Wyklęci bohaterowie zasługiwali na więcej – recenzja gry Men of War: Condemned Heroes
Wyklęci bohaterowie to już czwarty samodzielny dodatek do Men of War wydany w ciągu ostatnich trzech lat. Sprawdzamy, czy jest to godna kontynuacja marki, czy tylko odcinanie kuponów od dawnego sukcesu.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
- ciekawa tematyka;
- spory zestaw misji;
- mechanika Men of War wciąż bawi.
- praktycznie zero nowości;
- masa błędów technicznych;
- liniowość misji;
- mocno okrojony multiplayer.
Soldiers: Heroes of World War II oraz jego następca Faces of War były wartościowymi produkcjami, które zebrały wokół siebie grono oddanych fanów. Dopiero jednak opublikowane w 2007 roku Men of War okazało się prawdziwym przebojem i pozwoliło serii na przebicie się do pierwszej ligi pecetowych gier taktycznych. Od tego momentu cykl ten stał się dla wydawcy, czyli rosyjskiego 1C, jedną z najważniejszych pozycji w jego katalogu. Nic zatem dziwnego, że rozpoczęto masową produkcję nowych odsłon i dodatków.
Obecnie na półkach polskich sklepów leżą świeże jeszcze pudełka z Wyklętymi bohaterami, którzy stanowią już czwarte samodzielne rozszerzenie do Men of War i niestety również kolejny przykład tego, że każdą, nawet najlepszą, markę można zajechać na śmierć.
W Condemned Heroes powracamy na front II wojny światowej. Fabuła kręci się wokół sowieckich batalionów karnych, powołanych na mocy wydanego przez Józefa Stalina rozkazu nr 227, powszechnie znanego jako rozkaz „Ani kroku wstecz". W ich skład wchodzili skazani i zdegradowani oficerowie Armii Czerwonej, dla których ten przydział był ostatnią szansą odkupienia win. W rezultacie oddziałom tym powierzano najcięższe misje i samobójcze wręcz zadania. Znajduje to odzwierciedlenie w samej grze. Poziom trudności jest bardzo wysoki. W większości wyzwań sterujemy kilkoma niezbyt licznymi oddziałami piechoty i musimy tą garstką żołnierzy dokonywać prawdziwych cudów. Najczęściej sprowadza się to do niszczenia ciężko ufortyfikowanych pozycji niemieckich. Za plecami zawsze mamy liczną armię radziecką, która jednak spokojnie czeka, aż usuniemy największe zagrożenia i dopiero potem łaskawie rusza się z miejsca. Do tego sprowadzają się praktycznie wszystkie misje – do oczyszczania drogi i zabezpieczania przemarszu sterowanym przez komputer jednostkom.
Condemned Heroes podejmuje fascynujący temat, jednak zawarty w nim potencjał nie został, niestety, właściwie wykorzystany przez twórców. Zabrakło sensownej fabuły, a przecież aż się prosiło, aby w ciekawy sposób opowiedzieć o losach ludzi biorących udział w tych walkach. W praktyce fakt, że kierujemy żołnierzami batalionów karnych sprowadza się jedynie do wysokiego poziomu trudności i słabego uzbrojenia.
Wyklęci bohaterowie wymagają od gracza naprawdę wiele. Produkcja ta od razu zakłada, że każdy, kto zasiada przed ekranem komputera, jest prawdziwym weteranem serii. Nie licząc kilku zdań w pierwszej misji, samouczki praktycznie nie istnieją. Od samego początku rzucani jesteśmy na głęboką wodę i dla osób, które nie spędziły przynajmniej kilkudziesięciu godzin z poprzednimi odsłonami będzie to prawdziwa droga przez mękę. Co chwilę dostajemy takie rozkazy jak np. oczyszczenie okopów obstawionych kilkoma karabinami maszynowymi, zajęcie gęstej od Niemców wioski czy zniszczenie kilku mocno opancerzonych pojazdów. Nieraz, patrząc na minimapę, można zobaczyć morze czerwonych punktów, otaczających małą wysepkę zielonych kropek, reprezentujących naszych żołnierzy.