http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/757405,The-Sun-o-Lodzi-miasto-biedakow-i-pijakow
A Londyn czy Manchester taki idealny ... ? Wiem, że Łódź jakimś super pięknym miastem nie jest, ale są w nim ładne miejsca. W każdym światowym mieście są brzydkie i ładne dzielnice.
wiem, że "stare", ale na GOL-u jeszcze nie było.
Przeciez The Sun to sensacyjny szmatlawiec pokroju Faktu z artykulami o trzymaniu kredensu, nikt nie traktuje powaznie tego, co tam pisza.
Może i szmatławiec, ale trochę racji mają. Jak ktoś przyjeżdża w celach turystycznych, to trafia raczej do centrum, a w Łodzi niestety centrum jest przepełnione różnego rodzaju elementem. Wystarczy choć trochę wyglądać na turystę, a na Pietrynie czy w okolicach Manu zostaje się otoczonym przez grupę zombie wołających na wszystko co tylko można sobie wymyśleć - począwszy od jedzenia, poprzez piwo i wódkę, aż po bilety, kwiaty, operacje, biedne zwierzątka, mydło, książki itd...
Im większy się ma plecak, tym więcej ludzi zaczepia, a jak już się ma torbę na kółkach to najlepiej omijać centrum szerokim łukiem.
Od "zlej strony" moge pokazac praktycznie kazde miasto na swiecie, bo zadne nie jest idealne. Tak jak juz powiedziano, niech anglicy najpierw popatrza na siebie, u nich to dopiero jest burdel w niektorych miastach. W Londku mamy chyba zabudowy ze wszystkich stron swiata, poczynajac od wielkich fabryk, po budowle z piaskowca, przez waskie kamieniczki, na szklanych domach i betonowych pawilonach konczac.
Mozna porownywac z bardzo wielu perspektyw. Na przyklad tak wyglada glowny cmentarz w Sheffield:
http://www.interestingtimestours.co.uk/uploads/images/951-Sheffield-General-Cemet.jpg
Moze i Lodz jak i inne miasta poczuly przemiane (niektore nawet w wiekszym stopniu jak Wloclawek czy Radom), ale generalizacja ze to miasto "pijakow i biedakow" to juz lekka przesada. To tak jakby powiedziec, ze Londyn to miasto "wyrzutkow z calego swiata"
m większy się ma plecak, tym więcej ludzi zaczepia, a jak już się ma torbę na kółkach to najlepiej omijać centrum szerokim łukiem.
heh, aż kiedyś spróbuję:)
Anglicy jeżdżący w celach "turystycznych" do takich miejsc jak Łódź nie powinni być szczególnie zgorszeni. Jak się chce zaczerpnąć wyższej kultury, to się jedzie do Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Reakcja na artykuły w The Sun drogą dyplomatyczną jest raczej uwłaczająca. Zresztą co tu dużo gadać - po raz kolejny odzywa się przedziwna kombinacja polskich kompleksów i megalomanii, która nakazuje podniecać się byle artykułem w zagranicznej prasie. Polacy nie istnieją jako samoświadomy, samostanowiący o sobie podmiot; potrafimy jedynie nerwowo spoglądać, jak oceniają nas inni.
Xinjin--->
Przy całej sympatii do Krakowa - nie ta liga :)
Jak się chce zaczerpnąć wyższej kultury, to się jedzie do Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Po co tak daleko. Zapraszam do Krakowa :)
lol The Sun to kaliber Faktu czy Super Expresu, o co bul dópy?
O artykuły przed Euro 2008 w Fakcie jakoś Niemcy też się spięli. Nie ma co olewać faktu, że to The Sun, bardzo dobra reakcja miasta.
No ale przecież to prawda. Łódź to taka dla Polski, jest tym czym Afryka dla świata.
Mam kumpla z Łodzi, wszystkim mówi że jest z Krakowa. Bo się po prostu wstydzi.
oho, jeden stary dziad juz rzucil magiczne slowo, zaraz zacznie sie wojna smolenska
Mam kumpla z Łodzi, wszystkim mówi że jest z Krakowa. Bo się po prostu wstydzi.
Zamienił stryjek...
Też mam znajomych z Łodzi. Jeden zapytany, skąd jest, dla kamuflażu udaje Białorusina. A jak niegdyś jeździłem na spędy śmierdzących komiksowych zjebów, mówiłem rodzinie, ze jadę do Sarajewa albo Groznego, bo by mnie w życiu do Łodzi nie puścili.
|1| - Londyn znacznie gorszy. W Łodzi przynajmniej nie ma tego wielokulturowego syfu i muzułmańskich oszołomów. Brrr...
W Łodzi przynajmniej nie ma tego wielokulturowego syfu i muzułmańskich oszołomów
Nie wiem, czy przypadek Łodzi, w którym na kazdym rogu od Rusa możesz kupić własny zegarek, "zgubiony" na Fabrycznej, w kazdym tramwaju jest tylu cyganów, że tory się krzywią, a każdy mieszkaniec w garniturze to ani chybi Niemiec, można uznać za brak wielokulturowości.
Jak wiadomo, Uć co najmniej od czasów Reymonta jest symbolem jednolitości etnicznej i narodowej.
Yoghurt jak zawsze pieprzy głupoty.
Miasto jest brzydkie, ale mnie (chodzącego w garniaku) zaczepiają jedynie menele pod centralem. Cyganie przenieśli się do warszawki. Rusków za to nie widziałem nigdy.
Digger -> Szeroko pojęte Rusy (czyli wszystko, co nie jest mongołem, a przyjechało ze wschodu) to według spisu powszechnego druga siła w mieście po Prusakach. Trzeci są niby Cyganie, ale wiadomo, że kilku rachmistrzów zaginęło w niewyjaśnionych okolicznosciach, zapuszczając się w okolice willi Wasylów i w rejony kempingów (kilku za to wróciło z psem). Co prawda dane te pochodzą z 2002 roku, ale nie dziwię się, ze nikt więcej nie postanowił liczyć mniejszości pochowanych po łódzkich bramach.
Nic nie zmieni faktu, że to zapomniane przez Boga i Szatana miasto, którego nawet ogień nie wypali - trzeba by wszystko zakopać i zabetonować, utworzyć jakiś jebitnie wielki sarkofag ze zbrojonego żelbetu i stali, a dla pewności nic nigdy tam więcej nie budować. Niektórzy etnolodzy i geolodzy teoretyzują, że Łódź powstała na starym łemkowskim cmentarzu (nieopatrznie postawiono tam Kaliską), tuż obok żyły wodnej (płynie pod Widzewem) i nieopodal pogańskiego miejsca kultu (teraz są tam Bałuty), stąd tak niespotykana ilość klątw ciązących nad miastem. Przy okazji oddzielny urok rzucił jakiś rabin i w kanałach do dziś grasuje golem, ale tego też nikt nie jest w stanie sprawdzić, bo jak powszechnie wiadomo, łodzianie od trzydziestu lat są odcięci od kanalizacji, nikt nie wie, jak wygląda toaleta, włazy studzienek rozkradziono na złom, a otwarte dziury zasypano żwirem.
Yoghurt, ale gdzie Łódź, a gdzie Londyn. : ) Obyśmy pod tym względem ich nie dogonili.
Koob -> Biedni nie wiedzą, ze Golem odporny jest na chrześcijańskie obrządki. Gdyby choć trochę znali się na abrahamowej mitologii, wiedzieliby, że włazy kanalizacyjne powinno się obrzezać.
Tołstoj -> Sadzę, ze Łodzianie bardzo chcieliby dogonić jakiekolwiek miasto, pod jakikolwiek względem, niechby to była nawet liczba nastoletnich ciąż. Byleby Łódź przestała być Łodzią.
Jestem z łodzi i jedyne na co narzekam to ogromna ilość starych ludzi.Gdzie nie ide tam babcie.
Ja też z łodzi jestem i powiem tylko
Zdanowska rozje....... to miasto po całości od imprez po opłaty tzw.komornego (rok jej rządów i rachunki poszły w górę o jakieś 25%-100% i tylko za komorne)
a jeśli chodzi o Bauty to chyba nikogo nie było w okolicach Doły-bauty i mówie tu od strykowskiej do franciszkańskiej porządek jest,sąsiedzi którzy chcą nas wysadź w kosmos są,kanalizacja jest,bezpiecznie jest
cyganów nie ma w tej okolicy,Ruscy są i są dobrze traktowani (załatwią każdy alkohol),
za to jeśli chodzi o centrum to totalna katastrofa
Przy okazji oddzielny urok rzucił jakiś rabin i w kanałach do dziś grasuje golem, ale tego też nikt nie jest w stanie sprawdzić, bo jak powszechnie wiadomo, łodzianie od trzydziestu lat są odcięci od kanalizacji, nikt nie wie, jak wygląda toaleta, włazy studzienek rozkradziono na złom, a otwarte dziury zasypano żwirem.
Oskar -> w którym miejscu mieszkasz? Sam mieszkam w rejonie Bałuty/Doły/Marysin i mam podobne spostrzeżenia - tzn nigdy nie widziałem tu meneli, pijaków, dresów itd... jest czysto i spokojnie - w sumie chyba najprzyjemniejszy region Łodzi, w jakim miałem okazję przebywać.
Nie wiem, może ci pijani wpadają w dziury na inflanckiej i zagajnikowej... (zwłaszcza na wysokości cmentarza żydowskiego) - bo samochód już niedługo cały się będzie mieścił :)
za to jeśli chodzi o centrum to totalna katastrofa a cop to znaczy?Mieli ci anglicy racje czy nie ?Przypominam ze pisali o tym ze z lodzi wyjechalo wiele mlodych ludzi i to miasto starcow.
Mieszkam na Rudzie Pabianickiej, niedaleko Chojen i w sumie jestem zadowolony z tej lokacji. Centrum jest tragiczne, co jest prawdą, ale nie każda dzielnica wygląda aż tak źle.
Sam akurat z Bałutami nie mam miłych wspomnień, przypominają mi trochę centrum. Najbardziej lubię Chojny i Rude Pabianicką, meneli w sumie nie brakuje jak w całym mieście, ale generalnie nie ma na co narzekać.
Mieszkam w Łodzi od urodzenia. Kompletnie nie pojmuję, jak można wyrzec się i wstydzić swojego miasta... Brzydota, smród i ubóstwo? Jest, jak w każdym 700.000 mieście. Ja jednakże widzę więcej urokliwości i piękna. Łodź ma specyficzny postindustrialny klimat, który nie każdy docenia. To taki nieoszlifowany diament - możemy się pochwalić największą ilością kamienic chociażby. Tylu architektonicznych pereł nie ma w żadnym innym mieście w Polsce!
Moim zdaniem miasto zamordował Łysacek, propagując swoją dietę wśród reszty mieszkańców miasta, co praktycznie zlikwdowało obrót pieniądzem i przepłoszyło wszystkich handlarzy. Nie licząc oczywiście dystrybutora Czokoszoków, który nachapał się w Łodzi więcej niż Karol Borowiecki.
[33]
Wiem, że to boli ale nie ma co się oszukiwać. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i liczyć że przyszłe pokolenia coś z tą sprawą zrobią.
Macioraz
szczerze mnie rozbawiłeś:D
Łodź ma specyficzny postindustrialny klimat, który nie każdy docenia.
Nie miałeś na myśli postapokaliptycznego?
możemy się pochwalić największą ilością kamienic chociażby. Tylu architektonicznych pereł nie ma w żadnym innym mieście w Polsce
ale jak te kamienice wyglądają i kto w nich mieszka. Proszę Cię.
W poniedziałek siedzę w siedzibie ORA, więc ścisłe centrum Łodzi. Wyglądam przez okno, naprzeciwko stoi kamienica (jak to na pietrynie) cała popękana, tynk odpada, balkon wisi na włosku. Tak wygląda Twój łódzki klimat?
Ja mieszkam dopiero od 6 lat i na początku byłem bardzo pozytywnie nastawiony do tego miasta. z Czasem jednak zauważyłem, że nic się w nim nie zmienia, a moje nadzieje były próżne.
W Łodzi spędziłem w sumie niewiele, ok.2 miesięcy, kiedy odbywałem tam staż. Nie powiem by było zachwycające, ale mimo wszystko dobrze się tam czułem. Niewątpliwie miasto ma klimat, jego misz-masz architektoniczny może zaciekawić.
Chyba panowie z The Sun'a nie byli w Bytomiu, gdzie się wungiel zamiast kartofli je, jak to niektórzy twierdzą.
Tak dużo słów, tak mało do powiedzenia.
Od czasów Reymonta nikt o Łodzi nie napisał więcej jak trzy akapity (z czego dwa popełnił OSTR). Gdyby nie moje wieczne obsrywanie śmiechem, nawet byś nie pamiętał,że to miasto dalej istnieje.