Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 7 stycznia 2009, 13:00

autor: Filip Grabski

Pierwsze konkrety o I Am Alive

O tajemniczej i obiecującej nowej grze ze stajni Ubisoftu usłyszeliśmy po raz pierwszy w lipcu 2008 roku. I Am Alive, ciekawy projekt znanej i lubianej przez męską część grającej społeczności Jade Raymond, został pokazany światu w formie ładnego trailera i… No właśnie. Nic nie wiadomo. Aż do dziś.

O tajemniczej i obiecującej nowej grze ze stajni Ubisoftu usłyszeliśmy po raz pierwszy w lipcu 2008 roku. I Am Alive, ciekawy projekt znanej i lubianej przez męską część grającej społeczności Jade Raymond, został pokazany światu w formie ładnego trailera i… No właśnie. Nic nie wiadomo. Aż do dziś.

Po pierwsze – Jade Raymond nie pracuje nad I Am Alive. Tworzeniem gry zajmuje się drużyna Darkworks (zrobili swego czasu niezły horror Cold Fear), a szefem całego projektu jest Alexis Goddard, który może nie jest tak atrakcyjny jak Jade (fotografii nie odnalazłem), ale postanowił podzielić się pewnymi informacjami o grze z magazynem GamesTM.

W artykule możemy przeczytać o inspiracjach dla tego katastroficznego FPSa: „Katastrofy są powracającym tematem w rozrywce od zarania dziejów. Niczego nowego nie wymyślamy, jedynie składamy to wszystko po raz pierwszy w zupełnie nowy produkt. To, co robimy, przypomni wam fragmenty różnych rzeczy widzianych gdzie indziej – Robert Neville w Jestem Legendą stopniowo traci zdrowe zmysły w pośród ruin Nowego Jorku. W filmach Pojutrze czy Wojna Światów widać zachodnie miasta niszczone przez potężne siły.” Prócz wymienionych tu tytułów w artykule pojawiają się także takie filmy i seriale jak Armageddon, Projekt: Monster, Zagubieni, Jericho czy nawet Titanic.

No dobrze, a jak ma wyglądać rozgrywka? Wiemy już, że I Am Alive będzie pierwszoosobową grą akcji, bo tylko dzięki temu „pomożemy graczowi poczuć siłę Matki Natury, poczuć zagrożenie spowodowane przewracającymi się drapaczami chmur, poczuć chaos. Tylko perspektywa pierwszej osoby pozwala wywołać takie emocje.” Co dalej? To, czego doświadczymy ma być niepodobne do żadnej innej gry: „W I Am Alive nie tylko wywracamy do góry nogami wasze codzienne życie, zmieniamy także zasady, na których opiera się zarówno świat gier jak i właśnie codzienne życie.” Przykładowo – bronie będą w grze obecne, ale będzie ich bardzo mało, więc walka będzie elementem, którego należy unikać. Jeśli już znajdziesz policyjną strzelbę, możesz nie mieć do niej nabojów. Ty o tym wiesz, ale inni bohaterowie już nie – możesz zatem trzymać niegodziwców na muszce, nie pozwalając im się zbliżyć do siebie. Prócz tego trzeba będzie szukać przedmiotów i narzędzi niezbędnych do przetrwania – widziana w zwiastunie pokazanym na E3 2008 butelka wody jest przykładem takiego przedmiotu.

Cała akcja gry toczyć się ma wokół tajemniczego trzęsienia ziemi, które nawiedziło Chicago (w zwiastunie, na jednej ze ścian, pojawia się adres Ruaumoko.com – Ruaumoko jest w Maoryskiej mitologii nienarodzonym dzieckiem bogów, które powoduje trzęsienia ziemi właśnie) i niejakiego Adama Collinsa, który musi odnaleźć swoją dziewczynę oraz wystarczającą liczbę ocalonych, by zainteresować sobą dziwnie milczące siły rządowe. Brzmi bardzo interesująco i z szeroko otwartymi ramionami przyjmiemy każdą ilość nowych informacji i obrazków (najlepiej z samej gry). No i trzymamy kciuki za niezapowiedzianą wersję pecetową.

Pierwsze konkrety o I Am Alive - ilustracja #1
To co? Słaby żart o budowie Stadionu Narodowego jako podpis?

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko) oraz opiekuje się ciekawostkami filmowymi dla Filmomaniaka. Od 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj. Prywatnie ojciec, mąż, podcaster (od 8 lat współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej