autor: Amadeusz Cyganek
Recenzja gry Farming Simulator 15 - rolnik szuka łaty
Kolejna, wcale nie piętnasta odsłona cyklu Farming Simulator, to kilka mniejszych nowości i te same wielkie problemy – można nawet rzec: jak co roku.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
- Moduł wycinki drzew;
- Nowe maszyny;
- Znaczne poprawki wizualne;
- Realistyczny model uprawy.
- Błędy techniczne, których nie wyeliminował pierwszy patch;
- Problemy z pracownikami;
- Niezbyt realistyczny model jazdy;
- Kłopoty z uprawą roli (trawa zamiast pola);
- Optymalizacja pozostawiająca wiele do życzenia.
Życie na nowoczesnej farmie nie jest proste – choć wydawałoby się, że zautomatyzowanie wielu procesów zachodzących w gospodarstwie rolniczym musi przynieść odpowiednie profity i przede wszystkim powinno ułatwić życie, to w praktyce nadal nie wygląda ono kolorowo. W Farming Simulator 15 jest dokładnie tak, jak na polskiej wsi – niby wszystko wygląda lepiej, mamy dostęp do nowych maszyn i wykonujemy prace sprawniej i szybciej, ale większość starych, uporczywych problemów nadal pozostaje aktualna. I choć nowa odsłona stanowi krok naprzód w kilku elementach rozgrywki, to wiele kłopotliwych kwestii nie zostało rozwiązanych. Nawet jeśli wydawało się, że przyszła na to najwyższa pora. I już tradycyjnie zabrakło czasu na to, by doszlifować ten tytuł pod względem technicznym.
Najnowsza odsłona niezwykle popularnego symulatora farmy z numerem 15 miała przynieść szereg nowych rozwiązań, które nieco urozmaicą codzienną szychtę na ugorze i faktycznie, twórcy w tym wypadku dotrzymali słowa. Przede wszystkim gracze wreszcie mają do wyboru dwie zupełnie różne mapy. Pierwsza z nich – Bjornholm – to mapka zlokalizowana w Europie Północnej, podzielona na szereg mniejszych działek i, z racji swojego zwiększonego zalesienia, nadająca się do wykorzystania nowej odnogi naszej działalności, czyli wyrębu drewna. Westbridge Hills to z kolei teren stworzony na modłę wielkich amerykańskich rancz, z bardzo dużymi poletkami do obrobienia i budynkami jako żywo przypominającymi farmerskie konstrukcje zza wielkiej wody. Miejsca do działania z pewnością nam wystarczy – pól uprawnych jest kilkadziesiąt, a większość z nich musimy sobie kupić, korzystając z zachomikowanego zapasu gotówki. Nie brak także nowych budynków, w których możemy upłynnić stworzone przez nas dobra – można chociażby wspomnieć o punktach gastronomicznych czy rzecz jasna tartakach, w których pozbędziemy się kolejnych kubików drewna.
(Lumber)Jack the Ripper
Najistotniejszą nowością nieco rozszerzającą możliwości, jakie mamy wcielając się w skórę domorosłego wirtualnego rolnika, jest wspomniana już wycinka drzew. I choć z jednej strony miło, że wreszcie możemy robić coś poza uprawą roli i hodowaniem zwierząt, to pozostaje mieć nadzieję, że ten element zostanie w kolejnych łatkach bądź też następnej odsłonie serii nieco bardziej dopracowany. Dokonując wyrębu kolejnych fragmentów lasu miałem nieodparte wrażenie, że obserwuję na ekranie dokładnie to, co kiedyś widziałem w Woodcutter Simulator. Ten sam sposób działania, podobne maszyny i mechanizmy ich funkcjonowania, jak również niestety – a jakże – te same błędy. Czasami można złapać się za głowę, kiedy ścięte za pomocą piły spalinowej drzewo ani myśli się przewrócić i nadal uparcie „stoi na sztorc”. Niezależnie od tego, czy traktujemy drewno płaskim cięciem czy też pod skosem, niejednokrotnie położenie go na powierzchni ziemi to zadanie wręcz awykonalne. I nie, nie mamy tutaj do czynienia ze starymi sekwojami ani potężnymi jesionami – projekty drzewek bardziej przypominają młode brzózki, które powinien przewrócić sam wiatr. A tu proszę – na ten stan rzeczy nie wpłynie nawet najbardziej barczysty rolnik (i jego żona, o ile ją znajdzie). I choć w parku maszyn pojawiają się różnego rodzaju ciężkie sprzęty, takie jak automatyczne piły czy pojazdy do przewożenia bel drewna, to wiecie co? I tak najciekawiej jest wówczas, gdy bierzemy sprawy w swoje ręce i ścinamy drewno za pomocą spalinówki, transportując je potem do tartaku za pomocą ciągnika i swojskiej, rozklekotanej przyczepy. Tak po prostu.