Witam. Z góry pisze, że nie wiem czy to "fejk", czy nie.
Mimo, ze jestem katolikiem myśl o projekcie niesamowicie mnie fascynuje. Kto wie, może dozyjemy własnej niesmiertelnosci.
tech.wp.pl/kat,1009779,wid,14777663,martykul.html
nawet jak sie uda to do niczego dobrego to nie zaprowadzi, czlowiek teoterycznie i tak jest niesmiertelny
Nie podoba mi się ten pomysł, choć jestem ateistą. Sam chciałbym żyć wiecznie, każdy chyba ma w sobie tę odrobinę egozimu, która każe mu walczyć o pozostanie jak najdłużej przy życiu, ale to nie będzie dobre, gdy już ludzie będą mieli do tego dostęp.
Chociaż postęp technologiczny potęguje się każdego dnia, wszystko idzie do przodu w zastraszającym tempie i zdaję sobie sprawę, że życie, nazwijmy je "biologicznym" zbliża się do kresu, kiedyś zostaniemy zastąpieni maszynami, pytanie czy sami będziemy nimi sterować, będziemy nimi jako wspólna świadomość, superkomputer, czy tez zawładną nami użyją nas jako baterii, niczym w Matrixie. Raczej już nie da się powstrzymać rozwoju sztucznej inteligencji, z początku będzie można "jej" (sztucznej inteligencji) nałożyć ograniczenia, ale z czasem i one zanikną, będzie je mogła obejść.
Jeszcze gdyby ten artykul mial cos wspolnego z "science", bo na razie opisuje pobozne zyczenia jakiegos tam kogos.
Wiedza ludzka o mozgu na dzien dzisiejszy jest bardzo mala i posuwa sie wolno do przodu, a jemu sie marzy - Avatar B (lata 2020 - 2025) to drugi etap projektu, w którym do ciała robota zostanie przeszczepiony ludzki mózg, zapewniając nam co najmniej wydłużenie życia o kilkadziesiąt do kilkuset lat, a być może nawet nieśmiertelność, jeśli uda się jakoś powstrzymać proces starzenia mózgu. juz za "jedyne" 10-15 lat przeszczepiac ludzki mozg do niewiadomo w sumie czego.
Znany amerykański naukowiec prof. Raymond Kurzweil, również zrzeszony wokół „2045”, opowiada, że obecne konferencje naukowe rzadko wybiegają w przyszłość dalej niż 2 lata, zaś debaty naukowców o tym, co będzie z ludzkością za 5 lat to prawdziwa rzadkość.
Jeszcze nie slyszalem o tym, aby prawdziwi naukowcy gdybali na konferencjach o jakims losie ludzkosci, skoro ten temat jest dobry dla filozofow, a nie jest jest przedmiotem ich badan. Powazni naukowcy nie bujaja w oblokach, gdybajac o sprawach, ktore dla ich fachu nie maja znaczenia.
Smiechu warty jest ten artykul. Gosc obiecuje zlote gory, nie majac ani wiedzy na temat mozliwosci swojego projektu (gdyby mial, nie szukalby specjalistow od biotechnologii czy cybernetyki), ani pieniedzy (zwrocil sie do "bogatych", aby mu dali - haha) ani niczego. Jak w takim wypadku mozna go brac powaznie? Kolejny szarlatan, ktory chce wyludzic kase. A naiwni sie znajda, oj tak. Potem zniknie po dwoch latach.
Dobry smiech, w kazdym razie.
Można sobie zadać pytanie, czy po przeniesieniu naszej świadomości do robota, dalej pozostaniemy ludźmi czy już czymś innym.
Przeniesienie świadomości to jedno, ale co z wszystkimi naszymi zmysłami? Wzrok, słuch i komunikacja to jedno. Ale co z dotykiem i smakiem? Czy człowiek pozbawiony konieczności spania, jedzenia, wydalania, relaksu, uczuć, wysiłku fizycznego nie zostanie totalnie zdehumanizowany? Nie wiem czy chciałbym żyć w taki sposób. Jaki miałby tego cel i jaki sens takiego życia w tym wszystkim?
Ciekawe czy twórcy programu zastanawiają się nad tym...
Fett - Etyka swoja droga, ale mowienie o swiadomosci jako o czyms oddzielonym od procesow zachodzacych w organizmie jest bledne. Bledne jest zalozenie o "wysysaniu" swiadomosci z czlowieka i wkladaniu jej do jakiegos "robota".
Problem takiego myslenia wynika z religii, gdzie czlowiekowi wmowiono, ze swiadomosc (tzw. dusza) jest rzecza oddzielna od ciala. Nauka jednak twierdzi co innego - na swiadomosc istnienia sklada jest kilka roznych aspektow - sa to zmysly, ale rowniez pamiec. Bez pamieci, czlowiek nie mialby swiadomosci istnienia. Posiadajac pamiec, mozemy rozmyslac na soba, poniewaz pamietamy nasze doswiadczenia i uczucia, ktore czulismy sekunde temu. To trudny temat i budzi wiele kontrowersji, bo kloci sie rowniez z religijna koncepcja duszy, jako czegos, co zapisuje swiadomosc poza cialem.
Myślę, że wzrok, słuch i inne zmysły można zastąpić sztucznymi "urządzeniami", w końcu to nic innego jak odpowiedni impuls w mózgu. Bardziej istotna jest kwestia hormonów- to co powoduje na przykład agresję, czy popęd seksualny już nie tak łatwo zastąpić prostym impulsem.
Kwestie fizjologiczne trzeba by wyeliminować przeprowadzając odpowiednie operacje w mózgu przed przeszczepem.
Czy człowiek po tym wszystkim "nie zostanie totalnie zdehumanizowany?" to w zasadzie bardzo dobre pytanie. Jedyną możliwość jaką widzę, to zastosowanie pewnych "blokad" tak by mózg przywykł do nowego ciała, nowych potrzeb, wyrzekając się starych.
Jednak organizm przypomina środowisko, gdzie różne rzeczy żyją ze sobą wzajemnie w symbiozie, gdy zabraknie jednej, reszta może się zawalić.
Nie wiem, czy nie lepsze byłoby tu szukanie sposobu na wyhodowanie nowego ciała, niż próbę wsadzenia człowieka do puszki.
Gastovski - nie chodzi mi o aspekty religijne. Myślę o czystym aspekcie pojęcia humanizmu. Jeżeli pozbawimy człowieka nawet najprostszych potrzeb fizjologicznych i jak pisze rzaba89nae hormonów to czy on dalej będzie człowiekiem czy już świadomą maszyną?
http://www.zarzyccy.pl/p_piramida-potrzeb-maslowa.html