Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 20 maja 2011, 13:03

autor: Adrian Werner

Brink - recenzja gry

Twórcy Enemy Territory i Quake Wars powracają z nową strzelaniną. Sprawdziliśmy, czy Brink wyróżnia się w tłumie innych popularnych gier tego typu.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Ekipa Splash Damage zasłynęła za sprawą gry Enemy Territory, czyli jednej z popularniejszych sieciowych strzelanin w historii, cieszącej się większym uznaniem niż podstawowa wersja Return to Castle Wolfenstein. Talent młodych twórców został dostrzeżony i zespół z grupy amatorów szybko przekształcił się w komercyjne studio. Jego pierwszym dużym projektem było Quake Wars i choć tytuł ten nie spełnił wszystkich pokładanych w nim nadziei, to i tak zaskarbił sobie sympatię dużej liczby graczy. Teraz, po czterech latach, Splash Damage powraca z nowym FPS-em. Brink nie tylko jest pierwszą stworzoną od zera (a nie bazującą na istniejącej licencji) produkcją studia, ale deweloper ma też podpisaną długoletnią umowę o współpracy z firmą Bethesda Softworks. Zapewnia mu to solidniejsze wsparcie finansowe niż to, na które mógł liczyć w przeszłości. Dlatego oczekiwania graczy są tym razem znacznie większe.

Akcja Brinka toczy się w niedalekiej przyszłości, po globalnej katastrofie ekologicznej. Fabuła koncentruje się wokół olbrzymiego pływającego miasta znanego jako Arka. Pierwotnie miał to być ośrodek badawczy i luksusowy kurort, ale po drastycznym podniesieniu się poziomów oceanów miejsce to stało się jedynym ratunkiem dla mieszkających tam ludzi. Wkrótce do portów zaczęły przybywać też statki z uchodźcami i niestety – było ich więcej, niż dryfująca metropolia mogła pomieścić. Społeczeństwo szybko podzieliło się na dwie grupy – cieszących się luksusem założycieli oraz żyjących w biedzie gości. Przez kolejne lata tarcia pomiędzy tymi frakcjami stawały się coraz mocniejsze, aż w końcu część przybyszy utworzyła ruch oporu. Ich celem jest otwarcie Arki dla wszystkich i nawiązanie kontaktu ze światem zewnętrznym.

Gra oferuje szeroki wybór opcji zmieniających wygląd,uzbrojenie i umiejętności naszej postaci.

Zmagania rozpoczynamy od stworzenia własnej postaci – jednej dla wszystkich trybów zabawy, zarówno tych dla pojedynczego gracza, jak i wieloosobowych. Mamy tu sporo różnych modeli twarzy i ubrań – nie ma tego może aż tak dużo jak w najlepszych RPG, ale jak na strzelaninę wybór jest naprawdę niemały. Dużą rolę odgrywa budowa ciała wpływająca na nasze poruszanie się oraz wytrzymałość na obrażenia. Początkowo możemy wcielić się tylko w średniaka, a pozostałe opcje (ciężka i lekka) odblokowują się dopiero po zdobyciu odpowiedniego poziomu. Punkty doświadczenia i ukończenie konkretnych zadań są wymagane również do kupienia lepszych typów broni i nabycia specjalnych umiejętności. Następnie decydujemy o klasie naszej postaci. Każda z nich dysponuje własnymi cechami i zdolnościami. Żołnierz podkłada ładunki wybuchowe i dzieli się z innymi amunicją, inżynier stawia wieżyczki strażnicze i naprawia maszyny, szpieg potrafi hakować systemy bezpieczeństwa i podszywać się pod żołnierzy z przeciwnej drużyny, a medyk oczywiście leczy. To tylko przykłady, ponieważ wszystkie klasy posiadają multum umiejętności, które możemy zakupić za uzyskane punkty. Jednocześnie żaden z tych wyborów nie jest ostateczny, zawsze możemy swobodnie zmienić uzbrojenie, budowę ciała, ubrania czy klasę postaci, nawet podczas samych meczów. Jedynie sprzedając umiejętności, tracimy poziom doświadczenia. Jest to o tyle ważne, że na każdej z map jest kilka zadań do zrealizowania i większość z nich wykonać może tylko określona klasa, więc opcja jej zmiany w trakcie meczu okazuje się bardzo przydatna. Początkowo lepiej skoncentrować się na jednej profesji, ale doświadczony gracz będzie dysponować postacią posiadającą ulepszenia we wszystkich klasach i świetnie sprawdzającą się w każdej roli.

Musimy również zdecydować, do której z frakcji przystępujemy – sił bezpieczeństwa czy rebeliantów, co ma wpływ na wygląd naszego bohatera i noszonego przez niego uzbrojenia. Ponadto oddziałuje również na przebieg kampanii. Każda ze stron konfliktu posiada własną ścieżkę fabularną rozgrywaną na przestrzeni ośmiu misji – w tym sześciu należących do głównego scenariusza i dwóch odpowiadających na pytanie „co by było, gdyby”. Niestety, sporo misji jest lustrzanym odbiciem ich odpowiedników dla drugiej strony.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.