Panie i Panowie,
Jak się pozbyć wilgoci w samochodzie? Istnieją jakieś cudowne środki, które pochłaniają nadmiar wilgoci? Walczę z tym już od pewnego czasu i powoli daję za wygraną. Świadom jestem pogody, ale wymachiwanie ścierką po szybie podczas postoju zaczyna mnie już wyprowadzać z równowagi.....
Wiem że najlepszym rozwiązaniem jest nie wnosić wody/śniegu/błota na butach do auta, ale niestety parkuję w takim miejscu że jak popada błocka jest aż nadmiar, a otrzepywanie butów także niewiele daje.
Jakieś rady lub pomysły?
wymienić filtr kabinowy, dbać by nie było nigdzie kurzu, piachu - jak auto czyste, filtr sprawny to i pary mało
Jeżeli jeździsz na dłuższych trasach, rozkręć ogrzewanie na full i lekko uchyl okno, woda odparuje i będzie git. Jeżeli pokonujesz raczej krótsze odcinki, to nie przychodzi mi nic do głowy..
Podczas jakiejś dłuższej trasy uchyl tylne okna i daj gorący nawiew na max. Jeżeli masz dobrą nagrzewnicę to kto wie czy co jakiś czas nie będziesz musiał też uchylić na moment szyby w drzwiach pasażera bo się zrobi za gorąco, ale to już ryzyko wliczone ;) Tak czy inaczej, to co odparuje od nawiewu i temperatury, zostanie wywietrzone przez tylne okna, tak to mniej więcej działa.
maczu mnie ubiegł :)
Jakie auto? Bardzo popularny problem w astrach.
Przede wszystkim sprawdź filtr kabinowy, a najlepiej go wyrzuć :P Zajrzyj pod fotele, czy gąbka wytłumiająca pod wycieraczkami-dywanikami nie jest pełna wody, może masz załączony zamknięty obieg powietrza, wtedy auto nigdy nie wyschnie.
Garażujesz? Jeżeli tak, zostawiaj na noc okna otwarte, woda odparuje. Na upartego możesz zainwestować w pochłaniacz wilgoci, ale to raczej nie jest rozwiązanie.
Mutant, byłeś blisko Opel Zafira :) To tak:
Filtr kabinowy wymieniony dwa miesiące temu,
Dywanik gumowy,
Odcinki nawet bardzo krótkie, 6km do pracy w jedną stronę,
Zawsze jak temperatura jest na plusie, to włączam gorący nawiew na przednią szybę, a dodatkowo uchylam szyby z tyłu, tyle że zanim to pomaga to już jestem pod domem. Na dłuższych trasach robię podobnie, ale to pomaga dosłownie na chwilę, zamknę auto, wrócę na drugi dzień i po chwili sama para :)
Niestety, ale auto stoi na dworze, gdyby był garaż to pewnie wyglądało by to zupełnie inaczej.
>>> EnX
Najpierw zacznij od wymiany filtra kabinowego, pozniej wyczysc dywaniki jak masz materialowe, a nie gumowe, dobrze jest przetrzec do czysta szyby ircha (w miedzyczasie mozesz uzyc srodka przeciwko parze - dostepny w kazdym markecie). Podobno dobrze jest jedna z szyb z tylu zostawic... brudna ;).
PS. To ostatnie to nie zart. Slyszalem, ze rzeczywiscie pomaga
Sama wymiana filtra nic nie da, kiedy woda się do niego dostaje przy każdym opadzie, chociaż w zafirze nie jest umieszczony jak w astrze, na podszybiu więc może tak nie moknie.
Warto zajrzeć pod wycieraczki, pod fabryczną wykładzinę, pod spodem może być jezioro. Jak tak paruje to lepiej po prostu nie załączać dmuchawy, bo nic ona nie da, lepiej się naubierać i jeździć z otwartym oknem, prędzej wtedy szyby odparują niż dzięki dmuchawie, ewentualnie włączać zimny nawiew.
Od zawsze tak miales? Kupiles auto nowe czy z drugiej reki? Pytam bo istnieje szansa ze kupiles auto popowodziowe a nich pozbyc sie wilgoci to nie jest taka latwa sztuka.
Odcinki nawet bardzo krótkie, 6km do pracy w jedną stronę,
I to jest główna przyczyna. Ciągle przynosisz wodę, której - jadąc krótko - nie dajesz szans odparować.
Najlepiej pomaga włączenie klimatyzacji, która osusza powietrze - dużo lepiej działa na zaparowane szyby niż ciepłe powietrze.
Najlepszą radą jest przede wszystkim porządne wysuszenie samochodu - jak nie masz gdzie to przemęcz się w tą zimę i zrób to przed następną - wymiana filtra kabinowego i zastosowanie metody wyjmowanego gumowego dywanika. Niemniej jeżdżąc takie małe dystanse sytuacja z czasem się będzie powtarzać.
Pod wycieraczkami nie ma kałuży, jest wilgotno. Jak kupiłem samochód takiego problemu nie miałem, aż do czasu pierwszej pory deszczowej, gdzie aby wejść do auta muszę pokonać błocko.
Czy samochód popowodziowy? Bardzo wątpię, miejsce pochodzenia pokrywa się z moim miejscem zamieszkania, a u mnie nie było nigdy powodzi.
[12] Jak jest wilgotno, to całkiem możliwe, że jest tam wody od cholery, sam tak miałem w swoim aucie. Po kupnie, okazało się, że pod fotelem pasażera była dziura w podłodze, kiedy miałem zawieźć auto do blacharza, wyjąłem fotel, ściągnąłem fabryczną wykładzinę spod wycieraczki, pod wykładziną jest gąbka wytłumiająca, ona była od góry sucha, nie dało się wyczuć wilgoci, ale przy samej blasze podwozia było w tej gąbce kilka litrów wody, dostawała się ona przez dziurę i siedziała w gąbce. Na szczęście to było latem, chwilę po kupnie auta, także ominął mnie wtedy problem parowania.
Teraz mi się zaczęło coś pierdzielić, ale rozebrałem dzisiaj podszybie od strony komory silnika i okazało się, że w okolicach dmuchawy jest kilka garści materii, która powstała z liści, igieł i wszelkiego syfu, który się tam dostaje, a wszystko to pięknie nasiąknięte wodą. Kiedy się nagrzewał silnik zaczynało to parować a dmuchawa zgarniała wszystko do kabiny.
Jesli jezdzisz z uchylonymi szybami a dalej masz taki problem, to calkiem mozliwe ze woda dostaje sie jakos z zewnatrz a to co sam wnosisz tylko pogarsza sytuacje. Jak Ci polecili - gazety pod dywanik, sprawdz filtr. Jesli masz mozliwosc zrob dluzsza trase z wlaczonym ogrzewaniem z klimatyzacja i uchylonymi szybami [najlepiej jak bedzie to jakis mrozny dzien]. Jesli po czyms takim nic sie nie poprawi, wniosek prosty - masz jakas dziure w puszce ;)
Dalej powalczę z wilgocią, zacznę od porządnego wietrzenia i gazetek pod dywanik. Jako że zrobiło się cieplej, to podczas pobytu w pracy zostawię uchylone okna, może trochę się wywietrzy.
Chociaż i tak zauważyłem dziś progres, podczas powrotu do domu, włączyłem delikatnie nawiew, uchyliłem szyby i pary nie uświadczyłem.
Aby było weselej, jak były cięższe mrozy, to zdarzało mi się przednią szybę od wewnątrz skrobać :D
A pochłaniacze wilgoci zaproponowane przez Maziomira to coś dają? Bo opinie są bardzo różne.
Dalej powalczę z wilgocią, zacznę od porządnego wietrzenia i gazetek pod dywanik. Jako że zrobiło się cieplej, to podczas pobytu w pracy zostawię uchylone okna, może trochę się wywietrzy.
Niekoniecznie musisz sie uzalezniac od plusowej temperatury. Im zimniej tym powietrze jest bardziej suche, a jak masz kilka stopni powyzej zera to i tak za wiele nie paruje. Wazniejszy jest sam ruch powietrza "wydmuchujacy" wilgoc z auta.
Ja miałem podobny problem właśnie z Astrą, filtry wymieniłem i dalej nic - parowało, pomagała dopiero klima. Wymieniłem dywaniki, sprawdzałem podłogę itp. I pomogło najbardziej prozaiczne rozwiązanie - pochłaniacz wilgoci, chamski z Auchana w jakiejś promocji, niby markowy. Pomogło o dziwo jak ręką odjął - sam byłem tym zaskoczony. Także zainwestuj 30zł i powodzenia. :)
Jedyny minus, że jak wiozłem lekko zrobione kumpele z pracy to przy wysiadaniu kopnęła któraś w to i syf się zrobił, także uważaj. :)
Mazio dobrze napisał - dobre pochłaniacze wilgoci.
Od siebie dodam, że możesz sprawdzić czy nie masz zapchanych kanałów wlotowych, ew. czy nie masz niesprawnej linki przełączającej nawiew z obiegu zewn. na wewn.
Ale to robota na wiosnę.