Rozmyślając ostatnio nad słowami świętych pism, postanowiłem wychwycić pierwszą z brzega niezgodność słów tam zawartych do rzeczywistości i zrobiłem komix.
Zapraszam do kulturalnego komentowania ;)
http://img217.imageshack.us/i/nowyobrazmapybitoweju.png/
Obrazek coś nie chciał się wkleić bezpośrednio do posta więc dam link.
Wiem, że to trudny temat, ale nie wątpię w wiarę wierzących i czekam na tłumaczenie tej sprawy z ust wierzącego. Wiadomo: każdy rozumie jak chce: i tego właśnie jestem ciekawy: jak WY to rozumiecie ? Nie wierzących też zapraszam do dyskusji.
Mnie tam najwyraźniej Jezus dokarmia. Inaczej nie mogę wytłumaczyć tego, że na studiach przytyłem.
No widzisz. A w Afryce tak trudno o jedzenie. Manę z nieba zsyłał, ryby: to tam choć deszcz by mógł zesłać.
Mogłem się spodziewać, że tak mało odpowiedzi będzie. Gdzie jesteście wierzący tego forum ? Przecież to ważny temat: można a nawet trzeba porozmawiać na ten temat.
Wyobrażam sobie was Attyle czy inni obrońcy wiary. Jesteście niczym murarz, który buduje wielki dom a zapomniał, że główny filar sypię się. To tylko jeden przykład tego typu z "świętych" słów.
Ale znam wielu wierzących: wiara ich słabnie na tego typu przykładach, ale idą zmówią różaniec, pocieszą się duchowo i wracają do swoich świętych zajęć. A dzieci w Afryce nadal umierają z głodu...
Prawda, ale prawda w oczy kole, wierzący z całych sił nie chcą dostrzegać absurdów tkwiących w ich wierzeniach.
skoro Bóg jest wszechmogący to czemu skoro kocha ludzi, nie uratował tego dziecka które wczoraj weszło do suszarki i po 5 godzinach męczarni zmar ło.
JdG -> w ten kierunek nie szedłbym w tym temacie. Tu wierzący mogą posłużyć się pojęciem wolna wola, ale gdy Bóg jawnie nie dotrzymuje słowa ( a podobno dotrzymuje ) to jest coś nie tak:
Szczyt nietaktu:
Przeczytać ten fragment pisma świętego głodującej afrykańskiej rodzinie.
EDIT
smuggler>>
Tak najłatwiej stawić czoła wielu już nawet nie absurdom, a jawnym kłamstwom nauki, którą podąża tak wielu. Najgorsze jest to, że wielu tkwi w tym jak roboty: bo tak mama, babcia wierzyła itp. Wielu nawet nie chce pomyśleć nad swoją wiarą.
Bo Bog dal nam wolna wole itd. itd. itd.
Albo z tego dziecka by wyroslo cos 4x gorszego od Stalina itd. itd. itd.
Nieodgadnione sa Boze wyroki itd. itp. itd.
Nie rozmawiajmy o wyrokach Bożych (?) a o niedotrzymaniu słowa przez samego Boga. Ciekawi mnie jak wierzący tego forum osądzą głodujące, afrykańskie rodziny.
Taka interpretacja tekstu którą stosujesz jest dość naiwna i odpowiedź na pytanie które zadajesz sam byś znalazł gdybyś tylko poszukał u źródeł. Na początek pamiętajmy że tekstów biblijnych a szczególnie starego testamentu nie należy traktować dosłownie są one skierowane do konkretnych ludzi w konkretnym czasie i ich sposobu postrzegania świata.
Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?
Jest to pewna metafora odnosząca się do przywiązywania nadmiernej uwagi do spraw materialnych drugie zdanie stanowi tu komentarz: Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? Dla mnie jest oczywiste że od zwykłego zamartwiania się nikt jeszcze dłużej nie pożył.
W podobnym duchu jest dalsza cześć listu: A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą.
A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich.
Nadto Kazanie na Górze do którego się odnosisz zawiera raczej wzór do którego trzeba dążyć pewien ideał życia chrześcijańskiego tematykę tę poruszał już św. Augustyn postulując że pewne fragmenty skierowane są wyłącznie do apostołów.
Poza tym dla mnie jest różnica miedzy świadomym postem a głodem. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie rodzin afrykańskich osądzał.
Domyślam się dokąd będzie ta dyskusja zmierzać więc od razu odpowiem ja wiem że są zdarzenia i sytuacje które ciężko jest pogodzić z wiarą w Boże miłosierdzie. Każdy też chrześcijanin ma chwile zwątpienia większe lub mniejsze ale odpowiedzi na te pytania trzeba cały czas szukać gdzie, to już zależy od Ciebie jedni wybiorą czytanie pisma, kontemplacje, różaniec, oazy, pielgrzymki, czasem może być to jakieś zdarzenie czy otaczający ludzie. Pewnie też są tacy którym wystarcza "Nieodgadnione sa Boze wyroki" chodź myślę że tych jest najmniej. Wiara nie jest rzeczą stałą niezmienną przypomina szlak do przebycia czasem trudny a czasem łagodny i przyjemny. Nikt nie jest w stanie wykonać tego za nas, zwłaszcza jeśli sami nie będziemy chcieli.
caramucho - a wniosek z tego wszystkiego taki, że Bóg jesli istnieje to jest największym sadystą jakiego znał świat, skoro nie reaguje a może, w końcu jest wszechmogący, nie? a skoro nie jest, to jaki tam z niego Bóg? bawi się nami jak mrówkami? a katolicy i tak powiedzą że on cię kocha, czuwa, strzeże, ale pozwala abyś się spalił żywcem, czy aby palono jego niby wybrany naród, w piecach i przerabiano na mydło.
co na to powiecie katolicy?