Hej,
niedawno w sieci widziałem trailer filmu, którego fabuła wyglądała mniej więcej tak: jest sobie facet (być może był to ksiądz), który w duchy nie wierzy, ba, w dodatku zajmuje się udowadnianiem innym, że nie istnieją i demaskuje wszystkich medium i tych takich. No i wreszcie napotyka na swojej drodze jakiegoś starszego ziomka, autorytet spirytualistyczny być może, który okazuje się na tyle hardcorowy, że wspomniany pan wpada w opały z których może nie wyjść. Film był (chyba) nowy. Czy ktoś orientuje się, o czym ja myślę? Bo szukam, szukam, nie znajduję.
Rytuał?
Nie, nie był to Rytuał (na którym zasnąłem w kinie ;p) ani 1408. Nie były to także Szepty. Było to Red Lights. Dziś znalazłem.
:)