Mortal Kombat X

Minirecenzja Mortal Kombat X – najkrwawsza bijatyka w Twojej kieszeni

Kiedy po raz pierwszy zapowiadano mobilną wersję Mortal Kombat X, zdziwieniu pośród graczy nie było granic. Niewiele później wszystko stało się jasne – edycja, która trafiła na urządzenia mobilne nie jest bezpośrednim portem, lecz swoistą wariacją po prostu bazującą na postaciach i uniwersum, które możemy oglądać na potężniejszym sprzęcie. W dużym skrócie – Mortal Kombat X jest uproszczoną bijatyką, w której oprócz walki zbieramy także karty.

Wyprowadzanie kolejnych ciosów, robienie fatality oraz brutality zostało dopasowane do infrastruktury urządzeń mobilnych. Samej postaci jako takiej niestety nie możemy kontrolować, ale szczęśliwie decyzja o zadawaniu ciosów i blokowaniu należy już do nas. Dotykając ekranu jednym lub dwoma palcami, oraz przesuwając dłonią w wyznaczonym kierunku tworzymy kombosy, których nie powstydziłaby się pełnoprawna wersja gry. Wszystko jest niezwykle dynamiczne oraz płynne i po prostu sprawia przyjemność, choć trzeba także zauważyć, że po pewnym czasie zaczyna być lekko monotonne. Postacie nie dysponują przesadnie dużym repertuarem ruchów, a same fatality wykonujemy niestety bardzo sporadycznie. Jeżeli nam to jednak nie przeszkadza – przy grze będziemy się świetnie bawić.

Formuła rozgrywki opiera się na starciach trzyosobowych drużyn – postacie należące do naszej ekipy mierzą się z kolejnymi przeciwnikami. Odnoszenie zwycięstw pozwala na zdobywanie punktów doświadczenia oraz waluty, ta z kolei odblokowuje możliwość kupna pakietów specjalnych kart – pośród nich znajdujemy kolejnych bohaterów. Większość to mało znaczący przeciętniacy, ale trafiają się także kultowe postacie z serii takie jak Sub-Zero czy Scorpion. Każdą postać możemy dodatkowo rozwijać i podnosić jej statystyki. Pomysł jest prosty, ale fani karcianek i kolekcjonerstwa zapewne szybko dadzą się mu pochłonąć.

Oprawa audio-wizualna prezentuje się fantastycznie – gra wykorzystuje assety oraz modele widziane w Mortal Kombat X z konsol oraz pecetów i choć są one odrobinę słabszej jakości, ciężko cokolwiek im zarzucić. Animacje są bardzo dobrze zrealizowane, wyprowadzane ciosy krwawe, a towarzyszące bitce odgłosy nadają całości niepowtarzalnego klimatu. Jeśli nie oczekujecie przesadnie skomplikowanego mordobicia – przy tym tytule da się spędzić naprawdę długie godziny.