Szukam gier ktore byly kiedys popularne ale teraz w mozna w nie zagrac za darmo.
Na ten przyklad Quake Live ktory jest w sporej czesci hitem z poczatku wieku Quake 3 arena.
Jest wiecej tego typu produkcji? Uwaga, chodzi mi o gry z tego wieku.
GTA 1 i 2. Command & Conquer + Red Alert 1.
Na GoG znajdziesz chyba Teenagenta (ale po angielsku).
Seba169 --> Abandonware to najczęściej piraty.
W najmniejszym wypadku. Większość to już bardzo leciwe gry których prawa autorskie dawno wygasły, a producent/dystrybutor/... nie zapewnia dla nich jakiegokolwiek supportu. Niektóre firmy celowo, gdy gry dobijają już odpowiedniego, sędziwego wieku, umieszczają swoje produkty na listach abandonware aby przy okazji (skoro nic już na nich nie zarabiają) zrobić sobie na nich dodatkową, damową reklamę.
Czyli raczej nie ma takich gier jak wlasnie GTA tyko,ze z tego wieku ktore sa juz dostepne za free? Chodzi mi o hity.
Kiedys np Prince of Persia bylo za free, ja mam Portala za free ze strem ( nie wiem jak to sie pisze, nie uzywam tego scierwa ).
Seba169: Większość to już bardzo leciwe gry których prawa autorskie dawno wygasły
Pokaż mi grę komputerową, która została stworzona 75 lat temu. Bo po tym okresie wygasają dla nich prawa autorskie.
Wystarczy że firma posiadająca prawa autorskie do jakiegoś programu przestaje istnieć, wcześniej nie sprzedając ich innej.
Seba169: Wystarczy że firma posiadająca prawa autorskie do jakiegoś programu przestaje istnieć, wcześniej nie sprzedając ich innej.
BZDURA
Ochrona praw autorskich działa niezależnie od tego, czy autor ciągle coś tworzy, ani czy nawet żyje.
Czyli raczej nie ma takich gier jak wlasnie GTA tyko,ze z tego wieku ktore sa juz dostepne za free?
gta1 i gta2 są do sciągnięcia ze strony rockstara
http://www.rockstargames.com/classics/
prawa autorskie z tego co wiem wygasają 10 lat od ostatniego update'u gry
Narmo --> no dobra, ale nie bądźmy tacy - gdzie znajdziesz teraz do kupienia oryginalne, stare przygodówki sierry? da się załatwić tylko te odświeżone VGA wersje, ale normalnych już za bardzo nie kupisz.
gdzie znajdziesz teraz do kupienia oryginalne, stare przygodówki sierry?
na gog-u, aczkolwiek nie wiem czy nie sa to porty vga.
Kupisz. I to nawet w promocji. Oryginalne, nie porty, komendy "wklepywane z klawiatury" :)
http://www.gog.com/en/promo/activision_quests
prawa autorskie z tego co wiem wygasają 10 lat od ostatniego update'u gry
A to skąd Ci się wzięło? Narmo dobrze mówi: 75 lat.
Raziel --> To nie usprawiedliwia piractwa. A jak byś naprawdę chciał, to mogę się założyć, że był byś w stanie w końcu od kogoś kupić (czy nawet dostać) dowolną grę, która była sprzedawana.
Rozmawiałem na ten temat jakieś 2,5 roku temu z sędziami, a nie sądzę żeby przez ten czas coś się zmieniło. Mówili że w przypadku likwidacji firmy i nie przekazania praw autorskich innemu podmiotowi one w teorii istnieją ale realnie patrząc, praktycznie wygasają. Nie ma nikogo kto byłby "spadkobiercą" porzuconych tytułów, nikogo kto mógłby w świele prawa oskarżyć kogokolwiek o kradzież a nawet jeśli to w tej sprawie nie byłoby poszkodowanego. Gdybyś sam jeden zrobił jakąś grę to proszę bardzo. Możesz mieć nawet swoje prawa autorskie wiele lat po śmierci ale w przypadku kilkusetosobowej firmy której członkowie zmieniają się jak w kalejdoskopie, po jej likwidacji niemożliwym jest dociekanie przez nich sprawiedliwości. Tym bardziej że tak jak już mówiłem. Skoro nikomu nie przekazali praw autorskich za swoje dzieło, gdzie otrzymaliby pewnie trochę kasy, zamiast tego woleli po prostu usunąć się w cień bez żadnych zysków. Nie będą grozić nikomu procesem o grę sprzed 15 lat bo nie będzie im się to zwyczjnie opłacało.
Tak samo w swietle prawa można spokojnie ściągnąć sobie z neta jakiś program. Jedynym warunkiem jest to że nie jest on dostępny w sprzedaży w Polsce. Tyczy się to jednak zarówno kupna "fizycznie" w kraju jak i możliwosci sprowadzenia tytułu z zagranicy za pośrednictwem internetu czy innych źródeł.
Seba169 --> To ciekawe. Pracuję właśnie w sądzie i mam u siebie 9 sędziów. Popytam i zobaczymy, co powiedzą.
Ale tak czy siak. Prawa autorskie są chronione z urzędu. Czyli nie ważne, kto zgłosi ich naruszenie. Może to być autor, może to być jego wnuczek, a może to być zupełnie przypadkowa osoba z 2 końca świata.
Tak samo w swietle prawa można spokojnie ściągnąć sobie z neta jakiś program. Jedynym warunkiem jest to że nie jest on dostępny w sprzedaży w Polsce. Tyczy się to jednak zarówno kupna "fizycznie" w kraju jak i możliwosci sprowadzenia tytułu z zagranicy za pośrednictwem internetu czy innych źródeł.
Konkretny przepis podaj. Skoro powołujesz się na prawo, to pewnie znajdziesz odpowiedni artykuł.
Ja na prawie się nie znam ale przekazuję słowa kilku sędziów którzy chyba znać się powinni :)
A mi kilku sędziów powiedziało, że mogę legalnie zabić człowieka, pod warunkiem, że mam dwie skarpetki różnych kolorów, żółte majtki i różową czapkę na głowie. A. I jeszcze w trakcie tego aktu muszę stać na jednej nodze oraz trzymać się lewą ręką za ucho.
Konkretne przepisy podaj, albo poproś tych kilku sędziów, z którymi na ten temat rozmawiałeś, żeby je podali.
A mi kilku sędziów powiedziało, że mogę legalnie zabić człowieka, pod warunkiem, że mam dwie skarpetki różnych kolorów, żółte majtki i różową czapkę na głowie.
Trafniejszego porównania znaleźć nie mogłeś ?
Narmo, koloryzujesz wszystko, robisz z siebie eksperta a tak naprawdę g*wno wiesz.
Ani razu nie powołałeś się o art 278 kodeksu karnego, a zajmujesz się gadaniem o żółtych skarpetkach. Ściąganie abandonware to zwykła kradzież, ale podobnie jak zawinięcie dziecku lizaka nie jest raczej karane (niska szkodliwość czynu).
Prawa autorskie majątkowe nie mają tu nic do gadania, bo... uwaga uwaga - nikt nie dysponuje nimi ( w przypadku prawdziwego abandonware).
Vaerin --> Powiedz mi, w którym miejscu się pomyliłem?
Twierdzę, że abandonware to po prostu ładniejsze nazwanie piractwa i sam mi przyznajesz rację. Co więc koloryzuję? Przecież nigdzie nie stwierdziłem, że za ściąganie tego typu gier od razu dostanie maksymalny wyrok. Prawa autorskie są chronione przez 75 lat niezależnie od tego, czy twórca żyje lub nie? Są. Przynajmniej takie przepisy mamy.
Też mam wrażenie, że Seba mówi jak to ci znajomi sędziowie widzą w praktyce. Prawo prawem, praktyka praktyką.
Z chęcią bym ich poprosił ale moimi znajomymi niestety nie są. W czasach liceum było w szkole zaaranżowanie ponad 3-godzinne spotkanie z sędziami i prokuratorami w którym brały udział po 2-3 osoby wyznaczone z klasy. Chyba nikogo nie zdziwi że ze 2/3 czasu upłynęło właśnie na rozmowach i zadawaniu pytań o gry/filmy/muzykę ich ściąganie przez internet i związanych z tym kwestiach (i ewentualnie konsekwencjach) prawnych.
Vaerin --> Powiedz mi, w którym miejscu się pomyliłem?
Nie przyznaje ci racji, bo jej nie masz. Doszukujesz się ochrony prawnej gier tam gdzie jej nie ma, nie zważając na prawdziwą istotę rzeczy. Twoje wypowiedzi mają charakter raczej zaczepliwy, niż informacyjny.
Twój główny błąd polega na tym, że od tych paru lat pisząc na tym forum systematycznie popełniasz podobne błędy w różnych tematach.
Vaerin: Nie przyznaje ci racji, bo jej nie masz.
Doprawdy?
Vaerin [25]: Ściąganie abandonware to zwykła kradzież
Narmo [7]: Abandonware to najczęściej piraty.
Wskaż konkretne błędy w moich wypowiedziach i popraw je. Chętnie się dowiem czegoś nowego.
Pozostawię to dla ciebie jako zagadkę intelektualną.
spoiler start
Podpowiedź: Nie chodzi o cel, a drogę do celu.
spoiler stop
Na prawie się nie znam, ale wygląda na to, że Narmo ma rację - abandonware to mit. Wszystko rozbija się o art. 105 rozdziału 12 ustawy o prawie autorskim.
http://bartoszgrykowski.wordpress.com/2011/02/03/utwory-porzucone-osierocone/