Inflacja nas nie powstrzymała, na gry ciągle wydajemy grube miliardy
Drogo czy nie, ludzie i tak będą kupować. Konsumpcjonizm jest w nas mocno zakorzeniony i jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do pewnego poziomu comiesięcznej konsumpcji materialnej, to w jakoś znajdziemy sposób, by ten poziom utrzymać nawet wobec drożyzny. Może to się odbyć poprzez zaoszczędzenie na czymś mniej dla nas ważnym, albo odłożeniu mniejszej kwoty na oszczędności, czy dynamicznej zmianie pewnych indywidualnych zwyczajów konsumpcyjnych co miesiąc. Tyczy się to wszystkiego, również gier. Np jakbym chciał kupić sobie Hogwarts Legacy, którego nie mam w planie finansowym na miesiąc, to zaoszczędzę na tych dwóch wyjściach do Mc Donald''s i innej przyjemności, by sobie zrównać stosunek finansów do miesięcznej konsumpcji. Żyjemy w głębokim konsumpcjonizmie i drogo czy drożej i tak ludzie znajdą sposób, by kupić to, co chcą.
Ceny gier i elektroniki dla ludzi Zachodu stanowią o wiele mniejszy % wypłaty niż dla Polaka, więc mało kto będzie rezygnował z zakupu nowych gier, jak te zdrożeją o 10-20%. Nawet dla mnie, biednego Polaka pracującego poniżej średniej krajowej, hobby w postaci grana w gry to niewielki koszt. W 2022 roku ograłem 18 gier. Oczywiście wiele z tego stanowiły gry z Game Passu i gry z promocji, ale nawet jeśli kupowałbym gry na premierę i płacił za każdą 300 zł. to kosztowałoby mnie to średnio ok. 450 zł. miesięcznie. To mniej więcej tyle ile kosztuje nałóg palenia najtańszych fajek (1 paczka dziennie). To dość mało, biorąc pod uwagę, że nie patrzymy na promocję i kupujemy gry na premierę. Jak ktoś kupuje gry kilka miesięcy po premierze, to zaoszczędzi nawet 50% z tej kwoty, więc granie w gry, nawet dla Polaka biedaka jest w miarę tanim hobby.
Biedni, bezrobotni i staruszkowie faktycznie odczuwają ... ale dla przeciętnego pracującego człowieka to jedynie drobna niedogodność w stylu "zamiast do Tajlandii na wakacje do Turcji", albo "zamiast nowe auto za 100k kupię za 90k"
Bo tyle ta inflacja ma wpływ na życie.
Mleko 4zł zamiast 3zł raz na 1-2 tygodnie .... szał.
Wydać 200zł więcej miesięcznie ...
Won pisowski trollu.
Co za różnica za mieszkanie 50m zapłacić 400tysi czy 1 milion.
Co za różnica że z 400 tysi oszczędności w 2 lata zrobiły się 250tysi siły nabywczej
Jak ludzie ograniczą swoje wydatki o 10-15% i zamiast pizzy w weekend zrobią sobie sami kolację, zamiast masła kupią margarynę i odłożą zakup nowego auta na przyszłe lata, to to "niewielka" korekta przełoży się na to, że pracodawcy odnotuje mniejsze o 10-15% zyski i będą również szukali oszczędności np. poprzez redukcję etatów. Tak tworzy się kryzys...
Bo gry to jedna z najtańszych rozrywek w przeliczeniu na godziny zabawy, nawet jeśli kupuje się je na premierę.