Czyli na początku może być nieduża grupa ludzi, kilka budynków, jeśli spory jakieś będą to na tym etapie ludzie się pogodzą. Później przybędzie ludzi, kłótni, bójek będzie więcej, pojawi się pierwsza policja dbająca o porządek publiczny, może im zwykłe pałki wystarczą. A przy kolejnym zwiększeniu się ilości ludzi może pojawi się jakiś morderca, zabije jedną osobę, bo żona go zdradziła z kimś? Powoli policja pałki zamieni na jakąś broń palną lub coś podobnego. Pewnego dnia policjant jakiś w depresję popadnie lub też go żona zdradzi, rozwód weźmie, koleś nie wytrzyma tego, będzie chciał się zabić i zabrać po drodze innych, zacznie strzelać w szklane ściany w jakiejś sekcji budynków? Czy nie, bo ściany będą kuloodporne? Z czasem pojawią się złodzieje i bandyci, społeczeństwo rozrośnie się, dostęp do broni zaczną mieć też inne osoby niż policja. Może jakiś gość bombę zbudować będzie chciał by wysadzić gdzieś ściankę, zniszczyć coś?
To taki poglądowy scenariusz, chcę zobaczyć z jakimi problemami będą borykali się kolonizatorzy i jak dadzą sobie radę z konfliktami, bandytami, zaprowadzeniem porządku, buntami, rebelią, anarchią lub podziałem ludzi na dwie grupy bo np. wybory wygrał (przewagą jednego pkt procentowego) jakiś gość lub doszedł ktoś do władzy przez przemoc.
Są takie filmy w ogóle?
Nowa cywilizacja w kosmosie.
Ups. Nie doczytałem chodzi o filmy :D
Może kroniki Ridricka ?
Były takie seriale: dość przeciętny "Terra Nova" (od Spielberga), znakomity "Outcasts" (od BBC). Był też dość już wiekowy, więc kręcony na starą modłę "Earth 2".
