Witam. Mam takie pytanie.
Zostałem ugryziony przez psa. Nie jakoś mocno - materiał spodni nie został uszkodzony, mam tylko siniaka i dwie małe szramki. Czytałem, że prawdopodobieństwo zarażenia wścieklizną przy ugryzieniu w kończynę i -przerwanym- materiale wynosi 1%. Źródło: internet. Czy ktoś kompetentny może zweryfikować tą informację? Czy w przypadku tak małego zranienia też istnieje jakiekolwiek ryzyko?
Drugie pytanie: czy w teorii obowiązkowe szczepienia przeciwko tężcowi są nadal aktualne? Ostanie w wieku 19 lat.
Nie mam czasu włóczyć się po szpitalach (uczelnia+praca). Byłem dzisiaj na izbie przyjęć, przeczekałem 2,5 godziny, żeby dowiedzieć się, że mam czekać kolejne 4 aż dyżur rozpocznie internista. Recepcja pierwszego kontaktu powiedziała, że w takich sprawach od razu do szpitala.
Proszę o odpowiedź na powyższe pytania
Mysle, ze uzytkownicy forum o grach sa lepiej zorientowani niz recepcja lekarza.
Nie wiem jaka jest szansa %... ale - pies bezpański czy "czyjś"? Jeśli czyjś to raczej o wściekliznę nie ma się co martwić bo powinien być szczepiony, ale.. jeśli bezpański lub "chgw czyj" to zawsze możesz trafić ten 1% i wygrać chorobę. Losu lepiej nie kusić, więc szczerze - nie mów że nie masz czasu się włóczyć bo coś tam, tylko że po prostu Ci się nie chce i szukasz wymówki :)
Ja bym nie kusił losu, bo co z tego że to tylko 1% - przy korzystaniu z usług tirówek też byś mówił że po co gumka w końcu szansa na hiva, czy inny syf to tylko 1% (powiedzmy.. bo wiadomo że dużo wyższy, ale wiesz o co mi chodzi chyba?)
Gadałeś z właścicielem psa? Jeśli nie, to przydałoby się go znaleźć i zapytać, czy pies był szczepiony (niech pokaże książeczkę). Jeśli był, to nie masz się czego obawiać. Jeśli nie, to też nic nie powinno ci się stać, bo obecnie wścieklizna wśród zwierząt domowych jest dość rzadka i wbrew pozorom nie tak łatwo się nią zarazić.
Pewnie. najwyzej umrzesz od powiklan - wielkie mi halo. Ludzie codziennie umieraja :)
Bezwzglednie musisz isc do lekarza.
miałem identyczną sytuację jak Ty - olałem sprawę, dzien pozniej noga przy poruszaniu strasznie mnie bolała (rana wyglądała tak jak opisana przez Ciebie). Na szczescie bol po 4 dniach zarzywania paracetamolu ustapil.
W moim przypadku było to ugryzienie przez psa którego gruba, bezmózga właścicielka prowadziła środkiem chodnika, wiec na przyszłość jeżeli przydarzy Ci się cos takiego masz świete prawo poprosic ja o karte szczepien, jezeli odmowi - wiadomo :)
aen i martusia sa weteryniorzami, moga cie zbadac przez swiatlowody
W moim przypadku było to ugryzienie przez psa którego gruba, bezmózga właścicielka prowadziła środkiem chodnika
a powinna sciezka rowerowa
w miescie nie ma wsicklizny jesli to tereny wiejskie to....lec do lekarza albo sprobuj ustalic czyj to pies
Bez paniki. Nie można zawracać głowy przemeczonym panom doktorom. Sa odpowiednie metody diagnostyczne wykrywania wścieklizny.
Postaw przy łóżku szklankę wody. Rano, jak po spojrzeniu na wodę poczujesz wstręt, to wtedy szybko do szpitala.
Aktualnie wścieklizna w Polsce jest prawie całkowicie wytępiona a w przypadku zwierząt domowych, praktycznie nie ma przypadków wścieklizny. Nawet gdyby ten pies miał wściekliznę to i tak przy tak powierzchownej ranie są bardzo małe szanse na zarażenie, ale najlepiej jak udasz się do właścicielki, aby ustalić czy i kiedy pies był szczepiony.
[12] Wstręt do wody występuje dopiero kilka tygodni po ugryzieniu.
Amputacja jąder.
Córka mojego kumpla została pogryziona - przyznała się po czterech dniach, kumpel natychmiast pojechał do szpitala - lekarz zadzwonił na policję. Kumpel miał problemy - więc wnoszę, że to poważna sprawa. Idź do lekarza.
Po takim pogryzieniu to przy najblizszej pelni ksiezyca zamienisz sie w Psiakolaka.
Akurat świadectwo szczepień wcale nie liczy się tak bardzo, jak okoliczności pogryzienia. Krótko mówiąc zasadnicze znaczenie ma czy pies się rzucił jak krwiożercza bestia, czy w jakiś sposób był sprowokowany. Nie wiem, co do gadania ma policja, w tym układzie działa w sumie tylko lekarz-sanepid-weterynarz i jest to proces nieco czasochłonny. Tak czy inaczej, szanse uwścieklenia szacuję światłowodem /:* Bullzuś/ na mniej niż 1%, ale całkowicie niewykluczone, że mieszkasz w Białymstoku albo odkryliśmy właśnie nowe ognisko wścieklizny ;>
Prawdopodobnie zaraziłeś się wścieklizną, badania wykazują że 75% psów ma wściekliznę tylko niegroźną dopóki wirusy nie zetkną się z ludzką krwią (nawet troszeczkę). Wtedy wirus natychmiast rozprzestrzenia się w ludzkim organizmie i rozwija się w przeciągu 3-4 miesięcy. 60% pacjentów umarło poprzez zaburzenia pracy serca spowodowane wirusem. Jeśli jesteś zarażony (a prawdopodobnie jesteś) to objawy pojawią się dopiero za miesiąc. Objawami mogą być zwiększone ślinienie się, osłabienie, drgania mięśni - współczuje ci, raczej tego nie przeżyjesz.
Co powie i jakie % wyliczy jak ugryzie go komar? Na szczęście jeszcze padalce nie lataja
1% na zarażenie jest w przypadku jeżeli ugryzie nas pies ze wścieklizną. wirus wścieklizny we ślinie znajduje się tylko w końcowej fazie zarażenia. Ale nawet wtedy kiedy wirus jest już we ślinie zwierzęcia nie tak łatwo zarazić się przez ugryzienie. Szanse zarażenia oceniam jak 1 do 100mln.
Dziękuję za rzeczowe odpowiedzi :)
Hej Smerfffetka, i jak tam z tym ugryzieniem? bylas na badaniach, cokolwiek Ci sie stalo? Pytam bo mam podobna sytuacje teraz xd Odpowiedz prosze xd
Mnie kilka lat temu na Mazurach również ugryzł pies. Do lekarza poszedłem dzień później i dostałem szczepienie. W tamtych regionach, to raczej ryzykować nie chciałem. Później jakieś 3-4 dodatkowe szczepionki przypominające i po kłopocie.
Wcale nie zajmowało to dużo czasu, a byłem dość mocno zabiegany. Warto też odświeżyć swoją książeczkę szczepień i sprawdzić, jak tam ze szczepieniami na tężec, błonicę i inne takie. W przypadku tężca, odporność powinna się trzymać około 10 lat.
Ja to tam osobiście myślę, że po prostu wkurzyłeś psa nogawką lub miałeś brzydkie buty, np. białe adidasy. Chyba ci nic nie będzie...
Chociaż nie wiem, bo smerfetka po tych paru miesiącach nie przypomina już małej, niebieskiej księżniczki. Podobno obrósł w futro i wyje w pełni księżyca.
Warto przypomnieć, że wścieklizna po wystąpieniu objawów jest praktycznie w 100% śmiertelna (czytałem o jednym przypadku, gdzie udało się uratować osobę, która nie dostała dodatkowych szczepień zaraz po ugryzieniu) i nigdy nie warto ryzykować, nawet gdy szansa zarażenia jest minimalna.
Wygląda to tak, jeśli istnieje teoretyczne ryzyko
-Bierzesz dane od właścicielki (Nazwisko, adres, kiedy pies był szczepiony), ma ona obowiązek zgłosić się z psem do lekarza na obserwację (4 wizyty co 4-5 dni), jak się będzie burzyć to powiedz że i tak są to wizyty darmowe. Po obserwacji, jak wszystko jest ok (a w obecnych czasach zazwyczaj jest bo nawet na zabitych dechami wsiach ludzie jednak szczepią w punktach szczepień lub gabinetach), dostaje druk że zwierzę nie jest chore.
-Sama idziesz do ludzkiego lekarza, który wdraża leczenie (zastrzyk p-tężcowy itd.)
"Warto przypomnieć, że wścieklizna po wystąpieniu objawów jest praktycznie w 100% śmiertelna (czytałem o jednym przypadku, gdzie udało się uratować osobę, która nie dostała dodatkowych szczepień zaraz po ugryzieniu) i nigdy nie warto ryzykować, nawet gdy szansa zarażenia jest minimalna."
Dokładnie tak. Ale jak komuś żal 4 godzin życia...
Trzeba też brać pod uwagę inne "choróbska", które mogą się przyplątać
ja np. po ugryzieniu przez psa dostałem od razu zastrzyk przeciwtężcowy
Wscieklizna, gdy pojawiaja sie jakiejkolwiek jej objawy, jest juz nieuleczalna i konczy sie smiercia:)
Ja bym w zyciu nie ryzykowal nawet tego 1%, zeby umrzec przez glupie ugryzienie psa:)
"Ludzie, popatrzcie na datę, to odkopany wątek jest."
Taa, a OP jakoś się ostatnio nie odzywa :)
euphoria14 -> Hej Smerfffetka, i jak tam z tym ugryzieniem?
Nie odpisuje = moze nie ma internetu w trumnie :P
Stra Moldas -> Ludzie, popatrzcie na datę, to odkopany wątek jest.
Watek odkopany, ale zalozyciel/ka pewnie zakopany/a :)
Kilgur haha :D bardzo smieszne ;p Wiem ze temat stary i ze to ja go odkopalam, ale jestem ciekawa jak to sie potoczylo.. czy byla w koncu u lekarza z tym czy dala sobie spokoj. ;d
euphoria14 -> zapewne Smerfffetka dal/a sobie spokoj, a raczej wieczne odpoczywanie, bo od jakiegos czasu nie udziela sie na forum ......
Ty mnie tu nie stresuj Kilgur :D Miejmy jednak nadzieje ze ze Smerfffetka wszystko ok..
Nie no, są jakieś posty z maja i z lipca. Nie jest tak źle chyba ze Smerfffetką. :D