W dniu dzisiejszym (14 dni po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw) wchodzą w życie nowe przepisy dot. ruchu drogowego, już wcześniej pojawił się taki temat, ale że jest to dość istotna sprawa warto przypomnieć:
http://infor.pl/skany/spis.php?rodzaj=dzu&rok=2011&num=92&poz=530&str=0001
http://www.tvn24.pl/0,1703832,0,2,kierowco-od-dzis-rowerzysta-moze-wiecej,wiadomosc.html
Najbardziej interesująca jest zmiana dająca pierwszeństwo rowerzyście nad samochodem na skrzyżowaniach z drogami rowerowymi.
Nie wiem gdzie tutaj logika, ale okej - samochód musi ustępować pojazdowi poruszającemu się równie szybko, za to zdecydowanie mniej widocznemu, w sytuacji gdy jedyna możliwość zauważenia tegoż jest w lusterku bocznym w momencie gdy drogi rowerowe często są oddzielone od pasów jezdni szerokim pasem zieleni...
Tak swoją drogą - dlaczego ustawodawca nie zrobi czegoś z idiotami na skuterach i rowerach nie mającymi zielonego pojęcia o przepisach ruchu drogowego, to ja nie wiem...
"Najbardziej interesująca jest zmiana dająca pierwszeństwo rowerzyście nad samochodem na skrzyżowaniach z drogami rowerowymi. "
Zdajesz sobie sprawe, że ten przepis funkcjonował już od dawna?
Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.
1a. [13] Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić.
Pogrubiłem to, co dodano. Widzisz subtelną różnicę?
Dotychczas rower był traktowany jak pieszy - jeśli był na przejeździe, wtedy miał pierwszeństwo. Teraz jest traktowany jak samochód, czyli de facto może wjechać na przejazd bez zwracania uwagi na samochody tak jakby jechał dodatkowym pasem ruchu drogi z pierwszeństwem.
Funkcjonował -jednak nie było go w kodeksie drogowym a konwencji wiedeńskiej która jest dokumentem nadrzędnym http://live.unece.org/fileadmin/DAM/trans/conventn/Conv_road_traffic_EN.pdf (zedytowałem - poprzednia była nieaktualna :P)
Moge znaleźć konkretny przepis, tylko robie obiad, więc potem :)
Co nie zmienia faktu, że jest to przepis na wskroś kretyński i całkowicie oderwany od warunków istniejącej w Polsce infrastruktury drogowej :P. Plus z tego co wiem policja ma w d... konwencję wiedeńską, a jej nadrzędność można dowodzić co najwyżej na drodze sądowej.
Może i tak, ale na drodze sądowej automatycznie przyznawali rowerzyście racje. Tak czy inaczej dobrze, że kodeks został zunifikowany z obowiązującymi przepisami.
A co do tego czy przepis kretyński... Cóż - dla mnie kretyńskie jest podejście w którym kierowca jest bogiem dróg i wszystkie przepisy muszą być podporządkowane jemu. Jeśli nie widzi w lusterku czy coś jedzie to niech się zatrzyma i obróci się, żeby zobaczyć czy nic nie jedzie. Miasto to nie autostrada.
Dla mnie kretynizmem jest przekładanie ochrony prawnej, która z założenia jest stosowana dopiero po fakcie - czyli często wypadku kończącego się śmiercią pieszego czy rowerzysty - przed ochronę życia i zdrowia, która nakazywałaby rowerzyście, jako stronie bardziej zagrożonej i posiadającej większe pole widzenia, szczególnie uważać przed wjazdem na taki przejazd oraz nakazywałaby mu niezależnie od warunków pogodowych nosić kamizelkę odblaskową oraz jeździć z włączonymi światłami. I to nie jest w cale logika, a zwykła fizjologia...
Zgodzę się, że kierowca samochodu nie powinien być 'bogiem dróg', ale tym bardziej nie powinien nim być rowerzysta i pieszy. Popadamy ze skrajności w skrajność coraz bardziej obciążając kierowców jednocześnie całkowicie pozbawiając jakiejkolwiek odpowiedzialności innych użytkowników dróg.
Dla mnie kretynizmem jest przekładanie ochrony prawnej, która z założenia jest stosowana dopiero po fakcie
Czyli z pierwszeństwa pieszych na przejściu też chciałbyś zrezygnować.
A właściwie to z każdego rodzaju pierwszeństwa przyznawanego jedynie przepisami regulującymi ruch drogowy.
Ten przepis nie jest kretyński, a dzięki niemu trochę zbliżamy się do cywilizowanego świata. Nie rozumiem twojego bulwersu, no chyba że jesteś jednym z tych co wyznają zasadę "jestem większy więc spierd!@# mi z drogi cieciu".
@fresherty
Wprowadźmy przepis na mocy którego przy każdym przejściu dla pieszych będzie stał wózek z gruzem (na długim drążku), który przechodzący pieszy będzie mógł pchać przed sobą celem zabezpieczenia sobie możliwości przejścia :] Albo może jeszcze inaczej: przy każdym przejściu (albo tylko tych wybranych - ważniejszych) będzie czujnik nacisku/przycisk na słupku, który sprawi, że po 10 sekundach (tyle w zupełności wystarczy, aby ci kierowcy, którzy nie zdążą spokojnie wyhamować - przejechali, a ci, którzy mogą się zatrzymać/zwolnić - zrobili to spokojniutko i bez zagrożenia) na jezdni przed przejściem wysuną się słupki (takie jak czasami się używa do "zamykania" jakiejś uliczki czy parkingu) o wystarczającej wysokości i wytrzymałości, aby z dowolnego pojazdu w przypadku uderzenia została harmonijka.
Czyż to nie będzie szczyt ochrony życia i zdrowia pieszych (a także rowerzystów po odpowiednim zaadaptowaniu pomysłu)? :) Ochrony rzeczywistej a nie prawnej post factum.
To oczywiście czysta fantastyka. Niemniej jednak "w tym szaleństwie jest metoda" - kierowcy wreszcie zaczęliby uważać mając świadomość, że w razie czego to oni poniosą konsekwencje (fizyczne - nie prawne).
''Od dziś rowerzyści mogą w majestacie prawa jeździć nie tylko jeden za drugim, ale i obok siebie''
po drodze czy ścieżce rowerowej?
[7] Idąc tym tropem należałoby również zakazać wyprzedzania tirów - w końcu możesz się znaleźć w martwym punkcie w lusterku tira, który cie nie zauważy i może staranować.
Stawiając wspomnianą przez Ciebie ochronę życia za wszelką cene, może od razu zdelegalizujmy ruch drogowy?
"Zgodzę się, że kierowca samochodu nie powinien być 'bogiem dróg', ale tym bardziej nie powinien nim być rowerzysta i pieszy"
Czemu tym bardziej? Ustawodawcom zależy na ograniczeniu ruchu w centrach dużych miast. Mając jako alternatywny środek transportu ekologiczny, nie powodujący korków rower, wybór jest prosty.
Jak już wspomniałem - jeśli kierowca nie jest w stanie dostrzec wszystkiego co się dzieje na drodze, w tym wypadku zatrzymać się i dokładnie rozejrzeć się czy na drodze którą przecina nie nadjeżdża pojazd/na pasy na które wlasnie będzie skręcał nie wychodzi pieszy (jak wspomnieli poprzednicy - to ten sam tok rozumowania. Przecież kierowca ma ograniczony kąt widzenia i nie zawsze zauważy pieszego wychodzącego na pasy, które nie daj boże są schowane za drzewem/śmietnikiem/czymkolwiek), nie powinien jeździć samochodem.