Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 12 września 2011, 10:39

autor: Przemysław Zamęcki

Rock of Ages - recenzja gry z gatunku tower defense

Trochę inne spojrzenie na gatunek tower defense. Zabawna gra o toczeniu kuli do bram wrogiego zamku wprost spod klawiatur chilijskich programistów.

Recenzja powstała na bazie wersji X360. Dotyczy również wersji PC, PS3

Chilijska ekipa ACE Team ma na koncie całkiem nieźle przyjętą grę Zeno Clash, która do tej pory cieszy się niesłabnącą sympatią wielu fanów. Teraz przyszła pora na kolejny projekt, który – jak się okazuje – jest połączeniem zręcznościówki w rodzaju Super Monkey Ball i gier z gatunku tower defense. A wszystko to w oparach abstrakcyjnego humoru, do którego nawiązuje zarówno menu, jak i przerywniki filmowe przygotowane w formie zabawnych kolaży. Terry Gilliam, twórca oryginalnych animacji w produkcjach Monthy Pythona, ma – jak widać – bardzo pojętnych naśladowców.

Pamiętacie Syzyfa? To był taki koleś, co pchał pod górę wielką kulę i za każdym razem, kiedy już prawie udało mu się osiągnąć wierzchołek, kula wyślizgiwała mu się z rąk. Bohaterem Rock of Ages jest właśnie ten grecki heros, aczkolwiek nic nie stoi na przeszkodzie, by wybrać innego spośród kilku oferowanych przez grę. Tyle tylko, że oni akurat występują w scenkach przerywnikowych sporadycznie. Za to taki wybór przydaje się w trybie multiplayer, choć ma tam raczej umowne zastosowanie.

Kula się kula aż będzie dziura.

Zasady na pierwszy rzut oka są bardzo proste. Parafrazując znane powiedzenie trenera Kazimierza Górskiego, można stwierdzić, że kula jest okrągła, a bramy są dwie. I tak jest w istocie, bowiem naszym priorytetowym zadaniem, prowadzącym do zwycięstwa w każdym starciu z przeciwnikiem, jest uderzenie wielką granitową kulą we wrota zamku broniące dostępu do ukrywającego się wewnątrz oponenta. Kiedy już nam się ta sztuka uda, „rozmaślamy” delikwenta i przechodzimy do następnego etapu.

Oczywiście wraz z postępami w trybie kampanii zabawa zaczyna się komplikować i oprócz możliwości turlania kuli otrzymujemy dostęp do trybu budowy najprzeróżniejszych „przeszkadzajek”, którymi zagradzamy drogę prowadzącą do naszego zamku. Obiekty da się stawiać tylko w z góry wyznaczonych miejscach. Są wśród nich coraz potężniejsze wieże, wybuchowe beczki, katapulty, statki powietrzne, a nawet krowy czy w dalszej fazie mamuty, które poruszają się w obrębie kilku pól, utrudniając przepchnięcie kuli i zrzucając ją w przepaść. Warto nadmienić, że każda z lokacji składa się z zawieszonych w przestrzeni dość wąskich korytarzy, na których rozgrywa się cała akcja. Wypadnięcie kuli poza planszę nie przynosi żadnych negatywnych konsekwencji poza utratą cennych sekund potrzebnych na respawn.

Czym jest Wenus wobec wielkiej kuli?

A czasu w Rock of Ages prawie zawsze jest za mało. Pojedynek odbywa się bowiem w czasie rzeczywistym na lustrzanych odbiciach planszy i przeciwnik nie zasypia gruszek w popiele. Non stop buduje struktury zastępujące nam drogę do jego zamku, wypuszczając jednocześnie swoje kule. My musimy robić dokładnie to samo, a więc w kilkanaście sekund rozeznać się w strukturze planszy i postawić budowle tam, gdzie uważamy, że się nam przydadzą, po czym skupić się na pchaniu kuli, obserwując jednocześnie w prawym górnym rogu kulę przeciwnika. Bardzo przydaje się podzielność uwagi.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

hedasw Ekspert 16 września 2011

(X360) Rock of Ages to jedna z najoryginalniejszych i najzabawniejszych gier ostatnich miesięcy. Twórcy z chilijskiego studia ACE Team postanowili jeszcze raz zaskoczyć graczy autorskim podejściem do oprawy artystycznej. Tym razem wzięli na tapetę szeroko pojętą sztukę, jednocześnie pamiętając, że dobra gra to przede wszystkim wciągająca rozgrywka. Więcej na ten temat w recenzji!

7.0
Manor Lords - recenzja gry we wczesnym dostępie. Bardziej swojskiej strategii jeszcze długo nie będzie
Manor Lords - recenzja gry we wczesnym dostępie. Bardziej swojskiej strategii jeszcze długo nie będzie

Recenzja gry

Polski średniowieczny city builder Manor Lords ma potencjał, by okazać się jedną z najciekawszych gier tego roku. Jak jednak wygląda na początku swojej przygody z Early Accessem? I czy spełnia pokładane w nim nadzieje? Sprawdziłem.

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.