Mój ojciec jakiś czas temu nagle dostał bardzo silnego bólu w klatce piersiowej. Żeby nie czekać na karetkę, mama zawiozła go do szpitala. Tam w izbie przyjęć dowiedział się, że może to być zawał, ale musi usiąść w poczekalni i zaczekać na lekarza, który będzie prawdopodobnie za jedną - dwie godziny. Na szczęście okazało się, że nie był to zawał, ale cała sytuację pozostawiam bez komentarza.
Czyli jednym słowem poprosili go o przesunięcie zawału na 2h?! Paranoja, płacisz podatki, a jak możesz umrzeć to nikt palcem nie kiwnie. Dobrze, że go naprawdę nie miał.
Na wakacjach mialem wątpliwej przyjemnosci okazję widzieć akcje ratunkową wopru w solinie. 15 latek lezal na 170cm a oni ubierali płetwy, okulary i pianki. do tego ruszali się jak muchy w smole. nie znam procedur ale jak tak to ma wygladac to nie wiem po co w ogole siedzą na plazy. chłopak niestety zmarł.
" Żeby nie czekać na karetkę, mama zawiozła go do szpitala." - Gdzie Ty mieszkasz? W samym środku bieszczadzkich lasów? Karetka - szczególnie do osób z podejrzeniem zawału/wylewu przyjeżdża znacznie szybciej niż zajmuje ubranie się, zejście, dojechanie na pogotowie, rejestracja ...
I dlaczego do szpitala?
W dodatku zmuszanie osoby z podejrzeniem (czy też z faktycznym) zawałem serca do wysiłku jakim jest takie przemieszczanie się, to proszenie się o kłopoty.
Zasada jest jedna - chcesz być szybko przyjęty - nawet na SOR - wzywaj karetkę.
Na pogotowiu osoby przywiezione przez karetkę ZAWSZE mają pierwszeństwo w przyjęciu.
Hellmaker --> Prawdę piszesz. Teraz też już wiem, że trzeba było ją wezwać...
U mnie pogotowie znajdowało się wtedy przy szpitalu, tylko dlatego właśnie tam.
No niby tak - bo teraz nie ma pogotowia :) Tylko Szpitalne Oddziały Ratunkowe (SOR). I są właśnie przy szpitalach :)
A z tym jeżdżeniem samemu to właśnie tak jest. Dopóki nie będziesz wymagał natychmiastowej interwencji (zemdlejesz/stracisz przytomność im w progu, dostaniesz ataku padaczki w poczekalni, czy inne tego typu), to będziesz czekać w kolejce aż się zwolni miejsce, a w dodatku każdy, kto zostanie przywieziony przez karetkę wchodzi przed Tobą.
Takie procedury. Wbrew pozorom mają sens.
I dlaczego nie zjebaliscie tam wszystkich dookola ? Ja bym robil dym na caly szpital...
W sumie, wyszli pewnie z założenia, że skoro zamiast wezwać karetkę przyturlał sie sam, to może czekać... Ból to chyba nie jedyny objaw zawału, zresztą...
Wiarołomca ---> I skończyłbyś na posterunku policji :P Jeżeli masz tylko ból w klatce piersiowej a nie masz innych objawów (bardzo charakterystycznych dla zawału), to to może być nawet jeden ze skutków ubocznych grypy :P Poważnie. Więc taka awantura mogłaby się skończyć spotkaniem z policją.
Herr Pietrus ---> Nie, nie jedyny, ale jeden z pierwszych możliwych objawów. Zresztą rodzajów zawału serca jest naprawdę sporo. Niektóre są wręcz niemalże bezobjawowe. Dopiero na przypadkowym EKG wypada tzw. "dziura elektryczna" i zdumienie " pan/pani miała zawał!". Człowiek w swoim życiu średnio przeżywa około 70 mini-zawałów i nawet nie wie o tym :P
Tylko 70 ? Ja myslalem ze o wiele wiecej, za kazdym razem gdy patrzy na wyplate :D
Nauka z historii jest jedna.
W razie prawdziwej potrzeby DZWONIĆ na pogotowie.
Pogotowie ratunkowe naprawdę działa (poza jednostkowymi przypadkami). A LPR to nawet 26 helikopterów ma, więc dotrze do was wszędzie.
To jest procedura ratunkowa.
Przyjazd do szpitala to jest opieka zdrowotna, a nie ratowanie życia. I tak lekarze na izbie muszą to traktować.
Chyba wczoraj był artykuł o ratownikach medycznych i ogólnie pogotowiu.
I było tam coś, co sprawiło, że mi witki opadły.
Jak pogotowie zostało wezwane pod jakiś hipermarket. Przyjechali, widza staruszkę machającą do nich, myślą sobie że to osoba towarzysząca chorej, więc podjeżdżają do niej.
A ta z rozbrajającą szczerością, że zrobiła tyle zakupów, że nie może sobie dać rady i czy nie zawieźli by jej do domu.
Jak im szczęki wróciły na pozycję, to zadzwonili po straż miejską, którą zawiozła ją do domu.
Szczerze mówiąc to za takie coś powinny być nie kary za nieuzasadnione wezwanie, tylko sąd i wyrok za zagrożenie zdrowia i życia ludzkiego. Albo, kierwa, przymusowe leczenie psychiatryczne, bo to przecież nie jest normalna osoba.
Do takich ludzi nie dociera, że wezwanie pogotowia, żeby im wypisało receptę (nieraz się tak zdarza), może poskutkować czyjąś śmiercią, bo akurat nie będzie innej wolnej, która może jechać do kogoś z zapaścią, zawałem czy cholera wie czym.
Ale powyższa opisana staruszka po prostu przebiła wszystko. Brakło mi słów jak to przeczytałem.
Gdzie Ty mieszkasz? W samym środku bieszczadzkich lasów? Karetka - szczególnie do osób z podejrzeniem zawału/wylewu przyjeżdża znacznie szybciej niż zajmuje ubranie się, zejście, dojechanie na pogotowie, rejestracja.
To nie jest wyjątkowy przykład, z doświadczenia wiem, że trzeba brać sprawy w swoje ręce w takich przypadkach, bo każda chwila jest ważna, chyba, że nie ma się transportu wtedy trzeba czekać........
Kanon ---> "że trzeba brać sprawy w swoje ręce w takich przypadkach, bo każda chwila jest ważna" - teraz pytanie za 100 pkt. - jak do cholery miałbyś zamiar przetransportować kogoś do szpitala odległego nawet o te 250m - kogoś z zatrzymaniem krążenia (podpowiedź - taka osoba jest nieprzytomna)? Jakieś pomysły? Zakładasz oczywiście, że każdy ma w domu nosze, i co najmniej dwie zdrowe, silne osoby do przeniesienia tego kogoś do środka transportu zapewne?
A osoba z zawałem pewnie powinna pobiec do szpitala, bo w końcu jest niedaleko i każda chwila się liczy?
Weź nie żartuj. Takie sytuacje jak opisałeś się zdarzają ... wiesz dlaczego? Dlatego, że zdarzają się sytuacje jak podałem wcześniej. Ludzie wzywają pogotowie do przeziębień, wypisania recept, zmiany opatrunku, "a bo panie dochotrze, bo mię zakuło tu o w brzuchu! myślołem, że umierom, a to była sraczka", i innych licznych przypadków ludzkiej głupoty.
Nic dziwnego, że dyspozytorzy kierują karetkę z odległości 12km, bo inne są zajęte przejawami debilizmu i bezmyślności.
Tak sobie myślę, żę powinna być prowadzona akcja uświadamiająca. Ale nie taka zwykła. Nie poprzez ulotki, specjalne programy, wywiady, itd. bzdety. To nie zadziała.
Ale taka "filmowa".
Zamiast puszczać debilne seriale o lekarzach, którzy się wszystkim zajmą, byle się człowiek pokazał w progu szpitala, to właśnie w serialach oglądanych przez ludzi starszych, typu (strzelam z głowy, bo nawet nie wiem jakie są :D, ale chodzi mi o ogólny pomysł) "Złotopolscy", "Plebania", "M jak Miłość" czy inne takie - wtrącać do rozmów wątków, i innych pierdół właśnie teksty o tym jak to działa. Jak należy i jak nie należy postępować. Kiedy wzywać pogotowie, a kiedy ruszyć dupę do przychodni całodobowej, czy poczekać do rana i pójść normalnie do lekarza.
Jestem praktycznie pewien, że znacznie szybciej by to dotarło do ludzi którzy w inny sposób by tego nie zapamiętali. Nie tylko starsi ludzie. Przecież tak wiele osób wręcz żyje takimi głupawymi serialami i znacznie łatwiej by było do nich dotrzeć właśnie tak.
A diabła tam - zrobić nawet specjalny serial na takiej kanwie, w którym ciągle tłuką do łba te wszystkie rzeczy. Serial w stylu tych powyżej, ale o pogotowiu, a nie o szlachetnych lekarzach z arcyzajebistego szpitala.
Najszybszy sposób na tomografię głowy?
Pięćdziesiątka wódeczki i spokojny sen przy krawężniku.
Zgodnie z procedurami SOR zrobi Ci tomografię na cito.
Zapamiętaj pacjencie drogi, tylko dojazd karetką zapewnia all inclusive, pieszochody kwitną w poczekalni aż im się znudzi i sobie pójdą.
Kurcze, 80 lat i zmarł, szok.
Najgłupszym, co można zrobić jest osobiste przewożenie osoby w poważnym stanie do szpitala - gwarantuję, wydłuży to okres udzielenia pomocy.
Hell --> Musiałbym to opisać festiwal zaniedbań, amatorki jakiej byłem świadkiem w wykonaniu pogotowia ratunkowego, nie chcę i nie mam na to ochoty. Nosze ? Widziałeś kiedyś jak manewruje się noszami w polskich mieszkaniach i na ciasnych klatkach schodowych ? Ja np. widziałem jak pacjent elegancko spada z noszy waląc łbem w posadzkę. Wkłuwanie wenflonu ? Prosta czynność niby, a jednak napierdolony sanitariusz może mieć z tym problemy. Lekarz zmęczony dyżurem ? Proszę bardzo. Ale to są szczegóły techniczne. Wiem, że można bardzo bardzo długo, czekać na karetkę. Ba ! karetka może przyjechać i nie podjąć żadnych działań...no ale właśnie to są historie o których raczej chcę zapomnieć.
Najgłupszym, co można zrobić jest osobiste przewożenie osoby w poważnym stanie do szpitala - gwarantuję, wydłuży to okres udzielenia pomocy.
Ja dobrze wiem, że to najprawdziwsza prawda. Ale jestem też, świadkiem, że wezwanie pogotowia nie gwarantuje otrzymania pomocy.
EOT
To ja dodam, ze mialem wypadek w piekarach slaskich - to na karetke czekalem okolo 20-25minut... Bylem nieprzytomny, z podejrzeniem pekniecia czaszki.
Wypadek byl kolo 'kopca' - Ci ktorze wiedza gdzie to jest, to sie domysla, ze nie daleko jest szpital urazowy w piekarach, autem moze z minute jadac sobie przepisowe 50. Zrozumialbym jakby jechali z katowic...
wiesz jak jest wypadek to oni leca na gwizdkach.Ale jak ci sie cos w domu dzieje ...o to juz gorzej :)
[22] - podobne doświadczenia. W Łodzi pobito mnie i miałem pękniętą zatokę czołową. Karetka jechała 30 minut mimo ze szpital który był ok. 10 minut drogi piechotą od miejsca zdarzenia. I jeszcze zastanawiali się, czy mnie zawieźć do tego szpitala czy do oddalonego o ok. 20 km szpitala w Zgierzu.
Cartoons - jeśli np. szpital w Zgierzu był w stanie zapewnić pomoc a ten w Łodzi nie (spekuluję), a bezpośredniego zagrożebnia życia nie było, to w sumie zawiezienie do WŁAŚCIWEGO szpitala byłoby lepsze niż jechanie do najbliższego.
Pamiętajmy że nie każdy szpital zajmuje się wszystkimi przypadkami.
Ja np. widziałem jak pacjent elegancko spada z noszy waląc łbem w posadzkę. Wkłuwanie wenflonu ? Prosta czynność niby, a jednak napierdolony sanitariusz może mieć z tym problemy
WTF ? Ty tak na serio ?
Najgłupszym, co można zrobić jest osobiste przewożenie osoby w poważnym stanie do szpitala - gwarantuję, wydłuży to okres udzielenia pomocy.
Dodatkowo można zaszkodzić osobie poszkodowanej jak to było w moim miasteczku:
W środę na jednej z budów w .... 23-latek spadł z wysokości 8 metrów na ziemię. Jak się okazuje na miejsce nie wezwano pogotowia, tylko mężczyznę do szpitala odwieziono…. samochodem osobowym.
Jak się okazało mężczyzna miał poważny uraz kręgosłupa. – Według osób, które przywiozły mężczyznę do szpitala, miało to przyspieszyć transport – mówi S..., rzecznik KPP w ....
Jak go wsadzali na tylne siedzenie to nie mogli zamknąć drzwi bo mu nogi wystawały i trochę go poupychali... Oczywiście chłopak jest sparaliżowany od pasa w dół... Głupota Panie głupota.
Pogotowie wzywalem pare razy i gdy byly to ciezkie przypadki to zjawialo sie bardzo szybko. Na przyjazd po zgloszeniu proby samobojstwa musialem poczekac prawie 2 godziny.
[25] - Sęk w tym, że chirurgia twarzowo-szczękowa na którą miałem jechać jest najbliżej w szpitalu do którego było właśnie to 10 minut (Barlicki w Łodzi, polecam, dobrze składają). Następny taki oddział jest w Zgierzu.