Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 11 maja 2010, 11:04

autor: Maciej Makuła

Alan Wake - recenzja gry

Po długoletniej śpiączce Alan w końcu został obudzony. I martwimy się, czy aby nie wstał lewą nogą.

Recenzja powstała na bazie wersji X360.

Nie wiecie, jak bardzo chciałbym móc napisać, że Alan Wake spełnił, a może nawet przerósł moje oczekiwania, że otrzymałem tytuł wręcz wyśniony i bez wątpienia zasługujący na miano gry roku. Bo Alana naprawdę da się lubić, tylko osobiście nie do końca uważam go za pomysł trafiony w świecie gier wideo.

Alan, pobudka!

Gdyby gry były dziećmi, a ich producenci rodzicami – pokrewieństwo między dwiema latoroślami studia Remedy: Alanem Wakiem i Maksem Payne`em byłoby widoczne na pierwszy rzut oka. Produkcja o Alanie oparta została bowiem na tych samych fundamentach, co dzieło z Bolesnym Maksymilianem w roli głównej. A są nimi: bardzo szczegółowo zarysowany główny bohater, noszący dość jednoznacznie wskazujące na charakter trapiących go problemów nazwisko (Alan bytuje na granicy jawy i snu), jego częste monologi oraz niezwykle przemyślana i ciekawie przedstawiona historia.

Niestety z drugiej strony dołączają do nich także: do obrzydliwości liniowa rozgrywka, objawiająca się prowadzeniem gracza do celu za rączkę, mała interaktywność ze światem (i chodzi tu bardziej o relacje z postaciami czy manipulowanie przedmiotami niż brak wybuchowych beczek) oraz zasadniczo jeden patent na mechanikę gry – powtarzany do znudzenia przez całą jej długość.

W ramach odpoczynku od pisania Alan postanowił zerwać z dotychczasowym trybem życia. Zaczął zadzierać z policją.

Bo gdyby brutalnie poddać Maksa wiwisekcji, okazałoby się, że praktycznie od początku do końca gry pokładaliśmy się tylko po ziemi w zwolnionym tempie i tłukliśmy kolejne zastępy przeciwników. Co nie było niczym rażącym zasadniczo z dwóch względów: działo się przeszło dziesięć lat temu (inne standardy) i była to gra akcji (no i naturalnie przyciągała otoczka fabularna). W świecie Alana jest to niestety źródłem psujących harmonię zgrzytów.

Jak dostanę wizę, to zamieszkam w...

Jeśli ostatnie pięć lat z hakiem przespaliście i nie wiecie, kto to Alan Wake, oświecę Was, że jest on popularnym pisarzem, mającym na swoim koncie bestsellerowe powieści grozy, borykającym się jednak od dwóch lat z absolutnym brakiem weny. Słowem – blokada twórcza (prawie jak u autorów GOL-a na myśl o krytycznych komentarzach czytelników, ale bat naczelnego robi swoje). Jeśli wierzyć jego narzekaniom – w tym czasie nie udało mu się napisać nawet strony. W rozwiązaniu problemu postanowiła pomóc mu małżonka (na punkcie której ma fioła), zabierając naszego nowojorczyka do uroczego małego amerykańskiego miasteczka Bright Falls.

Jest to jednak „spokojna mieścina” rodem z książek Stephena Kinga czy dzieł Davida Lyncha – sielankowa otoczka zdaje się tylko ukrywać, niczym dywan, pod który zamiatane są różne brudy, mniej urokliwe sekrety (i nie jest to tylko rozbity wazon, prezent od babci). Na domiar złego kwestia, czy za taki stan rzeczy odpowiada tylko ciemna strona ludzkiej psychiki, czy jakaś prawdziwie mroczna, być może przedwieczna siła, nie jest oczywista.

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

U.V. Impaler Ekspert 15 sierpnia 2012

(PC) Gdybym miał sugerować się wyłącznie pierwszym wrażeniem, napisałbym, że Alan Wake to gra absolutnie wyjątkowa, cechująca się nie tylko niebanalną fabułą i wspaniałą oprawą audiowizualną, ale też kapitalnym klimatem. Miałbym ku temu solidne podstawy, bo też na początku dzieło rodem z Krainy Tysiąca Jezior dosłownie wbiło mnie w fotel i nie pozwoliło odejść od monitora przez całe popołudnie. Niestety, im dłużej trwał mój pobyt w miasteczku Bright Falls, tym większe zacząłem odczuwać znużenie. W rezultacie zaliczenie tej długiej, bo trwającej ponad dziesięć godzin przygody, zajęło mi prawie dwa tygodnie, a w końcówce musiałem się do odpalenia gry dosłownie zmuszać. Radość obcowania z tą strzelaniną skutecznie odebrała im jej najpoważniejsza wada – monotonna i nudna jak flaki z olejem rozgrywka.

7.0

Adrian Werner Ekspert 12 marca 2012

(PC) Recenzja gry Alan Wake w wersji na PC.

7.5

eJay Ekspert 24 lutego 2012

(PC) Hit z Xbox 360 trafia na PC. I robi to w bardzo dobrym stylu. Alan Wake pomimo wad jest naprawdę dobrym thrillerem, który miksuje ze sobą strach i mrok w odpowiednich proporcjach.

7.5
Lepiej późno, niż wcale - recenzja gry Alan Wake na PC
Lepiej późno, niż wcale - recenzja gry Alan Wake na PC

Recenzja gry

Klimatyczny tytuł z Xboksa 360 potrzebował dwóch lat, żeby zawitać na PC. Gracze nie posiadający konsoli Microsoftu powinni się cieszyć, bowiem gra prezentuje się znakomicie.

Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku
Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku

Recenzja gry

Czy to się mogło udać? Czy mimo wszystkich znaków na niebie i ziemi The Inquisitor na motywach cyklu o Mordimerze Madderdinie Jacka Piekary mógł ostatecznie okazać się porządną grą? Niestety nie mam dobrych wieści.

Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema
Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema

Recenzja gry

Stanisław Lem długo – za długo – czekał na swój czas w świecie gier wideo. Myślę, że byłby rad widząc, jak polskie studio Starward Industries przeniosło jego Niezwyciężonego do interaktywnego medium. Co nie musi oznaczać, że to wybitna gra.