50 lat Atari, bez tej firmy nie byłoby gamingu
"W 1985 roku w Peweksach pojawiły się pierwsze 8-bitowe konsole, takie jak model 800XL."
Atari 800XL nie było konsolą, tylko komputerem domowym.
Guzik prawda.
Gaming by był, tylko zrobiony przez kogoś innego i inną firmę.
I tyle.
Mógłby być w innej formie niż ją dzisiaj znamy, lub spóźniony w rozwoju o parę lat. Co by nie było, Atari raczej popchnęło branże do przodu, wiec ich brak, wycięcie, niemal na pewno by jej zaszkodziło.
Jak ktoś lubi Atari, to polecam:
h t t p : / / atarionline.pl/
Na tej stronie można pobrać wszystkie gry Atari (niektóre dostali aktualizacji) i to legalnie, by móc pograć na emulatorze.
Dzięki za polecony stronę.
Ale Atarionline.pl jest po polsku, nieprawdaż?
O tak, piękne czasy. Grałem w Enduro i River Raid i wiele, wiele innych.
"W 1985 roku w Peweksach pojawiły się pierwsze 8-bitowe konsole, takie jak model 800XL."
Atari 800XL nie było konsolą, tylko komputerem domowym.
A Atari 400 ? Mam jeszcze na chodzie. Mikrokomputer ?
Jeżeli chcesz nazywać Atari 400 mini, lub mikrokomputerem to spoko. Ja bym go po prostu nazwał komputerem domowym (bo nazwa "komputer osobisty" kojarzy się głównie z PC-tami). W każdym razie to na pewno też nie jest konsola.
Ja zaczynałem od osiemsetki właśnie. Dobrze wspominam tamte czasy.
Atari 2600 to popularne w naszym kraju Rambo czyli klon chiński. Coś na zasadzie tego, gdy w Polsce królował Pegasus z Tajwanu, które było tanią podróbą japońskiego Nintendo z gorszym zestawem gier. Zresztą późniejsza wersja Pegasusa wygląda niemal identycznie jak Super Nintendo (SNES), ale w exy japońskiego gganta nie szło zagrać na Pegasusie :)
https://www.youtube.com/watch?v=O8yQNIAv3X4&ab_channel=RetroGralnia
Prawda i zarazem dochod, ze gaming zrodzil sie na zachodzie. Japonia jedynie w pewnym etapie dolozyla swoją cegiełkę i to dzięki Amerykanom, ktorzy okupujac Japonie zapoznali ja z grami (automaty, casus Segi itd.)
Osobiście jestem wychowankie firmy commodore (C64, Amiga), PlayStation i PC, ale ten to na dobra sprawę dopiero po 2000 roku, gdyz wczesniej pecety w Polsce kosztowaly fortunę.
Kiedy gralem na Amidze to już wówczas Atari to byl niemal trup. Commodore umarl, a Atari jakos trea do dzisiaj, wiec jednak nie byl to trup.
PlayStation umiera na naszych oczach zamieniajac sie z konsoli dla mas o wysokiej jakosci na zwykłą dojarke z kasy w mysl zasady, musze sie nachapac, póki się da, co bedzie później to sie zobaczy.
Jak tam ta konsola Atari, odnalazla sie na rynku? Infogrames nie kupil przypadkiem Ubisoft?
C64 żyje podobnie, a może i bardziej niż Atari 8-bit, aczkolwiek na innych polach. C64 jest nadal celem deweloperki programistycznej w postaci dem, zaś Atari podstawą rozbudowy sprzętowej, co nie znaczy, że na drugiej platformie nie ma tych "innych" elementów.
Dla każdego coś miłego.
DidymosGames
Coś w tym jest skąd Japonia czerpała wzorce. Dla przykładu historia jRPG wywodzi się z inspiracji Wizardry z 1981 czyli serii gier studia Sir-Tech z siedzibami w USA i Kanadzie.
Amerykańskie serie Ultima od 1980 i Wizardry od 1981 spopularyzowały gatunek RPG, a to właśnie ta druga seria wpłynęła na Japończyków, którzy wręcz byli oczarowani Wizardry i sami postanowili zacząć produkować rodzime jRPG.
Późniejsze odsłony Wizardry IV, V, VI, VII z lat 1987-1992 to jedne z najtrudniejszych RPG w hstorii gier i genialne dungeon crawlery.
Uwielbiam Wizardry 6 i 7 nawet bardziej od The Eye of the Beholder 1 i 2 oraz Ultma Underword 1 i 2.
W kwestii Atari vs Amiga to należałoby porównywać 16-bitowe Amigi tylko do mocnego Atari ST z 1985, które było konkurencją dla Amiga 1000. Jak wiadomo kultowy model Amiga 500 z 1987 stał się o wiele bardziej popularny od Atari ST i jest uważany za najfajniejszy komputer lat 80' i początku lat 90'. Gry na nim wyglądały trochę lepiej niż na Atari ST.
Modele Atari 8-bitowe czyli słabsze komputery to była konkurencja jedynie dla C-64. Mi bardziej odpowiadał styl graficzny C-64 niż Atari 800XE.
Szacunek za wiedzę i poziom wypowiedzi.
Atari mialo jeszcze jedną przewagę nad commodore 64 na kasety (dyskietki co c64 e tamtym okresie u nikogo nie widziałem), byla to automatycznie ustawiająca sie głowica.
Spędziłem godziny przy ustawianiu głowicy i do dzisiaj mam przed oczami napis "load error".
Na Amidze 500 bylo juz o wiele wygodniej, ale w późniejszym okresie jej zycia juz za dużo sie dyskietek wymienialo.
Ukończyłem na Amidze Ufo Enemy Unknow i tam wgranie kazdej walki to bylo dobre 10 minut i wymiana kilka razy dyskietki.
Byla takze perla Frontier Elite 2, ktora byla gra na setki godzin i zajmowala jedna dyskietkę, byla w 3D, miala muzyke i mnostwo obrazków i tekstu.
Jak dla mnie najlepiej zoptymalizowana gra w historii gier.
Amiga do dzisiaj to moj najlepszy sprzęt do grania. Ma w sobie tą magię,dusze. PlayStation 1 też miało, magiczne pudelko z niesamowita grafika 3D, na PS1 przeszedlem bezpośrednio z Amigi i to byl totalny opad szczeny jak po Street Fighter 2 odpalilem Soul Edge.
Ale to juz inny temat.
Atari mialem tylko w formie klona zwanego Rambo i na tym Rambo grala cala rodzina w policjanta goniacego zlodzieja czy River Raid.
Wtedy sie mowilo na to gry telewizyjne.
Wiadomo, że Amiga to best computer ever :)
Na C-64 sprawnie ustawiałem głowicę. Wiedziałem, kiedy jest dobrze ustawione na 100% po obserwacji pasków. Poza tym było jedno ustawienie na kasetę, gdzie było ok 40 gier. Gorzej było z tymi kasetami nie kupionymi w sklepie, a własnymi ze skopiowanymi grami z różnych kaset od kolegów i kuzynów, bo wtedy co gra to często inne ustawienie głowicy.
Ja miałem po roku od kupna C-64 również stację dyskietek, bo kilku kolegów i kuzynów też zakupiło więc byłem zachęcony. Zaletami takiej stacji były 3 rzeczy:
1) Nie musiałeś ustawiać głowicy.
2) Część gier była tylko w wersji dyskietkowej np: Defender of The Crown, Ultima 6, Sid Meier’s Pirates! itp.
3) Wiele gier na kasetach było podzielone na kilka osobnych ładowań (nawet 10) więc dużo wygodniej było z wersją dyskietkową np: Creatures 1 i 2 czy New Zeland Story itp.
Catridge też były popularne do C-64. Na nich gra ładowała się jeszcze sprawniej niż na dyskietkach. Miałem na nich między innymi Flimbo's Quest, Boulder Dash i kilka innych.
W kwestii ustawiania głowicy to trudne było to na Amstrad....(w Niemczech produkowany jako Schneider)...bo polegać musiałeś na słuchu, a nie obrazie. Gry ładowały się tam dłużej niż na Atari i C-64 więc error bolał bardziej, a niestety przytrafiało się to często ziomkom u których bywałem na tym kompie.
Nie zgadzam się, że przejście z Amiga na Psx to był opad szczeny. Gry 2d z Amiga z pierwszej połowy lat 90' wyglądają skrajnie lepiej niż gry 3d z Psx z drugiej połowy lat 90'. Grafika 3d zanim dogoniła dopieszczeniem wizualnym i wygodą 2d z lat 90' potrzeba było czekać o wiele, wiele dłużej.
Jeśli chodzi o lata 80. to Bajtek zajmował się wielką czwórką: ZX Spectrum, Atari, Amstrad i Commodore. Nie przypominam sobie by Atari, w temacie gier, jakoś szczególnie wyprzedzało wtedy konkurencję. W Polsce najpopularniejsze były chyba spectrusie i C64.
A potem przyszła era Amigi, która się z Commodore wywodziła.
Z komputerów 8-bitowych najbardziej popularne było Commodore 64 zarówno globalnie i w Polsce. Za nim dopiero Atari 800XE. Na trzecim miejscu ZX Spectrum, a na końcu stawki Amstrad. Trzeba pamiętać, że C-64 był produkowany od 1982 roku.
Wśród 16-bitowców Amiga 500 od 1987 roku zmiażdżyla popularnością Atari ST. Tego możesz być pewien. Później w 1992 roku pojawiły się jeszcze Amiga 600 i 1200, ale stało się to o co najmniej 2 lata za późno. Zresztą Amiga 600 była niewiele lepsza od Amiga 500 z rozbudowaną pamięcią. To był ogromny błąd firmy z wprowadzaniem tego komputera w 1992 roku. Lepszą opcją dla ratowania firmy byłaby tylko premiera Amiga 1200 i koniecznie w 1990 roku. To ile błędów zrobiła firma Commodore od 1990 do 1994 jest wręcz niebywałe. I pomyśleć, że w latach 80' ich komputery sprzedawały się zdecydowanie najlepiej na świecie dzięki C-64 i Amiga 500, W latach 90' były nadal popularne w Europie, gdy Amerykanie robili ostrą przesiadkę na Pc.