Nie pijcie.
Pijcie pijcie, tylko nie zakladajcie watkow po pijaku, bo rano bedzie wstyd:D Szkoda, ze nie zrobilem screena...:>
:(
Pozytywizm – kierunek w filozofii i literaturze zainicjowany przez Auguste'a Comte'a w drugiej połowie XIX wieku
Bardzo ładnie.
Autor wątku chyba dalej jest pod wpływem alkoholu.
Byl wczesniej na pewno - zdawalo mi sie, ze watek zniknal, ale jednak nie:D
https://www.gry-online.pl/forum/ej-czy-uwazacie/z6d78973?N=1
Jeszcze troszkę na pewno, ale bez przesady.
Wysiaczku, odczep sie :'(
Chwalenie się alkoholem na forum było fajne...w sumie to nigdy nie było
+1
Jak ktoś nie umie zachować umiaru w niczym to niech idzie do klasztoru lub popełni sepuku, albo po prostu przestanie się nad sobą użalać i weźmie się za siebie.
Wydaje mi się, że twórca wątku nie zrozumiał istoty problemu.
Rada w tym przypadku powinna być raczej sformułowana jako "nie pijcie zbyt mało".
W przypadku zachowania romantyzmu należy radę rozszerzyć "nie pijcie sami zbyt mało".
Wszystko jest dla ludzi: śmieciowe żarcie, alkohol, używki czy nawet kobiety z roksy. Problemem jest zawsze - nadmiar.
Poprę OP, ale z dość nietypowej pozycji. To jest kwestia kompletnie indywidualna. Sam upijam się na wesoło/przyjaźnie. Ale dzień później mam taki dołek emocjonalny, że nic, tylko się pochlastać. I nie jest to typowy kac, bo dwa piwa wystarczą, żeby ten stan się włączył. Alk mi musi rozpieprzać produkcję endorfin.
Znam też Doktora Jekkyla. Na trzeźwo facet do rany przyłóż. A jak się napije, to bez kija nie podchodź. Najlepiej baseballowego. I to nie żart. Biłby się z każdym, z paniami włącznie.
Także: Pijcie (oczywiście z umiarem) o ile was to nie dołuje lub nie wyzwala w was agresji. I nie namawiajcie innych. Nie znaczy nie, a nigdy nie wiecie, czy nie załatwiacie właśnie alkoholika.
Ograniczam alkohol, bo sprawia on, że patrzę na otaczającą mnie rzeczywistość przychylniej.
Moją jedyną ambicją w życiu jest pogrążanie się w nihilizmie.
Pozytywne myślenie jest dla słabych i głupich.
Alkohol + kobiety to zawsze źle się kończy. Kto nigdy nachlany nie dzwonił pół nocy do jakiejś panny z wyznaniami niech zamilknie na wieki.
Alkohol + kobiety to zawsze źle się kończy.
Tylko dla tych, którzy nie radzą sobie z ani z jednym, ani z drugim.
Kto nigdy nachlany nie dzwonił pół nocy do jakiejś panny z wyznaniami niech zamilknie na wieki.
Nie wiem czemu rozciągasz swoje doświadczenie na cały rodzaj ludzki.
Za małolata robi się różne głupie rzeczy, szczególnie jeżeli chodzi o "nieszczęśliwe" miłości. Jeśli ktoś ma ten etap przed sobą, co z racji na tematykę forum jest bardzo prawdopodobne, to współczuje.
Dodam tylko, że wódki to nie piłem już chyba z 6 lat, ostatnio w ramach jakiegoś meczu an euro wypiłem dwa browary. Teraz juz wiem, że wystarczająca liczba alkoholu zamyka się dla mnie w postaci jednego czarnego Specjala.
Eh..na szczęście po pijaku jeszcze nigdy nie dzwoniłem do żadnej ukochanej, aczkolwiek gdy usiadłem przed komputerem, to troche narobiłem rabanu haha. Także jak piijecie, to internet, telefon i reszte multimedialnych urządzeń dajcie mamie (hehe)
Ci ci ja nic nie wiem ale trochę zamiele żeby mnie nie złapało CIA czy coś .. to tylko moja wersja ... miasto nocą znowu było ciche, telewizor grał i szumiał, fotel znowu był tak miękki lol:D Fale obrazu z kineskopu wydawały super sympatyczny szumiący szlest nie wiem spałem... znowu widzę lewym okiem lufa u szhit znowu miałem matme o znowu moja pamięć wróciła byłem tam tak w iraldzkim ogrodzie szukałem golda skrzat patrzał na mnie chciwym wzrokiem nie nie tęcza wyszła nad miastem kurna czyto był sen nie nie kurna yt zmien płytę uf znowu zmieniałem fale odbiornika czy to wogóle miało zanaczenie tak miałem karabin maszynowy i strzelałem plastikowym pociskiem gumowym lel:D
Fin:3