Tak, watek dla "tytanów jurysprudencji" -ale przecież GOL to forum gdzie sie roi i od lekarzy i od prawników, więc....
A teraz serio - skoro powstają różne nieprzystające do tematyki gier watki, nawet typu "zapytaj dr. House'a", to pytam i ja.
Jak to właściwie jest - czy wyniki badan laboratoryjnych, bezpośrednio przekazane z laboratorium do karty pacjenta, nie moga mu zostac wydane? Chcialem je odebrac wczesniej, ale okazuje sie, ze ponoć "wyniki wydaje lekarz" itp itd., łącznie z bzdurnym tłumaczeniem, że "przychodnai placi - przychodnai jest wlaścicielem".
Trochę to dziwne mi sie zdaje, (a nie jest to zresztą parktyka tej jednje przychodni, ale i przynajmniej jednej przyszpitalnej w moim mieście) w swietle tego, ze w innej, co prawda tak zwanym nzozie - wyniki, nawet z karty, dostaje od reki, a jesli nie ide po nie wczesniej - to obowiązkowo w czasie wizyty. Nie wiem w sumie nawet, czy lekarz ma ich kopie, wpisuje sobie tylko wzystko w kartę...
No, ale w tej konkretnej przychodni jest, jak jest. Szukalem informacji w internecie i wiekszosc artykułów na portalach "branżowych", prezentuje stanowisko, ze wyniki sa własnością przychodni i cześcia dokumentacji medycznej, a pacjent moze dostac tylko xero lub ew. oryginal do wgladu....Z kolei na stroach o prawach pacjenta pisze sie, ze wyniki sa jednka moje i to lekarz ma sobie wpisac je w karte albo skopiowac. ale to poglad albo niepodparty przepisami... albo prezentowany rzadko, choc znalazlem wyjasnienie, ktore stwierdza, ze xero i odpisy dotycza tylko dokmentacji szpitalnej, a nie wynikow badan wykonywanych ambulatoryjnie - te ostatnie mialyby byc jednak dokumentacja zewnętrzna ( choc wynika to raczej z wykladni rozporżdznia o prowadzeniu i rodzajach dokumentracji... czy jakoś tak, a nie z przykladowego wyliczenia w jednym zpierwszyc artykułów),,a więc pozostajacą w dyspozycji apcjenta, a posilkowanie się przez zozy ustawa o zozach - w tej sytuacji błędne...
To co? Jest ktos oblatany, kto wojowal z przychodnia albo i samym NFZ?
Pierwsze słyszę takie bajki. Ja co prawda już nawet nie pamiętam kiedy coś robiłem na NFZ ale np z ostatnich to pamiętam badanie moczu, nie dość że przyjęły pojemnik to jeszcze dały wynik zaraz z którymi poszedłem do lekarza zaraz. W Enel-Medzie mam tak że robią i na drugi dzień mam je na stronie :) a lekarz w komputerze.
A tak poza tym:
Nie przychodnia płaci tylko Ty ze składek więc powiedz babie żeby nie wirowała tylko wydała Ci badania.
WTF, mi zawsze dają badania do ręki, byłem już wielokrotnie w swojej wiejskiej gminnej przychodni oraz parę razy w Krakowie i ZAWSZE dostawałem wyniki do ręki, i z tego co wiem od mojej dobrej woli zależy czy je ewentualnie lekarzowi pokażę.
Zależy od wyników. W zasadzie powinni wydać bez wzgledu na treść, jesli jednak są nieprawidłowości czasem zmuszają do kontaktu z lekarzem. Tak tylko w NFZ, prywatnie zawsze wydadzą.
Obawiam się, że nie przeskoczysz tego. To jest Służba Zdrowia, nie fikaj tam za mocno, bo Pavulonem poczęstują i wyników nie zobaczysz. Najbardziej przystępne wytłumaczenie odmowy wydania wyników, które pasuje do Twojej sytuacji i zmuszaniem do wizyty u lekarza:
"Cała zabawa jest spowodowana przez NFZ sposobem finansowanie badań. Otóż
Poradnia kieruje Cię na badanie I ZA NIE PŁACI ze swojego budżetu. Jak zgłosisz
się ponownie na kontrolę (TO JEST NIEZBĘDNE!!!) to poradnia wykazuje wykonanie
tego badania i dopiero wtedy NFZ za nie płaci. Nie można wykazać wykonanego
badania bez przyjęcia pacjenta (bo NZ płaci za badanie W CENIE WIZYTY - jej
wyższą "kategorią punktową".
Jesli Poradnia wyda Ci wynik bez wizyty - pieniążki przepadły a więc nie tylko
na tobie nie zarobi ale dopłaci do twojego leczenia 0 bo zapłacila za badanie.
Jak więc widzisz kółeczko się zamyka - żeby rozliczyc to badanie trzeba Cie
przyjąc (zarejestrowana i wykonana wizyta), żeby Cię przyjąc muisz się zmieścic
w "limicie przyjęć" NARZUCONYM przez NFZ (bo za pacjentów ponad limit NFZ nie
zapłaci wogóle !!!)
Możesz się oczywiście skarzyć na poradnie. Jestem przekonany że NFZ i jego
rzecznik w każdym razie przyznadzę Ci rację. W końcu ten rzecznik bierze za to
ciężkie pieniądze (z Twojej składki zdrowotnej). Jednak to ONI powodują tą
sytuację (do czego dam głowę się nie przyznają).
Poza tym zwróc uwagę że poradnia nie odmawia Ci odpisu czy ksero. Chce tylko
abyś zgłosił sie na wizytę kontrolną. Jeśli zostaniesz przyjęty, badanie
rozliczone to z całą pewnością odpis dostaniesz."
http://forum.gazeta.pl/forum/w,305,22642545,22642545,odbior_wglad_wynikow_badan_.html?v=2
Właśnie to prywatnie częściej nie wydają, dla nich kolejna wizyta to kolejna kasa.
Teoretycznie powinni działać zgodnie z przepisami KPA + przepisy szczególne. Jednakże prawdą jest także i to, że duża część czynności faktycznych wykonywana jest zgodnie z regulaminami czy zwyczajami panującymi w określonych miejscach. Tutaj zaś - co widać po wielu odpowiedziach, jakie się tu pojawiły - intuicja nie zawsze jest wiarygodnym informatorem.
Prawdą jest, że badania lekarskie, dzięki wnikliwym i dalekowzrocznym działaniom naszych obecnych rządów, są czynnościami podlegającymi VAT. To zaś wywraca na nice zasady finansowania badań przez NFZ. Może zatem być tak, że przed wydaniem badań lekarz musi wykonać jakieś czynności formalne, które pozwolą jednostce wziąć kasę za zakontraktowane działania. O to jednak najlepiej zapytać kogoś, kto siedzi w tym po uszy.
Może to być także kolejna zbawienna konsekwencja bezmyślnego kopiowania do polskiego systemu prawnego rozwiązań zachodnich - tym razem w odniesieniu do ochrony danych osobowych.
No dobra, ale nie wydaje mi sie, by chodzilo o finansowanie w przypadku, gdy ktos juz byl na wizycie, ale elkarz badan mu nie oddal, a pacjent zglosil sie po nie pozniej - czemu niby wtedy musza przejsc przez lekarza? to mi juz pachnie tymi przepisami o dokumentacji i Zozach,a nie niuansami zwiazanymi z refundacja świadczen...
Prywatne zawsze wydają i to bez dwóch zdań... Wiem po korzystam tylko z prywatnej służby zdrowia.
Wg mnie powinieneś się wykłócić o te wyniki badań. Nawet jeżeli są straszne to tym bardziej. Jeśli nie oryginał to ksero. Zawsze też możesz pójść do lekarza albo kierowniczki przychodni.
nie no lekarz pewnie mi da, zreszta - sie okaże, ale watpie by bylo inaczej. zastanawia mnie tylkozasadnosc tego warunku, ze to musi wydać lekarz - skoro w prywatnej przychodni, ale z wizytą i badaniem "na fundusz" np. raz moje wyniki powędrowaly od razu do karty, ja jednka chcialem je wczesniej zobaczyc z racji nieco odlegleszej wizyty - i wydano mi je bez gadania, wlaśnie z karty lekarza, przed jakakolwiek wizytą.... A labolatorium akurat bylo ichnie, a nei jakieś zewnętrzne, więc tez mogliby cos kręcic z rozliczaniem. Chyba, ze nzozy maja lepsze kontrakty - ale watek z gazeta.pl to w sumie 2005 rok, od tego czasu to sie raczej zasady rozliczeń 20x zmienily.
ale chyba powinienem raczej zapytac na jakimś forum o prawie medycznym :) niestety poki co nie mam na żadnym konta :D
Zadzwoń do rzecznika NFZ w swoim mieście. Kto ma wiedzieć jak nie NFZ?
Obawiam się, że nie przeskoczysz tego. To jest Służba Zdrowia, nie fikaj tam za mocno, bo Pavulonem poczęstują i wyników nie zobaczysz.
Jezu, mirencjum.
wiesz, na pewno nie jest tak, ze nie zobacze, ale choc Mirek ostatnio chrzani nizłe farmazony, to klimat służby zdrowia oddał akurat bardzo dobrze - "Nie podpba ci sie cos? To sksoncz medycynę i lecz sie sam, a teraz fora ze dwora, a nie będziesz przeszkadzał jaśniepanu..."
Mirek jest wszędzie gdzie ludzie mają problemy, lecz zamiast jest rozwiązywać, sieje tylko zamęt, bo lubi sobie pogadać.
wydaja prawie zawsze. Lekarz i tak dostaje kopie.
w ciagu roku u dwoch oddzielnych robilem przychodniach publicznych i dostalem do reki.
tutaj rzecz troche inaczej, bo prawdopodobnie masz cos powaznego i bez interpretacji lekarza mozesz sie zestresowac\nie zrozumiec
obstawiam 3 miesiace zycia
[*]