Czy myśleliście kiedyś nad pracą Testera Gier Komputerowych :) ?
Czy marzyliście kiedyś o takiej pracy w dobrej firmie jak np. "Activision"? :D
Jakby ktoś miał w tym lepsze doświadczenie i znał się na tym "FACHU" to może się z nami podzielić :)
I jak było :)?
Podziel się tym jak to działa na czym to polega wujku ;3
Jestem ciekawy ;)
w dobrej firmie jak np. "Activision"? :D
Głównie wałkowanie jednego poziomu kilkaset razy ! Tester ma za zadanie znaleźć bugi, rozwiązywać zadania na wszelkie sposoby (o ile są ) itp itd. Więc nie wiem czy to takie ,,super''.
Prowadziłem wtedy oficjalną stronkę o BG2 - Bezpieczna Przystań. Dostałem chyba 4 płytki z angielską wersją gry nagrywane jak stare piraty i moim zadaniem było wyłapać jakiekolwiek błędy. Trzeba było sporo grać, ale wtedy nie był to duży problem :)
Mając taką pracę 31,75 % życia poświecałbyś na patrzenie w monitor nie robiąc przy tym nic pożytecznego i niczego nie osiągając ponieważ byłbyś tylko testerem - mnie taka propozycja wcale nie wydaje się kusząca a sama praca nie sprawiałaby satysfakcji
Opowiedziałbym, ale nie mogę :) Nie zgodzę się z VicFirthem. Jest trochę prawdy w tym co pisze Face SHit. Wszystko zależy od tego co testujesz ;) Testy funkcjonalne, to straszna rzeźnia, ale i tak zapewne jest miejsce, żeby się rozwijać. Tyle tylko, że żeby ta praca cieszyła i żeby wykonywać ją dobrze, trzeba mieć odpowiednie predyspozycje - i wbrew pozorom nie chodzi tylko o umiejętność wielogodzinnego siedzenia przed komputerem :)
VicFirth - David Jaffe, American McGee, Feargus Urquhart, Tim Schafer, Paweł Kopiński. Może znasz te nazwiska? Wszyscy zaczynali jako testerzy.
[7]
Praca jak każda inna. Skoro ktoś jest gotów za jej wykonanie zapłacić to widocznie jest dla niego pożyteczna.
Fajnie by było przejść jakąś grę nim pojawi się na rynku, ale w praktyce pewnie dostaniesz jakiś poziom do testów i będziesz miliard razy go testował, wczytywał grę, ginął i tak w kółko, że już po 3, 4 razach będziesz zniechęcony tym fragmentem gry.
W Wiedźmin 2 jest boss na początku gry duży i tam uciekasz przed mackami, gdyby ci kazali tego bossa zabijać 50 razy, byłbyś szczęśliwy? Już gracze, którym dwukrotnie nie udało się zabić bossa, przy trzeciej próbie byli mocno zdenerwowani w necie pisali by ustawić poziom gry na łatwy i coś tam przy quick time event ustawić na to by było uproszczone, bo żyje marnuje się na durnych próbach zabicia bossa. Także jeśli praca testera wyglądałaby tak, że do bólu powtarzasz coś milion razy, to denerwujący taki zawód, zapewne też mało płacą? :)
Na pewno każdy dzieciak marzy o takiej pracy, bo wyobraża sobie "o będę testował nowego need for speed, hitmana 3 miesiące przed premierą!!! hurra!", a później "odpal ten wyścig 482 raz", "powtórz tę misję w hitmanie po raz 438 i sprawdź, czy teraz skradanie się działa idealnie, czy dalej występuje bug w danych miejscach i czy postać nie blokuje się w danym miejscu" itd.
Przez jakiś czas robiłem jako tester. Robota żmudna, nudna i niekiedy irytująca.
kiedyś marzyłem o pracy testera gier, ale jakby mi dali np taki mortyr do testowania to zanim bym odpalił grę już by mi piana z ust leciała. Natomiast przy lepszych produkcjach wyobraź sobie, że dany fragment musisz przejść "n" razy, za każdym za minimalnie innym sposobem, żeby wyłapać możliwie najwięcej błędów. Ogólnie to nie wiem, czy nie lepsze jest zbieranie truskawek w Niemczech.
To musi być ciekawe uczucie usłyszeć od szefa "Znowu się obijacie? Grać na tych komputerach, za co ja wam płacę?!" :P
Ogólnie praca testera jest ciężka. Stracisz tyle nerwów, że potem Ci się w domu nie będzie chciało grać.
[13] Czy ja wiem czy lepsze ? Wolisz biegać po polach i sie najesc do syta.?
Czy może jednak świeża pizza i next 7 godzinny maraton grania :)?
Ja uważam ,że to jest robota dla tych którzy kochają spędzać długie godziny przed PC-tem lub konsolą.;)
"Dla chcącego nic trudnego " :) Zawsze można spróbować .
Dobrze trzymamy cię za słowo ! Najpierw skończ gimnazjum i liceum/ewentualnie Technikum. Byle kogo na testera nie przyjmują !
Za kilka lat napisz nam jak się czujesz po 1 miesiącu testowania jednego etapu gry :)
[18] - Bez takich ok ? No tak sobie tłumacz :D
On od 15 lat pracuje w Austrii, nie pierdol gófnotwarzo!!!
Haha xdd
Nie nie nie :) Tutaj sie pracuje od 15 roku życia xdd
A ja nie pracuje jeszcze wcale :)
Chociarz chciałbym pisać już recenzje i dostawać jakieś grosze :)
Mam 13 lat i jestem w liceum nieźle coo xd?
Powiedz mi co Cie przyciągneło na to forum Hosterze...?
Na mojej wizytówce jest wszystko :)
HOST3R, na podstawie twoich dotychczasowych postów i wizytówki stwierdzam jednoznacznie że jesteś idiotą. Ale bez obaw, w tym wieku nikt nie jest jeszcze świadomy swojej głupoty, jak dorośniesz przyznasz mi rację i sam będziesz się śmiać ze swoich dawnych postów, tak jak ja.
[22]
Podpisuję się pod Twoim postem "oboma rencami" :). Niestety, na forum nie ma weryfikacji wieku...
[22]
So true.
Tester to ktoś, kto szuka igły w stogu siana, z dociekliwością kontrolera NIKu, ale koniecznie bez personalnej złośliwości. Obiektywnym celem pracy jest dostarczenie dowodu, że program działa poprawnie (w rozumieniu: robi to, co jest opisane w wykazie jego wymagań), ale sukcesem jest znalezienie błędu (czyli miejsca w którym teoria odbiega od praktyki ;).
Wymagania konieczne, aby pracować jako tester, to precyzja działania, cierpliwość, zdolności analityczne i precyzja wypowiedzi. W czasie pracy potrzebne jest też zapoznanie się z metodyką testowania i procesem produkcji oprogramowania. To praca dla określonego typu charakteru. Zdolności człowieka jako gracza nie mają praktycznie żadnego znaczenia. Pracujesz nad kawałkiem oprogramowania jak nad produktem, a nie bawisz się nową zabawką. I wierz mi, nie miałbyś ochoty patrzeć na gry pracując w takim zawodzie.
Codzienne zadania koncentrują się dookoła tworzenia i wykonywania scenariuszy testowych, wyszukiwania nieprawidłowości i izolowania ich przyczyn, pisania raportów. Scenariusz testowy to zwięzły opis punkt po punkcie listy wykonywanych akcji w ściśle zdefiniowanych warunkach, w ściśle zdefiniowanym celu. Każdy z nich ma być sprawdzeniem jakiegoś przejawu pewnej elementarnej funkcjonalności (przyjmijmy, że mówimy tylko o testach funkcjonalnych). Dla przykładu, w takim World of Tanks, przy testowaniu nowo wprowadzonej fizyki, byłaby mowa o np. o zachowaniu pojazdów w locie, na stokach, czy podczas bycia przesuwanym. Akcjami byłyby przyspieszenia, najazdy na górki, zjazdy w dół stoku, przepychanie obiektów. Każdy z przypadków testowych precyzowałby jakieś parametry: właściwości terenu, prędkość i masę pojazdu, względne ustawienie pojazdów. Etc. etc. Przestrzeń wszystkich możliwych kombinacji parametrów jest ogromna, dlatego ważne jest rozsądne wybranie tych właściwych. Ponadto, testy muszą być tak napisane i wykonane, żeby dało się je ściśle powtórzyć.
Wracając do zawodu, wciąż relatywnie mało firm szanuje swój dział testerów. Zarabiają najmniejsze stawki z zawodów cyklu produkcji oprogramowania, przenosi się na nich odpowiedzialność za problemy z zarządzaniem wymaganiami i zwala się na nich całą winę za opóźnienia w harmonogramie (które w branży produkcji gier są nagminne). Na dodatek, nie daje Ci zbyt stabilnego zatrudnienia. Większość firm zatrudnia testerów na kontrakty, co w dłuższej perspektywie lub przy trudnościach życiowych jest bardzo uciążliwe.
Ale założę się, że pewnie i tak nic z tego nie zrozumiałeś.
PS. Nie mówię, że praca testera to jest dramat. Zdecydowanie nie. Ale ma swoją specyfikę. I trzeba trafić do przyzwoitej firmy bądź korporacji.
Nie musisz się zakładać , bo zrozumiałem wszystko. :)
Co do [22] : Tylko ze ja się nie prowokuje i nie obrażam :)
A ja po twoich też stwierdzam ,że jesteś idiotą . Mogę tak samo bezpodstawnie stwierdzić bo w postach nie piszesz nic mądrego :3
Cainoor - a to nie Thanatos byl jej szefem?
Tak czy siak strona byla swietna, a jej forum pierwszym w ktore na powaznie sie zaangazowalem.
Matt - Nie mowie, ze bylem szefem, ale ja prowadzilem, czyli pisalem newsy, robilem tlumaczenia. W sumie osob zaangazowanych w stronke bylo kilka. Fajne czasy:-)
Fajne czasy :)
...a zeby offtopa totalnego nie było - praca testera gier czy innego softu to mordega ktorej nikomu nie zycze, nieustanne sprawdzanie tych samych malych wycinków - tylko do grania mozna sie zniechecic.
Stwierdzam że powieneś się leczyć ,a co do pracy testera to nie polecam tak jak napisał Matt to modrega.
Może nie mordęga, ale często jest to praca monotonna i nużąca,a umysł wbrew pozorom musi cały czas działać na stałych obrotach, bo zdarza się, że gdy się odpuści, przestaje się zauważać pewne oczywiste nieprawidłowości. Wszystko zależy od projektu i od tego jak długo się tym projektem zajmuje. Warto od czasu do czasu zmienić sposób albo obiekt testów, ale nie zawsze jest taka możliwość. Przydaje się również jakaś wiedza programistyczna - pozwala dojść do różnych, pomocnych wniosków.
Przydaje się też logiczne myślenie i umiejętność obsługi excela ;) Trzeba też pamiętać, że testy gier to nie tylko testy funkcjonalne typu "otwórz te drzwi 500 razy i sprawdź, czy dobrze się otwierają" - to też testy innych elementów. Ja jakoś po testach D3 nadal gram w tę grę i nadal mam ochotę w nią grać, nie obrzydła mi pomimo przegrania wzdłuż i wszerz :)
Aha, jeszcze jedno.
Tester jako zawód i tester z pospolitego ruszenia (hurra! przyjęli mnie do alphy!) to jednak trochę co innego. Na tym drugim nie spoczywa odpowiedzialność za plan i terminy. Jak mu się znudzi, to na jakimś etapie sobie zrezygnuje. Wszystko, niezależnie od tego jak to lubisz, przerobione na zawód może zbrzydnąć. Szczególnie, że jak terminy gonią -- czyli w niektórych firmach zawsze -- to siedzisz nad produktem po 10h przez 6 dni w tygodniu.
Bycie programistą pomaga w przejściu na zawodowstwo i wyższy szczebel zawodowy. Firmy, które utrzymują przyzwoity quality assurance, korzystają zwykle z jakiejś platformy testowej i tam, gdzie jest to możliwe i opłacalne, wykonują automatyzację testów. Wtedy twoim zadaniem jest ich zeskryptowanie/zaprogramowanie. Szczególnie właśnie testy funkcjonalne są podstawowym celem częściowej automatyzacji.
Z drugiej strony, to nie dział QA zajmuje się analizą strukturalną kodu, więc bez przesady z tym programowaniem. W kwestii analizy produktu wystarczy ogólna znajomość paradygmatu obiektowego, wzorców projektowych i podziału projektu na moduły wystarczy.
A kto nie myślał?
Po lekturze artykułu w Cd-Action odwidziało mi się, poza tym nie znam programowania i mam słaby wzrok
ja już bym osobiście wolał być testerem jakości piwa w browarze lub aktorek porno