Leżę sobie na ławce w piątkowe, słoneczne popołudnie. Słońce miło przygrzewa w twarz - żyć nie umierać. Aż tu nagle sielankę przerywają zaczepki słowne ku mojej osobie. Zdziwiony podnoszę głowę: patrzę nikogo nie ma. Myślę sobie: e zdawało mi się ! Po chwili słyszę tekst "ej ty patrz jak do ciebie mówię ! " No i zobaczyłem jegomościa. To była sroka, ale nie taka zwykła pospolita. Widać było na pierwszy rzut oka, że z wyższych sfer.
Rzuciła mi monetami w twarz i powiedziała: patrz jaki zaje**sty jestem. Rób zdjęcia !
Później jeszcze założyła gustowną czapeczkę ( chyba Armani czy coś ) >>>
Phelps
Pewnie ma dalej jakiś wstrząs mózgu po tym jak jego kumpel wjechał autem w krzesło na którym on siedział i przywalił głową o garaż.
Pozytywna sroke. Mój plastikowy bociane jednak efektowniejszy.
Co za chłodny podszyw
btw co to ma być, wątek wspominkowy stulei? nawet kupa się już pojawiła -.-'