Mieszkam w pobliżu drogi szybkiego ruchu. Droga ta jest na tyle blisko mojego domu, że bez problemu cały czas słuchać jeżdżące po niej samochody. Ogólnie lubię kiedy kładę się w nocy spać i słyszę ten dźwięk w oddali, jednak... problem polega na tym, że są noce kiedy samochodów nie słychać w ogóle. Tutaj pojawia się moja zagadka. Jak to jest, że w ostatni wtorek około godziny 2:00 w nocy doskonale słyszałem szum przejeżdżających samochodów, a następnego dnia o tej samej godzinie była absolutna cisza? Od czego to zależy. Wspomnę tylko, że nie ma takiej opcji, że ruchu na tej drodze nie ma.
Przyzwyczajenie, mózg ignorował te monotonne, znajome dźwięki, na rzecz przerabiania informacji z całego dnia. :) Widocznie miałeś zalatany dzień :)
Człowieku do spania to się włącza telewizor tylko wiesz bardzo ściszony tak że ledwie go słychać. Wtedy się najlepiej zasypia.
[6]
Najlepiej sie zasypia przy wlaczonym odkurzaczu/suszarce/czajniku ^^
Moze zalezy od pogody, inaczej szumia opony na suchym a na mokrym.
ja usne przy szumie, ale zdecydowanie wole mieć cisze absolutna. Przy radiu czy tv mecze sie az do bialej goraczki...
Bardzo ciekawe i zarazem nietrywialne pytanie. Najprawdopodobniej jest to wynikiem różnicy temperatur (lub spowodowanym nią wiatrem). Fala akustyczna (podobnie jak elektromagnetyczna jaką jest np. światło) rozchodzi się z różną prędkością w ośrodkach o różnej gęstości, a przejściu między takimi ośrodkami towarzyszy zmiana toru jej ruchu. To zjawisko nazywa się refrakcją i można zajrzeć na Wikipedię, by dowiedzieć się o nim więcej i pooglądać obrazki. Temperatura powietrza ma realny wpływ na jego gęstość, a wybetonowana okolica domu może szybciej stygnąć niż jakaś trawka w pobliżu trasy. W związku z tym hałas przejeżdżających samochodów może odchylać się w kierunku ziemi (zimna trasa, ciepły dom) lub ku niebu (ciepła trasa, zimny dom). O ile w tym pierwszym przypadku nie powinieneś zauważyć różnicy, bo dźwięk rozchodzi się kuliście (nawet jeżeli część "bąbelka" skierowana w Twoją stronę trafi w ziemię, to usłyszysz inną "wyższa" część tego "bąbelka"), to w drugim dźwięk może całkowicie chybić i przelecieć ponad Twoimi oknami. Podobny efekt na kierunek rozchodzenia się dźwięku może mieć również wiatr.
...a przynajmniej tak mi się wydaje. :P
http://edu.pjwstk.edu.pl/wyklady/wspmu/scb/index15.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Refrakcja
5- ja od kilku miesięcy najlepiej zasypiam przy włączonym telewizorze.
Ja zakładam słuchawki na uszy i słucham Michalkiewicza, Szewczaka, Brauna, Ziemkiewicza, Szeremietiewa na Youtube.
To i ja się podepnę, zabrzmi to pewnie kretyńsko, ale piszę całkiem poważnie.
Jest jakieś pieprzone urządzenie, obstawiam jakiś alarm (Solid Security? może samochodowy?), które przez calutką noc wydaje baardzo wysoki pisk brzmiący mniej więcej tak: "piii piii piii", wydaje mi się, że to gówno nasuwa 24/7, ale tylko w cichą noc to słychać, bo za dnia szum miasta to zagłusza. Na razie słyszałem to jedynie w kilku większych miastach wojewódzkich, poza Polską chyba mi się jeszcze nie zdarzyło.
Kogoś też to doprowadza do szału i rozgryzł co to? Kilka nocy w samych gaciach spędziłem w oknie i na balkonie, ale to gówno najlepiej słychać jak się leży, przy wstawaniu jakby dźwięk się ścisza a jak już nawet słyszę to w oknie to nie jestem w stanie nie cholery zlokalizować źródła tego dźwięku. Zastanawiam się czy to nie jakiś sprzęt domowy, tylko cholera jaki :) Dodam, że między piknięcia trwają na oko koło pół sekundy i mniej więcej tyle trwa przerwa między nimi.
Jak żyć? Na szczęście śpię jak zabity, więc aż tak mi to nie przeszkadza, ale przy zasypianiu jest lekko irytujące, choć najbardziej irytuje mnie sama kwestia CO TO :D
Ludzie widzę że macie problemy. Dzięki Bogu ja mieszkam w takiej okolicy że w nocy jest masakrycznie cicho. Nieraz wychodząc na balkon czy spoglądając w okno umyślnie kaszle aby tą ciszę zagłuszyć. I nie to że mieszkam w jakiś odludnionych polach. Po prostu mieszkam w tak charakterystycznej okolicy. Zdecydowanie mi się to podoba.
b212 - może Twoja krew ?
albo masz piski w uszach ? mogą być spowodowane różnymi czynnikami.
Jeżeli słyszysz to tylko na leżąco, to nie jest to żadne urządzenie :)
Słychać. Kiedys przeprowadzilem sie z cichej uliczki na Ochocie na Bagatela i po trzech dniach chcialem sie wyprowadzac, nie przespalem ani jednej nocy prz tramwaje. Czwarta noc...a tu cisza, nic nie jezdzi, okazalo sie ze jezdzilo, tylko ja przestalem je slyszec.
krukilis
A są tam ekrany dźwiękochłonne?
Bo jak są, to mogą mieć furtkę, którą ktoś zapomina zamknąć i wtedy hałas jest, a jak nie zapomni, to nie ma :).
markusik
Byłem kiedyś na leśnej działce u kumpla, gdzie w nocy panuje cisza absolutna. Świerszcze i inne leśne bestie są za ciche, żeby je było słychać przez ściany, a okna zamknięte, bo to już był październik. Nie da się tak spać, jak się jest z miasta. Szum w tle musi być.
[13] miałem to samo tylko odwrotnie. Nie mogłem spać bo... było za cicho. Człowiek to takie bydle, że do wszystkiego się zaadoptuje. No może do biegania po Marsie, na golasa, to nie koniecznie :)
Ja mam tak z kanarkiem, jak go sobie sprawiłem i nadupiał już od 5 nad ranem to się budziłem, dzisiaj jak mam wolne mogę spać do 10, a potem się kogoś pytam z domowników czy on przestał śpiewać czy co ? :P Nie on dalej śpiewa jak wariat od 5 nad ranem, tylko ja tego już nie słyszę :)
b212>>
To pewnikiem alarm. Sam tak mam bo mieszkam nad sklepem i w nocy slychac bylo wlasnie takie ciche "pii pii piii". Jak sie sklep zwinal to cisza, jak makiem zasial, a wlasciciel zarzekal sie, ze to nie u nich:P