Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 6 stycznia 2006, 12:59

autor: Jacek Hałas

Crashday - zapowiedź

Crashday nawiązuje do wielu klasycznych pozycji, ze szczególnym uwzględnieniem kultowych Stunts. Łączy w sobie bardziej nowoczesne rozwiązania z wieloma klasycznymi patentami, w tym możliwością projektowania własnych tras. Będzie hit...?

Gdyby wierzyć zapewnieniom producentów Crashday’a można byłoby stwierdzić, iż gra ta powstaje już niemal od dziesięciu lat, pokonując tym samym wiele innych spóźnialskich, którzy również nie doczekali się jeszcze finalnej wersji. Zapowiadana ścigałka początkowo miała być zupełnie amatorskim produktem, nawiązującym jednocześnie do wielu klasycznych pozycji, ze szczególnym uwzględnieniem kultowych Stunts. Gra ta miała łączyć w sobie bardziej nowoczesne (jak na te czasy) rozwiązania z wieloma klasycznymi patentami, w tym możliwością projektowania własnych tras. Dopiero w 2003 roku podjęto prace mające na celu wydanie profesjonalnej, komercyjnej wersji. Konkurencja jednak nie śpi. W międzyczasie mieliśmy bowiem do czynienia z co najmniej dwoma zwariowanymi i jednocześnie grywalnymi ścigałkami. Mowa tu oczywiście o serii TrackMania oraz FlatOucie. Crashday pod wieloma względami będzie przypominał te produkty. Wygląda jednak na to, iż wprowadzi wystarczającą liczbę nowych lub udoskonalonych elementów, tak aby zachęcić do siebie miłośników ogromnych prędkości, widowiskowych kraks i efektownych powietrznych akrobacji.

A oto crashtest dwóch sportowych pojazdów w nieco bardziej atrakcyjnym wydaniu.

Na początek kilka słów (a raczej kilkanaście zdań) na temat planowanych trybów rozgrywki. Crashday będzie oczywiście umożliwiał zabawę zarówno w trybie singleplayer, jak i z kolegami w Sieci. W tym pierwszym przypadku będziemy najprawdopodobniej mogli wybierać pomiędzy trzema podstawowymi trybami zabawy. Najbardziej ciekawie zapowiada się oczywiście kariera, w której weźmiemy udział w serii kilkudziesięciu zaplanowanych typów zawodów. Co interesujące, autorzy zapowiadanej ścigałki zawarli w niej pewien wątek fabularny. Gracz wciela się w postać kierowcy, którego zespół sponsorowany jest przez pewnego zwariowanego osobnika znanego jako Gerd. Wspomniany mężczyzna prowadzi sklep, w którym zajmuje się między innymi sprzedażą kaset wideo z nagranymi wyczynami kaskaderskimi. Jak można się łatwo domyślić, naszym zadaniem będzie dostarczanie mu potrzebnego materiału do przygotowania nowych filmów.

W nagrodę za dokonywanie zwariowanych akrobacji czy wygrywanie kolejnych wyścigów będziemy mogli liczyć na różnorakie prezenty, między innymi na zupełnie nowe modele aut, czy też lepszy arsenał, o którym szerzej opowiem nieco później. Przez cały czas rozgrywki trzeba się też będzie liczyć z obecnością pozostałych kierowców. Oni również będą regularnie ulepszali swoje maszyny. Aby móc pomyślnie zakończyć tryb kariery, będziemy musieli uzbierać największą z całej stawki liczbę zwycięstw. Niewiele wiadomo jeszcze na temat przewidywanego czasu potrzebnego do zaliczenia kariery, aczkolwiek można spodziewać się, iż kolejne imprezy będą dość rozbudowane.

W trakcie rozgrywki będziemy brali udział w kilku różnych typach zawodów. Z racji tego, iż zapowiadają się one dość ciekawie, warto byłoby niektóre z nich bliżej omówić. W Crashday’u nie zabraknie oczywiście klasycznych wyścigów. Zdecydowanie ciekawiej prezentują się jednak pozostałe rodzaje zawodów, jak chociażby Stunt Show, w którym będziemy zdobywać punkty za wykonywanie zwariowanych akrobacji czy branie udziału w efektownych kraksach. Wrecking Match przywodzi na myśl klasyczną serię Destruction Derby. Zostaniemy zrzuceni na specjalną arenę, a naszym zadaniem będzie wyeliminowanie pozostałych kierowców, między innymi przy użyciu wspomnianych już wcześniej giwer. Hold the Flag przypomina z kolei jeden z trybów gry Insane. Naszym zadaniem będzie złapanie tytułowej flagi, a następnie pokonanie z nią możliwie jak największej ilości bramek kontrolnych. W tym czasie będziemy oczywiście musieli unikać ataków pozostałych kierowców. Pass the Bomb zakłada obecność bomby, którą poszczególni zawodnicy będą sobie wzajemnie przekazywać. Bomb Run w wyraźny sposób wzoruje się na słynnych scenach z kultowego już filmu Speed. Zadaniem gracza będzie utrzymanie odpowiedniej prędkości, tak aby nie doprowadzić do eksplozji zamontowanej na pojeździe bomby.

Przyznaję... ten kawałek drogi wyszedł nam trochę krzywo.

Większość wymienionych wyżej typów imprez będziemy oczywiście mogli rozegrać w multiplayerze. Podobnie jak w trybie dla pojedynczego gracza, na jednej planszy będzie mogło spotkać się maksymalnie sześciu zawodników. Nie jest to zbyt dużo, aczkolwiek do efektownej rozwałki w zupełności powinno wystarczyć. Na opisywanych przed chwilą trybach możliwości zapowiadanej gry się nie skończą. Wzorem wspomnianego już wcześniej FlatOut’a będziemy mogli wziąć udział w kilku niezbyt skomplikowanych minigrach. Long Jump przeniesie nas na ogromną stalową konstrukcję, a naszym zadaniem będzie oddanie możliwie jak najdłuższego skoku. Mass Destruction skupi uwagę gracza na demolowaniu otaczających właściwy tor obiektów. Za każdy z nich otrzymamy określoną ilość punktów. Vehicle Blast będzie z kolei stanowił rozwinięcie Long Jump’a, polegające na tym, iż w trakcie lotu dodatkowo zainicjujemy eksplozję pojazdu. Skojarzenia z konsolową serią Burnout są jak najbardziej wskazane.

W trakcie zabawy będziemy mogli zasiąść za kierownicą jednego z dwunastu dostępnych pojazdów. Gra nie może się co prawda poszczycić żadnymi licencjami, aczkolwiek miłośnicy motoryzacji bez większych problemów rozpoznają swoje ulubione modele. W trakcie zabawy przejedziemy się wozami przypominającymi między innymi kultowego Hummera, Bugatti EB110, czwartą generację Volkswagena Golfa, Nissana Skyline GT-R, starszą Hondę Civic, Lamborghini Countach i Murcielago czy ogromnego Dodge’a Ram. Co ciekawe, pomimo zręcznościowego wizerunku tej ścigałki nie zabraknie podstawowych parametrów dla każdej z maszyn, opisujących między innymi rodzaj zastosowanego napędu, moc silnika, a nawet maksymalny moment obrotowy. Co więcej, poszczególne wehikuły będzie można poddawać dalszym modyfikacjom. Tuning zostanie oczywiście podzielony na elementy wizualne oraz usprawnienia czysto mechaniczne. W skład pierwszej grupy wejdą między innymi dodatkowe spoilery, nowe felgi, czy efektowne naklejki. Tuning mechaniczny obejmie głównie modyfikacje silnika oraz układu wydechowego.

Tak jak już wcześniej wspomniałem, w grze nie zabraknie dość rozbudowanego arsenału broni, który będziemy mogli na posiadanych pojazdach montować. Na chwilę obecną mówi się o trzech typach broni – rakietach (samonaprowadzalnych lub nie), minach (one także najprawdopodobniej pojawią się w kilku wersjach) oraz ulokowanych w widocznych miejscach minigunach. Kolejne giwery będą odblokowywane w miarę postępów w rozgrywce. Warto jednocześnie odnotować, iż element ten nie będzie prawdopodobnie obowiązkowy, co szczególnie powinno ucieszyć sympatyków gięcia blachy w klasycznym wydaniu.

W grze nie zabraknie widowiskowego modelu uszkodzeń. Na opublikowanych już materiałach wygląda to przepięknie, zdecydowanie lepiej, aniżeli w przypadku wspominanego wielokrotnie FlatOuta. Przepychanki czy zderzenia z otaczającymi tor bandami zaowocują nie tylko pogiętą blachą, ale i stłuczonymi szybami, a nawet (w ekstremalnych przypadkach) skrzywieniem jednej z osi. Większość uszkodzeń nie wpłynie jednak znacząco na jazdę. Należy bowiem pamiętać, iż Crashday będzie w głównej mierze nastawiony na dynamiczne i pozbawione realizmu pojedynki poszczególnych maszyn. Wygląda również na to, iż „tradycyjne” kraksy nie doprowadzą do całkowitego zniszczenia auta. Jedyny wyjątek będą najprawdopodobniej stanowiły ataki przy użyciu wspomnianych wyżej giwer.

Przynajmniej na starcie trzeba się grzecznie zachowywać. ;-)

Trasy, na których będą rozgrywane kolejne zawody pod wieloma względami zdają się przypominać obiekty z TrackManii. Przemawia za tym kilka czynników. Przede wszystkim, poszczególne trasy będą złożone z gotowych elementów, a to dlatego, iż gra zostanie wyposażona w profesjonalny edytor torów. Pisząc ‘profesjonalny’ miałem na myśli zarówno ogromny rozmach, z którym wszystko to zostanie ukazane, jak i sam wygląd poszczególnych komponentów. W przeciwieństwie do wielu innych zbliżonych produkcji na pierwszy rzut oka nie rozpozna się raczej połączonych ze sobą elementów. Poszczególne tory będą mogły maksymalnie składać się z około dwóch tysięcy komponentów, co w zupełności powinno wystarczyć do zaprojektowania naprawdę rozbudowanych tras. Lista planowanych obiektów obejmie między innymi fragmenty właściwego toru, różnorakie skocznie czy wręcz wyjątkowo zdradliwe korkociągi, a także przedmioty, które będą pełniły rolę otoczenia. Muszę przyznać, iż na chwilę obecną wygląda to co najmniej świetnie.

Sam edytor tras ma być dość rozbudowany, aczkolwiek autorzy zapowiadanej gry obiecują, iż nawet mniej doświadczone w projektowaniu tras osoby będą mogły w nim dużo zdziałać. Na tym zresztą możliwości modyfikowania gry się nie zakończą. Producenci Crashday’a, wzorem autorów TrackManii, pragną zgromadzić przy sobie sporą grupę zapaleńców. W planach jest między innymi wydanie bardziej profesjonalnego narzędzia do modyfikacji poszczególnych komponentów gry, w tym wyglądu zastosowanych pojazdów. Przygotowane przez siebie projekty będzie można wystawić na specjalnie wyznaczonej do tego stronie internetowej, bądź też przy pomocy wbudowanej przeglądarki wysłać do wybranych kolegów. Wracając jeszcze na chwilę do samych tras, warto także wspomnieć, iż w trakcie rozgrywania wyścigów będziemy dysponowali pełną swobodą działania. Siadając za sterami terenowej maszyny będziemy więc na przykład mogli przebić się przez otaczające tor wzniesienia, tak aby skrócić sobie drogę do mety.

To nie moja wina! Ja tu tylko na chwilę się zatrzymałem!

Oprawa wizualna gry, pomimo zastosowania gotowych elementów, na prezentuje bardzo wysoki poziom wykonania. W szczególności mam tu na myśli modele poszczególnych pojazdów oraz to, w jaki sposób będą one podlegały zniszczeniom. Crashday na tym konkretnym polu nie będzie miał raczej sobie równych, no, chyba że zapowiadany sequel FlatOut’a zdoła go w jakiś sposób przebić. Moją szczególną uwagę zwróciły doskonale wykonane refleksy na wozach. Widok połyskującej blachy robi spore wrażenie, a trzeba pamiętać, iż do premiery finalnej wersji może się jeszcze dużo zmienić (oczywiście, na lepsze :-)). Tak jak już wcześniej wspomniałem, nic nie będzie też można zapewne zarzucić wykonaniu otaczających właściwy tor elementów. Szkoda tylko, iż na trybunach najprawdopodobniej zabraknie widowni, ale na takie drobnostki nie będzie się raczej zwracało większej uwagi. Przewiduje się, iż Crashday będzie umożliwiał w miarę płynną rozgrywkę na komputerach z procesorem 1,5 GHz i kartą graficzną GeForce 3. Jeśli jednak zapragniemy nacieszyć się wszystkimi dostępnymi detalami będziemy musieli zaopatrzyć się w procesor 2,5 GHz oraz lepszy akcelerator.

Crashday zapowiada się na wyjątkowo udany tytuł, który z całą pewnością przypadnie do gustu sympatykom wspominanych wielokrotnie zwariowanych ścigałek. Pozostaje tylko mieć nadzieję, iż wszystkie elementy tej gry będą stały na wysokim poziomie. Wygląda jednak na to, że producenci nie popełnią żadnych poważniejszych błędów i już wkrótce będziemy mogli wziąć udział w wyjątkowo efektownych akcjach zasiadając za sterami dość niecodziennie zmodyfikowanych modeli aut. Trzymam kciuki za powodzenie tej produkcji!

Jacek „Stranger” Hałas

NADZIEJE:

  • efektowne kraksy, zwariowane akrobacje, przepiękna grafika... to musi być hit;
  • możliwość projektowania własnych tras z całą pewnością ucieszy sympatyków TrackManii.

OBAWY:

  • na chwilę obecną nie można doszukać się poważniejszych uchybień, oby tylko finalny produkt prezentował się równie dobrze.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Crashday

Crashday