Archeologia w muzyce to wspaniała sprawa. Zbliżałem się, zbliżałem, ale nigdy nie było mi po drodze z tą płytą. Przed nami święta zatem wypadało zainwestować w coś nastrojowego i stało się. Gdzie byłem, że dotąd nie słyszałem tego albumu? Miło jeszcze raz poczuć coś zbliżonego w emocjach do czasów kiedy poznawało się "Perdition City" Ulvera, "Disconnected" Fates Warning czy "Lateralus" Toola, a więc albumy żyjące swoim własnym, niezależnym życiem. Nastrojowe i pełne.
Słyszeliście ten krążek? Jak oceniacie?
Niezwykle, że na dniach zespół ogłosił iż pracuje nad nowym albumem. Pierwszy od siedmiu lat.