Kolejny pomysł rządzącej partii po podwyższeniu wieku emerytalnego i skazaniu ludzi na pracę aż do śmierci.
Wolne soboty zatwierdzone przez gnębiącą ludzi komunę mogą zostać odebrane. Oczywiście dla dobra kraju i powszechnej szczęśliwości, nie wspominając już o polityce prorodzinnej.
Jeśli to zrobią, to ja będę walczył, aby oni rządzący nie mieli wogóle wakacji. Im też trzeba zabierać !!!
Od poltora roku dymam 6 dni w tygodniu. Na dluzsza mete - prze*****e...
Dzien roboczy ma u mnie od 8 do 12 godzin. Mam dosc.
Co tu maja liberałowie do rzeczy ?
Ludzie od 25 lat głosuja za tym by państwo dbało i opiekowało się nimi. No to mają.
Dobrze wam tak.
Ciekawa jak to ma być zmienione żeby różniło się od obecnego zapisu. Nadgodziny to dobra sprawa jak ma się czas i siły (ostatnio z powodu urlopów robiłem je prawie cały miesiąc, cyferki na wypłacie poprawiały humor ale byłem kompletnie wycieńczony). Nawet jeśli coś zmienią to nie każdy pracodawca jest będzie tak robił bo nie zawsze się tak opłaca robić. Przykładowo mój bezpośredni przełożony jest przeważnie chętny bo ma problem z znalezieniem zastępstwa ale jego już nie za bardzo bo to dodatkowe koszty.
Więcej pracujesz=więcej zarabiasz
Ci którzy potrzebują kasy pracują 6 dni w tygodniu po 12h, żadna nowość
Słyszałem ostatnio ploty że trzeba będzie w soboty do szkoły chodzić, ale to plota z WP, więc pewnie ściema :)
Więcej pracujesz=więcej zarabiasz
Niby tak ale więcej pracujesz=szybciej Ci zdrowie siądzie (jak pracujesz fizycznie) i wtedy kasa już nie uratuje.
Taak, ale jak masz np. 5 osobową rodzinę na utrzymaniu i jeszcze spłacasz mieszkanie to swoje zdrowie masz głęboko... tylko pracujesz ile wlezie żeby jak najwięcej hajsu wyciągnąć.
Pracuję 7 dni w tygodniu, często po 15 godzin- bo tak chcę i taka jest potrzeba w mojej firmie. Nie narzekam, a nawet mi to odpowiada, bo lubię to czym się zajmuję. To indywidualny wybór- zawsze mógłbym robić 8 godzin pon-pt, u kogoś, wziąć kredyt na 30 lat na szufladę w bloku i narzekać że mi źle. Nauczcie się, że jak ktoś woli żłopać browara przed telewizorem i oglądać mecze, to niech później nie narzeka. Dla pracowitych ludzi też oczywiście jest przeszkoda utrudniająca życie, w postaci państwa polskiego tak niemiłosiernie nas okradającego. Ale przecież pełna micha od państwa jest spełnieniem marzeń wielu Polaków, zwłaszcza tych baranów ze związków zawodowych, wyborców PiSu i PO i różnej maści podobnych wariatów.
Ależ oczywiście, że skończy się tym, że stanie się to standardem.
zapomniales stary login - co mnie to obchodzi, ze siedzisz w pracy 24/7? Pewnie dobre 95% ludzi nie ma pracy takiej, jakby chciało.
Także czekam na forumowych liberałów/ludzi sukcesu :)
Co jeszcze można wymyślić, aby zagonić Polaków do pracy. Jesteśmy nacją najdłużej pracującą w Europie.
Na świecie mówi się raczej o odwrotnym trendzie. Okazuje się bowiem, że dłuższa praca nie zawsze przekłada się na wymierne efekty. Wręcz przeciwnie, wyniki badań OECD wskazują wyraźny związek między krótszym czasem spędzanym w pracy, a lepszymi wynikami. Na przykład założyciele Google mówią nawet o wprowadzeniu czterodniowego tygodnia pracy.
I bardzo dobrze skoro ja dymam 6 dni w tygodniu z sobotą płatną tak jak każdy dzień tygodnia to inni też mogą.
Niesamowite, że nie macie w ogóle pojęcia, o czym mowa... Nie znacie kodeksu, nie znacie sensu zmian... Niektórzy mieszają umowy o pracę z umowami o dzieło/zlecenia, a te zapisy nie mają w stosunku do nich żadnego znaczenia.
Nikt nie proponuje zmienić tygodnia pracy z 40 godzin. Jedyna zmiana, jaką proponują, to możliwość zapłacenia pracownikowi kasy zamiast oddawać mu czas wolny. Ale wy nawet nie pojmujecie, że obecnie pracodawcy i tak płacą nadgodziny za taką pracę, bo nie mają kiedy pracownikowi oddać dnia wolnego, bo potrzebują go codziennie! Jeżeli pracownik w ten sposób przekroczy tygodniową/miesięczną liczbę godzin wynikających z 40h tygodnia pracy, to dostaje nadgodziny i KROPKA.
Jak w ogóle można komentować taki artykuł, który nie odnosi się do konkretów? Przecież w nim nic nie ma oprócz populistycznych wypowiedzi jakichś patałachów ze związków zawodowych! Gdzie tam ten 6 dzień pracy?!
To są media w Polsce, dają sieczkę, bo ludzie i tak tę sieczkę przemielą, klikną, skomentują.
Taak, ale jak masz np. 5 osobową rodzinę na utrzymaniu i jeszcze spłacasz mieszkanie to swoje zdrowie masz głęboko... tylko pracujesz ile wlezie żeby jak najwięcej hajsu wyciągnąć.
Popracuj gdzieś trochę i wróć tutaj.
no właśnie, mamy 40 h pracy, potem nadgodziny, to sie zgadza. Na czym polegać ma zatem zmiana? Wychodzi na to, że właśnie na zwiększeniu w "sytuacji nadzwyczajnej" liczby tych godzin do 48 bez naliczania nadgodzin. W innym wypadku to nie miałoby sensu.
Lookash ---> To ty nie rozumiesz do czego to zmierza. Orewellowski koń Boxer miał piękną receptę na najwyższe trudy: "- Od tej pory będę pracować jeszcze więcej".
Herr Pietrus ---> Wynagrodzenie za pracę w wolnym dniu to już nie będą godziny nadliczbowe, ale dodatek do pensji, np. 120 zł.
Herr Pietrus -- Nie wiadomo o co chodzi, bo nigdzie nie ma projektu zmian. To są spekulacje nad czym, czego nikt nie widział.
Obecnie pracodawca ma wybór: może za nadgodziny dać czas wolny, może wypłacić. Pracownik może sam zawnioskować o czas wolny, jeśli pracodawca chce mu płacić.
Nie mam pojęcia, co oni zmieniają. To, co sugerują media, już jest, może chodzić o coś zupełnie innego.
Jeżeli nie tkną 40 godzinowego tygodnia pracy, to nikt i nic Polakowi biednemu, umęczonemu pracą, nie zagraża, bo za nadgodziny płacić trzeba więcej, to się firmom nie opłaca na dłuższą metę. Obecnie przecież też można pracownikowi kazać pracować nadliczbowo i jakoś wszyscy praktycznie pracują normalnie.
Tzn, że za nadgodziny wolicie dostawać dni wolne zamiast pieniędzy?
W sezonie wyrobi się nadgodziny, a wolne dostanie się w czasie zastoju - np w lecie się tyra bo sezon a w np marcu dają wolne za nadgodziny - i co z takiego wolnego, ani nigdzie wyjechać ani koło domu porobić.
Znam sporo osób co tak właśnie mają "płacone" za nadgodziny - i jak rozmawiam, to niektórzy wolą na zlecenie pracować, bo mają faktycznie za nadgodziny płacone, a nie wolnym.
Oczywiście najwięcej to przeszkadza tym, którzy wolą nic nie robić - bo nagle okaże się że Ci co zapieprzają nadgodziny zarabiają więcej.
Cywilizowany świat zmierza w stronę skracania tygodnia pracy. Polska jak zwykle w ariergardzie.
Jak już cywilizowany świat przeżre swoje oszczędności i bogactwa, wydając je na azjatyckie ręce chętne do pracy, to zaczniesz tak samo zapieprzać, jak oni. Znaczy twoje pra-pra-pra wnuki.
Lookash ---> wydając je na azjatyckie ręce chętne do pracy, to zaczniesz tak samo zapieprzać, jak oni.
Chyba już jesteśmy tańszą siłą roboczą o robotników chińskich. Tam mocno w górę poszły wynagrodzenia.
Chiny są coraz droższe. Średnia pensja we wschodnich prowincjach dorównuje już Europie Wschodniej, a Szanghaj z populacją kilkunastu milionów ludzi ma w 2025 r. dojść do poziomu życia USA. Robotnicy, którzy dobrze wyuczyli się swojego fachu, cenią się wyżej i… dostają od pracodawców to, czego oczekują.
Jak już zostało powiedziane , w normalnych cywilizowanych krajach debatuje się nad skróceniem tygodnia pracy kótry i tak jest krótszy od naszego. No ale nasi dzielni, pracowici rodacy żadnej pracy się nie boją i będą zapieprzać nawet i 60 godzin w tygodniu, byle by dodatkowa kasa była
Skoro u nas praca cały czas jest tożsama z ślęczeniem osiem godzin przed biurkiem, to takie pomysły nie dziwią. Najlepszym tego dowodem obcinanie zarobków palaczom, 'bo przecie oni wiencyj przeryw majo!'
Zabawny jest poglad, ze to pracownik bedzie mial wybor czy pracowac czy nie a skonczy sie jak zwykle ultimatum 'albo przychodzisz w soboty, albo do widzenia'.
Uff, już myślałem, że to ma być zakaz pracowania przez 7 czy nawet 8 dni w tygodniu.
To znaczy, że będziemy pracować po 7h w tygodniu, a w niektóre dni po 6? Bo mówi się o dodatkowym dniu, czy również zwiększa tygodniowy wymiar godzin do 48?