"Burza w szkołach w Krośnie Odrzańskim. Rodzice nie kryją oburzenia po tym, gdy wyszło na jaw, że te z bogatszych rodzin karmione są lepiej od tych, którym posiłki opłaca pomoc społeczna. Zdaniem dyrekcji niektórych szkół, to "burza w szklance wody".
Śmiać się czy płakać?
Trzeba dzieci od małego uczyć, że są równi i równiejsi, a niektórzy zasługują tylko na wycieczkę do gazu.
Żałosne. Ciekawe czy ci, którzy śmieją się z tego oburzenia, to ci sami, którzy popierali mundurki i nie pyskuj gnoju!
Witajcie w życiu.
normalka, jedni znecaja sie nad drugimi zeby sie dowartosciowac, to i z obiadami tak jest
przyznam, ze tez zrezygnowalem z podobnego powodu ze stolowki szkolnej
Mi by było wstd, gdybym nie był w stanie zarobić na żarcie dla własnego dziecka.
Zenedon [ gry online level: 48 - Burak cukrowy ]
Mi by było wstd, gdybym nie był w stanie zarobić na żarcie dla własnego dziecka.
Powiedz to w twarz samotnej matce z dziećmi.
Tylko pytanie jak to rozwiązać?
Czy pomoc społeczna ma magicznie wyczarować więcej pieniędzy, żeby biedne dzieci miały obiadki takie jak dzieci bogatszych rodziców?
Czy może Ci zamożniejsi rodzice mają pozwolić dzieciom wpie**alać gówniane żarcie, tak jak biedniejsze dzieci, żeby przypadkiem któremuś nie zrobiło się przykro?
Pan Edmunt [ gry online level: 1 - Legionista ]
Powiedz to w twarz samotnej matce z dziećmi.
Zawsze mogą dobrze zarobić prostytuując się, ale to ciężka praca - po tym czasami tak boli tylna dziurka, że usiedzieć na dupie nie można.
Powiedz to w twarz samotnej matce z dziećmi.
Dostaje za darmo? To co się awanturuje?
Niech się dzieciaki uczą, że nie ma równości na świecie. Może dzięki temu będą miały ambicję, by wznieść się ponad szarzyzne. To chyba bardziej pedagogiczne niż równanie wszystkich żeby było sprawiedliwie.
Zawsze mogą dobrze zarobić prostytuując się, ale to ciężka praca - po tym czasami tak boli tylna dziurka, że usiedzieć na dupie nie można.
Współczuję Ci. Może stosuj jakieś maści czy kremy?
ale zaraz, zaraz, bo chyba nie rozumiem.
Ktokolwiek smie sie burzyc o to, ze jak NIE placi za obiad to je gorzej niz ci, ktorzy PLACA za obiad?
Czy tylko ja tu widze tu jakis chory, marksistowski pomysl na zrownanie wszystkich buldozerem?
Czy tylko ja tu widze tu jakis chory, marksistowski pomysl na zrownanie wszystkich buldozerem?
To są małe, niewinne dzieci i wszystkie powinny mieć równe szanse i równie dobrze czuć się w szkole, mimo tego, że niektórych z nich rodzice są biedniejsi.
Przede wszystkim szkoła jest PUBLICZNA. Jak rodzicie tacy dziani, niech zapiszą dzieciaki to szkół niepublicznych. Tyle że pewnie ich nie stać i muszą posyłać swoje dzieci do szkoły z "plebsem" - a tutaj nawet lepszymi obiadkami nie mogą się od motłochu odróżnić. Współczuję...
mefsybil [ gry online level: 7 - Legend ]
Żałosne. Ciekawe czy ci, którzy śmieją się z tego oburzenia, to ci sami, którzy popierali mundurki i nie pyskuj gnoju!
Przeciez wlasnie mundurki mialy likwidowac "wizualne" roznice pomiedzy biednymi i bogatymi, czyz nie?
A co do oplacania obiadow swoich pociech, no coz, ja jakos nie widze niczego nienormalnego w tym co sie tam dzieje. Problem pojawialby sie, gdyby kwoty placone przez rodzicow i MOPS byly takie same, a tego w artykule nie znalazlem, ale to TVn wiec nie spodziewalbym sie znalezc.
Zenedon - Ja rozumiem, że są różnice w społeczności ale bez jaj że należy o tym powtarzać dzieciom na każdym kroku. U mnie w podstawówce dzieciaki z bogatych rodzin przyjaźniły się z dzieciakami z nizin społecznych i nikogo nie obchodziło ile kto ma kasy i kto jak ubrany chodzi. A teraz co? Milordzik nie może zadawać się z pospólstwem bo się pobrudzi ?
Fett, myslisz ze te dzieciaki sie nie przyjaznia?
Przeciez artykul to jedno, zycie to drugie.
.... brak słow na takie cos,przeciez to jest smieszne,jesli ja bym nie mial hajsu by kupic bulke czy tez zwykla wode nie narzekam ze ale on moze sobie kupic !!,jesli typa przywozi matka ojciec babcia w najnowszym bmw nie narzekam ze ja musze isc pieszo !,ktos ma wiecej ? to kupuje wiecej mi nic do tego..nie ma to jak chory system stworzony przez ludzi probujac niesc rownosc nawet jesli by mialo na to panstwo placic ;) co zreszta sie dzieje z wszelkimi opiekami spolecznymi itd ale sa tutaj pewne granice...
Zenedon: Tak, najlepiej mówić dzieciom "wy jecie lepsze jedzenie, bo wasi rodzice zarabiają więcej. Tamten dostaje mniej i gorzej, bo sam jest gorszy, bo on i jego rodzice są biedni. Teraz idźcie się z niego wyśmiewać! Niech zobaczy, że na świecie nie ma równości!".
Ja rozumiem, że są różnice w społeczności ale bez jaj że należy o tym powtarzać dzieciom na każdym kroku. U mnie w podstawówce dzieciaki z bogatych rodzin przyjaźniły się z dzieciakami z nizin społecznych i nikogo nie obchodziło ile kto ma kasy i kto jak ubrany chodzi. A teraz co? Milordzik nie może zadawać się z pospólstwem bo się pobrudzi ?
Ale czemu od razu filozofię dorabiać? Jedni dostają obiad o innej porze niż drudzy. Łatwiej jest w ten sposób wydawać posiłki zapewne.
Nigdy jakoś nie spotkałem się w szkole z gnojeniem kogokolwiek za to, że jest biedny. Paradoksalnie najczęściej było odwrotnie - zawistne dzieci rodziców-lumpów potrafiły komuś dać w lampę za to, że jest bogatszy:).
Przemek, moze i "powinny", ale kto za to zaplaci?
Kazde dziecko musi dostac pelnowartosciowy posilek, ktory zapewni mu prawidlowy rozwoj fizyczny i intelektualny. Alw zabraniac wszystkim jesc czegokolwiek bardziej wyszukanego w imie absurdalnego rownania w dol kazdego z kazdym?
Hajle, oni za te szkole placa w podatkach i funduja ja takze tym, ktorzy podatkow nie placa, malo tego, jeszcze wyciagaja kase od innych. To te biedne rodziny powinne byc wdzieczne tym bogatszym, nie na odwrot.
Powiedz to w twarz samotnej matce z dziećmi.
ale to nie są tylko dzieci samotnych matek...
Rany, wielkie halo. Dziecko ludzi, którzy płacą mu za obiad dostaje pomidorówkę z makaronem, a dziecko które ma obiad za darmo dostaje rosół bez niczego i już wielka afera.
Złość mnie bierze gdy przechodzę ulicami "biednego" osiedla na obrzeżach miasta, gdzie ludzie dostali mieszkania za darmo i płacą minimalny czynsz, a wszędzie przy oknach widzę talerze Cyfry+, Nki czy Cyfrowego Polsatu. Na to kasę mają, a żeby zapracować na własne 4 kąty i nie wydzierać od państwa to już nie.
To jest nie pedagogiczne. Stołówka dla biednych dzieci powinna być w piwnicy.
Ja w gimnazjum w pierwszej klasie kupowałem obiady, a w drugiej i trzeciej stwierdziłem że to nie ma sensu bo i tak zawsze na krzywego ryja się dostało, a kasa którą dostawałem żeby opłacić zawsze była lepiej spożytkowana.
Podstawówka jak podstawówka, no ale w gimnazjum... że niby co? Koledzy się odsuwają od jednego z nich bo za free ma obiady a oni muszą płacić? Nie rozumiem.
Ptosio---->
A ci, którzy posyłają dzieci do szkół niepublicznych albo nie mają dzieci - płacą za szkołę dzieciom rodziców, których nie stać na np. szkołę społeczną - dzięki czemu ci ostatni mogą oszczędzić i kupować obiadki w stołówce. Jak widać to, na co kogo stać, to kwestia względna.
Swoją drogą ciekawe, kto uchodzi za bogatego w takim Krośnie Odrzańskim. Pewnie połowa z ich "klasy średniej" jest zatrudniona w budżetówce - i oczywiście najgłośniej krzyczy, że musi płacić podatki na jedzenie dla plebsu :D
Przede wszystkim, skoro państwo decyduje się pomagać dzieciakom, to nie może ich jeszcze wtórnie wysyłać na margines i kazać im się wstydzić pomocy, którą otrzymują. To jest podstawowa zasada niesienia jakiejkolwiek pomocy.
Coś bardziej wyszukanego dzieciaki mogą przecież kupić w sklepiku szkolnym czy po prostu poza szkołą - problem polega na tym, że systemowo dzielimy uczniów na lepszych i gorszych w szkole publicznej - i to nie pod względem zdolności oraz pracowitości - bo pod tym względem wszystkich równa się w dół - tylko przy rozdawaniu posiłków - czyli czymś najbardziej elementarnym.
Jeszcze dodam, że można by to rozwiązać zupełnie inaczej. Niech będzie w stołówce jakiś pakiet podstawowy, niech wszystkie dzieci jedzą razem, tylko niech będzie możliwość dokupienia jakichś dodatków. Wówczas ktoś biedniejszy może po prostu powiedzieć, że najada się zestawem podstawowym, a nie będzie wysyłany grupowo razem z resztą biedoty, co siłą rzeczy rodzi resentymenty. Ale do tego potrzeba trochę pomyślunku.
Ciało pedagogiczne w tej szkole wygląda na samą część tylną poniżej pleców.
edit.
Hejle -->
pierwsza czesc posta kloci sie z ostatnia. Najpiew mowisz, ze Panstwo ma zapewnic pomoc spoleczna (sic!) na rownym poziomie z obiadem komercyjnym.
Jak bogatsi rodzice podniosa sobie skladke na zarcie, aby bylo lepsze, to MOPS ma doczarowac kasy i tez dac lepsze zarcie.
Pozniej piszesz o doplatach do lepszego zarcia.. wiec w koncu jak? Najpiew dzieciak ma zjesc pomyje za 2,5 a potem zjesc drugi obiad za wlasna kase?
Naszczescie szkola pomyslala lepiej od ciebie i dala mozliwosc zjedzenia OD RAZU lepszego obiadu jak ktos chce (i ma za co).
mikmac--->
Zwróć uwagę, że sytuacja wygląda "trochę" inaczej. Nie jest tak, że ogół dzieciaków (w tym te, których posiłki są opłacane przez pomoc społeczną) dostaje podstawowy pakiet żywieniowy, a "bogatsi" mogą zapłacić za coś lepszego dla swoich dzieci. Jest znacznie gorzej - wszyscy dostają zestaw podstawowy, a "plebs" żywiony przez pomoc społeczną jakiś zestaw uboższy - jeszcze o innej godzinie, żeby wszyscy widzieli.
Nie wciskaj mi w usta słów, których nie powiedziałem. Nie wszyscy po prostu stracili kontakt z rzeczywistością, niektórzy jeszcze widzą coś poza własną dupą.
Próbujecie ze stołówki w publicznej szkole, która ma spełniać cele przede wszystkim społeczne, a nie komercyjne, uczynić miejsce batalii o ideały wolnego rynku. Komiczne to nieco.
Haile --> Hmm, a mnie się wydawało że stołówka ma przede wszystkim żywić :). Na pewno jest to jakieś przedsięwzięcie komercyjne, więc musi na tych obiadach zarabiać, a nie tracić. Pewnie obiady z pomocy społecznej są adekwatne do tej pomocy.
A jakby na przykład stołówka wystawiła dwa rodzaje obiadów za dwie ceny, przy czym ten tańszy byłby taki jak ten za pomoc społeczną i nikt by go nie kupował, bo lepszy byłby niewiele droższy, to też by było źle?
Kłosiu--->
Art. 67a. Ustawy o systemie oświaty
1. W celu zapewnienia prawidłowej realizacji zadań opiekuńczych, w szczególności wspierania prawidłowego rozwoju uczniów, szkoła może zorganizować stołówkę.
To by było na tyle, jeśli chodzi o bojowników wolnego rynku w stołówkach szkolnych.
A jakby na przykład stołówka wystawiła dwa rodzaje obiadów za dwie ceny, przy czym ten tańszy byłby taki jak ten za pomoc społeczną i nikt by go nie kupował, bo lepszy byłby niewiele droższy, to też by było źle?
Nie zamierzam się więcej rozpisywać na temat konkretnych rozwiązań, nikt mi za to nie płaci, w przeciwieństwie do tych babsztylów ze szkół, mających wszystko gdzieś.
Wszystko można uczciwie przedyskutować, ale na pewno nie z poziomu aroganckiego nuworysza, który pozjadał wszystkie rozumy.
Zastanawiam się czy Krosno Odrzańskie jest miejscowością stojącą na fundamentach aż takiej biedy. Śmiem wątpić czy wygląda to inaczej niż u mnie, takie starostwo więcej przejada na własną działalność niż wydaje choćby na drogi, do tego ci kilka lat zmienia siedzibę, w ubiegłym roku kosztem 5 mln złotych, w sąsiednim powiecie podobnie. Nic więcej jak przepełnieni pogardą bezrozumni dorośli o mocach decyzyjnych nie są w stanie pojąć, że lepiej zamienić 20 metrów niewybudowanego chodnika na normalny obiad w szkole dla dzieciaków, brak tego chodnika nie będzie żadnym wstydem w odróżnieniu od segregacji kotletowej. Właściwie same deliberowanie nad systemem rodzajami obiadów, dwa złote w tą lub tamtą, to gdzie my żyjemy w jakiejś Afryce i państwa (nas) nie stać na obiad dla niedojadających dzieci?
Mogę sie tylko podpisać pod postami Hajle. Dziękuję, dobranoc. Pozdrawiam bogaczy których rozrywką jest ogólnodostępne forum o grach. Normalnie Business Centre Club! :D
To by było na tyle, jeśli chodzi o bojowników wolnego rynku w stołówkach szkolnych.
No i? Ten punkt nic nie mówi o finansowaniu rzeczonej stołówki.
Pamiętam, że w moim gimnazjum dużo osób dostawało obiady za darmo w ramach lewizny. I taka 'sprawiedliwość' ciągnie się dalej. Na studiach czereśniak z Pierdziszewa dostaje stypendium socjalne 3x wyższe niż ci z dobrymi wyniakmi w nauce, bo jest biedny. Do czego to ma motywować?
kolejna rzecz ktora wkurwia mnie w tym kraju.
gminy dopieprzaja kolejnymi bzdurnymi podatkami od deszczu czy innych smieci ale oczywiscie na podstawowe cele nie ma pieniedzy - ale na nowe siedziby czy nagrody dla administracji 1,5miliarda w budzecie sie znajdzie.
idz pan w wuuuuj z takim panstwem, pieprzona budzetowka.
Zenedon--->
No i? Ten punkt nic nie mówi o finansowaniu rzeczonej stołówki.
http://interpretacje.tmxp.pl/Podatek-od-towarow-i-uslug/Wysokosc-opodatkowania/Zwolnienia/Zwolnienie-od-podatku/273895-stawki-podatku-uslugi-stolowkowe-zwolnienie.html
Przepis art. 67a dodany ustawą z dnia 7 września 2007 r., przewiduje wyraźnie możliwość - ale nie obowiązek - prowadzenia przez szkoły publiczne stołówek. Celem ich prowadzenia nie jest świadczenie usług gastronomicznych jako takich, ale wyłącznie funkcje socjalno-bytowe, polegające na zapewnieniu żywienia uczniom szkoły. Ponieważ szkoła nie prowadzi działalności dla zysku, opłaty za korzystanie ze stołówki powinny być kalkulowane na poziomie zapewniającym wyłącznie pokrycie faktycznych kosztów wytworzenia posiłków, a ściślej tzw. wsadu do kotła. Niedopuszczalne jest ustalanie jakichkolwiek narzutów zapewniających szkole zysk lub refundację kosztów, których zgodnie z ustawą nie może ona przerzucać na korzystających z usług stołówki.
pablo397--->
W pełni się zgadzam.
ale nie lapie o co chodzi ?
Jakbym placicl kase za obiad syna to nie chcialbym zeby jadl jakis shit.
A ze opieka placi grosze to biedni jedza shit.
Proste niech sie przywyczajaja.
Dasz takiemu obiad, to jeszcze deseru chce....
Rozwiązanie - NIE DAWAĆ NIC ZA DARMO! Dawanie za darmo demoralizuje. Bo jak widać zaczyna ktoś uważać, że jemu się to za darmo należy.
Na studiach czereśniak z Pierdziszewa dostaje stypendium socjalne 3x wyższe niż ci z dobrymi wyniakmi w nauce, bo jest biedny.
Krotkowzroczne myslenie, idea jest taka ze, czeresniak dostanie dobra prace i pociagnie nie tylko siebie ale takze najblizszych z pierdziszewa i swoje dzieci ktore w innym wypadku znalazlyby sie w takiej sytuacji w jakiej jest on sam.
Co do tematu watku, dopiero teraz zdaje sobie sprawe jakie mialem szczescie chodzic do mojej szkoly. Na obiad byl przyslowiowy kotlet, ziemniaki i buraczki(jak ktos nazwal pieknie wczesniej - shit) i nikt nie wybrzydzal - ani biedni ani bogaci. Mundurki i teraz obiady - idiotyczne wymysly "polskiej klasy sredniej" ktora proboje na sile dowartosciowac sie sama na plecach swojego dziecka a ktorej nie stac na prywatna szkole :D.
codeine -> tak tak, bo ten co dostanie za darmo to będzie najlepszy i pracę dostanie. Zachla się prędzej na tych studiach.
Wyjątki się może i zdażają, ale ludzie... Naiwni jesteście strasznie.
Albo się będzie opierdalał przez 5 lat z hakiem a potem pójdzie na bezrobocie.
Albo go samochod przejedzie, albo pojdzie do lekarza a tam tez baba, albo sie zechla etc. Patrz na takie rzeczy w skali makro a nie mikro.
Krotkowzroczne myslenie, idea jest taka ze, czeresniak dostanie dobra prace i pociagnie nie tylko siebie ale takze najblizszych z pierdziszewa i swoje dzieci ktore w innym wypadku znalazlyby sie w takiej sytuacji w jakiej jest on sam.
Albo się będzie opierdalał przez 5 lat z hakiem a potem pójdzie na bezrobocie.
Zresztą system ściągania ludzi z prowincji do pracy w mieście troszeczkę pachnie XIX wiekiem. Rozwijają się u nas duże miasta, a poza nimi wszystko leży i kwiczy.
Rozwijają się u nas duże miasta, a poza nimi wszystko leży i kwiczy.
Mogę się mylić ale rozwój miast od zawsze praktycznie był kluczowy dla wzrostu dobrobytu całego kraju. Podupadanie miast odbiło się okrutnie m.in. na Rzymie czy I RP ...
Ale o co chodzi? przecież ten problem jest strasznie wydumany?
Jak ktoś płaci to ma w 100% prawo oczekiwać otrzymywać lepszy posiłek. Argument o stygmatyzacji, bo dostają gorsze jedzenie jest porównywalny do np. "a dlaczego zasiłek dla bezrobotnych nie wynosi tyle co średnia pensja? przecież dzieci bezrobotnych są biedniejsze i to je stygmatyzuje!"
Dla mnie to w 100% rozsądna decyzja. Jak ktoś płaci to może oczekiwać jedzenia lepszego. Ci co nie płacą niech otrzymują podstawowe wyżywienie. Czemu mają otrzymywać więcej? A zmuszanie kogoś, kogo stać na te obiady (które najczęsciej są tanie, nie stać na nie tylko najbiedniejszych, zwykłą rodzinę w której pracuje oboje rodziców stać) aby jedli ten sam, najtańszy obiad (bo bądzmy szczerzy, nasz kraj nie stac na dobry obiad dla biednych, dostaja raczej jedzenie po kosztach) jest zupełnie nie na miejscu.
A twierdzenie, ze "bogaci" maja isc do szkol niepublicznych jest strasznie glupie. Czemu mamy kogos tak zmuszac? kazdy przeciez jest rowny wobec prawa
edit, niewazne..po co tracic czas...
Mogę się mylić ale rozwój miast od zawsze praktycznie był kluczowy dla wzrostu dobrobytu całego kraju. Podupadanie miast odbiło się okrutnie m.in. na Rzymie czy I RP ...
W I RP nie miało za bardzo co podupadać, ale to tak na marginesie :).
Oczywiście, że miasta są swoistymi centrami gospodarczymi otaczających je regionów, nastomiast nie można dopuścić do sytuacji, w której są one jedynym miejscem, gdzie młody człowiek może szukać prespektyw.
Przykład z Polski: Województwo Lubelskie. Robiliśmy jakiś czas temu badania w Tomaszowie Lubelskim i przedsiębiorcy mówili zgodnie, że ze względu na koszmarną infrastrukturę drogową i ogólny niedorozwój regionu, nie mają kogo zatrudnić. Wszyscy młodzi spieprzają gdzie pieprz rośnie.
zenedon:--> naprawde uwazasz ze mlodzi ludzie sp.... z tego zad.... dlatego ze jest fatalna infrastruktura drogowa ?
Trzeba bylo zapytac pracownikow ktorzy pracuja u tych swietlanych przedsiebiorcow :ile zarabiaja i jak czesto musza zap... po 16 h za tą sama pensje .
Łapacz Dusz Nieczystych:--> nie cierpie rosolu tak przy okazji.A shit na obiad to obiad typu zupa grysikowa, ziemniaki jajko sadzone i marchewka.
Nie wiem czy ktoś zwrócił na to uwagę, nie chce mi się czytać całego wątku, ale jego tytuł jest beznadziejny gdy człowiek zajrzy by poznać treść. Nie wiem czy to wypadek przy pracy, nie przypominam sobie ciebie z innych tematów, ale skojarzenie tych dwóch rzeczy jest albo marną prowokacją, albo głupotą. Selekcja jako czynność nie została wynaleziona przez faszyzm; jak również niesprawiedliwość społeczna, nierówności majątkowe, przywileje czy oburzenie na te sprawy. Zakładaj może tematy o charakterze rozrywkowym, a najlepiej udzielaj się w kategorii komentarze.
Ktoś mnie niedawno spytał - co widzę złego w działalności mirencjum na forum - otóż, nie potrafi, lub nie chce w sensowny sposób opisać swojego stanowiska, o tym co widzi złego w poruszanych przez siebie tematach, najczęściej opatruje je też tytułami rodem z tabloidów, a teraz dojdzie - może znaleźć sobie padawanów. A ja wolałbym nawet poglądy sprzeczne z moimi, ale przedstawione z ciekawym komentarzem.
O konkluzji zawartej w ostatnim zdaniu, że niektórzy zasługują jedynie na wycieczkę do gazu, w ogóle już nie ma co wspominać.