Od razu zacznę od tego, że grałem hen hen wiele lat temu w Far Cry 2 i był imponujący pod względem mechanik, podpalania traw, przebijania osłon pociskami i wielu innych rzeczy, gdzie potrafiłem spędzać wiele czasu po prostu sprawdzając, co da się tam jeszcze robić. Niemniej była to gra jednocześnie pierońsko nudna i frustrująca, choćby przez respawnowanie się non stop ludków na tych posterunkach, no i robienie ciągle tego samego przez całą rozgrywkę. Pomimo wymienionych plusów ujemnych i plusów dodatnich to jednakże Far Cry miał w sobie coś, co sprawiało że ciężko się od tego produktu oderwać, wbrew wspomnianej całej tej montonii.
Rok temu przebrnąłem przez Primala, którego tematyka prehistoryczna mnie bardzo zainteresowała, również pojawiło się sporo bardzo ciekawych mechanik jak oswajanie zwierząt, ale generalnie myślę, że mógłbym wręcz słowo w słowo napisać to samo co o Far Cry 2. Nuda, monotonia, powtarzalność, a jednocześnie coś sprawia, że ciężko się od tej gry oderwać i chce się dalej grindować nowe umiejętności i poznać historię aż do końca.
Całej serii ogrywać nie zamierzam, od razu zaznaczam, bo wydaje mi się, że jest z nimi trochę jak z Fifą czyli rok w rok odgrzewanie tego samego kotleta i w niektórych aspektach delikatne pójście do przodu, a w niektórych znaczny krok w tył. To mówię już na podstawie różnych recenzji i materiałów, które mniej lub bardziej przypadkiem zdarzyło mi się oglądać. Czy któraś z części wyróżniła się jeszcze na tyle w jakimś aspekcie, że naprawdę warto byłoby dać jej szansę?
Ja bym celował w starsze części, czyli jedynka i trójka (jest w odświeżonej wersji) i z nowszych ewentualnie Far Cry 5. Czuć różnicę w klimacie i rozgrywce względem poprzednich części, a sama 5 miała raczej pozytywne opinie wśród graczy. Sam całej nie przeszedłem ale pograłem trochę i z chęcią bym powrócił dokończyć niezałatwione sprawy
Far Cry 5>Far Cry4>Far Cry 3>Far Cry Primal>Far Cry New Down>Far Cry>Far Cry 2
5 najlepsza. Nie ma tam tych wszystkich nudnych mechanik jak wieżyczki, albo że musimy polować na jakiś konkretny gatunek zwierzaka by zrobić kaburę na broń, poza tym najciekawszy świat i najwięcej mechanik a oprócz tego jeden z najlepszych soundtracków takie słyszałem w gierkach. Jeden z lepszych sandboksów minionej generacji i niedoceniona perełka, bo tasiemiec.
W 6 nie grałem jeszcze.
Wymienić wszystkie gry, które mają tyle wspólnego far cry z far cry'em co Mrówka z mrówkojadem, a pominąć jedyną prawdziwą część, jaka jest jedynka
Mrówka z mrówkojadem ma więcej ze sobą wspólnego niż mógłbyś na to wpaść.
Via Tenor
Wow, ale pocisk. Taki w stylu Hydro, czyli żenujący. Leżę i nie mogę wstać.
Moim zdaniem najwartościowsze części to trójka i piątka, tych każdy powinien chociaż liznąć.
Właśnie z FC jest taki problem że żadna część nie wyróżnia się wystarczająco. Jest dokładnie tak jak napisałeś, odgrzewany kotlet gdzie jedna rzecz będzie lepsza niż wcześniej ale inna gorsza. Uniwersalnie uznaje się że Far Cry 3 jest częścią w którą najbardziej warto zagrać. Byłbym się w stanie zgodzić z tą kwestią kilka lat temu, grałem w FC3 na premierę i muszę powiedzieć że gra naprawdę mi się podobała, była o wiele lepsza niż dwójka. Jednak gdy w 2017 próbowałem jeszcze raz sobie tę grę przejść to strasznie się od niej odbiłem, ciężko powiedzieć dokładnie czemu. Grało się w nią bardzo słabo, jakby zestarzała się dużo bardziej niż powinna. Wszystko było w niej strasznie drewnienie, na czele ze strzelaniem. FC4 mi się nie podobało, nigdy go nie skończyłem. I potem pojawił się Far Cry 5 który jak dla mnie jest jedną z dwóch najlepszych gier Ubiszaftu ostatnich lat. To dalej jest niby ten sam odgrzewany kotlet ale podrasowany na tyle jeżeli chodzi o gameplay czy mechaniki rozgrywki że widać różnicę na plus. Świat w FC5 i klimat naprawdę robią robotę i gra się w to naprawdę bardzo przyjemnie. Jak na Ubiszaft to świat jest bardzo dobrze zrobiony i jego eksploracja jest bardzo przyjemna. Ale w porównaniu do poprzednich części, główny bohater jest niemową więc jak dla mnie tutaj cierpi przez to trochę narracja, która niby jest solidna ale mogłoby być jeszcze lepsza.
Jeżeli więc miałbym teraz wybrać jedną część do ogrania to zdecydowanie byłaby to piątka.
far czy 3 był najbardziej przełomowy ale to wcale nie znaczy, ze najlepszy
Osobiście jako taki mały fan Far Cry'a to polecam w pierwszego Far Cry'a, później w "trójkę" i w "piątkę". Dla mnie to najlepsze części, najbardziej klimatyczne i dające frajdę.
Jedynie Far Cry 1 oraz Far Cry 3 są rzeczywiście udane i pozytywnie wyróżniły się.
Far Cry 1 wyróżnił się grafiką, grywalnością, zróżnicowanymi misjami, wyzwaniem. Jest najbardziej konkretną częścią.
Far Cry 3 jest najlepszy zdecydowanie z części z otwartą strukturą świata. Jest znacznie ciekawszy od dwójki, czwórki, piątki. Mocno góruje ocenami nad kolejnymi odsłonami, które naśladowały jego styl rozgrywki.
Far Cry 2 oraz Far Cry 4 są festiwalem nudy.
Far Cry 5 to 100% odmóżdzacz z AI najgorszym w całej serii oraz wyjątkowo nachalnymi i długimi omamami narkotycznymi.
Czwórka i piątka to są bardziej DLC do trójki niż coś nowego.
Zacznijmy od tego, że tylko jedynka jest tym prawdziwym far cry'em, a niewymienianie tej części przez golowiczów jasno pokazuje, jak bardzo dzisiejszy gaming upadł. Przykre to.
Jedynka z tropikalnym rajem i fotorealistyczną grafiką, która robiła ogromne wrażenie w 2004 roku może i jest najbardziej oryginalna w serii, bo zrobiona w starym stylu na zasadzie kolejnych konkretnych misji. Crytek zrobił sobie też podwaliny pod jeszcze lepszy Crysis, ktorą robił już pod dyktaturą EA.
Trójka jest z kolei najlepszą częścią od tych wyprodukowanych przez Ubisoft, która stawiała na otwartą strukturę z eksploracją dużego terenu co może i było atrakcyjne początkowo, ale zwiedzanie bez celu, odbijanie posterunków i wykonywanie pobocznych czynności szybko znudziło więc i tak skupiałem się tylko na progresie głównej opowieści. Nie wiem czy dobrze zrobili, że zaoferowali dwie wyspy, gdzie po przejściu na drugą z tego co pamiętam chyba nie było już dostępu do pierwszej. Szkoda, że Vaas nie był głównym antagonistą do końca gry. W każdym razie Far Cry 3 to wypad na tropikalną wyspę, którego prawdopodobnie nie zapomnimy nigdy! Vaas Montenegro to jeden z ciekawszych złoczyńców z gier FPS. Trójka bardzo doszlifowała to co działało kiepsko w dwójce. Kolejne części sprawiały wrażenie dużych dodatków do trójki. Grafika z Far Cry 3 w 2012 roku robiła wrażenie prawie tak duże jak Far Cry 1 w 2004 roku i Crysis w 2007 roku, ale prawie robi jednak dużą różnicę, bo to był już czas, gdzie ciężko było wybić się z grafiką i uciec konkurencji. Wiesz dobrze, że mało było takich przypadków zresztą także wcześniej w stylu Tomb Raider 1996, Unreal 1998, Crysis 2007, że graficznie konkurencję znokautowały. Z kolei Far Cry 1 miał w 2004 roku godnego rywala pod względem grafiki Half Life 2, który na dodatek był znacznie lepszą grą z ciekawszym gameplayem i nowatorską fizyką.
Piątka ma dużo niższe oceny na portalach od trójki choćby z tego powodu, że wyczerpywała się utarta formuła i była co raz mniejsza chęć ludzi do grania w kółko w to samo, ale sądzę, że ta część dawała mi więcej frajdy i zabawy niż nudne dwójka i czwórka, ale miejscami była też męcząca.
Kolejność byłaby u mnie taka:
3 > 1 > 5 > 2, 4, 6
Najlepsza 3 część.
Powiedziałbym, że piątka. Co prawda mechaniką nie różni się specjalnie od poprzednich części, ale z racji tego, że to już kolejna odsłona, wydaje mi się najbardziej dopracowana. Natomiast to, co mnie najbardziej urzekło, to świat. Cudowny klimat amerykańskiej prowincji, jedne z najpiękniejszych krajobrazów jakie widziałem w grach. Jedyna część serii w której chciało mi się robić wszystko co jest do zrobienia, szukać znajdziek, czy ukrytych lokacji. Kurde, samo jeżdżenie bez celu, albo chodzenie po górach czy lasach było mega przyjemne. Jakbym miał wybrać jeden Far Cry, to właśnie ten.
Każda główna część ma swój klimat i przyjemny gameplay. Im dalej w serię tym więcej mechanik rozgrywki, ale nawet dzisiaj można wygodnie grać w FC3, pomimo że rozgrywka w 5/6 jest bogatsza.
Fabuła sprowadza się wszędzie do tego samego schematu. wg mnie one wszystkie stoją na podobnym poziomie i cudów nie ma.
Trojeczka, potem to juz pomyje
Kolejne wcielenia Hydro też nie mają.
Trojka i piateczka.Z przewaga trojaki za Vaas. Moze dlatego, ze gralem na premiere, a wczesniej tylko w jedynke. Dwojki nigdy nie zagralem.
Tylko w jedynkę i trójkę. Cała reszta to odtwórcze klony trójki, w których schemat jest ciągle ten sam. Ja już przy czwórce odpadłem (po kilku godzinach gra poleciała z dysku), bo miałem wrażenie grania w dokładnie to samo.
Dla mnie najlepszy jest Far cry 4.ciekawa fabuła,mapa bardzo dobra.ogólnie far cry 4 ma to coś co lubię później jest Far cry 5 też bardzo fajna część jednak nie ma tego czegoś co far cry 4 najgorsza zdecydowanie dla mnie jest far cry primal. Takie czasy nie pasują mi do tej serii.
Wg mnie jeśli chodzi o fabule to najlepsza jest 3 część. 4 i 5 były zbyt nudne żeby skończyć je bez ziewania. Ciekawa też była 2 część która jest moją ulubioną. Lubię druga część za to że ma mechaniki które pominięto w następnych częściach np zacinająca się broń albo wyciąganie drutów z kolan - przez to właśnie spadły jej oceny i zupełnie nie rozumiem dlaczego. Co do misji w 2 części to nie są one powtarzalne mimo że większość zadań polega jedynie na zabiciu kogoś. Jest też możliwość wyboru misji i zrobienia jej w alternatywny sposób. Innymi słowy grałem we wszystkie far cry ale tylko do 2 wracam co jakiś czas .
5 najgorsze częśc nie polecam nikomu fabula tutaj nie istnieje bo polega na robieniu jakby zadań pobocznym tzn idziesz do jakiegoś miejsca masz zadanie koniec. Więc idziesz si innego i tak caly czas. Zadania nie są z sobą połączone i jest dużo zadań typu uwolnij zakładników np nwm 10 gdzie trzeba latać za samochodami żeby ich uwolnić albo mieć farta. Co do 3 fabula jest wciągająca i zwięźle pokazana . Zadania się z sobą łączą "wow" i ogólnie od samego początku do końca wiadomo o co chodzi. Tak samo w dwójce.
Reszta to dno i wodorosty.
Tylko jedynka pod względem całościowym (od gameplayu po zakończenie) i trójka, jeśli nie zwracasz uwagi na zakończenie i drugą połowę gry. A w ogóle jedynka to jedyny prawdziwy far cry. Inne z serią mają niewiele wspólnego, tylko skok na kasę dla fanboyów ubisoftu, podczas gdy to Crytek stworzył tą serię, Ubisoft tylko ją zepsuło
Na takie pytanie nie ma jednej odpowiedzi. Każdy poleci to co mu się bardziej podobało. Trójka ma wciąż największe poparcie i skoro jej nie znasz to spróbuj. Akurat na ciepłe dni klimat tropików idealny.
Osobiście myślę, że warto poznać każdą odsłonę(może prócz ND). Sam uwielbiam FC2, trójka to rozwinięcie tematu i świetna piaskownica. Jedynka to w ogółem tylko fps ale z wielkimi poziomami, co pozwala na różne podejścia do realizacji celu.
Tylko, że jedynka jest tym prawdziwym far cry i cały Gameplay i ogólnie fabułę ma ponad inne części razem wzięte
