Mieszkam na pewnym zadupiu. W drodze na przystanek autobusowy mijam ulicę, na której jest troszkę domków i ludzi. Właściwie na każdej posesji tam znajduje się przynajmniej jeden pies. Bywało, że psy podgryzały, bo brama otwarta i tak dalej, ale nie były jakoś szczególnie agresywne, do czasu aż stały się większe. Jakiś tydzień temu w tych okolicach padłem ofiarą sporego owczarka niemieckiego. Pobolało, siniak został, ale krwi nie upuścił. Więc raczej nie miałem się czego bać, ale mimo wszystko wyjaśniłem sobie to z właścicielem. Okazało się, że pies był szczepiony, ale od jakiegoś czasu ma małe, więc najprawdopodobniej instynktownie chciał je obronić. Przeprosiny usłyszałem. No i tutaj wszystko ładnie, super. Taki właściciel jest godny pochwały. Rzucono mi nawet hajsem.
A dziś, moja mama też została ugryziona. Tym razem do krwi i przez psa z innego domu na tej samej ulicy. Ten właściciel miał pełno psów. Pojawiały się i znikały. Teraz został im się jeden, też wielkości owczarka niemieckiego, ale nie wiem co to za rasa. Biegał sobie na zewnątrz z dala od domu i ugryzł. Dla świętego spokoju mama pojechała po szczepionkę przeciwtężcową, a w drodze powrotnej chciała pogadać z właścicielem, który znany jest z bagatelizowania spraw dot. właśnie jego psów, które dla niego są misiaczkami i w ogóle ruchable nawet. Sąsiedzi też się skarżą, ale nikt z tym nic jak dotąd nie zrobił. Może ze strachu, bo typ jest naprawdę skurwysynem. Oczywiście moja mama dowiedziała się, że pies był szczepiony, dzięki innej osobie z tego domu. Ale ten typ, właściwy właściciel, który ma jakieś z 25 lat, naskoczył na moją mamę i zaczął jej grozić policją (oh rly?). Moja mama wróciła z łzami do domu i bała się cokolwiek zrobić, bo typ ma niemały autorytet. A jego zachowanie jest w stylu ,,powybijam Ci okna i spalę garaż".
tl;dr
Właściciel psa jest nieodpowiedzialny. Taki człowiek-skurwiel. Jego pies stanowi zagrożenie (pomyśl: a co, gdyby dziecko tędy przechodziło). Co można zrobić, żeby wbić temu tępakowi coś do głowy i uświadomić, że jego misiaczek wcale nie jest taki niegroźny. Policja wystarczy?
Policja nic nie zrobi, no może parsknie śmiechem.
Sprawa z powództwa cywilnego? Ale z sądami też może być niewesoło, niska szkodliwość społeczna czynu itd..
Serio, tak cienko? No, to chyba muszę mu po prostu nakopać do dupy.
Ogólnie możesz się bawić w sąd z powództwa cywilnego. Wygrasz, ale i tak ci spalą garaż zapewne.
Druga opcja spalić garaż sąsiadowi zawczasu i powybijać mu okna, a potem nakopać. Ewentualnie cichaczem to zrobić. U mnie np. był taki chojrak parkujący jakimś wielkim SUVem przed klatką. Do czasu jak mu "nieznani sprawcy" dokumentnie go porysowali kluczami. Zadziałało szybciej niż sąd.
Trzecia otruć kundla - jak raz zaatakował, to za chwilę zagryzie jakieś dziecko jadące spokojnie rowerkiem. Chcesz mieć dziecko na sumieniu, że nie zareagowałeś? Jak przyjedzie TVN wtedy i cię zapyta czemu nie otrułeś kundla to co powiesz?
Raz jak mnie pies zaczal gryzc, to zlapalem jakiegos kija i mu natluklem. Potem musialem sie rodzicom tlumaczyc, bo gosc chcial podac sprawe do sadu, za znecanie sie nad zwierzeciem
Dzięki Aurelius. W takim razie porysuję mu psa. Powinno zadziałać.
Jak przyjedzie TVN wtedy i cię zapyta czemu nie otrułeś kundla to co powiesz?
Jak otruje kundla, to TVN też przyjedzie i zapyta, czemu go otruł.
Zgłaszać na Policję - nawet jak Cię będą chcieli wyśmiać czy coś to powiedz, że nie robisz tego dla siebie tylko jak się stanie tragedia i będą pretensje - to proszę było zgłaszane.
I jak przyjedzie TVN (jak już pies kogoś zagryzie) to policja się będzie tłumaczyć czemu nie reagowała, a nie Ty.
A bo to jeden pies jest na świecie? Zarysujesz jednego, to weźmie kolejnego, nie wiem jak takie rozwiązanie ma załatwić sprawę.
Na takich zawsze jest ciężko coś znaleźć. Jeszcze jak lata taka mała piczka sobie, to nawet dziecko z buta to ściągnie, a u nas baba sobie lubi na wieczor spuscic owczarka niemieckiego, zeby sobie pobiegał (a oczywiscie posesja nieogrodzona, biega sobie gdzie chce) i ze 'niegroźny'. No urwa, a jak na kumpla naskoczył i jeszcze mu buta sprzedał, to jeszcze 'czemu psa kopie', bo pewnie sobie dla zabawy psa gonił i chciał kopnąć, łobuz jeden drań.
Rada niezwykle cenna, jeśli jeździsz samochodem to przypdol w tego psa gdy będzie biegał po jezdni, jeszcze właściciel Ci będzie płacił za ewentualne naprawy, tu już się znajdą haczyki na takiego. ;) Sąsiadka w ten sposob wyciągała z kieszeni tyle ile chciał kierowca, bo inaczej podjechalaby policja i dodatkowe konsekwencje.
Dobry temat , sam chciałem ostatnio podobny napisać.
Mieszkam w Wawie. Wiele lat temu idąc ścieżką przy ogródkach działkowych gdzie sam mialem działkę drogę przecięły mi 4 psy. Zaczęły mi szarpać spodnie , naszczescie przeskoczyłem przez ogrodzenie. Jak się okazalo byly to psy bezdomnych którzy zamieszkali w jednym z domków.Pogadałem z jednym z nich a ten mnie uprosił abym nie dzwonił na policje i pokazał szczepienie, bo miałem ranę po ugryzieniu. Gdy wróciłem do domu uświadomiłem sobie jaką głupotę zrobiłem nie dzwoniąc na policje , co jak by tamtendy dzieciak szedł? Pewnie by zagryzły.
Ostatnio, idę wałem nad Wisłą, patrzę stoi kundel i warczy namnie. Ja się cofam a ten biegnie zamną , zeszlem z wału i naszczescie byl głeboki śnieg, pies odpuścił pościg.Tym razem nie darowałem i wypatrzylem ze pies należy do bezdomnych. Zadzwoniłem na policje gdzie gościu podał mi specjalny numer gdzie zgłasza sie takie sprawy. Zadzwoniłem i reakcja była naprawde szybka psa juz niema. Takze nie zastanawiajcie sie, na policje dzwoni sie anonimowo. Być może uratujesz komuś życie. Pies nie może biegać bez smyczy, lub kagańca, właściciel będzie posądzony.
Musisz się pogodzić, że ze strony organów państwa, powołanych do zapewnienia bezpieczeństwa nie możesz oczekiwać pomocy. Oni na wszystko mają jedną, sprawdzoną gadkę. Proszę podać właściciela psa do sądu z odpowiedzialności cywilnej. Problem olewają, bo wiedzą, że ludzie nie mają zdrowia i pieniędzy na sądzenie się z lokalnymi oligarchami.
Dopiero jak coś się stanie, np. pies zagryzie człowieka, pojawia się TVN i jest całodniowa akcja, wypowiedzi wszystkich mądrych. Dziki kraj!
Fajnie, że temat się rozkręcił i wymieniamy się doświadczeniami. Chyba spróbuję z policją, bo cała sytuacja odbiła się na zdrowiu mojej mamy. Ewentualnie zrobię tam wjazd i porozmawiam sobie z tym typem.
spoiler start
na spokojnie.
spoiler stop
spoiler start
może nie.
spoiler stop
http://kpppruszkow.policja.waw.pl/wai/ppr/414/19532/Obowiazki_wlasciciela_psa.html
Tak to wygląda od strony prawnej. Wiec gdy pies nawet lekko pogryzie grozi więzienie, zapewne w zawiasach ale jednak. Ja osobiście dzwoniąc na policje zostałem bardzo dobrze przyjęty, gościu mi jeszcze podziękował za zgłoszenie a psa juz niema.
W takich wypadkach zawsze należy wzywać policję i ona już się tym zajmie. Są na to odpowiednie paragrafy.
gazem psa i po kłopocie mnie chciał kiedyś ugryźć bez powodu ale gaz zrobil swoje
Typ jest lokalnym koazkiem i ma "autorytet", Twoja rodzicielka wraca od niego z płaczem a Ty zakładasz temat na forum w którym wypisujesz, że nakopiesz mu do dupy? O rly? Ja tu widzę dwie opcje:
a) psy Cię zagryzą po drodze a sam facet pewnie rozpołowiłby Ci łeb bez podnoszenia tyłka z taboretu,
b) cała historia jest z dupy wzięta.
Obstawiam b).
b212 przebiera we fragmentach, żeby było zabawnie i żeby wyglądało to na prowo. Ja tu widzę dwie opcje.
a) za dużo internetu, napij się soku
b) za dużo internetu, napij się herbaty
i ponadprogramówka c) za dużo internetu, a jak Cię to nie interesuje i lubisz pisać gównoposty, to odwiedź 4chan
Obstawiam c).
Nowe info. Sprawa wygląda na załatwioną.
Mimo że pies jest zaszczepiony, to odgórnie procedura została rozpoczęta i właściciel będzie musiał udać się ze swoim misiakiem do weterynarza, nawet chyba parę razy. Inaczej coś mu tam grozi. Nie musieliśmy palcem kiwnąć. Wystarczyło, że ugryzienie było do krwi, a lekarz, u którego moja mama była po szczepionkę, sam wszystko załatwił.
To jest standardowa procedura, ale nie wiem w jaki sposób "załatwia" to sąsiada. Trzy razy pojechać do weterynarza /i jeszcze niekoniecznie za to w ogóle płacić/ to chyba nie jest wyjątkowa kara.
Ale to chyba jedynie, co można było w związku z tym zrobić.
Z mojego doświadczenia z takimi burakami wynika, że jak słono nie zapłacą, to się nie nauczą. No oby w tym wypadku było inaczej.
Zachowania pewnie nie zmieni, to fakt. Ale może chociaż bramę nauczy się zostawiać zamkniętą, byleby nie użerać się kolejny raz z weterynarzem.
Ogólnie słabe prowo, ale są różni dziwni ludzie.
Co zrobić gdy atakuje cie pies ? -------->
Na ludzi działa z równie dobrym powodzeniem.
Nastepny temat ?
Karol zabrał Zosi żyrafę którą sie bawiła. Zosia zrozpaczona wróciła do domu i razem z rodzicami zastanawiają się co zrobic. Zmienić przedszkole czy zadzwonic na policje?
Dobrze, ze chociaż dzisiejsza młodzież potrafi przez ulice przechodzić (tak wiem różnie bywa).
Yup, zawsze kiedy wychodzę z domu zabieram ze sobą spray na psy. A za każdym razem, kiedy wchodzę na GOLa muszę spodziewać się gównopostów.
Temat zakończony. Teraz załóż swój o żyrafie Zosi.