrudnione lokacje gdzie po prostu nie potrafię nie zginąć jak np. smouldering lake (niegasnące jezioro)
- mało wymagający bossowie, w zasadzie tylko z Nameless King'iem miałem większe problemy. Dopiero w dodatkach robi się ciekawiej w tej kwestii i tutaj czapki z głów: Friede, Midir i Gael to są super walki.
- bardzo duży wybór broni jednocześnie powoduje, że większość mało się różni od siebie. Często tylko lekko movesetem, czasami prawie w ogóle. W bloodborne mimo mniejszej ilości broni było lepiej z ich unikatowością
- wiele lokacji w podstawce chciałoby się jak najszybciej przejść byle tylko dobiec jak najszybciej do dodatków, które uwalniają artystyczny potencjał Dark Souls 3. Są bardziej creepy i mają ciekawszą historię
Ukończono. Najbardziej cieszy, że trzecia część serii znów ma lokacje, które są koherentne, bo bardzo brakowało tego w Dark Souls II, gdzie przez tak pamiętne miejscówki jak Strażnica Żniw biegały grubaski z młotami, manekiny bez głowy, mumie i skąpo odziane piromantki, a bossem była Meduza po dekapitacji. W trójeczce znów wróciła koherentność na planie przeciwnicy-npc-lokacje; wszystko jest bardziej stonowane, efekty świetlne wyeksponowane należycie, lokacje mroczne są mroczne, a tam gdzie Miyazaki założył, że będziemy wzdychać od estetycznych uniesień, tam też wzdychamy.
Nieco gorzej wygląda zagospodarowanie treścią lokacji pod kątem gameplayu, bo o ile faktycznie mamy mapy, na których gameplay jest wybornie zbilansowany (co nie znaczy, że łatwy), jak Irithyll, Ogród Zatraconego Króla, Puszcza Ukrzyżowań, Zamek Lothric, Archiwa, tak też trafiają się tereny „w sam raz na raz”, a gdy rozwiążemy zagadkę ich przejścia, wówczas przestają być intrygujące (Katakumby, Niegasnące Jezioro, Lochy Irithyllu). Sporą wadą jest też gradacja, jaką przeprowadziło From Software w kontekście znajdowania przedmiotów - tych użytecznych na początku gry nie ma prawie wcale; może jakiś broadsword czy pierścień Flynna. Sprawia to, że w kolejnych podejściach praktycznie olewamy podnoszenie znajdziek do czasu odwiedzin tak mniej-więcej Puszczy Ukrzyżowań. Wieje więc nudą przez kawałek między startem, a lokacjami, w których zaczyna się poważniejsza rozgrywka.
Bossowie w czystej trójce nie są specjalnie wybitni, chociaż na tle DS2 progres jest galaktyczny. Wielu z szefów w DS3 jest tylko poprawnych; niektórzy cieszą oko tylko w pierwszym podejściu
spoiler start
(Wolnir, Biskupi, Yhorm), a przy jednym bardzo nieuczciwa jest kamera, która wyzwala w graczu ogromne pokłady złości. (Chyba wiadomo, o którego przeciwnika chodzi). Zdarza się, że bossowie są źle zbilansowani - Oceiros, na przykład, mógłby mieć kapkę więcej HP, żebyśmy nacieszyli się walką z dość ważnym przecież oponentem, w dodatku gadającym. Tak samo zresztą sprawa ma się z finałowym wrogiem, który czasami nie zdąży nawet pokazać wszystkich sztuczek, a niektóre są niezmiernie ciekawe.
spoiler stop
Kończąc temat bossów i płynnie zaczynając kwestię broni i przedmiotów dodajmy, że oręż duszowo-bossowy jest bardzo umiarkowanie skuteczny.
Co do arsenału: czuć brak balansu. Sellsword Winblades pełnią rolę Halabardy Czarnego Rycerza z DS1; w opozycji zresztą do sporej liczby broni, które są praktycznie do niczego. Lepiej sprawa ma się z pancerzami, bo tu faktycznie fani domu mody From Software poczują się doskonale. W tej części pojawiły się też battle arty, co jest miłą, chociaż dla mnie nieszczególną, zaletą. Interfejs w zakresie przeciążenia, parametry ochrony, absorpcji itd. stały się bardziej czytelne, ale w tej materii dalej daleko do ideału.
Tytułem podsumowania: sporo narzekań w moim komentarzu, ale DS3 to bardzo dobra gra. Być może po dodaniu dodatków nawet najlepsza i najpełniejsza z trylogii. Klimat ma i ustępuje w tej mierze chyba tylko Bloodbornowi i DS1. Pojawiają się też znane z poprzednich tytułów „franczyzy” pod postacią NPCów, przedmiotów i gestów - można więc powtórnie wygiąć się w praise the sun albo wznieść toast z… nie będzie spoilerów. Bardzo miła w ogrywaniu jest też fizyka w grze i dopiero w Eldenie pojawia się jeszcze lepsza za sprawą skradania i podskoku.
Całokształtowo jest bardzo dobrze. :)
8/10. Ocena dla gry bez dodatków.
Czy u was też przy uruchamianiu gry pojawia się zawsze na kilkanaście sekund biały ekran? Nie wiem czy to jakiś bug,czy gra tak ma.
świetna gra która wymaga wyższych umiejętności i nie pozwoli ci tak po prostu jej przejść to nie jest gra obok której przejdziesz obojętnie to jest wyzwanie które po każdym bossie daje ci satysfakcje progresu, Polecam, przeszedłem
Mam 2 pytania:
1. Nie wiem czy jest możliwość anulowania ogromnie denerwującej obsługi kontrolera PS4 w tej grze. Nie wiem czy każdy kontroler tak ma, i czy dotyczy też PC, więc nie wiem na ile szeroki jest to problem. Chodzi mi o coś w rodzaju kolejkowania moich poleceń, które ma wykonać postać. Walczę aktualnie z Friede i gdy nacisnę 2-3 razy R1, to jeśli w międzyczasie zobaczę na ziemi lód, który Friede rzuciła, to moja postać nie jest w stanie przerwać tych 2-3 ataków, tylko okłada ojca Ariandel do końca tych 2-3 ataków, i dopiero wtedy będzie mogła odskoczyć, co z reguły wiąże się w takiej sytuacji: albo z nałożeniem odmrożenia i/lub z obrażeniami, albo śmiercią. Czy ta gra umożliwia przerwanie tej kolejki i odskoczenia? Muszę bezradnie patrzeć jak postać wykonuje kolejne ataki chociaż ja w tym czasie zleciłem wykonać odskok. Jednak nic z tego, teraz mamy kolejkę ataków, i nic nie zrobisz. Nie tylko w tej walce, ale akurat to mam na bieżąco, więc łatwiej mi to opisać. Ogólnie podczas gry w DS3 to się daje we znaki i mnie doprowadza do szału. Pół biedy gdy takie coś wydarzy się poza bossem, albo przy jakimś prostym, ale w takim przypadku, to już mnie nosi. Nie pamiętam czy miałem ten problem w DS1 i DS2, ale na pewno w DS3.
2. Drugie pytanie dotyczy zagadki jaką widzę na filmach gdzie ludzie przechodzą tego bossa na SL1, bez sprintu i fikołków. Gdy Friede zaczyna 3 fazę od uniesienia się w górę i potem skoku do postaci gracza, to oni przechodzą sobie na spokojnie pod nią, a ona spada zaraz za nimi. Jednak nie dostają oni żadnych obrażeń ani od tego ciemnego wiru, ani od samej Friede. Próbowałem wiele razy to zastosować, jednak nie ma szans żebym nie dostał ogromnych obrażeń. Jest jakiś szczegół, o którym nie wiem? Jak im się to udaje? Rozumiem gdyby przetaczali się pod nią, to bym pomyślał, że ja w nieodpowiednim momencie wykonuję tego fikołka (za wcześnie, lub za późno). Ale oni sobie po prostu na spokojnie przechodzą. Jakaś podpowiedź?