Peter Biaksangzuala, piłkarz jakiejś indyjskiej drużyny zmarł robiąc salto po strzelonym golu. Salto się nie udało i spadł na głowę łamiąc sobie kręgi i zmarł w szpitalu.
http://sport.dziennik.pl/pilka-nozna/artykuly/472883,pilkarz-peter-biaksangzuala-zrobil-salto-i-zmarl-wideo.html
Wyobraźcie sobie teraz kibiców i rodzinę która go oglądała. Radość ze strzelonej bramki a chwilę później...
Wg mnie to mógł być zamach.
Swego czasu amatorsko z kolegami ćwiczyło się salta, śruby, obroty etc. (szeroko pojęte XMA)
Miałem kilkadziesiąt wypadków (nawet na parkietach, asfaltach), pierwszy raz widzę żeby ktoś robiąc salto po rundaku na trawie (mimo że to co on zrobił mało przypominało prawidłowego rundaka) umarł. Musiał mieć słabe kręgi, jakąś wadę/stary uraz albo ogromnego pecha.
Raziel
2:33
W którym momencie robi salto? Oglądałem wyrywkowo i nie mogłem znaleźć.
Ogame - dzięki
Szkoda chłopaka.
Ogame_fan-->Też się tak wydurniałem w podstawówce, mieliśmy kolegę co trenował karate i był w stanie wykonać salto w powietrzu. U na kończyło się lądowaniem na plecy, nawet na trawie bolało jak $#%@!
Co do filmiku to klasyczne Darwinity, nic tylko współczuć rodzinie.
ilprincipino
Obejrzyj dokładnie w szybkości 0.25. Pierwsze salto mu się udało a jak wyskoczył do drugiego to nie dokręcił i zrobił "skorpiona" spadając na szyje