Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Battlefield 3: Close Quarters Publicystyka

Publicystyka 27 kwietnia 2012, 15:00

autor: Amadeusz Cyganek

Widzieliśmy grę Battlefield 3: Walka w zwarciu!

Kolejny dodatek do Battlefielda 3 przyniesie sporo dynamicznej rozgrywki w zamkniętych pomieszczeniach. Sprawdzamy, czy Walka w zwarciu ma szansę stać się ciekawym uzupełnieniem sieciowej zabawy w tej grze.

Niewykorzystanie ogromnego potencjału, jaki posiada uwielbiany przez miliony graczy tryb multiplayer w Battlefieldzie 3, byłoby ogromnym błędem ze strony Electronic Arts. Po sukcesie Back to Karkand – paczki map znanych z drugiej odsłony cyklu – twórcy ze szwedzkiego studia DICE odważnie planują wydawanie kolejnych rozszerzeń. Pierwszy z nadchodzących dodatków – Walka w zwarciu – pokaże, że „trójka” to nie tylko duże mapy i epickie wojenki z kilkudziesięcioma graczami na planszy równocześnie.

Ściana to nasz największy sprzymierzeniec…

Snajperskie pojedynki na spore odległości i kanonady z potężnych czołgów odchodzą do lamusa. Najnowszy dodatek do jednego z najlepszych FPS-ów ubiegłego roku zmusi nas do gorączkowego oglądania się za siebie w każdym momencie i ciągłego trzymania palca na spuście. Walka w zwarciu przyniesie ogromny ładunek emocjonującej i dynamicznej rozgrywki, w której równie często co z karabinów będziemy korzystać z noża, próbując bezszelestnie zlikwidować zdezorientowanego przeciwnika.

Podczas imprezy EA mieliśmy okazję przetestować jedną z czterech map, jakie ostatecznie znajdą się w rozszerzeniu zapowiadanym na czerwiec tego roku. Walka na planszy o nazwie „Donya Fortress” rozgrywała się na terenie sporych rozmiarów bogato urządzonej fortecy wraz z przyległymi do niej małymi placykami. Szesnastu graczy zostało podzielonych na dwie grupki, reprezentując odpowiednio barwy USA oraz Rosji. Celem rozgrywki było przechwycenie flag znajdujących się na terenie mapy zgodnie z zasadami trybu Podbój, doskonale znanego graczom z podstawowej wersji trzeciego Battlefielda.

Walka w zwarciu ma znacznie odmienić i zintensyfikować wrażenia płynące z dynamicznych wymian ognia i trzeba przyznać, że robi to naprawdę całkiem nieźle. Szybkim potyczkom zdecydowanie sprzyja przemyślana architektura mapy, na której prowadziliśmy działania wojenne. Już po kilku minutach eksploracji kamiennej fortecy lokacja nie kryła przed nami praktycznie żadnych tajemnic – jej konstrukcja okazała się na tyle prosta, że po każdym kolejnym odrodzeniu mogłem naprawdę szybko przenieść się w to samo miejsce i zemścić na wrogach. Efektownemu stylowi starć służy także mnóstwo niewielkich pomieszczeń, przejść i zacienionych zaułków, w których można zaczaić się na przeciwników. Nie brakuje też małych, otwartych placyków łączących poszczególne skrzydła budynku, choć przebiegający tamtędy żołnierze często stawali się łatwym celem dla czających się na balkonikach snajperów. Szczerze powiedziawszy, taki model rozgrywki sprawdza się wyłącznie na krótką metę – w końcu sprawiedliwość prędzej czy później dosięgnie każdego...

Nowy dodatek przede wszystkim przetestuje umiejętności i refleks gracza podczas walki w pojedynkę – grupowe potyczki i próba robienia zasadzek w kilkuosobowych zespołach w tym wariancie po prostu się nie sprawdzają. Oczywiście głównym punktem zbornym żołnierzy obu stron stały się tereny wokół flag – tam toczyło się najwięcej wymian ognia, a przejęcie sztandaru w pojedynkę często było po prostu niemożliwe z uwagi na bardzo szybką kontrę rywali. Nierzadko podczas eksploracji planszy spotykaliśmy się z przeciwnikiem twarzą w twarz – w obliczu niespodziewanych, stykowych sytuacji najczęściej decydowała stara zasada „kto pierwszy, ten lepszy”. Wypracowanie odpowiednich zachowań i taktyk wojennych na dynamicznym polu walki z pewnością będzie wymagać wielu godzin praktyki, co ucieszy maniaków sieciowych zmagań. Rywalizację napędzi również fakt, że podczas rozgrywki nie da się skorzystać z jakiegokolwiek pojazdu czy zamontowanych na stałe działek – twórcy stawiają na czystą, bezpośrednią akcję piechoty na małej przestrzeni.

… przynajmniej do momentu jej zniszczenia

Zmiany na placu boju odczujemy również w namacalny sposób dzięki zastosowaniu przemodelowanego modułu zniszczeń, nieźle spisującego się w zamkniętych pomieszczeniach. Już po kilku minutach intensywnej rozgrywki z kamiennych balkoników i tarasów pozostała sterta gruzu, a wybite okna i połamane drzwi dobitnie dokumentowały wojenne podchody. Widok rozsypujących się tuż przed naszymi oczyma na drobne kryształki szyb czy zasłaniający pole widzenia pył wzbijający się ze zrujnowanych ścian robił naprawdę spore wrażenie. Co ciekawe, dziury w strukturze budynku powstałe po kilku seriach ustawicznego ostrzału otwierały nowe możliwości i stwarzały dodatkową sposobność do szybkiego przemieszczania się pomiędzy pomieszczeniami, z czego zdecydowanie warto było korzystać.

Nadchodzące rozszerzenie, oprócz zestawu czterech map, przyniesie także kilka nowości w zakresie uzbrojenia. Do dyspozycji dostaniemy 10 nowych typów broni, wśród których znajdzie się shotgun SPAS-12, karabiny maszynowe L86LSW i LSAT, dwie snajperki, tyleż samo karabinów oraz strzelb i jeden pistolet. W grze czekać będzie na nas także 10 nowych zadań oraz pięć nieśmiertelników możliwych do zebrania w trakcie zabawy.

Battlefield 3: Walka w zwarciu zapowiada się na bardzo ciekawą próbę wplecenia w epickie, sieciowe pojedynki na sporych planszach efektownych i dynamicznych wymian ognia na małej przestrzeni. Mapa, na której mieliśmy okazję prowadzić boje, została bardzo ciekawie zaprojektowania, a efektowny model zniszczeń wniesie sporo nowego do błyskawicznych potyczek we wnętrzach budynku. To rozszerzenie z pewnością wprowadzi świeże rozwiązania do sieciowej rywalizacji w trzecim Battlefieldzie, a czy zestaw 4 map i kilku innych nowinek wart będzie tego, by wydać nań 15 dolarów, okaże się już w czerwcu.

Battlefield 3: Walka w zwarciu

Battlefield 3: Walka w zwarciu