Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 22 listopada 2006, 13:15

autor: Maciej Kurowiak

Call of Duty 3 - recenzja gry

Call of Duty 3 na pewno nie zaskoczy nas tak dużym skokiem jakościowym jakim była część druga serii. Zawiera jednak sporo elementów, które mogą zainteresować fanów strzelanin o tematyce wojennej.

Recenzja powstała na bazie wersji X360. Dotyczy również wersji PS3

Niewiele jest rzeczy mogących przynieść takie uczucie spełnienia, dobrze wykonanej roboty czy może nawet specyficznego katharsis, jak strzelanie do żołnierzy Wehrmachtu i SS w grach video i komputerowych. Kultura popularna skazała ich na wieczne potępienie zamykając w czyśćcu, z którego wyjścia nie ma i nie będzie. Częściowo upiekło się Rosjanom i Japończykom, ale nie Niemcom... Ci do dziś muszą wysłuchiwać w grach i filmach chrapliwych głosów swoich dziadów, wrzeszczących zawsze tym samym ohydnym falsetem. Metoda dehumanizacji, którą przecież posługiwała faszystowska propaganda, przypisując rozmaite cechy Żydom, pomaga zapomnieć, że strzelamy do ludzi. Do jakich ludzi? Przecież to naziści! Na dodatek wirtualni! I tym sposobem sami sobie przyznajemy licencję na zabijanie. Równo rok temu na konsolę Xbox 360 ukazała się świetna konwersja Call of Duty 2. Rekordowa sprzedaż spowodowała, że natychmiast przystąpiono do prac nad kolejną częścią. Z takich czy innych względów pominięto pecety, ale liczyło się przede wszystkim tempo produkcji – trzeba było zdążyć przed premierami Wii i Playstation 3, no i przede wszystkim, zmieścić się czasowo w sezonie jesienno-gwiazdkowym. Call of Duty 3 właśnie zbombardowało półki sklepów. Świetna grafika? To oczywiste... Dźwięk? Przecież seria słynie ze świetnego dźwięku... Grywalność? O to mogliśmy być spokojni od samego początku. Nic nie jest tak ważne, jak wiadomość, że wreszcie w amerykańskiej grze, hicie o wymiarze ogólnoświatowym, możemy wcielić się w polskich żołnierzy!

Gruzy Saint Lo.

Polska mentalność, a co za tym idzie kultura, wielbi cmentarze. Chwała i gloria zwykle pomieszana jest ze smarkaniem w chustki, więc jeśli ktoś nie wysadził się w powietrze, nie popełnił seppuku, nie dostał w ręce wroga itd., nie ma co liczyć na miejsce w panteonie bohaterów. Taki właśnie los spotkał 1 Dywizję Pancerną gen. Stanisława Maczka, szlak której znaczą pomniki i tablice w miastach Europy Zachodniej. Dziś niewiele osób jest w stanie powiedzieć cokolwiek o walkach, w których uczestniczyły Czarne Diabły, ale cóż, żołnierze odnieśli tak wiele sukcesów, że nie dali rady zrosić swoją krwią pól maków. Sytuację zmieniłoby zapewne jakieś samobójcze wysadzenie się w powietrze... no ale stało się, jak się stało. Na szczęście sława bojowników gen. Maczka dotarła do uszu ludzi z Treyarch, którzy postanowili oddać im cześć umieszczając swojej grze jako głównych bohaterów.

Call of Duty 3 różni od poprzednika przede wszystkim skala zarówno jeśli chodzi o czas jak i miejsce działań wojennych. Jeśli w części drugiej walczyliśmy na wielu, znacznie oddalonych od siebie frontach (Związek Radziecki, Europa Zachodnia, Afryka Północna), to część trzecia ogranicza się wyłącznie do wydarzeń drugiej połowy roku 1944 i działań wojennych na obszarze północnej Francji. Rzuca się też w oczy zmiana koncepcji gry. Także tutaj wcielamy się w niemal anonimowych żołnierzy, ale poszczególne epizody łączą się ze sobą postaciami głównych bohaterów. Poprzednie części były praktycznie odarte z jakiejkolwiek fabuły i właściwie, poza wydarzeniami ściśle związanymi z polem bitwy, nic się nie działo. Tutaj jest inaczej – spora liczba dialogów, rozpoznawalnych postaci; są zwykłe kłótnie i są prawdziwe dramaty.

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.