Witam!
Od pewnego czasu dotknął mnie pewien problem, który stał się dosyć uciążliwy i którego nie bardzo potrafię sam rozwiązać. Otóż, już cztery czy pięć razy zdarzyło mi się, że śni mi się, że znajduję się na drodze/posesji i mam świadomość, że za chwilę uderzy we mnie samochód/autobus. W śnie zrywam się z krzykiem i pragnę uciec przed tym autobusem, który ma za chwilę mnie rozjechać. W efekcie, że się tak wyrażę, w prawdziwym życiu zrywam się z wielkim krzykiem z łóżka, biegnę i budzę się pod oknem z kołdra, którą trzymam w ręce. Świadomość właśnie odzyskuję właśnie w momencie, gdy ktoś mnie obudzi pod tym oknem czy gdzie indziej. Sytuacja również zdarzyła się, gdy byłem na wakacjach z moją dziewczyną. Też nagle w nocy zerwałem się i miałem ten sam sen. Co najważniejsze, zrywam się z tego łóżka z tak wielkim i głośnym krzykiem, jakby ktoś miał mnie zamordować. Przy okazji stawiam cały dom na nogi.
Nie mam absolutnie pojęcia, dlaczego tak się stało. Mam jednak wrażenie, że wszystko zaczęło się od tego, gdy kobieta bezceremonialnie skasowała mój samochód. Od tamtej chwili to się zaczęło. Ostatnio był spokój. Cały sierpień tego nie miałem, aż do dzisiejszej nocy. Co ciekawe, przedwczoraj miałem sytuację, że trzy dziewczyny weszły prosto pod mój samochód, ale jakimś cudem zdążyłem zahamować i je ominąć.
Nie mam pojęcia na jakiej to jest zasadzie. Czy to jest spowodowane jakimś lękiem, obawą - nie znam się kompletnie na tych psychologicznych gadkach. I tutaj jednocześnie pojawia się pytanie: gdzie się z tym udać? Miałem nadzieję, że to samo zniknie, ale jakoś nie widzę końca tego. Psycholog, a może psychiatra czy jakiś inny specjalista? Jeżeli tak, to na jakiej zasadzie to działa? Istnieją tacy specjaliści za darmo czy może trzeba prywatnie? Jak się do nich dostać?
Liczę na mądre odpowiedzi, a jeżeli ktoś chce coś głupiego napisać - to naprawdę proszę odpuścić. Mi nie jest do śmiechu.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Wygląda jak zespół stresu pourazowego. Na początek radziłabym psychologa /jakieś poradnie psychologiczne w okolicy? niestety nie wiem, jak to jest z ich kontraktami z NFZ/.
A co z pozostałymi objawami, w sensie pamięć/koncentracja, coś się zmieniło?
Zresztą, dobry ziom jest psychologiem klinicznym, popytam co i jak, odezwę się wieczorem.
Właśnie niektórzy zauważyli, że z moją pamięcią ostatnio jest gorzej... Czasami nawet nie pamiętam, że ktoś do mnie mówił coś takiego tydzień czy ileś tam dni wstecz.
Możesz też zainteresować się tzw. świadomym snem - odzyskanie kontroli nad własnym umysłem w czasie snu jest często używane przy wyzbywaniu się lęków. ;)
O tak, polecam świadome śnienie, nie wiadomo co by się śniło, będziesz mógł przejąc kontrolę i to zmienić, frajda niesamowita!
Sorry misie kolorowe, ale z tymi swoimi świadomymi snami to trochę bajki opowiadacie - w takie rzeczy mogą się bawić ludzie zdrowi, ew. względnie ogarnięci /jako dopełnienie terapii/, a nie ludzie, którzy, jak autor, mają realny problem, i to nie jest przypadek jednorazowego sennego koszmaru, tylko dysfunkcja nadająca się na leczenie farmakologiczne..
Tak jak pisze Megera. To może być PTSD. Zarówno psycholog jak i psychiatra może Ci pomóc. Różnica będzie polegała na sposobie leczenia. Psycholog nie przepisze Ci leków, będziesz musiał poświęcić więcej czasu i pieniędzy zapewne, ale nie będziesz się faszerował chemią. Jeśli psycholog uzna, że będą potrzebne prochy skieruje Cię do psychiatry.
Nie wkręcaj się tylko, bo ja czy Megera coś Ci napisaliśmy. Nie czytaj bzdurnych forów w necie itd. tylko idź do specjalisty.
Żaden psycholog, tylko psychiatra.
Trudno trafić na dobrego psychologa. Jeśli nie masz nikogo z dobrego polecenia - szoruj do psychiatry.