Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 15 kwietnia 2011, 10:20

autor: Jakub Wencel

Max Payne 3 - przed premierą

Starego i lubianego bohatera zobaczymy już niedługo w zupełnie nowym wizerunku – czy fani Maxa Payne’a przełkną liczne i nierzadko kontrowersyjne zmiany, jakie szykują twórcy trzeciej odsłony cyklu?

Szokiem dla wielu graczy były pierwsze informacje dotyczące kontynuacji urwanej w 2003 roku serii o dramacie nowojorskiego gliniarza. Odsunięcie studia Remedy, autorów cyklu, od sprawowania nad nim pieczy i zaangażowanie do prac nad Maxem Payne`em 3 ekipy Rockstar Vancouver okazało się zwiastunem ogromnych zmian w życiu bohatera – a tym samym w kształcie i stylistyce gry, która już niedługo ponownie podbić listy przebojów.

Nikomu nie trzeba chyba przedstawiać Maxa Payne’a i produkcji, które sprawiły, że jego losy z zapartym tchem śledziły setki tysięcy graczy na całym świecie. Te przesycone ciężkim, ociekającym brutalnością klimatem neo-noir gry wsławiły się, oprócz dojrzałej, niezwykle stylowo opowiedzianej fabuły, także paroma charakterystycznymi elementami, które po latach stały się wizytówką serii – sławetnym bullet time`em, komiksowymi przerywnikami i stale tonącym w strugach deszczu bądź zasypanym przez śnieg Nowym Jorkiem. Większość z nich odejdzie jednak w zapomnienie w Maxie Paynie 3.

Co ciekawe, zmiany, choć wciąż rewolucyjne dla ogólnego tonu cyklu, wydają się jednak trochę mniej drastyczne niż te, które zapowiadano jeszcze pół roku temu. Nie znaczy to, że część aspektów rozgrywki skreślono z projektu, wręcz przeciwnie – gra została bowiem wzbogacona w elementy, które przybliżą nieco jej nastrój i charakter do poprzednich odsłon cyklu, budując lepszy pomost pomiędzy „dwójką” i „trójką”. O co dokładnie chodzi? Historia, oprócz tego, co stanowi jej sedno, czyli etapów w Sao Paulo, ma zawierać także fragmenty rozgrywające się w przeszłości Maxa – kilka lat wcześniej, tuż po wyrzuceniu z nowojorskiej policji. Mało tego – takie przeskoki mają być nie tylko liczne, ale i przemieszane z resztą opowieści. Fabuła będzie więc mieć prawdziwie nielinearną, nieoczywistą strukturę i bez ustanku „skakać” pomiędzy różnymi czasami, co oczywiście przywodzi na myśl niezwykle modny ostatnio motyw flashbacków.

Koszula w kwiaty? Fani Payne’a musząprzygotować się na kilka niespodzianek.

O czym zaś przede wszystkim traktować będzie Max Payne 3? Może przypomnijmy kilka znanych już faktów. Jak doskonale pamiętamy z pierwszych informacji na temat tytułu, Max po zakończeniu wydarzeń z The Fall of Max Payne wyleciał z policji i popadł w alkoholizm. Osiem lat później jest on już zupełnie innym człowiekiem, zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Teraz jest to łysy, umięśniony mężczyzna, zbliżający się do pięćdziesiątki, którego najbardziej rozpoznawalne cechy wyglądu stanowią bujna, lekko siwiejąca broda i biały podkoszulek. Sytuacja życiowa bohatera i środowisko, w którym przyszło mu funkcjonować, są teraz zupełnie inne niż w czasach, gdy świecił odznaką funkcjonariusza policji w mrocznych, ciasnych uliczkach Nowego Jorku. Max pracuje jako ochroniarz dla jednych z najważniejszych osobistości brazylijskiego miasta Sao Paulo. Wśród nich znajduje się przede wszystkim specjalizujący się w obrocie nieruchomościami lokalny potentat Rodrigo Branco wraz ze swoimi dwoma braćmi – z których jeden jest wpływowym, pnącym się po szczeblach kariery politykiem, a drugi rodzinną czarną owcą, spędzającą większość czasu na przyjęciach. To wokół nich zostanie zbudowana cała historia, choć nie wiemy o niej jeszcze w zasadzie nic. Pewne jest to, że białe plamy w życiorysie Maxa będą wraz z rozwojem fabuły znikać, a na naszej drodze pojawi się kilka znanych twarzy. Dane będzie nam także prześledzić ewolucję wyglądu bohatera – w misjach dziejących się chronologicznie wcześniej pokierujemy młodszym Maxem, z bujną fryzurą i nieco mniej imponującym zarostem. Fani, zdaniem twórców, powinni być więc spokojni, że mają do czynienia z pełnoprawną kontynuacją, a nie próbą sprzedania zupełnie nowego produktu pod znaną marką.

Sama rozgrywka nie odbiegnie daleko od tego, do czego przyzwyczaiły nas poprzednie odsłony serii, choć oczywiście ma gonić za duchem czasu i wszyscy, którzy śledzą współczesne, przede wszystkim konsolowe, gry akcji, na pewno rozpoznają wpływy wielu topowych produkcji z ostatnich lat. Osią zabawy pozostanie dynamiczne pozbywanie się przeciwników za pomocą broni palnej wszelkiego rodzaju, a bohatera wciąż będziemy obserwować z perspektywy trzeciej osoby.

Pierwsze nowości dotyczą struktury poziomów. Przede wszystkim nie będą one tak ciasne i jednostajne pod względem tempa rozgrywki – zamiast w wielu mniejszych potyczkach (choć do takich oczywiście też dojdzie) częściej weźmiemy dział w długich, kilkuetapowych sekwencjach walk z większą liczbą przeciwników na dużo bardziej złożonych i ciekawszych architektonicznie planszach. Twórcy twierdzą, że są doskonale świadomi tego, iż pracują nad grą całkowicie liniową, dlatego nic nie może być w niej zbędne, przypadkowe. Innymi słowy dostaniemy jak najmniej „wypełniaczy” – starcia mają być ściśle osadzone nie tylko w kontekście fabularnym, ale i środowiskowym, co nie znaczy oczywiście, że walk w grze będzie mniej, inaczej tylko rozłożone zostaną pewne akcenty. Celem, do którego dąży ekipa Rockstar Vancouver, jest bowiem jak największa filmowość i fabularna spójność rozgrywki. Jak podkreślają jej członkowie, gracz nie ma czuć, kiedy kończy się cut-scenka, a zaczyna właściwa zabawa, tak płynnie z części interaktywnej do nieinteraktywnej będzie przechodzić narracja.

Większość czasu spędzimy w Sao Paolo.

„Filmowego” usprawnienia doczeka się również flagowy dla serii bullet time. Podobnie jak w poprzednich odsłonach cyklu spowolniać czas będzie można w dowolnym momencie zabawy, dodatkowo pojawią się natomiast specjalne miejsca, gdzie jednym kliknięciem myszki uaktywnimy niezwykle efektowną sekwencję ataku, wykorzystując obecne dookoła elementy otoczenia. Przypomina to nieco, choć twórcy nie używają tej nazwy, popularne quick time eventy. Graczom, którzy pamiętają grę akcji Stranglehold, kojarzyć się to może z kolei z bogatymi możliwościami interakcji z otoczeniem podczas walki, jakie były obecne w tym tytule. Kolejną innowacją mechanizmów rozgrywki jest wprowadzenie możliwości chowania się za przeszkodami, co funkcjonuje już chyba we wszystkich strzelaninach z widokiem z perspektywy trzeciej osoby od czasów Gears of War. Ukryci za osłoną zyskamy chwilę zastanowienia, jak dalej poprowadzić akcję. Sprawić ma to, że całość nabierze delikatnie taktycznego posmaku. Wybitnie konserwatywny będzie z kolei system regeneracji zdrowia – powrócą dobrze znane środki przeciwbólowe, które będziemy musieli regularnie łykać w celu leczenia ran.

Integralną częścią systemu walki ma być silnik fizyczny NaturalMotion Euphoria, który ogromna część graczy kojarzy zapewne z Grand Theft Auto IV. Sprawia on, że robiący niegdyś (między innymi w poprzednich odsłonach Maxa Payne’a) furorę model tzw. szmacianej lalki wydaje się być zupełnym archaizmem. Euphoria stawia na jak najbardziej realistyczne (także z punktu widzenia sztucznej inteligencji postaci) zachowanie ciał po postrzałach – przykładowo trafiony w ramię przeciwnik błyskawicznie się za nie złapie i być może zacznie zwijać się z bólu, ale nie znaczy to, że odleci bezwładnie na kilka metrów wstecz. Natural MotionEuphora ma być jednym z czynników, które sprawią, że akcja w Maxie Paynie 3 będzie realistyczna i efektowna – a zapewnią to właśnie niezwykle „rzeczywiste” interakcje bohatera i jego przeciwników z otoczeniem.

Implementacja tej technologii pozwoli także na jak najwierniejsze oddanie emocji bohaterów. Trzecia odsłona Maxa Payne’a będzie pierwszą, w której zabraknie ikonicznych dla serii plansz komiksowych, wypełniających luki w historii pomiędzy poszczególnymi etapami. Dostaniemy za to postacie żywcem przeniesione na ekran telewizora bądź monitora, oczywiście za pomocą technologii motion capture. W głównego bohatera ponownie wcieli się James McCaffrey i tym razem usłyszymy nie tylko głos amerykańskiego aktora, ale zobaczymy także jego ruchy i mimikę twarzy.

Fani klasycznego arsenału Maxa nie będą zawiedzeni – w grze pojawi się mnóstwo broni palnej, od pistoletu 9mm aż po Uzi. Bohater będzie mógł jednocześnie nieść do trzech sztuk oręża, powróci także niezwykle efektowny sposób strzelania z dwóch pukawek naraz. Kolejnym ukłonem w stronę poprzednich części ma być powrót pamiętnej kamery „przyklejonej” do pocisku – nieliczne, niezwykle trafne strzały sprawią, że zostaniemy nagrodzeni możliwością zobaczenia akcji z „perspektywy” wystrzelonej kuli.

Max Payne tradycyjnie będzie mocno pokiereszowany.

Nie należy chyba wątpić w umiejętności grafików z Rockstara – gra już na prezentowanych obrazkach wygląda wyśmienicie, a jeśli wierzyć twórcom, w ruchu zamieni się w prawdziwy krwawy balet, z odłamkami szkła i pociskami przeszywającymi powietrze wokół nas. Także samo środowisko gry zostanie potraktowane z należytą pieczołowitością. Choć zabawa będzie zupełnie liniowa, nie znaczy to, że nie posmakujemy ani trochę malowniczych krajobrazów Ameryki Południowej. Tym bardziej, że jest co podziwiać – ekipa wzorowała się bowiem na zdjęciach i planach faktycznie istniejących lokacji w Sao Paulo.

I choć powyższe wieści nie rozwiewają zapewne wszystkich wątpliwości – na czele z pytaniem, czy warto wskrzeszać cykl będący już właściwie legendą, skoro można było stworzyć pod wieloma względami identyczny tytuł z zupełnie inną nazwą i z nieco innym tłem fabularnym, nie ryzykując przy tym dobrym imieniem serii. Wyprawa na południe dla Maxa Payne’a wiąże się bowiem – pomijając kwestie technologiczne i samą rozgrywkę, które zapewne będą stały na wysokim poziomie – z drastycznym odejściem od starej stylistyki, co dla wielu graczy, zauroczonych mrocznym klimatem poprzednich części, może okazać się nie do przełknięcia. Jeśli jednak zaakceptują już nowe oblicze bohatera, czeka ich prawdopodobnie co najmniej kilka godzin niezwykle efektownej zabawy. Także w trybie multiplayer, na temat którego nie znamy jeszcze, niestety, żadnych szczegółów. A kiedy? Premiera produkcji jest wciąż przesuwana i najlepiej po prostu uzbroić się w cierpliwość, czekając na konkretne informacje ze strony Rockstara.

Jakub „Taven” Wencel

Max Payne 3

Max Payne 3