Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 7 grudnia 2009, 13:14

autor: Krzysztof Gonciarz

Star Wars: The Old Republic - już graliśmy!

Duchowy spadkobierca Knights of the Old Republic próbuje zrewolucjonizować gatunek MMO. Na pokazie w Londynie mieliśmy okazję zapoznać się m.in. z nowymi klasami postaci w tej grze.

Przeczytaj recenzję Tytuł, który nie zawiódł - recenzja gry Star Wars: The Old Republic

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Trzy tysiące lat przed wydarzeniami z filmów – w takim okresie będzie toczyć się akcja Star Wars: The Old Republic, nowej gry MMO tworzonej przez BioWare. Z jednej strony mamy Gwiezdne Wojny, z drugiej najlepsze obecnie studio zajmujące się tworzeniem gier cRPG. Tytuł ma być massivem z intensywną, interaktywną linią fabularną, który nie tyle wydrze kogokolwiek z objęć World of Warcraft, co raczej wprowadzi na rynek MMO zupełnie nowych graczy. I to widać. „Nawet projektując klasy postaci, nie opieraliśmy się na standardach innych gier MMO, ale na samych Gwiezdnych Wojnach” – tak swoją prezentację rozpoczął jeden z producentów podczas pokazu w Londynie.

Geometria otoczenia i postaci zdecydowanie nie powala– skala gry wymagała poświęceń.

W SWTOR znajdziemy osiem klas postaci, a dwie ujawnione najpóźniej to, odpowiednio dla jasnej i ciemnej strony Mocy, Jedi Consular (Negocjator Jedi) oraz Sith Inquisitor (Inkwizytor Sith). Są one w pewien sposób analogiczne – postacie tego typu zawsze czają się nieco z tyłu, w drugim rzędzie i atakują wroga z bezpiecznej pozycji. Stąd porównania do Imperatora czy Mistrza Yody. Umiejętności telekinetyczne (np. pchnięcie Mocy), automatyczne odbijanie ognia blasterów, paraliżowanie przeciwników, wysysanie z nich punktów życia – oto taktyki „magów wśród Jedi”. Archetypu na pewno znanego fanom Knights of the Old Republic.

Każda klasa w grze ma być w pewnym stopniu elastyczna i umożliwiać rozwój bohatera w kilku różnych specjalizacjach. Na prezentacji podany zostaje przykład Smugglera (Przemytnika, klasy opartej na Hanie Solo), który może podążać dwiema ścieżkami: Gunslinger oraz Scoundrel. Pierwsza z nich to umiejętności takie jak korzystanie z dwóch pistoletów naraz, ulepszone używanie osłon czy kopniaki „poniżej pasa”. Rozwój drugiej odblokuje za to lepsze mechanizmy pozostawania w ukryciu, leczenia się, strzelania w głowę. No, ale – podział umiejętności na rozgałęziające się drzewka to nic nowego.

Ciekawym urozmaiceniem w rozgrywce mogą być za to towarzysze naszego bohatera. Każda klasa będzie miała innych NPC do wyboru, a wybrany kompan może zarówno zastąpić „żywego” gracza podczas misji, jak i nawet bezpośrednio zlecić nam jakąś misję, poszerzyć kontekst fabularny – znów kojarzy się to z systemem drużyny z KoTOR-a, więc apetyt rośnie. W przypadku Sith Inquisitora naszym towarzyszem będzie Khem Val (walczący w zwarciu tank rasy Dashade) albo Xalek (podobny do Dartha Maula wojownik, który przyjmie rolę naszego ucznia).

Po wysłuchaniu powyższych informacji mam okazję osobiście przetestować fragment gry. Wcielam się właśnie w Sith Inquisitora, by już po chwili odnaleźć się w lokacji o nazwie Valley of the Dark Lords na planecie Korriban (ojczysta planeta Sithów). Otaczają mnie charakterystyczne, czerwonawe skały i jakieś pradawne posągi.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to oprawa – połączenie klasycznych, gwiezdnowojennych klimatów z lekko kreskówkowymi kształtami i kolorami. Efekt budzi w sumie delikatne skojarzenia z Borderlands, można też wspomnieć animowane Wojny Klonów. Widać, że skala gry wymaga bardzo dużego ograniczenia jakości grafiki, bo zarówno postacie, jak i otoczenia nie przystają do dzisiejszych standardów gier singleplayerowych. Co innego udźwiękowienie – SWTOR ma być największym w historii świata (sic!) przedsięwzięciem dubbingowym, a ludzkimi głosami przemówią WSZYSTKIE osoby spotkane przez nas w świecie gry. Łącznie z głównym bohaterem we wszelkich wariacjach klasy i płci. To robi wrażenie, a po kilku krokach w grze mam okazję przekonać się na własne uszy, że głosy są faktycznie niezłe.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?