filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Filmy i seriale 6 września 2021, 14:01

autor: Marek Jura

Dużo magii, szkarłatna zalewa i szczypta Bruno Marsa. Shang-Chi pokazuje, że głupota ma swój urok

Wielu nie wierzyło w sukces Shang-Chi. Być może nawet sam Feige, który skupił się na promocji innych projektów. Historia chińskiego wojownika okazała się wizualnie lepsza niż jakikolwiek inny film MCU. To kawał przedniej rozrywki. Z jednym ale..

Dużo magii, szkarłatna zalewa i szczypta Bruno Marsa

W Shang-Chi dominuje szkarłat i błękit. Symbolika takiej kolorystyki nie należy do nader wyszukanych – ot, zwykłe odniesienie do dwoistości dziedzictwa głównego bohatera, czerpiącego swoją siłę z tego, co przekazało mu każde z rodziców. W scenach walki sprawna żonglerka obiema barwami (czasem z dodatkiem odcieni żółci) wypada jednak nieprawdopodobnie efektownie. Shang-Chi z pewnością nie jest najlepszym filmem Marvela, ale chyba też nigdy wcześniej CGI nie wyglądało tak dobrze.

Jeżeli boicie się, że Ta Lo (magiczny wymiar z filmu) to kopia Wakandy, muszę Was uspokoić. Zarówno samo miejsce, jak i jego mieszkańcy to zupełnie inna bajka. Shang-Chi zdecydowanie nie jest azjatycką wersją Czarnej Pantery, tylko produkcją z własną tożsamością. Może zmagającą się ze wspomnianymi wyżej niedostatkami logiki, ale na pewno wyrazistą. Zarówno pod względem wizualnym, jak i muzycznym. Ścieżka dźwiękowa umiejętnie łączy wpadające w ucho współczesne kawałki i nastrojowe kompozycje instrumentalne. Jestem pewien, że soundtrack z Shang-Chi szybko wyląduje na tysiącach playlist. I to nie tylko tych składanych przez fanów MCU.

Zostało jeszcze 66% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...

... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium

Abonament dla Ciebie

Marek Jura

Marek Jura

Marek Jura

W 2016 ukończył filologię na UAM-ie. Od tamtej pory recenzuje dla GRYOnline.pl prozę, poezję, filmy, seriale oraz gry wideo. Pierwsze kroki w branży dziennikarskiej stawiał zaś jako newsman w lokalnym brukowcu. Prowadził własną firmę – projektował, składał, testował i sprzedawał planszówki. Opublikował kilka opowiadań, a także przygotowuje swój debiutancki tom wierszy. Trenuje sporty walki. Feminista, weganin, fan ananasa na pizzy, kociarz, nie lubi Bethesdy i Amazona, lubi Lovecrafta, Agentów TARCZY, P:T, Beksińskiego, Hollow Knigt, performance, sztukę abstrakcyjną, mody do gier i pierogi.

więcej