Cześć. Macie tak że jesteście bardzo zmęczeni po podróży (nawet jak nie kierujecie), takiej niezbyt długiej, gdzieś do 100 km? Bo ja nie. Jeśli wiecie o co chodzi, to czym to może być spowodowane? Powtarzam, że chodzi o krótką podróż, a nie taką z Wrocławia do Gdańska. Pozdrawiam.
Mnie jedynie bolą cztery litery po przejechaniu jakiegoś długiego dystansu jako pasażer hehe ;) ale większego zmęczenia nie czuje.
Myślę ze spowodowane jest to tym, ze 100 km rzeczywiście nie jest dużą odległościa i fakt ze nie czujesz zmęczenia nie jest niczym dziwnym. Wręcz jest absolutnie normalne i nie masz się czym przejmowac
każdy inaczej reaguje na podróż - jeżeli ktoś ma chorobę lokomocyjną, ale bardzo słabą to na pewno będzie nawet po 100km czuł się bardziej wymęczony niż ktoś kto nie ma.
druga sprawa to ukształtowanie terenu oraz zmiany ciśnienia i pogody na trasie na co też niektóre osoby mogą być nadwrażliwe.
Ja tak mam. Jadę 30 km do Torunia, to później przez resztę dnia jestem nie do życia.
Zalezy od otoczenia, czasami pokonywalem ogromne odleglosci ze znajomymi i czulem sie swietnie i czas zlecial szybko, a czasami 1-2h meczarnia i depresja samemu w pks ze az sie ledwo wysiada.
Rowniez pogoda i cel podrozy ma znaczenie.
Jak podrozowalem po USA ze znajomymi pare lat temu, to smigalem ogromne dystanse samolotami, busami, samochodami i bylem napompowany pozytywna energia i 8 godzin patrzenia na USA przez okno busa bylo dla mnie ekscytacja i mielismy jeszcze energi zeby balowac wieczorami.
Natomiast w Polsce czesta trasa katowice-warszawa to dla mnie meczarnia i nuda.
To chyba odpowiada na twoje pytanie.
Tzn mam znajomego który po przejechaniu krótkich odcinków się bardzo męczy, ja właściwie mógłbym jeździć i jeździć no i dlatego mnie to dziwi. Ale dzięki za odpowiedzi.
Ja codziennie pokonuję 60km nieciekawą drogą. Zależy w sumie od pogody, ciśnienia. Z reguły jest dobrze, ale bywam czasem zmęczony, czy też odczuwam ból głowy.
Ja za to mam dziwną chorobę lokomocyjną. Potrafię przejechać 600 km w samochodzie z dwoma przystankami (jedyny problem to ból dupy, ale to oczywista oczywistość, a wysiadam z życia po przejechaniu zaledwie dwóch km w mieście.