Jako że niedawno skończyło się dla mnie siedem miesięcy odbywania stażu, musiałem zawieźć do zatrudniaka papiery i na nowo się zarejestrować. Pojechałem więc do niego wczoraj, trochę po siódmej byłem na miejscu, tam moim oczom ukazała się dosyć pokaźna kolejka, ja nie wiem ale ludzie to chyba koczują tam pod drzwiami od środka nocy... mniejsza o to, no i o 8 owierają się szklane wrota owego miejsca. Ludziska wpadają, kilka osób bierze numery z maszyny, i nagle maszyna się psuje. Przylatuje cieć czy ktoś tam ale nic nie daje rady zrobić, więc reszta ludzi ( w tym ja) idzie do jednego z pokoi i tam jedna z PUP- owiczek wypisuje nam numery na zwykłych kawałkach kartki. Ja dostałem 22. Czekam na korytarzu nudząc się śmiertelnie. Mijają godziny, do rejestracji jednej osobie schodzi tak z 20-30 minut. Po 3 godzinach wlazł dopiero numer 6 a ja mam 22... ale co tam może przyśpieszy myślę. Gdzie tam. Około 12 zdecydowałem się wracać do domu i przyjechać do PUP znowu o 14. No i przyjeżdzam idę się zapytać który numerek wlazł a tu mi mówią że tylko do numerka 20 włącznie przyjmują i żebym jutro rano przyjechał. To po kiego grzyba wcześniej wypisała mi 22? skoro wiedziała o tym że tylko do 20? Wrodzona trollowatość? Kit tam dzisiaj wszystko załatwiłem, jak byłem przed PUP już po 6 to i tak byłem 7 i kilka godzin czekałem... śmiech na sali panie i panowie.
Wszędzie tak jest?
[1] Wszędzie tak jest?
Nie (Kraków - Wąwozowa). Śmiem twierdzić że w kwestii czekania jest dużo lepiej niż to bywało wcześniej. Przynajmniej tak było jak tam uczęszczałem 3 lata temu. Poprostu miałeś pecha....
A gdzie to Cię tak wymęczyli?
mówią że tylko do numerka 20 włącznie przyjmują i żebym jutro rano przyjechał. To po kiego grzyba wcześniej wypisała mi 22? skoro wiedziała o tym że tylko do 20?
jeszcze teraz mi łzy ze śmiechu lecą :D
co do pytania - mieszkam w mniejszej miejscowości w łódzkim u mnie takich problemów nie ma, co do większych miejscowości nie wiem
Powiem tylko że Mazowsze, i każdy u nas narzeka, tylko jedna facetka obsługuje ludzi na rejestracji...
A i co dzisiaj widziałem tez to przechodzi ludzkie pojęcie, wchodzi facet, i trzyma za pazuchą plik numerków, i chyba rozdaje chętnym, no jakim cudem kurna? przecież ci co mieli pobrać już z maszyny pobrali a dwa razy ten sam numer nie wejdzie...
myślę ze są takie cwaniaki co namówią kumpla a ten im dzień wcześniej od rana naklika się na maszynie i nabierze pierwsze numery a potem da koledze, a ten wykorzysta je jutro aby w kolejce nie musieć czekać, przecież i tak pracownicy nie sprawdzają daty na kartce z numerkiem...
Oczywiście o przepychankach nie muszę wspominać i złorzeczeniach na ludzi, którzy wpychają sie bez kolejki ( jak dzisiaj pewna cwana kobieta), bo tylko na chwileczkę, a siedza pół godziny.
Brat mi opowiadał ze kiedyś była taka akcja ze ktoś krzyczał że pourywa im łby i nasra do szyi, aż po policję musieli dzwonić.
ktoś krzyczał że pourywa im łby i nasra do szyi
gdzie wy z wlodzixem mieszkacie, że co chwila macie takie historie?
Czader Master - chyba na każdej wsi jest podobnie... kto w mieście mieszka nie wie co traci.
Co do tego kolesia od szyi, to uciekł zaczym gliny przyjechały, ale co ludzie beki mieli to ich.
Ja do dzisiaj żałuję że wolałem siedzieć w domu niż wtedy przejechać się z bratem do tego PUP-u i być świadkiem tej inby.
Huth - u nas za to maszyna z numerkiami jest tylko jedna dla wszystkich. Masz ekran dotykowy i tam wybierasz czy chcesz numerek do rejestracji, wyrejestrowania itp. itd. i często się podobno psuje albo papieru braknie.
Różnie bywało, na szczęście nigdy zepsutej maszyny nie było :P Tylko nie rozumiem po cholerę tyle tych maszyn jest w budynku, skoro większość jest wyłączona...
Tylko nie rozumiem po cholerę tyle tych maszyn jest w budynku, skoro większość jest wyłączona...
Bo trzeba na coś wydać kasę z Unii.
"To po kiego grzyba wcześniej wypisała mi 22? skoro wiedziała o tym że tylko do 20?"
Pytanie zawiera teze. I do tego bledna.
Bezrobotni nie mają czasu, bo się śpieszą do pracy albo innych nie mniej ważnych zajęć, urzędnicy nie mają czasu na petentów, bo mają ważniejsze sprawy na głowie. Ja się dziwię, że ktoś się dziwi.
ktoś krzyczał że pourywa im łby i nasra do szyi
Ciężkie czasy nastały dla Duke'a.
Co do tej defekacji w pewną część ciała to potwierdzam, że tak było. Jeszcze gościu krzyczał do kogoś, że zabiję twoją rodzinę czy coś w tym stylu.
Jajca u nas w tym pośredniaku czasami.
śmiesznie to wygląda trochę. Już prawie godzina 8:00 , każdy czmycha jak najbliżej drzwi ( bo ostatecznie walić kolejkę ) a z boku stoi suka z pałami i przyglądają się czy nic się nie dzieje.
Trzeba głosować na Korwina, on pośredniaki na pewno zlikwiduje, bo i po co miałyby istnieć, jak nie będzie zasiłków, ani ubezpieczeń?
U mnie problemu z długim czekaniem nie ma, ale tak czy siak ten cały pośredniak to jedna wielka kupa.
W Warszawie wypełniony wniosek można wysłać przez internet i po chwili się dostaję datę i godzinę umówionej wizyty. Nie trzeba stać w kolejce. A jeśli poszło się po rozum do głowy i wcześniej wystąpi z wnioskiem o potwierdzenie Profilu Zaufanego - do czego serdecznie namawiam, bo to spore ułatwienie życia - to można zarejestrować się np. jako bezrobotny bez potrzeby wizyty osobistej w UP.